• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Pan Tadeusz" i wojna polsko-polska

Małgorzata Klamann
17 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Grana przez Emilię Komarnicką Zosia jest w przedstawieniu postacią najciekawiej poprowadzoną. Jest nieprzewidywalna i bezczelna, gra swoją seksualnością, ale jednocześnie jest zbyt słaba, żeby całkowicie się wyzwolić spod władzy swoich opiekunów-oprawców. Grana przez Emilię Komarnicką Zosia jest w przedstawieniu postacią najciekawiej poprowadzoną. Jest nieprzewidywalna i bezczelna, gra swoją seksualnością, ale jednocześnie jest zbyt słaba, żeby całkowicie się wyzwolić spod władzy swoich opiekunów-oprawców.

Głównym bohaterem "Pana Tadeusza" Tumidajskiego nie jest ani Jacek Soplica, ani romantyczny młodzian, Tadeusz. Jest nim społeczność Polaków obciążonych złym historycznym dziedzictwem, którzy może tylko tym się między sobą różnią, że jeden jest gorszy od drugiego. Na scenie przez dwie godziny oglądamy jątrzenie narodowego sporu.



Reżyser prowadzi linię sporu bardzo konsekwentnie, praktycznie pozbawiając sztukę innych wątków. Konflikt nie traci na sile nawet, gdy dyskutowane są sprawy błahe, jak kłótnia Asesora i Rejenta o charty. Trudno nie porównywać tego do dzisiejszej sceny politycznej. Reżyser prowadzi linię sporu bardzo konsekwentnie, praktycznie pozbawiając sztukę innych wątków. Konflikt nie traci na sile nawet, gdy dyskutowane są sprawy błahe, jak kłótnia Asesora i Rejenta o charty. Trudno nie porównywać tego do dzisiejszej sceny politycznej.
Spektakl jest agresywny, pełen jadu i frustracji. To teatr słowa, przy czym niektóre wyrazy i zwroty dodatkowo atakują widza w wizualizacjach wyświetlanych w tle. Spektakl jest agresywny, pełen jadu i frustracji. To teatr słowa, przy czym niektóre wyrazy i zwroty dodatkowo atakują widza w wizualizacjach wyświetlanych w tle.
Jarosław Tumidajski, reżyser "Pana Tadeusza" w Teatrze Wybrzeże, czyta Mickiewicza bardzo współcześnie. Tak współcześnie, że ze zdumieniem odkrywamy, jak zatarg Sopliców i Horeszków o zamek bliski jest nieustającym kłótniom polskiej sceny politycznej. Reżyser prowadzi linię sporu bardzo konsekwentnie, praktycznie pozbawiając sztukę innych wątków. Konflikt nie traci na sile nawet, gdy dyskutowane są sprawy błahe, jak kłótnia Asesora (Cezary Rybiński) i Rejenta (Marek Tynda)o charty, co również przywodzi na myśl dzisiejszych polityków. Początek jest wręcz nudny, gdy nie dzieje się nic prócz wzajemnego skakania sobie do gardeł.

Słowa-klucze gdańskiego "Pana Tadeusza" są dwa. Pierwsze to ojczyzna rozumiana jako społeczność "prawdziwych mężczyzn" i Polaków obciążonych szeregiem "narodowych" wad. Drugie - zajazd, czyli zbrojna egzekucja wyroku wydanego przez sąd, któremu osądzony nie chciał się podporządkować. U Tumidajskiego zajazd oznacza stan permanentnej, lecz niezasadnej wojny wszystkich ze wszystkimi.

"Zajazd" obecny jest na scenie od początku do końca w postaci prowincjonalnej budy gdzieś pośród ugoru, przy autostradzie donikąd. Bardzo ciekawa scenografia Mirka Kaczmarka, oparta na tej grze słów, kpi sobie z sielskiego Soplicowa. To nawet nie jest cień najsławniejszego dworu szlacheckiego polskiej literatury. Miejsce, trochę jak z kiepskiej powieści kryminalnej, tonie we mgle, a na opustoszałej drodze strzela się do ludzi. Papierowe wnętrze domku to klatka, gdzie trzyma się nimfetkę Zosię w białej sukience i blond lokach, którą podgląda oko kamery.

Jaki sposób scenicznej adaptacji klasycznych dzieł wolisz?

To właśnie Zosia-nie Zosia, w którą wciela się Emilia Komarnicka, jest w przedstawieniu postacią najciekawiej poprowadzoną. Mimo że w męskim świecie nie ma prawa głosu i traktowana jest jak przedmiot (przedmiot sporu i przedmiot pożądania), z czasem zaczyna się buntować. Jest nieprzewidywalna i bezczelna, gra swoją seksualnością, ale jednocześnie jest zbyt słaba, żeby całkowicie się wyzwolić spod władzy swoich opiekunów-oprawców.

Wyróżnia się również ksiądz Robak - Jacek Soplica (Robert Ninkiewicz). U Tumidajskiego Robak jest najbardziej mroczną postacią. Czarna od pokutnego popiołu twarz i popiersie potęgują wrażenie potworności. Żaden to Mickiewiczowski wąsaty paliwoda, co w służbie ojczyzny płaci karę za grzechy, ale ksenofob pełen nienawiści do obcych i fanatyk religijny. Ciekawie wyprowadzona i odegrana jest też postać Gerwazego, wichrzyciela i mściciela, jakby adwokata samego diabła (Michał Kowalski). Tytułowy Tadeusz (Piotr Chys) jest w świecie ojców żółtodziobem, który jednak szybko się uczy, jak korzystać z rewolweru. Jednak kiedy swatają mu Zosię, wycofuje się, uciekając tym samym od odpowiedzialności.

Jednak głównym bohaterem spektaklu Tumidajskiego nie jest ani Jacek Soplica, ani romantyczny młodzian Tadeusz. Jest nim społeczność mężczyzn, Polaków obciążonych złym historycznym dziedzictwem, którzy może tylko tym się między sobą różnią, że jeden jest gorszy od drugiego. Na scenie oglądamy przez dwie godziny jątrzenie narodowego sporu.

Zgadzam się z reżyserem, że krytyczna lektura pomnikowego dzieła Mickiewicza jest potrzebna. Tylko czy bezlitosne kreślenie i upraszczanie Mickiewiczowskich charakterów to najlepsza metoda? Z wyjątkiem może wianuszka przekleństw wyrzuconego z ust Zosi, w przedstawieniu brakuje rozładowania napięcia odrobiną ironii i dystansu. Od pierwszych słów wypowiedzianych podniesionym głosem, spektakl jest agresywny, pełen jadu i frustracji. To teatr słowa, przy czym niektóre wyrazy i zwroty dodatkowo atakują widza w wizualizacjach wyświetlanych w tle.

Wszechobecne na scenie wideo nie służy Mickiewiczowi. Dysonansem jest również muzyka (w wyborze reżysera), która nie współgra z ostrą męską rozgrywką na scenie, wprowadzając atmosferę lunatycznych majaków. Rozczarowuje zakończenie - ostre cięcie po umierającym księdzu Robaku bardziej sugeruje brak pomysłu na zakończenie niż jego programowe odrzucenie. Oto wojna polsko-polska: tak było, jest i będzie - zdaje się mówić twórca. Ale widz to wiedział już przed spektaklem Tumidajskiego.

Trochę tylko żal Mickiewiczowskich kolorów, półcieni, humoru, które musiały ustąpić czerni i czerwieni krwi. Od scenicznego "Pana Tadeusza" oczekuję czegoś więcej niż starannie wyselekcjonowanych obrazów kłótni i nienawistnych haseł wykrzykiwanych do mikrofonu, bezowocnej dysputy i intryg. Wolę wierzyć, że Mickiewicz miał rację, nie tylko będąc wnikliwym obserwatorem mechanizmu polsko-polskiego konfliktu, ale też pisząc o szansie na wewnętrzną przemianę - nawet jeśli nie narodu, to choćby jednego jego przedstawiciela.
Małgorzata Klamann

Miejsca

Spektakle

Opinie (47)

  • OD ZAWSZE NASZYM SĄSIADOM ZALEŻAŁO ABYŚMY BYLI SKŁUCENI (5)

    DZIĘKI TEMU BUDOWALI SWOJE IMPERIA!!!

    • 12 11

    • KUP SŁOWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY: (4)

      PISZEMY: KŁÓTNIA!

      • 10 0

      • I ta i twoja wersja jest poprawna (2)

        • 0 5

        • Bzdura. Poprawna wersja to -"kłótnia " (1)

          Najgorzej jak nieuk jest arbitrem.....

          • 3 1

          • Zamiast kłócić się o detale zajmijcie się naprawianiem Polski.

            • 0 0

      • :)

        PIS wróci? Mam nadzieję, ze nie... ale jaki to ma związek z Panem T. ??? :):):)

        • 2 1

  • to pr

    slabe zreszta to nie wojna polsko polska to cham chamowi nie wybacza

    • 7 4

  • muszę się wybrać - recenzja zachęca do samodzielnego wyrobienia sobie zdania.

    Natomiast w kwestii nadziei na pojednanie się Polaków- potrafimy jednać się tylko w obliczu ogromnych zagrożeń, gdzie wspólnie musimy skopać komuś tyłek. Ale i tak z efektami bywa różnie, bo nasz romantyczny duch mesjasza narodów zwykle nie bierze pod uwagę zimnych zdroworozsądkowych kalkulacji, w konsekwencji czego nasze powstania upadają i dostajemy po głowie jeszcze bardziej. Poza tym, polacy nie nadają się do życia w pokoju. Tylko w czasie wojen radzimy sobie dobrze. Jak długo nie ma wojny, to znajdujemy wrogów między sobą.

    • 9 5

  • ....

    o na Boga, trzeba nam wspolnego wroga, bo jak nie to Panie, Pany, sami sie powyrzynamy.....tak to glupiutki narod polski, ale coz zrobic.....

    • 6 6

  • Mecenas daje kasę mecenas wymaga (1)

    Profanacja Pana Tadeusza. Reżyser podeptal Mickiewicza, wplótł polski medialny konflikt, który jest tylko na użycie władzy i zaprzyjaźnionego establishmentu w sztukę sugerując jakieś dzisiejsze podziały. Podziały i wojna polsko-polska jest tylko w telewizorze, ma służyć do podziału naszego społeczeństwa i do braku rozmowy. Waaaadza boi sie rozmowy i argumentów dlatego podkręca atmosferę, stąd tez ten spektakl na zamówienie. Mickiewicz i Panu Tadeuszu nawoływal do zgody, pokazywał skłóconych sąsiadów, pokazywał wartości narodowe, pokazywał tradycję i tożsamość narodową. W końcu pokazywał kościół i wiarę jako coś do czego można się odwołać, nawet popełniając najgorszy grzech, pokazywał zmianę i odkupienie. Wszystko to byśmy stali się mocnym, silnym narodem, konflikt miał służyć pojednaniu a nie tak jak u tego rezysera na zamówienie do podkręcenia konfliktu.

    Trzeba być totalnym idiotom by dawać się podpuszczać politykom i toczyć spór w rodzinie. Można mieć różne podlądy ale przenosić to na życie osobite to idiotyzm

    • 16 10

    • Idiotyzm, ale uprawiany u nas z zamiłowaniem.

      • 1 0

  • Czekam , aż Teatr Wybrzerze stanie się świątynią chamstwa (2)

    Wtedy zastanowię się czy kupując bilet nie obciążam zbytnio budżetu wojewodztwa pomorskiego.

    • 9 11

    • ZAMIAST KUPOWAĆ BILET (1)

      KUP SŁOWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY:PISZEMY WYBRZEŻE !

      • 10 2

      • PROPAGANDZISTO PODSZYWAJĄCY SIĘ POD PISOWCA

        NIE WYMĄDRZAJ SIĘ NIE MA TU MIEJSCA NA TAKIE PROWOKACJE!!!

        • 2 2

  • gdyby nie bylo dotacji

    to cham nie czulby sie lepszy od ciebie bo ma cudze pieniadze wstyd

    • 2 4

  • Pan Tadeusz -"uwspółcześniony " -czyli jak oszukać widza.... (1)

    ...gdy nie ma pomysłu . Czyli robimy chałę i udajemy że to nawiązanie do współczesności , drugie dno itd. Młodzież kupi......Ja nie.

    • 15 11

    • Młodzież też nie kupi...

      ...w każdym razie ja nie kupuję: dno i właściwie stracone 1,5 godziny...

      • 0 0

  • dno i 7 m mułu
    no ale skoro mickiewicz ukochał Polskę
    to trzeba go koniecznie z błotem zmieszac
    i podczepić pod wymyślony i aktywnie kreowany w mediach spór między Polakami
    tylko co ma Mickiewicz do coraz większej kontestacji społecznej postokrągłostołowego czerwonego układu ?

    • 9 15

  • Pan Tadeusz w nowym wydaniu? (6)

    Jestem młoda, mam 22 lata. Teatr kojarzył mi się - jak byłam małym dzieckiem - z czymś nudnym, a na pewno nie z rozrywką. Ten spektakl jest całkowicie inny, jest zrobiony na potrzeby czasów współczesnych. Rozumiem, że kiedyś chodzono na sztuki, by przeżyć katharsis, że dzisiaj też są ludzie, którzy tego oczekują. Jednakże mimo to, sądzę, iż należy otworzyć się na wszelkie nowości, wyzbyć się sztywnego konserwatyzmu. Pan Tadeusz w reżyserii Tumidajskiego pozwala nam odetchnąć, zrelaksować się, zaśmiać, a przy tym przemyśleć pewne zjawiska mające miejsce w dzisiejszym świecie. Uważam, że spektakl jest skierowany do ludzi młodych, ale również tych w wieku średnim. Starsze osoby mogą faktycznie odczuć, że Pan Tadeusz został "podeptany".
    Ja osobiście w tej sztuce zauważyłam wiele innych aspektów powieści. Nie widziałam ich, czytając. Tu wszystko jest przejaskrawione, uwspółcześnione... Jest łatwiej przyswajalny dla zwykłych ludzi. Pamietajmy, że teatr nie ma być sztywnym miejscem dla pań w kostiumach i panów w garniturach. Otwórzmy sie na potrzeby społeczeństwa.

    Brawa dla Emilii, grającej Zosię. Wspaniale oddała Pani to, co chciał pokazać reżyser. Nowa Zosia jest... bardzo dzisiejsza.
    Osobiście zwrócił moją uwagę również Łukasz Konopka, Marek Tynda i Robert Ninkiewicz. Wielkie brawa dla państwa.
    Bardzo też podobała mi się muzyka, użyta w spektaklu. Idealnie dopasowana. Fajnym pomysłem był też moment, kiedy puszczony został krótki filmik z Zosią w wielkiej peruce w małym domku. Bardzo oddziałuje to na widza.

    Podsumowując, bardzo mi się podobało i liczę na więcej tego typu spektakli.

    • 22 12

    • drobna poprawka (1)

      Bardzo mi się spodobała twoja wypowiedz.. sprawiła, że chętniej się na Pana Tadeusza wybiorę.. nawet już sobie zarezerwowałam bilet :)

      Mam tylko jedną uwagę do wszystkich młodych czytelników tego forum. Pan Tadeusz A. Mickiewicza to nie jest powieść lecz POEMAT. Powieść pisze się prozą, poemat wierszem... ten jest pisany trzynastozgłoskowcem i bardzo ciekawa jestem jak ten tekst się na scenie obroni? :);)

      • 5 0

      • Tak to jest, jak się pisze szybko i automatycznie, nie czytając i nie poprawiając błędów. ;) Dzięki bardzo za zwrócenie uwagi, aczkolwiek... doskonale o tym wiem ;)
        Mam nadzieję, że spektakl przypadnie do gustu tak samo, jak i mi.

        • 4 2

    • " Podsumowując , bardzo mi się podobało i liczę na wiecej tego typu spektali "
      Oby jak najmniej ,czego i Tobie życzę.....Twoje życzenie zabrzmiało jak z horroru

      • 2 5

    • to prawda Mickiewicz nie pisał dla chamstwa i prostactwa, zatem aby się otworzyć

      na potrzeby społeczeństwa z tej "półki" powinny być pisane inne sztuki na tematy współczesne nam ( czyli dokładnie tak, jak uczynił to Mickiewicz- tyle, że poza tym, że zrobił tp genialnie, to miał jeszcze jakieś przesłanie).

      • 3 0

    • A niech sobie teatr tworzy "na potrzeby współczesności" (1)

      Brakuje sztuk współczesnych, że trzeba jeszcze "uwspółcześniać" Mickiewicza?

      • 2 1

      • nie bez powodu mickiewicz

        mam wrażenie, że trzeba było wziąć na warsztat mickiewicza, żeby pokazać, że od 200 lat nic się nie zmieniło w naszych kłutliwych łbach, panowie szlachta.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która część z cyklu "Kolory zła" Małgorzaty Oliwii Sobczak ukazała się jako pierwsza?

 

Najczęściej czytane