• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z kulturą jest jak z miłością - rozmowa z Jackiem Friedrichem, nowym dyrektorem Muzeum Miasta Gdyni

Łukasz Rudziński
27 czerwca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Od 1 września Muzeum Miasta Gdyni będzie mieć nowego dyrektora. Dagmarę Płazę-Opacką zastąpi dr Jacek Friedrich. Rozmawiamy z nim o wizji gdyńskiego muzeum i planowanych zmianach.



Dr Jacek Friedrich przez lata był teoretykiem muzealnym. Teraz rozpocznie pracę jako dyrektor Muzeum Miasta Gdyni. Dr Jacek Friedrich przez lata był teoretykiem muzealnym. Teraz rozpocznie pracę jako dyrektor Muzeum Miasta Gdyni.

Kiedy ostatnio byłe(a)ś w Muzeum Miasta Gdyni?

Łukasz Rudziński: Co spróbuje pan zmienić w Muzeum Miasta Gdyni?

Jacek Friedrich: Ciągle w Polsce mamy niedosyt sztuki wybitnej. Nie mamy własnego kapitału, wyjątkowo cennych dzieł, które można by pożyczać na zasadzie transakcji wymiennej. Operujemy w ograniczonym budżecie - widzowie nie zawsze zdają sobie sprawę jak skomplikowanym i kosztownym przedsięwzięciem jest zorganizowanie wystawy, a bardzo dużą częścią tych kosztów jest ubezpieczenie wystawy. Każde dzieło musi skądś dotrzeć, trzeba zapewnić mu bezpieczeństwo. Duża wystawa artystyczna, z wielkimi nazwiskami i z rozgłosem to potwornie kosztowna rzecz. Pamiętajmy też, że jak jakieś słynne obrazy wyjadą z macierzystej placówki, to po nieobecności przeważnie ponownie znajdują się na wystawie w rodzimym muzeum przez kilka lat, bo miejscowi też chcą je oglądać. Dlatego na prezentację najwybitniejszych dzieł nie ma co liczyć.

W pierwszym okresie będziemy realizować przedsięwzięcia, które są już w toku. Myślę, że na zauważalne dla widzów efekty mojego dyrektorowania poczekamy do końca przyszłego roku.

Jakie rzeczy będzie chciał pan zmienić w pierwszej kolejności?

Najpierw trzeba zbudować markę muzeum. Nie chciałbym, by kierowane przeze mnie muzeum miało ambicje pokazywania wszystkiego i przybliżania wszelkich wymiarów życia artystycznego. Nasz profil powinien wynikać ze specyfiki Gdyni. Kojarzymy z tym miastem nowoczesność, modernizację, dostęp do morza, otwarcie na świat - i są to skojarzenia ogólnopolskie. Muzeum miejskie powinno hołdować podobnym wartościom. Dobrym tropem jest wystawa designu w naszym muzeum, która spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Chciałbym, abyśmy eksplorowali różne oblicza nowoczesności, jak design czy kino, na które można spojrzeć nie tylko przez pryzmat filmów, ale też z uwagi na to, co się dzieje wokół nich.

Rewolucji nie będzie?

Zdecydowanie nie. Mamy takie warunki, jakie mamy. Muzeum to instytucja, która z natury rzeczy działa powoli. Przygotowanie wystawy to często żmudne, długie lata pracy, by przez kilka tygodni lub miesięcy prezentować ekspozycję. Mam poczucie, że obecna wystawa stała już się opatrzyła i trzeba przemyśleć, czy tak wiele miejsca powinna zajmować. Może część jej należy przenieść w multimedia. Rozważamy też częściową redukcję wystawy stałej, by uzyskać nieco większą powierzchnię na wystawy czasowe, które należy lepiej oddzielić od ekspozycji stałej. Środki multimedialne też są ważne, ale pamiętajmy - to, co ściąga widzów do muzeów, to kontakt z materią, z prawdziwym przedmiotem. Zobaczenie oryginalnego rekwizytu działa na wyobraźnię. Zadaniem muzealnictwa jest pokazanie, że pozornie nieistotny przedmiot, ze względu na wartość historyczną lub sentymentalną, może być równie fascynujący jak wielkie dzieła sztuki znanych artystów.

Kwestia z pozoru banalna: pierwsze co rzuca się w oczy po wejściu do naszego gmachu to elementy wystawy w holu - zanim zwiedzający zostawi palto czy kurtkę w szatni, już ma przed oczami ekspozycję. To na pewno zmienimy, czasem lepiej pokazać mniej i dać większe poczucie komfortu. Nie zapomnimy też o kolekcjonerach, którzy będą mogli nabyć gadżety. Będziemy pamiętać też o najmłodszych.

Co zrobicie, aby mały widz się nie nudził?

Chciałbym, aby wystawa stała miała różne wątki - coś dla dorosłych, coś dla dzieci i coś "pomiędzy". Profesor Edmund Kizik opowiadał, że dobrze jest zostawić niedopowiedzianą przestrzeń w muzeum - aby dziecko mogło o to zapytać, a rodzic lub opiekun mógł mu coś objaśnić. To buduje więź między nimi i obopólne zainteresowanie wystawą. To bardzo ważne zadanie - aby wystawy były angażujące, aby nie były mentorskim opowiadaniem muzealnika, ale białymi plamami do wypełnienia. Mają wywoływać emocje. Bardzo mi na tym zależy.

Dochodzą nas głosy, że to Muzeum Emigracji, a nie Muzeum Miasta Gdyni jest oczkiem w głowie władz miasta...


Tu jest trochę jak z miłością - jeśli się daje, to się nie traci, tylko się zyskuje. W kulturze jest podobnie - im więcej się dzieje, im większy potencjał, tym lepiej. Wszyscy na tym zyskują. Nie rywalizujemy ze sobą a współpracujemy. Będziemy zachęcać widzów, by poszli do tej drugiej placówki. Pamiętajmy, że Muzeum Emigracji to instytucja centralna, więc trochę tak jest, że jest oczkiem w głowie - bo jest jedyne takie muzeum w Polsce. Jesteśmy nastawieni na współpracę. Proszę zauważyć, że Muzeum Emigracji dopiero powstaje, nasze muzeum już jest, więc wymagają one innych środków. Tak jak w rodzinie - dziecko, które się dopiero urodziło, wymaga najwięcej uwagi, emocji, zaangażowania. To naturalne.

Miejsca

Opinie (37) 2 zablokowane

  • A w Gdyni jak zwykle bez zmian

    .....

    • 3 0

  • Muzea w naszym kraju...

    Muzea w naszym kraju są bardzo słabe. Ta słabość wynika między innymi z przestarzałej formuły prezentacji historii i eksponatów (zakurzone gabloty) i niestety również z fatalnej pracy muzealnego personelu.

    Jako trójmiejski przewodnik ze wszystkich sił unikam wprowadzania grup do muzeów. Wprowadzam tylko wtedy kiedy muszę.

    Muzealny personel zazwyczaj obrażony, krzywe, wręcz nienawistne, spojrzenia, pokrzykiwanie na turystów na porządku dziennym. Dziwaczne godziny działania placówek, fatalnie skonstruowane ceny wejść grupowych.

    Większość trójmiejskich muzeów śmiało można zamnknąć, nikt normalny nie odnotuje straty....

    • 5 1

  • A co z wieloletnią

    Dyrektorką p.Płaza-Opacką ?

    • 0 1

  • Może przewietrzy personel !

    • 0 0

  • Polecam cd.:

    drhumor.blog.onet.pl/2010/11/15/dr-jacek-friedrich-super-blagier/
    Nie znam się, ale jeśli to prawda - gratuluję wyboru!

    • 3 1

  • Nie wróżę sukcesów dla Muzeum Gdyńskiego "pod rządami" Jacka Friedricha !

    Przestudiowałem publikacje Jacka Friedricha, które oceniam za dyletanckie. Kilkakrotnie rozmawiałem o nim z szeregiem osób w tym kilkakrotnie z prof. historii sztuki Teresą Grzybkowską, która wyrzuciła go i Instytutu Historii Sztuki, ponieważ nie zrobił w wyznaczonym czasie doktoratu.

    Największą jego kompromitacją wg mnie jest : "Monograficzne ujęcie dziejów i architektury Dworu Bractwa św. Jerzego i Złotej Bramy w Gdańsku" (Tak zatytułował jego tekst Konrad Pławiński - prezes SARP, który absolutnie nie interesował się fuszerką restauracyjną Bramy Długoulicznej z głupoty przemianowanej na Złotą.

    Zastrzeżeń co do twórczości Jacka Friedricha mam bardzo dużo, ale chyba ktoś go foruje ale to jest ze stratą dla historii i sztuki gdańskiej.

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Do czego wykorzystywano w XI wieku wieżę obecnego Muzeum Archeologicznego w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane