Gdańska fundacja "Podziel się książką" zajmuje się bezpłatnym przekazywaniem literatury, czasopism i podręczników szkołom, bibliotekom i domom dziecka. Dlaczego to robi? Żeby książka miała drugie życie.
2013-03-28 07:17
Super inicjatywa!Własnie sie zastanawiałem co zrobic z kilkoma tytułami a zal mi było na makulature!
2013-03-28 07:23
Kominek?
2013-03-28 09:09
Głowę wsadź do kominka.
2013-03-28 07:55
ostatnio oddałam sporo książek do biblioteki. Tak też robię z niektórymi gazetami:)
2013-03-28 10:28
zawsze parę groszy wpadnie, a co.
2013-03-28 14:37
2013-03-28 19:10
Dwa razy dziennie jeżdżę tramwajem a siatki widziałam może trzy razy ;)
2013-04-02 17:04
mam sokoli wzrok!
2013-03-28 07:23
Hah, w ankicie zaznaczylem nigdy, na 13 glosujacych a i tak jest 0%, to chyba jakas lipa, a ksiazek nie kupuje, bo ich nie czytam
2013-03-28 11:02
Pewnie dlatego mądrość tak bije z twojego komentarza.
2013-03-28 11:18
współczuje ci..
2013-03-28 15:07
kolejny niedouczony jakich wielu w naszym kraju, i masz się czym szczycić głąbie
2013-04-01 21:55
Jedni potrzebują do szczęścia ubrań, inni bardziej książek. Jedne potrzebne są ciału, drugie - umysłowi i duchowi.
2013-03-28 07:25
Lepiej ją wypożyczyć a za kasę kupić np ciuch który będziemy mieli kilka lat
2013-03-28 08:16
chyba do pierwszego prania:)
2013-03-28 14:19
2013-03-28 15:16
No tak, ciuch... za 40-60 zł. Trendy boy z ciebie Jacenty.
2013-04-01 19:30
Ciuch nie musi miec firmowej metki. Wazne zeby byl ladny i wygodny
2013-03-31 01:24
A choćby po to, że do dobrych książek warto wracać po latach.
2013-03-28 07:33
Za wrednej komuny kupowałem po kilkanaście książek miesięcznie, dzisiaj kupuję gdy muszę.
2013-03-28 08:12
dlatego często kupowali je nie faktycznie zainteresowani tytułem, tylko zainteresowani "inwestycją", niejednokrotnie dla ozdoby pokoju.
Podręcznik zachodniego języka, słownik czy literatura nie w rosyjskim w ogóle były już unikatami. Drukowano czasem powieści czy opowiadania po angielsku, ale z przedruków czy wydawnictw rosyjskich, ze słowniczkiem angielsko-rosyjskim na końcu i taką śmieszną czcionką, naszą zachodnią czcionką, ale bez światła i nieładną.
Też nie podobają mi się obecne ceny książek i zarabianie na nich przez państwo, przy obłudnym utyskiwaniu na spadek czytelnictwa i tworzeniu "programów", mających czytelnictwo podnieść. Ale wydawnictwa działają prężnie i odkąd państwo przestało się w nie wtrącać, drukują stare i nowe tytuły aż miło.
W Wielkiej Brytanii, przypominam, VAT na książki jest zerowy, mimo że kraj należy do UE.
O ile się nie mylę (może ktoś mnie poprawi), czytniki e-booków też są zwolnione z VAT, w Stanach, ale nie w Polsce.
2013-03-28 08:42
mogłes poczytac
2013-03-28 12:04
2013-03-28 19:13
w gimnazjum nie widujesz książek?
2013-03-28 11:08
Za komuny poza książkami nic w sklepach nie było, więc nic dziwnego, że kupowałeś ich tak dużo. Nie wiem jaki jest sens w próbie wykazania wyższości PRL w niektórych sferach, skoro były to rodzynki w kolosie absurdu. To tak a propos twojej "wrednej" komuny, która miała być ironią, jak sądzę.
2013-03-28 11:18
batoników, czipsów, gum do żucia, patyczków do uszu, komputerów, rachunków za internet, chusteczek higienicznych, ręczników papierowych, miliona kosmetyków, ach, nie chce mi się wymyślać, na co teraz można jeszcze wydawać pieniądze, a kiedyś się nie wydawało....
2013-03-28 11:43
Nie rozumiemy się. Rządy swoją polityką dobijają rynek czytelniczy i mają jeszcze czelność mówić o fatalnym stanie czytelnictwa w Polsce. Rząd Tuska via Boni chce teraz dobić szkolne biblioteki. Obłuda i zakłamanie.
2013-03-28 23:03
Trochę myślisz na opak - to nie jest obłuda czy zakłamanie - to jest taktyka. Mówią, że nikt nie czyta książek - bo wypada tak mówić, dobijają rynek czytelniczy, bo dzięki temu produkują idiotów, którzy nic nie rozumieją i głosują na tych co ładnie wyglądają.
2013-03-31 01:29
Ja bym nie przesadzał z tym dobijaniem rynku. Niech statystycznie 50% Polaków kupi jedną książkę rocznie. To jest 19mln książek. Niech średnio jedna kosztuje 40 zł to mamy rynek warty 750 mln polskich złotych rocznie.
2013-03-28 12:13
"kilkanaście miesięcznie" ??? Chyba nie pamiętasz tej "wrednej komuny" - wtedy misiu puszysty książki warte kupienia ukazywały się w tak małych nakładach że "kilkanaście miesięcznie" to mógłbyś zdobyć jedynie pracując w księgarni, a i to nie byłoby łatwe.
No chyba że kupowałbyś dzieła Lenina, myśli Mao, sprawozdania z VII plenum V zjazdu w Kopytkowie górnym itp.
fun
2013-03-28 12:48
Kupowałem jaką chciałem. Były nawet księgarnie obcojęzyczne. Tak, tak za komuny. Inna sprawa że wtedy ludzie czytali. Jak się weszło do księgarni to zawsze tam było trochę ludzi przeglądających ksiązki. Oczywiście tak było w metropoli, Gdansku. nie wiem jak było w Pcimiach Dolnych
2013-03-28 19:48
pewnie byleś miłośnikiem "Ewa wzywa 07" "Samotny biały żagiel" itp.
2013-03-28 12:57
byly znakomicie zaopatrzone antykwariaty (dużo lepiej niż teraz) a przede wszystkim ceny były zupełnie inne. Dzisaj książka to luksus. Byłem dzisiaj w księgarni. Pusto. Ludzie oszczędzają aby kupić trochę mięsa i kiełbasy na święta za rządów tych pseudogeniuszy z PO
2013-03-28 19:16
nie wiem, w jakiej byłeś księgarni, bo w empiku przepchać się nie można
2013-03-28 22:12
Empik to nie jest ksiegarnia z prawdziwego zdarzenia,to komercyjny twór,a ksiazka ma tam drugo-, o ile nie trzeciorzedne znaczenie
2013-03-29 08:19
2013-03-30 18:50
wtedy normalne książki były wyłącznie spod lady. Normalnie tylko dzieła Lenina i partyjną propagandę mogłeś kupić. Nawet podręczniki w szkole nowe się losowało, większość była z odzysku po starszych.
2013-03-30 18:47
on tak pisze z przyczyn politycznych, kazali mu na wszystko narzekać. On jest w takim wieku, że komuny nie pamięta.
2013-03-28 20:31
j. Dunin: "W 1951 r. Centralny Zarząd Bibliotek Ministerstwa Kultury i Sztuki wydał Wykaz książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu Nr 1. Lista ta (Tylko do użytku służbowego) wręczana była zaufanym pracownikom, informowała o 1682 pozycjach, które należało wycofać z księgozbiorów bibliotek publicznych. Rychło pojawiły się kolejne listy, które objęły wiele tysięcy najpopularniejszych tytułów i autorów. Przy czym niekiedy polecano zniszczyć tylko nakłady wymienionych dzieł, innym razem wszystkie utwory określonych autorów. Zakazywano tekstów twórców, którzy jak Czesław Miłosz zawiedli oczekiwania, jak i tych, którzy mogli stanowić zbyt ostrą konkurencję wobec lansowanej właśnie literatury. Trzeba było pożegnać się nie tylko z twórczością Heleny Mniszkówny, ale wszystkimi dziełami Agaty Christie i twórców powieści z Dzikiego Zachodu.
Trzy pierwsze tajne listy ujawniło po 2000 r. wrocławskie wydawnictwo Nortom. Szczególnie zaciekle zwalczano literaturę religijną i popularne prace historyczne związane z Kresami, AK, harcerstwem i siłami polskimi na Zachodzie. Na zniszczenie skazano dzieła Aleksandra Kamińskiego, autora Kamieni na szaniec, i Arkadego Fiedlera, autora Dywizjonu 303. Obok prac twórcy polskiej potęgi morskiej Eugeniusza Kwiatkowskiego figurował Van de Velde, autor Małżeństwa doskonałego."
Znam człowieka, starszego o pokolenie, w tamtym czasie ucznia, który z grupą uczniów zmuszony był robić czystki w bibliotekach, czyli znam opowieści z pierwszej ręki. Co najśmieszniejsze, nie chodziło o AK i kresy, tylko na przykład o klasykę powieści dla młodzieży, jak Cooper, Curwood itd. Lata później te książki można było dostać tylko w gdańskiej bibliotece PAN-u.
Oczywiście anonimowy przedmówca miał znajomości w księgarni i kupował co chciał spod lady, ale niestety, chętnych było więcej, niż pani spod lady mogła wyciągnąć.
Poza tym książki dla ludu były fatalnie wydane, klejone i rozpadały się po pierwszym przeczytaniu, jak np. "W pustyni i w puszczy" czy "Ojciec chrzestny".
2013-03-28 08:17
,,Za własne pieniądze wynajmują piwnice bloku przy ul. Norblina 28 w Gdańsku Oliwie.''
no i dobrze że za własne jak się jest panem fundatorem to powinien to właśnie robić za własne. Jeśli narzeka niech zamknie fundację.
2013-03-28 10:44
Spróbuj sam założyć fundację żeby komuś pomóc albo coś zrobić dla innych baranie, to sam zobaczysz czy to takie piękne..inni na ludziach kasę trzepią, a oni coś robią i nie chowają się przed nikim. przyjdź i sam zobacz...
2013-03-28 11:09
Ale baran.
2013-03-28 08:51
Życzę powodzenia.
2013-03-28 09:08
Fajna inicjatywa, ale można by dołaczyć do niej akcję wymiany książek. Mam w domu trochę odziedziczonych tytułów, których tematyka zbytnio mnie nie interesuje. Z wielką chęcią bym podjechał i się pozamieniał :) Tym bardziej, że po studiach zostało mi trochę podręczników i skryptów.
PS. Parę regałów spróbuję załtwić, bo w pracy tego trochę bezużytecznie stoi :)
2013-03-28 12:13
2013-03-28 09:25
Od 2 lat podobną akcję prowadzą Centra Auchan przy współpracy z fundacją JUŻ POMAGAM.Niepotrzebne książki można przynieść do centrum Auchan i zostawić ją w specjalnym pojemniku.Zbiórka odbywa się zawsze grudniu:)
2013-03-28 10:22
tak, zbierajmy niepotrzebne książki na 2-3 tygodnie zbiórki w grudniu, może w tym roku znów zorganizują zbiórkę ;)
2013-03-28 09:55
Super,że w dzisiejszym fejsbukowym świecie są jeszcze ludzie dla których liczy się coś prawdziwego tym bardziej,że robią to z własnych pieniedzy i jeszcze chcą pomoagac innym! Jestem pełna uznania i gdybym tylko miała regały chętnie bym wspomogła fundację.
życzę powodzenia!
2013-03-28 11:54
ej, jaka to pomoc? fajnie, że Panowie mają jakiś pomysł na czas wolny, ale żeby robić z nich bohaterów? pewnie z dziesiątków kartonów wyłuskują pojedyncze wartościowe pozycje, a makulaturę oddają szkołom i szpitalom
2013-03-28 15:17
a babcia uczyła mnie, że każdy mierzy innych swoją miarą.
2013-03-28 10:31
Fundacja podaje kontakt telefoniczny i mailowy, bez adresu, czyli zbiera książki hurtem.
Ja oddaję książki na bieżąco, z reguły do biblioteki.
2013-03-28 12:01
... ucta sie cytac ...
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Filmy
Kto jest patronem Teatru Muzycznego w Gdyni?
