- 1 "Irytują mnie erudycyjne popisy" (2 opinie)
- 2 14. NDI Sopot Classic pod znakiem natury (6 opinii)
- 3 Plenerowy koncert PG ściągnął tłumy (180 opinii)
- 4 Kilkanaście minut owacji na stojąco w PFB (18 opinii)
- 5 Nowa galeria sztuki w Bankowcu w Gdyni (18 opinii)
- 6 Festiwal Dwa Teatry już w weekend (38 opinii)
Z czego wynika hejt na lekarzy? "Społeczeństwo jest sfrustrowane i odczuwa niepokój"
Hejt na medyków to problem, który obserwujemy nie tylko na forach internetowych i w mediach społecznościowych. Coraz częściej personel medyczny boryka się z agresją werbalną w bezpośrednich relacjach - w czasie wizyty czy podczas pobytu w szpitalu.
Widać to szczególnie na portalach internetowych, gdzie hejterzy wprost przypisują lekarzom działania na szkodę pacjentów i często negują epidemię, a także metody walki z wirusem. To odciska się również na bezpośrednich relacjach pacjenta z lekarzem.
- Niestety lekarze borykają się z coraz częstszymi przypadkami tego zjawiska. Są na pierwszej linii frontu, dlatego obwiniani są za niedogodności systemowe i złą organizację, a przecież jak dobrze wiemy, ani lekarze, ani cały personel medyczny za to nie odpowiadają - podkreśla Rafał Hołubicki, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Czytaj też: Szczyt trzeciej fali zakażeń na oddziałach covidowych
Obecne problemy z wydajnością systemu opieki medycznej w Polsce niestety zaostrzają ten kontakt. Oczekiwanie na wizytę, która ze względu na natłok chorych jest też często ograniczona czasowo, pogłębia stres i niezadowolenie. Dodatkowo do uciążliwych sytuacji dochodzi już na etapie rejestracji wizyty - pacjenci godzinami oczekują na połączenie, konsultacje są często przekładane. Kumulacja emocji ma miejsce właśnie w gabinecie lekarskim.
- Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że ze względu na trwającą od roku pandemię społeczeństwo jest sfrustrowane i odczuwa niepokój związany z obecnym, przeciągającym się stanem. Dlatego pacjent przychodzący do lekarza często odreagowuje swoje emocje właśnie podczas wizyty - pojawiają się pacjenci roszczeniowi, niekiedy agresywni. Pacjenci często docierają na konsultację lekarską nie tylko z problemami zdrowotnymi, ale także z całym bagażem emocjonalnym - zaznacza Sylwia Barsow z Samodzielnego Zespołu Psychologów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Czytaj też: Lekarz POZ nie chce cię przyjąć osobiście? Możesz go zmienić
"Nigdy nie wiesz, kto otwiera drzwi"
Na negatywne emocje ze strony pacjentów najbardziej są narażeni ratownicy medyczni i pracownicy Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, którzy każdego dnia mają do czynienia z nagłymi przypadkami, co dodatkowo wywołuje presję, a także powoduje stres u pacjentów i ich rodzin.
- Praktycznie każdego dnia zdarzają się "trudne" przypadki. Jeżdżąc na karetce i wchodząc do czyjegoś domu, nigdy nie wiesz, kto otwiera drzwi. Najczęściej dochodzi do agresji słownej - rodzina obwinia nas, że przyjechaliśmy za późno, że nic nie robimy. Niestety w takich chwilach trzeba być twardym, żeby dokonać obiektywnej oceny i działać - mówi ratownik medyczny z Gdańska, który chce zachować anonimowość.
Testy na koronawirusa na NFZ i płatne - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Napięta sytuacja panuje również na oddziałach chirurgicznych, a także covidowych. W czasie pandemii rodzina ma zdecydowanie utrudnione możliwości kontaktu z chorym, co również wywołuje skrajne emocje. Do niepokojących zdarzeń dochodzi jednak również w przychodniach i prywatnych gabinetach. Złość najczęściej przejawia się agresją werbalną.
- Agresywne zachowania skierowane przeciwko pracownikom ochrony zdrowia to najczęściej agresja słowna, np.: znieważenia, groźby, pomawiania, szantaż. Wśród agresywnych zachowań były m.in.: grożenie pozbawieniem życia, grożenie zrobieniem krzywdy, ubliżanie, wyzwiska i wulgaryzmy, sugerowanie łapownictwa, wymuszanie słowne udzielenia świadczenia - wylicza Rafał Hołubicki. - Zachowania agresywne miały również formę ataku fizycznego, np.: uszkodzenia ciała, uszkodzenia ubrania, innych form agresji fizycznej - dodaje.
Czytaj też: Ciekawe zawody: Ratownik medyczny - bohater za najniższą krajową
Rośnie liczba spraw wytaczanych lekarzom
W ostatnim czasie zwiększa się liczba spraw sądowych prowadzonych wobec lekarzy. Pacjenci decydują się na taki krok między innymi w obliczu podejrzenia błędów medycznych czy naruszenia kwestii etycznych.
- Liczba spraw wzrosła na przestrzeni lat (licząc od ok. 2010 roku) ponad dwukrotnie i utrzymuje się na tym poziomie. Nie mamy jeszcze podliczonej statystyki za ubiegły rok, ale ze względu na epidemię spraw odwoławczych w NSL było mniej. Dlatego można bazować na poprzednich latach. Jednak są to sprawy tematycznie bardzo różne - od błędów medycznych (wobec pacjentów) po naruszenia wprost etyczne przez lekarzy, np. wypisywanie zaświadczeń, metody niezweryfikowane, niepłacenie składek członkowskich, konflikty pomiędzy lekarzami etc. - wymienia Rafał Hołubicki.
Jak wyjaśnia, nie ma natomiast danych związanych z liczbą spraw wytaczanych przez lekarzy w odniesieniu np. do osób naruszających ich dobra.
Interniści w Trójmieście
Komunikacja to relacja dwustronna
Specjaliści podkreślają, że pacjenci również powinni wykazać się empatią, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z pracownikami służby zdrowia - służby polegającej na pomaganiu i opiece w czasie, który jest trudny zarówno dla chorych, jak i dla medyków. Obie strony powinny pilnować, aby nie przekroczyć granicy, która potem będzie skutkować podniesieniem temperatury sporu.
- Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których lekarz powinien postawić granicę i rzeczywiście zakończyć rozmowę, aby dać pacjentowi chwilę na refleksję. Nie chodzi jednak o wchodzenie w dyskusję, a raczej o kulturalne i zdecydowane przyznanie, że nie ma zgody na takie traktowanie. Lekarze powinni cały czas uczyć się komunikacji z pacjentem, ale również pacjent powinien nauczyć się komunikacji z lekarzem. Komunikacja jest bowiem relacją dwustronną - mówi Sylwia Barsow.
Miejsca
Opinie (427) ponad 10 zablokowanych
-
2021-04-05 15:35
Prawda (1)
Bo to psy zakłamane,leniwe i chytre na ludzką niewiedzę i krzywdę.wszystkich których znam twierdzą że ten okres dla nich jest żyła złota i już nigdy tak nie będzie.zenada i dziadostwo do potęgi...
- 12 1
-
2021-04-05 17:17
100%prawdy
- 3 0
-
2021-04-05 15:35
80 procent lekarzy to sa ci przepuszczeni przez morysia obecnie
o czym tu mowic. tylko kilku starych zostalo.
- 9 0
-
2021-04-05 15:36
Profesor Zieba rozpowszechni hejt na lekarzy. (1)
- 3 5
-
2021-04-06 02:59
"profesor" jeśli już
- 0 0
-
2021-04-05 15:38
dzieki takim grodzkim horbanom i innym
hanbia ten zawod biorac koperty.
- 8 2
-
2021-04-05 15:39
Beznadziejna ankieta
"Nie ufam lekarzom i mam wątpliwości dotyczące leczenia"- co za bzdura!!! A komu zaufać? Tylko dobremu lekarzowi, a nie internetowi....
- 8 1
-
2021-04-05 15:39
Moryś, mówi wam to cos?
- 2 0
-
2021-04-05 15:55
Tomek
Mi trzy razy odmówiono przyjazdu karetki do ojca który parę dni wcześniej wrzucił ze szpitala po zawale i tam zarazili go covide a był w ciężkim stanie.Dopiero po interwencji lekaża dyżurnego po 4 godzinach przyjechali.Niestety ojciec zmarł.
- 5 0
-
2021-04-05 15:57
prosta odpowiedz przychodnie i szpitale nie chca przyjmowac pacjentow i leczyc, jest spychologia
- 5 1
-
2021-04-05 16:01
Ludzie zrozumcie powagę sytuacji.... (5)
Żona jest lekarzem i ma dyżury na covidzie. Codziennie pakuję w woki 6-10 osób. To jest poważna sprawa dla was i dla wszych bliskich. Zrozumcie to wkoncu. 220 zł za godzinę dyżuru ni jak ma się do prowadzanej pracy. 24 godziny w masce i kombinezonie ochronnym to jest męczarnia. Doceńcie to póki możecie....
- 11 13
-
2021-04-05 17:20
Żona na pewno nie pakuje zwłok, to pierwsze kłamstwo.
Drugie kłamstwo to, że nikt nie chodzi tyle godzin w kombinezonie.
- 10 1
-
2021-04-05 18:28
a jest zaszczepiona?
- 2 0
-
2021-04-05 20:48
Skoro pakuje w worki
To znaczy że bardzo skutecznie leczy. Tylko pogratulować
- 6 0
-
2021-04-06 07:43
szok
220 zł za godzinę dyżuru? i jeszcze mało?
- 3 1
-
2021-04-07 06:33
A czy jak nie było covida
To nie pakowała ludzi w worki ? Pacjenci nie umierali w szpitalach ? Wszyscy pacjenci byli piękni ,młodzi i zdrowi? Też umierali , więc nic się nie zmieniło a świat stoi na głowie .
- 0 0
-
2021-04-05 16:05
Z opieką medyczną jest coraz gorzej!
Przede wszystkim teleporady. Mogą się przydać do wystawienia skierowania lub kontynuacji leku, a nie do weryfikowania stanu zdrowia pacjenta. Lekarz POZ poprzez teleporady nie zapewniają bezpieczeństwa pacjentom. Przepisują jakieś tam leki nie widząc, nie osłuchując pacjenta. Potem okazuje się, że pacjent pogarsza się w zatrważającym tempie, i lekarz POZ każe dzwonić po karetkę. Dyspozytor każe dzwonić do POZ i tak w kółko. Po kłótniach i groźbach przyjeżdża karetka, dowcipy o tym jak muszą jeździć do bolących gardełek. Pacjent na wyraźnie żądanie rodziny zabrany do szpitala tymczasowego, a tam dopiero stwierdzają zajęcie 60% płuc, niewydolność nerek i zaburzenia rytmu serca. Zaczyna się walka...i pytanie lekarza prowadzącego do rodziny czemu tak późno i czemu nikt nie osłuchał, nie wdrożył antybiotykoterapii? No właśnie czemu...
- 13 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.