- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (83 opinie)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (37 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (72 opinie)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
- 6 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
Superman na haju - o "Superman nie żyje" Teatru Atelier
Narkotyczne wizje, kiczowata scenografia, dwoje naćpanych ludzi, którzy coś tam krzyczą, coś tam czują i coś tam mówią, przeważnie - jak to się "pod wpływem" zdarza - bez ładu i składu, w połączeniu z zupełnie nieudaną reżyserią dają obraz pierwszej premiery tego lata w Teatrze Atelier - "Superman nie żyje". Niestety premiery rozczarowującej.
Akcja rozgrywa się w kiczowatej scenerii, złożonej ze świecących jak iluminacje bożonarodzeniowe w hipermarketach ścian, dwóch krzeseł, przezroczystego stolika, kamery, która rejestruje "na żywo" bohaterów spektaklu oraz ekranu projekcyjnego (scenografia André Ochodlo). Srebrzyste, wyglądające niczym monstrualne sreberko od czekolady lub wnętrze statku kosmicznego, podświetlone setkami lampek tło, przenosi nas wprost, już od pierwszej sceny, w świat narkotycznych wizji Karla i Luisy. Oboje zawieszeni są między pikantnymi narkotycznymi zabawami a smutną, wypełnioną depresyjnymi zwierzeniami z przeszłości rzeczywistością. Oboje świadomie wpadają w objęcia Morfeusza, eksperymentując z różnymi używkami.
"Na haju" Luisa i Karl spierają się o prymat serii komiksowych "Marvela" i "DC Universe". Jemu "pod wpływem" wydaje się, że może wszystko - nawet zatrzymać pędzący autobus lub powstrzymać agresywnych dresiarzy z nożami w rękach. Ona, farmaceutka, błyskawicznie zaczyna "grać w jego drużynie" i zdobywać narkotyki dla nich obojga. Do dobrej zabawy potrzeba im ich jednak coraz więcej. Finał tej historii jest przewidywalny i spodziewany - oni nie żyli długo ani szczęśliwie.
Spektakl składa się szeregu niekonsekwencji i reżyserskich zaniedbań. Od zupełnie nieudanej formy dramatyczno-śpiewanej, przez operowy patos w finale spektaklu (pieśń "Superman nie żyje"), po fatalną grę aktorską Marty Honzatko,
Bohaterowie coraz bardziej pogrążają się w rynsztokowym języku grafomańskiego tekstu Schobera. Ochodlo nie buduje między nimi żadnego napięcia - w "Superman nie żyje" Karl i Luisa to dwoje zupełnie obcych sobie ludzi, którzy wspólnie ćpają, jarają i uprawiają seks. Dlatego uwagę najbardziej przyciąga "ten trzeci" - ubrany na czarno Opioid (tancerz Sopockiego Teatru Tańca Jacek Krawczyk), niezwykle plastyczny w ruchu, giętki, lawirujący między Karlem a Luisą, stopniowo opanowujący ich organizmy jak substancje, których grupę stanowią opioidy.
Źle napisana i źle wystawiona w Teatrze Atelier historia narkomanów niczym się nie wyróżnia na tle wielu innych teatralnych przypadków ludzkiego upadku. Jeśli ten przekrzyczany, przytłaczający kakofonią podjętych pomysłów (kompletnie niepotrzebna, drastyczna scena samookaleczenia na końcu) spektakl warto zobaczyć, to dla Jacka Krawczyka, który swoją postacią buduje własną dramaturgię i tworzy praktycznie teatr w teatrze. Pierwszy tegoroczny pokaz Teatru Atelier, niestety, bardzo rozczarowuje.
Spektakl
Superman nie żyje
Miejsca
Spektakle
Opinie (29) 2 zablokowane
-
2012-07-04 09:10
(3)
Kto te ankiety wymyśla? Boshe..
- 36 2
-
2012-07-04 12:54
jak to kto ?
na pewno nie socjolog i na pewno nie znający się na "temacie" człek.
- 9 0
-
2012-07-04 18:14
zapewne jakiś idiota, ale nigdy się nie podpisał
- 9 0
-
2012-07-04 22:37
Kazda ankiete tworzy osoba redagujaca artykul :)
- 1 2
-
2012-07-04 09:49
do autora
naucz się podstaw ortografii a potem bierz się za recenzje
- 20 11
-
2012-07-04 09:59
PAN RUDZIŃSKI INO ON JEST AUSTRYJAK
oooo
- 10 0
-
2012-07-04 10:24
Masakra a nie recenzja.
Najlepiej byłoby napisać-ludzie,nie idźcie na ten spektakl. A tak po prawdzie-recenzja jakby ją jakiś moher pisał. Masakra.
- 9 22
-
2012-07-04 10:54
dobra, ciekawa recenzja
Dużo mi powiedziała o spektaklu.
- 14 8
-
2012-07-04 10:55
Recenzja (5)
Niektórzy chyba nie rozumieją co oznacza słowo recenzja. Zamiast pójść, przekonać się samemu, czy krytyk miał rację, to doczepiają się do ortografii... co za wiocha się tu udziela...
- 29 9
-
2012-07-04 13:48
Zastanów się ty "nie wiocho" (3)
Skoro ktoś nie nauczył sie w szkole ortografii i nie poznał zasad języka polskiego, to jak mam wierzyć w to, że ma jakiekolwiek pojęcie o sztuce? Recenzje są zawsze mniej czy bardziej opiniowórcze, a jeżeli pisze je analfabeta to jak można mieć do nich zaufanie? I to jest dopiero wiocha!
- 7 6
-
2012-07-04 15:55
(1)
Jedno nie ma z drugim nic wspólnego. Ktoś może pisać świetne ksiazki robiac przy tym sporo błędów. Nie na darmo jest potem korekta.
I nie pluj słowami, których znaczenia nie rozumiesz - jeżeli uważasz, że autor tego artykułu jest analfabeta, to naprawde Ci współczuję, że jesteś takim wrogiem drugiego człowieka. To taka znana cecha ciemnogrodu.- 11 3
-
2012-07-05 11:10
> Nie na darmo jest potem korekta.
No najwyraźniej na darmo.- 2 1
-
2012-07-06 18:28
pewnie jak ktoś nie zna nut to nie może też grać dobrej muzyki,
a jak nie umie jeść nożem i widelcem to jego opinie na dowolny temat, za wyjątkiem przetrwania w puszczy, nie są godne zaufania
- 0 1
-
2012-07-04 16:44
prawda
jednak jak się pisze recenzje, to warto byłoby zadbać też o pisownię
- 4 0
-
2012-07-04 12:42
To żes młody pojechał po bandzie (1)
ale czyj est az tak zle?
- 0 0
-
2012-07-04 13:09
Niestety tak - jest żle...
W ogóle nie rozumiem po co robić taki tekst... chyba, że ma być ten spektakl grany dla młodzieży, jako ostrzeżenie... Tematyka jest nieciekawa, cała fabuła niestety przewidywalna i nudna... Co do reżyserii i aktorsta zgadzam się z Panem Rudzińskim. Scenografia i kostiumy mi się podobały, ale coż z tego, sokoro brak dobrego tempa, i tekst infantylny. Szkoda...
- 2 2
-
2012-07-04 13:54
"Czy kiedykolwiek zażywałe(a)ś narkotyki?"
donek zażywał i do dzisiaj został ślad, kłamstwo na kłamstwie
- 12 6
-
2012-07-04 14:36
zaczepka (1)
chyba jest też druga recenzja, zdjęcia. każde nadaje się na wystawę, i to chyba nie tylko talent p, Moniki (doskonałe fotki) ale zasługa spektaklu - aktorzy, scenografia. uważam, że jednak warto się wybrać
- 8 1
-
2012-07-04 18:27
Ale posłuchaj
ty masz na imię Gosia, czy tak tylko napisałaś??
- 3 1
-
2012-07-04 14:48
"jak to się "pod wpływem" zdarza - bez ładu i składu"
to pewno zależy gdzie i kto, bo np. większość muzy lat 60 i 70 od rock n rolla po jazz (o innych dziedzinach sztuki nie wspominając), tworzona i wykonywana była "pod wpływem" z niedoścignionym do dziś efektem. a jeszcze były genialne lata 90'. Kolega chyba nawiązuje do dzisiejszych rodzimych grajków, którzy mogą sobie podać ręce z rodzimymi piłkarzykami, sobie współczesnym, ma się rozumieć.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.