• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Wesele" w Teatrze Wybrzeże

8 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
- Chcę wyprowadzić "Wesele" z Bronowic - mówi reżyser, Rudolf Zioło. Ten dramat obrósł rodzajowością, folklorem, plotkami i anegdotami związanymi z okolicznościami jego powstania. Tymczasem dla Rudolfa Zioło ważny jest sam tekst i jego wymowa dla współczesnych Polaków.

Bohaterów Wesela należy rozebrać z młodopolskiego kostiumu. Matejkowski poczet duchów przełożyć na współczesną pamięć historyczną. Zapytać, kto w świadomości dzisiejszych Polaków zajmuje takie miejsce, jakie u Wyspiańskiego miał Wernyhora, Zawisza Czarny czy hetman Branicki. Kawalerzysta z "39 roku? Piłsudski? Powstaniec warszawski? Papież-Polak? Prezes, który Rafinerię Gdańską sprzedawał Rosjanom? Oto współczesny poczet duchów, dzisiejsze ikony polskości.

- Zamierzam umożliwić publiczności przeżycie zbliżone do tego, jakie było udziałem widzów na pierwszym pokazie "Wesela" - podkreśla reżyser, dodając, że jego celem jest - "owa okrutna konfrontacja, kiedy osoby na widowni rozpoznają siebie, swoje myśli, ułomności i kompleksy wśród bohaterów na scenie".

Zrealizowana z rozmachem współczesna inscenizacja sztuki Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze Wybrzeże. Premiera 17 czerwca 2005 roku!!!

Na scenie dwudziestu sześciu aktorów, a wśród nich ulubieńcy publiczności, m.in.: Igor Michalski, Piotr Jankowski, Grzegorz Gzyl, Małgorzata Oracz czy Tamara Arciuch - Szyc, która w filmowym "Weselu" Wojciecha Smarzowskiego zagrała rolę Panny Młodej.

A to Polska właśnie...

Niegdyś wytworny pałacyk, później dom kultury. Dziś posesja mocno przeorana przez historię i koleje losu. Nieco podupadła, zrujnowana. Doskonałe miejsce na wesele. W stylu polskim, tradycyjnym. Zamiast białej sukni - strój ludowy. Taka fanaberia nowożeńców... ("Pan się narodowo bawi"). I weselni goście: poczet współczesnych Polaków. Nowobogaccy dorobkiewicze z miejskiej metropolii, zamożni przedsiębiorcy, zubożali intelektualiści, księża, chłopi... Jedną nogą w Unii, drugą wciąż w zaścianku. A to Polska właśnie...

Wyzwolenie Wesela

- Chcę wyprowadzić "Wesele" z Bronowic - podkreśla reżyser, Rudolf Zioło. Ten dramat obrósł rodzajowością, folklorem, plotkami i anegdotami związanymi z okolicznościami jego powstania. Tymczasem dla Rudolfa Zioło ważny jest sam tekst i jego wymowa dla współczesnych Polaków. Dziś nie ma większego znaczenia fakt, że bezpośrednim impulsem do napisania utworu było autentyczne wesele poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, młodszą siostrą żony Włodzimierza Tetmajera, że na weselu tym obecny był sam Wyspiański i wiele innych znanych postaci ówczesnego życia publicznego.

Bohaterów Wesela należy rozebrać z młodopolskiego kostiumu. Matejkowski poczet duchów przełożyć na współczesną pamięć historyczną. Zapytać, kto w świadomości dzisiejszych Polaków zajmuje takie miejsce, jakie u Wyspiańskiego miał Wernyhora, Zawisza Czarny czy hetman Branicki. Kawalerzysta z "39 roku? Piłsudski? Powstaniec warszawski? Papież-Polak? Prezes, który Rafinerię Gdańską sprzedawał Rosjanom? Oto współczesny poczet duchów, dzisiejsze ikony polskości.

Tropię ile w "Weselu" jest z "Wyzwolenia"
- dodaje reżyser. -"Wesele" wyzwolone z anegdoty obyczajowej we współczesnej Polsce podnosi temat Żyda i Rachel do motywu Obcego, poszerza perspektywę Wesela o dyskurs z polskim antysemityzmem. Uwolniony z lokalnych pęt ksiądz w jakimś stopniu funduje motyw relacji kościoła z wiernymi. Jeżeli już mamy wolność i niepodległość, to powinniśmy w tym tekście szukać testamentowego zdania Jana Nowaka Jeziorańskiego, że największym zagrożeniem dla Polski są Polacy.

Co kto w swoich widzi snach...

Dziennikarzyna - swoją drugą twarz, swe dziennikarskie sumienie. Wierszokleta - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W swych senno-alkoholowych wizjach i projekcjach skarłowaciali bohaterowie "Wesela" spotykają duchy ludzi, którzy jeszcze mieli o co walczyć, czego bronić. Spektakl w reżyserii Rudolfa Zioło opowiada także o zwichniętej polskiej tożsamości, o tęsknocie za bohaterami i głodzie wartości w kraju, przeoranym przez historię. Tę najnowszą i tę sięgającą legend o Zawiszy Czarnym. Dawne duchy Wyspiańskiego spotykają się tu z ikonami polskiej współczesności, łącząc się w finalnym, absurdalnym korowodzie. umożliwić publiczności przeżycie zbliżone do tego, jakie było udziałem widzów na pierwszym pokazie "Wesela" - tej okrutnej konfrontacji, kiedy osoby na widowni rozpoznawały siebie, swoje myśli, ułomności i kompleksy wśród bohaterów na scenie.

Spektakle

Opinie

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Max Lars to pseudonim którego trójmiejskiego pisarza?

 

Najczęściej czytane