- 1 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (103 opinie)
- 2 Tłum gości i kolejka po autografy (88 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (60 opinii)
35. FPFF: Pierwsze koty za płoty
35. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych można uznać za otwarty. Wprawdzie organizatorzy po raz pierwszy organizują go wiosną, pogoda jednak postanowiła pozostać jesienna. Artyści pochowali się w swoich hotelach, Alicja Bachleda - Curuś odmówiła rozmów z dziennikarzami, a fotoreporterzy prawie obrazili się na aktorów, odmawiających im pozowania. Tegoroczny festiwal rozpoczął się...dziwnie.
Pechowo rozpoczęli festiwal już ci, którzy wybrali się na prezentowaną jako pierwszą komedię absurdu "Fenomen" reż. Tadeusza Paradowicza. Film okazał się być bynajmniej nie fenomenalny. Banalna fabuła, słabe dialogi i prawdopodobnie rekordowa dawka głupoty, jaką dało się zmieścić w 94 minutowej produkcji. Filmu nie ratuje ani przemiła powierzchowność reżysera, ani jego świadomość stworzenia super - kiczu. Nie pomaga nawet udział w filmie bratanka słynnego Bernardo Bertolucciego - Alessandro Bertolucciego. - To był nasz bunt przeciwko papce, jaką na co dzień dostajemy, ilekroć włączamy telewizor, a aktorki miały za zadanie pokazać na ekranie głupotę - rozbrajająco przyznał dziś reżyser Tadeusz Paradowicz. Trzeba przyznać, że udało się. Filmu nie da się oglądać.
O wiele lepiej wypadł drugi spośród prezentowanych pierwszego dnia filmów, który uświetnił galę, inaugurującą 35. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. "Mała matura 1947" reż. Janusza Majewskiego, to mądry, zabawny, naszpikowany dowcipnymi dialogami film, do którego obejrzenia obowiązkowo należałoby zachęcić zdecydowaną większość gimnazjalistów. To opowieść o dojrzewaniu, może bardziej dorastaniu i to nie tylko w sensie dosłownym. To pewnego rodzaju tęsknota pokolenia powojennego za wartościami takimi, jak przyzwoitość, lojalność i patriotyzm.
Film pozbawiony jest męczącego patosu, a fenomenalne kreacje Mariana Opani, Marka Kondrata, który wrócił na chwilę po deklaracji sprzed kilku lat o zaprzestaniu grania w filmach, wreszcie zjawiskowego Wiktora Zborowskiego, odtwarzającego postać profesora Syfona, czynią ten obraz może nie wielkim, ale bez wątpienia wartym uwagi.
Na tym zakończyły się pokazy filmowe. Wieczorem dopełniły je tylko dwa filmy, które jednak obejrzeli goście zaproszeni na galę. Była to przygotowana przez ekipę Kroniki Filmowej pod wodzą Jurka Radosa krótka historia 35 lat zmagań festiwalowych oraz najnowszy film Tomasza Bagińskiego "Animowana Historia Polski" - do tej pory wyświetlany jedynie raz, podczas wystawy Expo w Szanghaju.
I jeszcze jedno po raz pierwszy. W Muzeum Miasta Gdyni otwarto wystawę, poświęconą 35-leciu festiwalu, a przygotowaną przez Muzeum Kinematografii w Łodzi. Na niej prezentowane są zdjęcia autorstwa m.in Zbigniewa Kosycarza, Janusza Gojke i Wojciech Rojka, pokazujące laureatów, gwiazdy filmowe, jurorów poszczególnych edycji festiwalu, także tajne zdjęcia z ich obrad, wreszcie kulisy festiwalu.Pośród tych fotografii prezentowana jest też m.in. statuetka, którą podczas pierwszego festiwalu za film "Potop" otrzymał Jerzy Hoffman, a także multimedialne prezentacje, na które składają się archiwalne wywiady i stare kroniki filmowe.
Drugi dzień festiwalu (25 maja, wtorek) to już początek prawdziwych zmagań festiwalowych. Zobaczymy 5 filmów z konkursu głównego oraz filmy z nurtu niezależnego. Wśród pokazów dla szerokiej publiczności znajdują się dwa, których nie wolno pominąć - to "Skrzydlate świnie" reż. Anny Kazejak oraz "Matka Teresa od kotów" reż. Pawła Sali.
Miejsca
Opinie (27) 1 zablokowana
-
2010-05-25 12:00
Wypad z Gdyni !
"artyści" kurde bele...
- 3 5
-
2010-05-25 11:31
A czy będa słynni tetrycy z PO?
jak jesteście po linii to i filmy wesprze instytut tzw sztuki filmowej
Nigdy więcej nie pójdę na film z Kondratem Olbrychskim a filmów tetryków z PO to już wcześniej nie oglądałem bo to obraza rozumu.
Szkoda że Olbrychski dał się wkręcić ale widocznie przycisnęło go że się sprzedał?- 5 4
-
2010-05-25 09:21
(2)
banda snobów przyjechała się poklepać po plecach....
- 13 4
-
2010-05-25 10:15
Ciekawe jaki masz kompleks? (1)
- 2 2
-
2010-05-25 10:55
kompleks normalności.Jeśli potrafisz czytać "między wierszami".
- 0 1
-
2010-05-25 09:34
czekamy na
Wajdę i Kutza
- 3 4
-
2010-05-25 08:47
Pojawił się Mistrz Kondrat, czekamy na pana Wajdę, Zanussiego i Dorotę Stalińską
- 5 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.