• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wszystko na sprzedaż, czyli wycena talentów. Ile zarabiają artyści plastycy?

Małgorzata Brylowska
25 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Obraz za milion złotych - "Samoloty" Wilhelma Sasnala. Trójmiejscy artyści sprzedają swoje prace wielokrotnie taniej. Obraz za milion złotych - "Samoloty" Wilhelma Sasnala. Trójmiejscy artyści sprzedają swoje prace wielokrotnie taniej.

Nie da się ocenić, ile zarabia "przeciętny" trójmiejski artysta. Bo "przeciętny artysta" nie zarabia. Trzeba być wybitnym. A żeby być wybitnym, trzeba umieć się sprzedać.



Gdańska ASP pochwalić się może pracami m.in. swojego profesora Mieczysława Olszewskiego. Ceny wywoławcze jego obrazów zaczynają się nawet od 12 tys. zł. Nz. "Akt 103". Gdańska ASP pochwalić się może pracami m.in. swojego profesora Mieczysława Olszewskiego. Ceny wywoławcze jego obrazów zaczynają się nawet od 12 tys. zł. Nz. "Akt 103".
Grafiki związanego z Gdańskiem Ryszarda Stryjca od lat sprzedają się za około 15 tys. zł. Grafiki związanego z Gdańskiem Ryszarda Stryjca od lat sprzedają się za około 15 tys. zł.
Marynistyczne prace związanego z Sopotem Mariana Mokwy na aukcjach sprzedają się za ponad 10 tys. zł. Marynistyczne prace związanego z Sopotem Mariana Mokwy na aukcjach sprzedają się za ponad 10 tys. zł.

Jak myślisz, ile zarabiają trójmiejscy artyści?

- Na co dzień pracuję w wydawnictwie jako grafik. Mam tam cztery tysiące na rękę. Muszę mieć stały dochód, żeby płacić rachunki i mieć na wynajem pracowni. Obrazy mam w kilku galeriach w Polsce i na swojej stronie internetowej - mówi Karolina, związana z Trójmiastem wychowanka łódzkiej ASP. - Jak coś się sprzeda, traktuję to jako jednorazowy zastrzyk gotówki. Nie mogę liczyć na to, że co miesiąc będę sprzedawała jeden obraz, bo rynek potrafi być kapryśny.

Grafiki ślubne, prywatne zamówienia, obrazy "pod kolor ścian w sekretariacie". To życie codzienne artystów plastyków. Na szczęście jest dla nich nadzieja. Obecnie polscy malarze, designerzy i graficy cieszą się dużą popularnością na świecie, a ich prace wyceniane są nierzadko na setki tysięcy dolarów.

Wierzchołkiem artystycznej góry lodowej - creme de la creme aukcyjnego świata wielkich pieniędzy są artyści, co tu dużo mówić, martwi. "Artystę docenia się po śmierci" - to fakt łatwo weryfikowalny. By kupić prace Pollocka czy Picassa trzeba wydać ponad 100 mln dolarów. Za Rubensa lub Van Gogha już tylko 80 mln. Wiosną zeszłego roku na aukcji w Nowym Jorku sprzedano obraz polskiego artysty, Henryka Siemiradzkiego, za ponad dwa miliony dolarów. Wśród żyjących polskich twórców najdroższymi pracami może pochwalić się Wilhelm Sasnal, którego "Samoloty" sprzedano za kwotę 396 tys. dolarów. Choć w Polsce ceny wywoławcze są niższe, a rynek sztuki nadal jest w powijakach, nie możemy narzekać na braki w zaopatrzeniu rodzimych galerii.

I choć w Trójmieście tych galerii jest niewiele, a domy aukcyjne można policzyć na palcach jednej ręki, to "znanych nazwisk" zdecydowanie nam nie brakuje. Zaczynając od prac związanego z Sopotem marynisty, Mariana Mokwy, którego prace osiągają ceny wywoławcze rzędu 14 tysięcy złotych, przez grafiki związanego z Gdańskiem Ryszarda Stryjca, od lat utrzymujące stałe ceny sięgające 15 tys. zł, kończąc na tworzącym w Gdyni Konstantym Gorbatowskim, wycenianym średnio na 10 tys. zł.

Paweł, grafik mieszkający w Gdyni: - Wybrałem wolny zawód i nigdy nie spodziewałem się, że będę zarabiał fortunę. Tworzę i wystawiam, ale utrzymuję się z indywidualnych zleceń, np. portretów ślubnych. Ludzie się dziwią jak mówię "tysiąc złotych". Jasne, że taniej jest zrobić kubek z nadrukiem w punkcie ksero, ale to inny poziom, no i nikt nie chce wyjść na sknerę. Czasami wpadnie też coś większego, wtedy z jednego zamówienia żyję parę miesięcy. Ile wychodzi miesięcznie? Trudno powiedzieć, raz zero, a raz pięć tysięcy. To zależy, czy pracuję nad zamówieniem kilkanaście tygodni i żyję z zaliczek, czy dostaję kilka stów za dwie godziny przy komputerze. Są też momenty, w których gdyby nie to, że pomaga mi rodzina i znajomi, jadłbym chyba farby.

Jednak, przestrzegając przed pochopnymi decyzjami, nie śmierć jest tutaj przepisem na sukces, ale rozpoznawalność i talent autora. Trójmiasto pochwalić się może pracami profesorów gdańskiej ASP: Henryka CześnikaMieczysława Olszewskiego. Ceny wywoławcze ich prac na aukcjach w kraju i za granicą sięgają 12 tysięcy złotych, a nierzadko zdarza się, że cena końcowa jest trzykrotnie wyższa.

Prace młodych, dobrze zapowiadających się twórców trójmiejskich można znaleźć choćby na coraz popularniejszych w świecie sztuki aukcjach internetowych. Tu ceny rozpoczynają się od przysłowiowej złotówki, a kończą na tysiącach, nie tylko polskich złotych. Patrząc na wyniki Sasnala (rocznik' 72) może warto dać szansę "trójmiejskim młodym" i zainwestować - nie w nowe buty, a dla odmiany w nową sztukę.

Opinie (51) 5 zablokowanych

  • "Akt 103" profesora Mieczysława Olszewskiego (15)

    Mi się wydaje że obraz przedstawia osobę która zdefekowała w łóżko i się w tym wytarzała.
    No jeśli to jest sztka przez duże "SZ" to ja dziękuję z taką sztukę.

    • 73 26

    • Ten obraz to moze nie jest najlepszy przyklad twórczosci profesora, ktory maluje akty nie musi sie kazdemu podobac ale wartosc

      • 0 0

    • Brak gustu

      Dlatego zostają jeszcze jelenie na rykowisku i widoczki. Każdy coś znajdzie dla siebie.

      • 0 0

    • jesteś plebsem (1)

      jesteś przeciętnym plebsem, więc nie dziw sie, że nie rozumiesz.

      • 3 9

      • To prawda.Tylko twórca i garstka jemu podobnych

        może taplać się w samouwielbieniu i przeświadczeniu ze autor to "prawdziwy artysta"

        • 4 0

    • Idź latem na Długą albo Monciak, mnóstwo artystów celujących w Twój gust - landszafty, kwiatki itp. (1)

      • 2 3

      • A ty do parku w krzaki,

        Tam znajdziesz wiele tematów dla swojej sztuki.

        • 2 0

    • Rasista! :)

      kolor skory Ci sie nie podoba? wspolczuje, ale moze za 10 lat bedzie Ci troche latwiej ogladac sztuke wspolczesna... moze.

      • 0 2

    • (4)

      po sztukę przez małe "sz" zapraszamy do ikea, łatwa do zrozumienia, estetyczna nie wymaga ani wysiłku intelektualnego, ani refleksji, tak samo jak seriale, muzyka pop i romansidła.

      • 21 27

      • i co ty porównujesz? (2)

        w Ikei jest sztuka użytkowa, niedoceniony "artysto", zresztą bardzo dobra, robiona z myślą o komforcie użytkownika, a nie o wystawie (jak np. polskie krzesła najeżone gałęziami - czy to krzesło jest do siedzenia, czy do podziwiania raczej?)

        • 27 9

        • ikea (1)

          to tandeta sprowadzona do pozorów użyteczności.
          Wszystko tam podporządkowane jest minimalnym kosztom, nie funkcjonalności, jakości czy wyglądowi.
          Ta prostota jest prymitywna. Otaczając się takimi przedmiotami nie zrozumiesz, że coś może wyglądać lepiej, przyjemniej.

          • 9 18

          • plus

            wytworzone kosztem taniej siły roboczej; co to za przyjemność nosić fajowe ciuchy, buty, czy zakupić mebel ikeowski - wszystko to wytworzone rękoma biednych, ale co tam mieszkają tak daleko i są sobie tylko winni.

            • 2 14

      • Do ikea udje się po sztukę użytkową.

        Ciekawe ile "artysta" użył wysiłku intelektualnego(ile flaszek)aby stworzyć takie "dzieło"

        • 18 6

    • głodnemu chleb na myśli

      • 1 1

    • ?? (1)

      no mnie to do głowy nie przyszło... cóż każdy sądzi po sobie...

      • 2 6

      • lewa noga ma bardzo dziwne mięśnie

        • 8 3

  • tyle ze wycena dzisiaj a wycena w przyszlosci jak daleko /bliska by ona nie byla to dwie rozne sprawy

    czesc poczuje zawod... wart osc c art. czy .....to co zostanie z " nazwiska"..zależy od czasu w którym ...przyjdzie odciąć kupony od dawnej inwestycji.................

    • 0 0

  • jestem fotografem artystą

    zarabiam okrągłe zero na moich pracach. Muszę chwytać się fotoreporterki lub wesel aby cokolwiek mieć

    • 1 0

  • (2)

    Niestety w myśleniu zatrzymał sie Pan/Pani na początku XIX w. - mniej więcej wtedy estetyczna natura sztuki przestała być istotna. Gdyby Pana / Pani definicja ciągle obowiązywała, nie mielibyśmy takich "brzydkich" kierunków jak: impresjonizm, symbolizm, surrealizm czy abstrakcjonizm. Funkcją sztuki jest budzić emocje, poszerzać horyzonty widzenia i myślenia, zadawać pytania.

    • 3 2

    • Albo podróże.

      • 0 0

    • "Funkcją sztuki jest budzić emocje, poszerzać horyzonty widzenia i myślenia, zadawać pytania."Dlatego właśnie czytam książkę biologa pt. "Sekrety ptaków", polecam. Dobre są też wykłady Feynmana z fizyki i wiele, wiele innych. Wniosek z tego, że wymienione są sztuką, w przeciwieństwie do tego, co pokazują w galeriach.

      • 0 0

  • Chcialem kupic obraz Skolima w zeszlym roku, ale niestety nie miescił mi sie do pokoju ... (2)

    • 8 5

    • Pozdrów Alfa, samcze.

      • 1 0

    • to masz bardzo mały pokój

      • 5 1

  • Smutne te komentarze (1)

    Smutne te komentarze - nikt niestety nie wie jaka jest definicja sztuki. Na pewno nie jest to coś, co ma : " cieszyć oko" :) :) :) :) :) :)
    Ludzie , ci Wy robicie w tym dziale portalu Trójmiasto???? Hop na Pudelka, Onet trupy i katastrofy i Allegro......

    • 4 6

    • sztuka to dążenie do piękna

      • 1 0

  • (1)

    to artykuł promujący aukcje w sopockim domu aukcyjnym który łagodnie mówiąc wykorzystuje młodych i naiwnych twórców.

    l

    • 26 3

    • ja tu widzę tylko o aukcjach internetowych i za granicą, ale może mam inną wersję :)

      • 0 0

  • tia, artysci.. (3)

    chcialem zatrudnic kilku takich artystow po asp do swoj firmy, zajmujacej sie reklamami/stronami w internecie.
    jak zobaczylem ich prace to nie wiedzialem czy plakac czy sie smiac, ale rownie dobrze moglem wykorzystac szablony z MS word :)

    • 20 19

    • (1)

      Bo oni robią 'sztukę' a ty chciałeś 'komerche' robić. Nie obrażaj artystów w ogóle swoją propozycją że chcesz pracę dać. Artysta współczesny nie jest od tego żeby pracować, ale żeby go dotować a on łaskawie może 'sztukę' tworzyć np. zawiesić penisa na krzyżu ;)

      • 16 6

      • Chrzanisz jak potluczony

        Skoro ktos robi gnioty, to ludziom sie nie podoba! To inni oceniaja co jest sztuka a co gniotem.

        • 2 0

    • tia firma zajmująca się reklamą/stronami w internecie

      za tysiąc pińcet to śmiało korzystaj z worda, tylko pamiętaj, żeby oprogramowanie było legalne...będziesz miał wyjątkową reklamę/stronę w internecie

      • 9 4

  • w końcu (4)

    Dziękuję P. Małgorzato za artykuł. Jednak szkoda że zapomina się o rzeźbach

    • 29 11

    • a więc (1)

      o rzeźbie poprosimy "następną razą" :)

      • 5 1

      • i o twórcach muzycznych następną razą poprosimy również

        warto by napisać o tym jak koleżeńsko-biznesowe układy promują twórców mało wartych, a ci wartościowi częstokroć muszą pracować poza zawodem lub uciekać z miasta za chlebem... Albo taki przykład - znany muzyk jedzie do Wawy, gra jeden koncert, dostaje normalną gażę, wraca do Gdańska i gra w tym samym renomowanym składzie, ale już tylko za bilety albo za "uścisk dłoni prezesa". Organizatorzy imprez za publiczne pieniądze nie oszczędzają na zbytkach typu zaklejenie plakatami pół miasta, ale oszczędzają na honorariach, sporo jest takich przykładów jawnej głupoty i braku szacunku dla twórców...

        • 3 0

    • ojtam ojtam

      Pośladki rządzą :D

      • 6 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • (1)

    odkąd Sasnal to trójmiejski artysta?:/

    • 7 1

    • A gdzieś to jest napisane, że trójmiejski?

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki jest najstarszy przykład tkania, który można obejrzeć w Trójmieście?

 

Najczęściej czytane