- 1 Dlaczego koncerty są tak późno? (62 opinie)
- 2 Jak to jest z tym czytaniem książek? (53 opinie)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (130 opinii)
- 4 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 5 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 6 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
Alkohol na widowni w filharmonii. Obsługa nie reagowała
Na koncertach w filharmonii nikt nie spodziewa się selekcji gości, jak to ma miejsce w klubach muzycznych. Podczas sobotniego koncertu Lady Pank okazało się jednak, że w niektórych przypadkach jest ona konieczna. Na widowni zasiadły osoby znajdujące się pod wyraźnym wpływem alkoholu, które swoim zachowaniem utrudniały odbiór innym słuchaczom. Obsługa nie interweniowała.
- Koncert był wyśmienity, a jednak zmuszeni byliśmy opuścić go przed końcem, ponieważ na widownię zostali wpuszczeni ludzie pijani, którzy skutecznie zakłócali odbiór muzyki innym słuchaczom (sektor A1, rzędy VI, VII) - pisze pani Anna (nazwisko znane redakcji). - Czy na takich imprezach nie powinna obowiązywać selekcja choćby ze względów bezpieczeństwa? Wspomniane osoby przez cały koncert skakały po siedzeniach i ich oparciach. Kulminacją było oblanie wodą innych słuchaczy, a na koniec rzucanie w nich pustymi butelkami.
Zdaniem naszej czytelniczki skandaliczne było nie tylko zachowanie pijanych uczestników koncertu, ale również podejście pracowników ochrony, którzy mimo wyraźnej prośby odmówili interwencji.
- Odszukałam jedną z osób ze służb organizatora i zgłosiłam incydent. Reakcja była zerowa: pan nawet nie wstał ze swojego krzesła - wspomina pani Anna. - Po koncercie podeszłam do niego i zapytałam, dlaczego się tak zachował. Odpowiedział, że nie chciał przeszkadzać ludziom, którzy przyszli na koncert i się bawią.
Kontrowersje wzbudziła również nowa lokalizacja minibaru. Dotychczas można było z niego skorzystać we foyer na piętrze. Teraz został ustawiony w przejściu pomiędzy szatnią a wejściem na salę koncertową. Publiczność korzystała z niego nad wyraz chętnie, zabierając ze sobą alkohol na salę. I to nie tylko podczas sobotniego występu Lady Pank, ale również dzień wcześniej, podczas koncertu symfonicznego "Wojciech Kilar in memoriam".
- Jestem stałym bywalcem koncertów symfonicznych i nie ukrywam, że zdarza mi się wypić lampkę wina w przerwie, w przestronnym górnym foyer. Kiedy jednak zobaczyłem stoisko z alkoholem przy głównym wejściu na salę koncertową, nie wierzyłem własnym oczom. To filharmonia czy dyskoteka? - pisze do nas pan Mieczysław.
Filharmonia Bałtycka to atrakcyjny obiekt i fakt, że odbywa się w nim wiele różnorodnych koncertów impresaryjnych jest niebywałym atutem. Organizatorzy powinni jednak bardziej zatroszczyć się o bezpieczeństwo słuchaczy.
- Często uczestniczę w różnego rodzaju imprezach, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobną indolencją organizatorów. Czy w kwestii bezpieczeństwa coś uległo zmianie? Czy zmieniły się standardy ochrony? Wolałabym to wiedzieć, podejmując decyzję o uczestnictwie w kolejnych koncertach w tym miejscu. Niestety w sobotę, mimo świetnej muzyki, wyszłam z imprezy zdenerwowana i z odczuciem dyskomfortu - kończy pani Anna.
Zdaniem Filharmonii Bałtyckiej opinia pani Anny jest odosobniona, a w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa podczas koncertu Lady Pank nie dopatrzono się uchybień.
- Wszystkie koncerty w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej organizowane są z należytą starannością i zawsze nad bezpieczeństwem gości czuwa cały sztab pracowników: przedstawiciele organizatora odpowiedzialni za bezpieczeństwo oraz pracownicy BHP, strażacy, administracja, obsługa widza. Podobnie było również w wypadku koncertów w minionym tygodniu i podczas weekendu. W trakcie koncertu Lady Pank było obecnych osiem osób z obsługi widza, specjalista ds. BHP i p.poż. oraz dwóch strażaków - tłumaczy Paulina Orczykowska, rzecznik PFB. - Nie możemy przeszukiwać wchodzących gości, ale jeżeli pracownik obsługi lub bezpieczeństwa dostanie informację bądź sam zauważy sytuację niebezpieczną czy niedozwoloną, niezwłocznie podejmie odpowiednie kroki zażegnania niebezpieczeństwa - zapewnia Orczykowska.
Według ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (art. 4, punkt 1a) za imprezę masową nie można uważać wydarzeń organizowanych w teatrach, operach, operetkach, filharmoniach, kinach, muzeach, bibliotekach, domach kultury i galeriach sztuki lub w innych podobnych obiektach. Tym samym żadne wydarzenie odbywające się w Filharmonii Bałtyckiej nie może być traktowane jako impreza masowa.
W żaden sposób nie usprawiedliwia to jednak bezczynności pracownika ochrony, który nie reagował na prośby naszej czytelniczki oraz wpuszczenia na salę osób pod wpływem alkoholu.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (127) 4 zablokowane
-
2014-04-16 17:05
Bzdura i "zmiana frontu" Pani Redaktor....
Byliśmy na tym koncercie - kompletną nieprawdą jest opisana sytuacja przez Panią Redaktor...... nie rozumiem, skąd zmiana frontu? Była Pani i widziała osobiście,że atmosfera była super, żadnych incydentów.... skąd ta zmiana frontu - jakieś wyjaśnienie? jedna osoba i to na dodatek chyba sfrustrowana zachęciła Panią do takiego artykułu? co najmniej dziwne..... Szkoda
- 12 1
-
2014-04-16 19:11
Nic dziwnego
Jakby nie wpuszczali zakropionych alkoholem, to by publiczność stała przy pustej scenie, hehe ;) E tam, koncert zespołu rockowego, dokąd wszyscy grzecznie się bawią i nie dokuczają innym, to mogą sobie być pod wpływem wszystkiego, czego chcą.
- 5 0
-
2014-04-16 20:56
Naj****i niemelomani wsród melomanów
- 1 0
-
2014-04-17 08:19
A wy myślicie, że te wszystkie Szopeny, Bachy i Beethoveny to alkoholu i innych używek nie tykali? ;) Że dawny showbiznes był tylko ąę? ;) Owszem, na obrazach portrecistów tak to może wyglądać, ale oni byli jak fotoszop. Nie bez powodu w dawniejszych czasach aktorka była niemal tożsama z prostytutką.
- 5 1
-
2014-04-17 08:39
Czasem jak czytam fotum trojmiasto.pl, to tęsknię za cenzurą
- 0 1
-
2014-04-17 12:42
gdzie szaleć jak nie na koncercie rockowym!!!
kobita cały koncert przegadała z ochroniarzem,ło matko
pewnie była kapusiem w akademiku- 4 1
-
2014-04-17 13:13
kłamstwa kłamstwa
Byłam na koncercie i już dawno tak się nie bawiłam. Przez pierwsze 3 utwory wszyscy ( oprócz jednego zagorzałego fana, który od początku stał na schodach i sam się bawił śpiewając z Lady Pank) wszyscy siedzieli jak na koncercie muzyki poważnej. W końcu wszyscy zaczęli bawić się tak jak powinni. To koncert rockowy!!! i żadnych ekscesów ani pijackich zachowań nie zaobserwowałam. A że jakaś pojedyncza osoba była pod wpływem i wykazywała więcej emocji ... Ludzie trochę więcej poczucia humoru i luzu!!! W rodzinie zawsze znajdzie się przecież jakaś czarna owca. Gdyby za bardzo fikała to na pewno ochrona by się tym zajęła - pewnie nie było tematu.
- 3 1
-
2014-04-17 16:02
syf (1)
jeżeli jedyny pomysł na zwiekszenie frekfencji to gorzała i leniwa obsługa to je dziekuje. Nie umrzemy jak przestaniemy tam chodzic
- 1 4
-
2014-04-17 17:14
nikt cię nie zmusza......
- 0 0
-
2014-04-17 16:56
gender powoli zwłaszcza cały kraj niebawem do filharmonii na legitymacje cyklisty(czyt.pedała) będzie wjazd
- 0 0
-
2014-04-17 18:07
klub zak same pijaki tam przychodzą
A w patologicznym klubie zak na zaspie jest to samo tam nawet bramani są często pod wpływem alkoholu.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.