- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (37 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Zaginione dzieło sztuki ulicznej wróciło do Gdańska
10 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat)
"To skomplikowane", dzieło Stika - jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców street artu na świecie - wróciło do Gdańska. Murale, które artysta 10 lat temu namalował na kontenerach na Dolnym Mieście, zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Pocięte na kilka kawałków odnalazły się pod koniec 2015 roku w jednej z londyńskich galerii. Stik kilka lat walczył o ich odzyskanie, a gdy się to udało, prace, już w nieco innej formie, wróciły do Gdańska i znalazły swoje miejsce na terenie Stoczni Cesarskiej.
Najciekawsze wystawy w Trójmieście. Warto je zobaczyć
Londyński artysta uliczny Stik na co dzień prowadzi warsztaty dla młodzieży, współpracuje z organizacjami takimi jak Amnesty International i wieloma innymi organizacjami pozarządowymi. W 2011 roku brytyjski artysta gościł w Gdańsku i prowadził warsztaty zorganizowane przez Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. Wraz z grupą młodzieży przygotował wtedy pracę przedstawiającą grupę trzymających się za ręce postaci. Dzieło stworzone zostało na falistej stali kontenerów morskich i symbolizowało zróżnicowaną, a przy tym tworzącą jedność społeczność.
Street art to sztuka, a nie wandalizm
Początkowo dzieło zostało wyeksponowane na terenie Dolnego Miasta, jednak trzy lata później kontenery zniknęły w tajemniczych okolicznościach i ich los pozostawał nieznany. Odkryte zostały kilka lat później w jednej z londyńskich galerii, pocięte na kawałki i wycenione na 10 tys. funtów każdy. Stik przy pomocy młodzieży rozpoczął walkę o odzyskanie swojego dzieła, a właściciel galerii, który - jak zapewniał - kupił pocięty mural legalnie, zadeklarował zwrot dzieła.
Tak też się stało - wszystkie pocięte wcześniej fragmenty udało się odzyskać i stworzyć z nich zupełnie nową instalację. Stanęła ona na terenie Stoczni Cesarskiej, najstarszej części Stoczni Gdańskiej, wzdłuż ulicy Popiełuszki. Lokalizacja i nowa forma niosą ze sobą symboliczne przesłanie: sekcje zostały ułożone w okrąg, aby pokazać, że dzięki jedności i solidarności, wartościom na zawsze związanym z tym legendarnym terenem, wszystko jest możliwe.
Tereny postoczniowe. Koncepcja zmienia się cały czas
- Stocznię Gdańską tworzyli ludzie i to oni stworzyli ruch o wielkiej symbolice, który dał Europie zmianę, której obecnie wszyscy jesteśmy beneficjentami. Zależy nam, aby powstająca dzielnica łączyła i była otwarta dla wszystkich ludzi. To dzieło idealnie obrazuje, że skomplikowane nie oznacza niemożliwe. Współpracując ze sobą, jesteśmy w stanie osiągnąć o wiele więcej. To właśnie jest duch i dziedzictwo Solidarności - mówi Gerard Schuurman, dyrektor projektu w Stocznia Cesarska Development.
- Ten mural reprezentuje powiązania w społeczności, a fakt, że został usunięty i zwrócony wbrew wszelkim przeciwnościom, czyni go jeszcze bardziej znaczącym - mówi Stik. - Chciałbym podziękować młodym gdańszczanom, którzy współpracowali przy powstaniu pracy: Sali, Adrianowi, Sarah, Mateuszowi, Ewelinie, ale przede wszystkim Miss Take, która przez 4 lata niestrudzenie walczyła o jego powrót. Chciałbym również podziękować Łaźni, The British Council, The Art Loss Register, Institute of Art Law, Mariuszowi Warasowi, Boodle-Hatfield i Stoczni Cesarskiej za udostępnienie miejsca dla zmontowanego dzieła sztuki - dodaje artysta.