• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W poszukiwaniu 100 Renat Dąbrowskich

Jakub Knera
7 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Na wystawie w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym można zobaczyć m.in. Renatę z Łaszy w woj. podlaskim... Na wystawie w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym można zobaczyć m.in. Renatę z Łaszy w woj. podlaskim...
... Renatę z Tczewa...
... Renatę z Tczewa...
...Renatę z Niemiec, która chciała mieć zdjęcie na Mazurach, w miejscu gdzie spędziła swoje dzieciństwo... ...Renatę z Niemiec, która chciała mieć zdjęcie na Mazurach, w miejscu gdzie spędziła swoje dzieciństwo...
...Renatę, która jesty sołtysem we wsi Łupiny w województwie mazowieckim... ...Renatę, która jesty sołtysem we wsi Łupiny w województwie mazowieckim...
...i Renata Dąbrowska, fotoreporterka, autorka całego cyklu zdjęć. ...i Renata Dąbrowska, fotoreporterka, autorka całego cyklu zdjęć.

Gdańska fotografka, Renata Dąbrowska dwa lata temu wpadła na niecodzienny pomysł stworzenia kolekcji zdjęć kobiet z Polski o tym samym imieniu i nazwisku, co ona. Łącznie chce uzbierać ich aż 100. Na razie udało się jej uwiecznić na fotografiach 79 Renat Dąbrowskich. Zdjęcia obejrzeć można w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym.



Jakub Knera: Jak wpadłaś na pomysł, żeby szukać różnych Renat Dąbrowskich i robić im zdjęcia?

Renata Dąbrowska*: Kiedy w mojej przychodni pani poprosiła mnie o PESEL, ponieważ były tam aż trzy kobiety o imieniu i nazwisku Renata Dąbrowska, pomyślałam, że skoro w jednej tylko dzielnicy jest ich aż tyle, to w ogóle musi być ich mnóstwo. Już wcześniej sprawdzałam na Naszej Klasie osoby z moim imieniem i nazwiskiem. Wtedy pomyślałam, że sportretowanie kobiet, które nazywają się tak samo jak ja, to ciekawy pomysł. To było w grudniu 2009 roku. Gdy opowiedziałam o tym znajomym i rodzinie, każdy pukał się w czoło. Kobiet o takim samym imieniu i nazwisku jak ja znalazłam 300. Odpadły Dąbrowskie po mężu oraz te, które nie miały ochoty na to, abym zrobiła im zdjęcie. Przekonać taką osobę, żeby się ze mną spotkała, wpuściła mnie do domu i pomogła mi w realizacji projektu, nie jest proste. Każda kobieta, która się zgodziła jest dla mnie perełką, moim skarbem.

Kiedy więc ten zwykły projekt zmienił się w coś więcej? Bo ciężko powiedzieć, że to wyłącznie praca dyplomowa. Poza tym nie łatwo jest się z nimi spotkać.

Było mnóstwo sytuacji, w których się z kimś umawiałam i nic z tego nie wychodziło. Na przykład we Wrocławiu czekałam sześć godzin w okropnym słońcu. Rano widziałam się z jedną Renatą, a kolejna mogła spotkać się dopiero o godz 15. Czekałam, a ona przestała odbierać telefony, nie chciała otworzyć mi drzwi, nie odpisywała na smsy - pomimo tego, że tyle czekałam i wcześniej byłyśmy umówione. To w zasadzie jest najgorsze - bo przecież nie chodzi o to, że każda Renata, do której dzwonię, musi się zgodzić mi pomóc. Jedna z Renat, żona policjanta, kiedy przyjechałam, wyszła przed dom sprawdzić, czy jestem sama. Była zdziwiona, że sama jeżdżę po Polsce. Wiele kobiet bało się, że zostaną okradzione.

Spotykałaś się z Renatami w trakcie weekendowych wyjazdów. Ile z nich udaje ci się zazwyczaj sfotografować podczas takiego jednego wypadu?

W trakcie jednego wyjazdu pokonuję około 1800 kilometrów i robię zdjęcia siedmiu lub ośmiu kobietom.

Pamiętasz takie momenty, kiedy widziałaś się z kimś bardzo krótko albo bardzo długo? Jakieś najbardziej niecodzienne spotkanie?

Zawsze mówię, że zajmę tylko chwilę. A jeśli coś między nami zaiskrzy i świetnie się rozmawia, to może nawet dojść do sytuacji, kiedy Renata się rozpłacze - a w kilku przypadkach z powodu wzruszenia tak było. Najszybsze spotkanie trwało kwadrans - zrobiłam zdjęcie przy moście w Tczewie, było bardzo zimno. Spotkałyśmy się na ulicy i nawet nie wypiłyśmy kawy - spotkanie, zdjęcie i koniec. Ale są osoby, z którymi widziałam się po kilka godzin - teraz ze sobą mailujemy i umawiamy się na kolejne spotkania.

Z iloma Renatami dalej utrzymujesz kontakt?

Z kilkoma. Oczywiście piszę do wszystkich, na jakim etapie jest cały projekt, ale częściej kontaktuję się może z czterema.

Jak się z nimi spotykasz? Zdjęcia niektórych są wykonane w ich domach, innych gdzieś na mieście, a jeszcze inne widzisz przelotem przez kilka minut.

Czasem zdarza się tak, że zdjęcie przed domem wygląda po prostu estetycznie ładniej. Raz byłam u Renaty, której zrobiłam zdjęcie w różowej kuchni i od razu wiedziałam, że to właśnie to. Ale wtedy moja Renata mówi, że wielokrotnie zdobywała mistrzowskie tytuły w tenisie stołowym i ma kilkadziesiąt pucharów, na tle których chciałaby mieć zdjęcie. I już wiem, że zdjęcie na tle różowych mebli, które zrobiłam chwilę wcześniej, może wizualnie jest ciekawsze, ale za to mówi mniej. A skoro ona sama poprosiła mnie o fotografię na tle pucharów, wiem, że jest to mocniejsze zdjęcie, bardziej wartościowe.

Jedną z Renat sfotografowałam w Giżycku na ławce na tle jeziora mazurskiego. Wiedziałam, że dzień później będzie wylatywać z Gdańska, więc tak naprawdę nie musiałam do niej jechać, ale ona chciała mieć zdjęcie właśnie tam. Dąbrowska to jej panieńskie nazwisko, a w czasie, kiedy była panną, jej światem były Mazury, tam mieszkała. Koniec końców sfotografowałam ją w obu miejscach, ale tło jeziora było o wiele ciekawsze. Zdjęcia muszą nie tylko ładnie wyglądać, ale też pasować do kobiet, mówić coś o nich.

Wyobrażasz sobie swoje życie, kiedy nie będziesz już szukać kolejnych Renat Dąbrowskich?

Marzę, żeby już to skończyć! (śmiech). Na początku strasznie przeżywałam to, jakie będą spotykane Renaty, jakie będą ich historie. Być może kolejna Renata będzie ciekawa i fajna? Dla mnie każda jest niezwykła, jednak chciałabym robić już co innego. Coś, czego realizacja nie będzie polegać na bieganiu, dzwonieniu, planowaniu i braniu wolnego. Bo to jest męczące i chyba zbyt długo już trwa, chociaż każda bohaterka mojej kolekcji jest fascynująca.


*Renata Dąbrowska - fotograf, od 6 lat związana z trójmiejskim oddziałem "Gazety Wyborczej". Jest studentką V roku PWSFTviT w Łodzi - na dyplom przygotowuje projekt "Renata Dąbrowska". Na razie zrobiła zdjęcia 79 Renatom, finalnie chce mieć 100 zdjęć. Mieszka w Gdańsku, zdjęcia które robi można także zobaczyć na jej blogu. Wystawę dotychczasowych zdjęć Renat Dąbrowskich można oglądać w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym zobacz na mapie Gdańska do końca września.

Wydarzenia

Renata Dąbrowska (14 opinii)

(14 opinii)
wystawa

Opinie (69)

  • Niby fajne, ale... interesujące tylko dla Renat Dąbrowskich (4)

    naprawdę.

    • 48 12

    • Ja na Przymorzu na Obrońców zrobię w falowcu galerie:) (1)

      W jednym bloku znajdę 101, a jak, Kowalskich

      • 4 0

      • powodzenia!

        • 1 0

    • hee

      tak a zdjęcia żubrów tylko dla żubrów;)

      • 2 2

    • Slyszales kiedys o fotografii dokumentalnej? To pytanie retoryczne jakby co.

      • 1 3

  • Ciekawy pomysł : ) Oryginalny. Przy tego typu projektach pomysł jest zawsze najważniejszy : ) Ale jak ujęto to wyżej: wystawa

    raczej tylko dlla Renat : )

    • 22 2

  • ROTFL (1)

    "artysci" mnie rozwalaja ;-) a najbardziej Ci wszyscy artysci co to sobie kupili aparaty LUSTRZANKI :-) i teraz maja na facebokach i innych zdjecia takie artystyczne ...

    • 20 17

    • Myślą, że jak mają LUSTRZANKĘ, to zatrudni ich national geogr. : )

      • 7 2

  • brawo dla pani fotografki

    ciekawa forma femistylistyczna

    • 7 7

  • Pani Renata (autorka) fajne ma... (1)

    • 3 3

    • ...lustra :)

      • 3 2

  • Fajne

    a wszystkim malkontentom życzę, żeby udało im się ruszyć się z fotela i wykonać coś równie czasochłonnego, kosztownego i ciekawego. Chętnie też przypomnę o fakcie, że oprócz tego tego iż fotografowane osoby mają wspólne imię i nazwisko, to są jeszcze interesującymi osobami, których życie i losy układają się w różny sposób. To przede wszystkim dokument obrazujący współczesne życie i portret kobiet w naszym kraju. Świetna robota Renato Dąbrowska :)

    • 33 6

  • Pani Renato (1)

    Po co tyle trudu? Skoro Pani nie potrafi robić zdjęć, pomysł fajny, zdjęcia tendencyjne, na poziomie fotoamatora który otrzymał na 18 urodziny aparat lustrzankę, cyfrową.

    • 18 26

    • uuuuuu mistrz fotografii weekendowej się odezwał ! Brawo!!!Zrób wystawę ze swoich zdjęć to porozmawiamy na temat ich poziomu .

      • 5 5

  • brawo

    wspanialy projekt o tozsamosci. szkoda tylko, ze mizoginiczne trojmiasto.pl zrobilo z p Renaty "fotografa" ale jest tez "studentka". No i blog wspanialy, takze literacko

    • 4 9

  • gratuluję pomysłu

    a ci co narzekają podtrzymują dyscyplinę narodową malkontenctwo.

    • 5 8

  • Renata wyrzuć aparat! (5)

    zdjęć nie potrafisz robić, a kolesiowe wspieranie nie podwyższy POZIOMU. dno dna i 5 kilometrów mułu.........

    • 16 19

    • (4)

      Niesmak masz już od trzeciej klasy podstawówki, nie pomogło spotykanie się z dziewczynami. Oglądanie obrazków też nie pomoże. c' est la vie. Muł wyniesiony z domu rodzinnego będzie bagnem przez całe życie.

      • 8 6

      • w domu to chyba cie młotkiem głaskali :D (3)

        skoro wypisujesz takie pierdoły :D

        • 8 3

        • lego vs zły doty (2)

          Jasne,miałem Lego. Ciekawe jaki to był dotyk w Twoim domu skoro sam wypisujesz brednie. Zły dotyk....

          • 2 7

          • Do biletera pewnie znajomego renaty (1)

            Zniesmaczony ma rację, zdjecia sa fatalne, amatorskie do bólu. Może zamiast sie rzucac jak w padaczce niech renata nauczy się robić zdjęcia skoro się za cos takiego bierze?

            • 7 6

            • To może oświeć ogół, co to znaczy robić zdjęcia? Może masz się czym pochwalić, czy tylko wierzganie w tej dziedzinie?. Pokaż swoje prace które uważasz za dobre vs to czym tak gardzisz. Jak będe chiał oglądać sławy światowe to wyskoczę do Berlina,Paryża etc.

              • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Zgodnie z planami miejskimi, obecna siedziba CSW Łaźnia miała pełnić bardzo oryginalną funkcję. Jaką?

 

Najczęściej czytane