• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

UFO, duchy, śmiercionośne faraonki i inne niesamowite opowiadania z Trójmiasta

Łukasz Rudziński
23 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Chętnie sięgamy po książki sensacyjno-przygodowe, fantastykę, czy kryminały. "Duchy u Franciszkanów..." nie należą do żadnego z tych gatunków, chociaż tematycznie zbliżone są do każdego z nich. Bolesław Dobrowolski napisał książkę, której mimowolnym współautorem mógł być każdy z nas, choć wcale nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.



"Duchy u Franciszkanów i inne niezwykłe opowieści z Trójmiasta" Bolesława Dobrowolskiego, Wydawnictwo "Marpress", Gdańsk 2010. Cena 15-22 zł. "Duchy u Franciszkanów i inne niezwykłe opowieści z Trójmiasta" Bolesława Dobrowolskiego, Wydawnictwo "Marpress", Gdańsk 2010. Cena 15-22 zł.
Pomysł na debiutancką książkę Dobrowolskiego był bardzo prosty, chociaż wcale niełatwy do zrealizowania. Autor spisał zasłyszane opowieści, legendy a nawet zwykłe lokalne plotki i wydał je w formie króciutkich, najwyżej kilkustronicowych opowiadań. Znajdziemy wśród nich te powszechnie znane, jak przypadek UFO w basenie portowym w Gdyni, zwykłe dygresje (historia fotoradaru co łapał jeżdżących bez pasów), a nawet dobrze znane kawały (zamawianie posiłku przez kasownik w autobusie). Opowiadania dotyczą wydarzeń i fabularyzowanych historii, które autor książki zdołał zanotować z mniej lub bardziej przypadkowych relacji w autobusie, czy na ulicy albo takich, o których Dobrowolski sam szukał bliższych informacji. Są to wspomnienia z czasów II wojny światowej, opowieści okresu PRL-u, transformacji ustrojowej i te zupełnie współczesne.

Część z tych historii ma wymiar tak uniwersalny, jak skuteczność plotki (np. opowiadanie o wszystko mówiącym tytule "Piwo w kranach", czy "Gwałty na Stogach", "Porwanie w hipermarkecie"). Jedne wyrosły na fali tajemnic II wojny światowej ("Głosy spod ziemi". "Podziemne miasto"), inne oparte są na faktach ("Trzęsienie ziemi" związane z wydarzeniami z 2004 roku, czy "Prosektorium" opisujące wstrząsające zabawy studentów medycyny częściami ludzkiego ciała). Wreszcie są i historie zupełnie niesamowite - o nawiedzonej "Płaczącej Annie" szwendającej się po Gdańsku, morderczych mrówkach "Faraonkach", "Upiorze obwodnicy", potężnym "Dziku kolibkowskim", a nawet o "Zemście upieczonego żołnierza", równie przerażającej jak tytuł opowieści.

Szkoda, że Bolesław Dobrowolski nie zadbał o dramaturgię swoich opowiadań. Większość przytoczonych historii opisana jest suchym, beznamiętnym językiem, naśladującym policyjne sprawozdanie z miejsca wypadku i zakończonych mało wyszukaną puentą lub pytaniem retorycznym. Jednak w kilku przypadkach autor ujawnia także talent literacki ("Kapliczka", "Lustrzana sala", wstęp do "Grobu Jasia Pierdółka").

Studium trójmiejskich historii w "Duchach u Franciszkanów i innych niezwykłych opowieściach z Trójmiasta" oczywiście nie jest kompletne. Brakuje choćby przypadków seryjnych morderców, których kilku "pojawiło się" w Trójmieście w ostatnich latach (np. gwałciciel, który rzekomo mordował swoje ofiary paskami ich torebek na terenie kampusu Uniwersytetu Gdańskiego). Jednak i tak praca Bolesława Dobrowolskiego imponuje skalą i zasięgiem przytaczanych opowieści, obejmujących zarówno Gdańsk, Gdynię, jak i Sopot. Zgłębianie tajemnic nawiedzonego domu na Kamiennej Górze, czy wspominanie sopockich oryginałów z Jeanem Georgiem Haffnerem na czele, może być naprawdę fascynującym zajęciem.

Opinie (31) ponad 10 zablokowanych

  • Powinien napisać jeszczeo kibicach arki z Sopotu którzy są jak ufo. Niby istnieją ale nikt ich nigdy nie widział. (4)

    • 46 20

    • co? (2)

      ja kibicuje arce i mieszkam w Sopocie. ;|

      • 9 16

      • no właśnie (1)

        no i kibicem jesteś tylko w Internecie :)

        • 15 11

        • Wierni kibice

          Czyli tak jak ty haaa

          • 0 1

    • Kolego gdyby kibice byli normalni...

      • 0 1

  • LUDZIE, LITOŚCI... SPRZĄTAJCIE PO WASZYCH PSACH!!! (12)

    Szedłem nie po trawniku tylko po drodze dla pieszych i wdepłem 2 razy! Oczyściłem jeden but, parę minut później musiałem to samo robić z drugim. Żaden troll, naprawdę podwójne "szczęscie" miałem godzinę temu :[

    • 47 12

    • Powiem tak (4)

      ja się g*wna brzydzę wziąć do ręki, nawet przez rękawiczkę. Nie wiem czemu tak mam. Dlatego jak mój fafik zwali kloca na chodnik to tego nie podniosę bo mam odruch wymiotny. Ale nie ma co się zbytnio przejmować bo nauczyłem go robić kupę na trawę, na chodnik zrobił mi tylko raz w przeciągu ostatniego półrocza - jak miał biegunkę. Więc nawet w tym przypadku nie ma mowy o sprzątnięciu a tym bardziej o wdepnięciu, bo jak wdepniesz w biegunkę to kał nie wczepia się między szczeliny w podeszwie i można to sprawnie wytrzeć o trawę.

      • 5 8

      • O fu!

        :DD

        • 1 0

      • Riposta za fafika (2)

        Przy najbliższej okazji zafajdam ci wycieraczkę... Tak mnie nauczono, a mógłbym z****ć wizjer w twoich drzwiach... To ogromny sukces, nieprawdaż?

        • 0 1

        • Ale ja nie mam wycieraczki (1)

          a przez judasza i tak nic nie widać, więc nie używam. Musiałbyś wymyślić coś innego, np wytrzeć mi kałem klamkę, ale to było by już złośliwe.

          • 0 1

          • przyzwyczajenie

            Zważywszy na to co ci imponuje i co uważasz za sukces w kwestii swojego psa, sądzę, po zastanowieniu - chyba sprawiłbym ci tym przyjemność. Więc sobie daruje...

            • 0 0

    • rozumiem, że to ma być Twoja niesamowita historia nawiązująca do tego artykułu?

      faktycznie, wdepnąć nieoczekiwanie w kupę to horror :))))

      • 8 0

    • Ja raczej patrzę pod nogi

      i mi się nie zdarza wdepnąć. Ale masz rację, że pełno kup leży w miejscach, w których leżeć nie powinny:)

      • 5 1

    • racja (2)

      Za nie sprzatanie po pise powinna byc grzywna z 500 zlotych-chcesz meic zwierze-sprzataj po nim.

      • 2 2

      • a jaka grzywna powinna być dla ludzi (1)

        szczających i sr po parkach, wydmach, do morza, śmiecących na podwórkach, przy drogach, w lasach?

        • 1 0

        • Tysz pińćset ;D

          A jakże!

          • 0 0

    • pieszy - gościu jeden,

      lepiej patrz pod nogi a nie bujaj wzrokiem w chmurach!

      • 1 0

    • może powinienes pójść do okulisty?

      • 1 0

  • Zabrakło opowieści (1)

    o krwiożerczym budyniu zabijającym wzrokiem

    • 22 1

    • Barbapapa :)

      albo Blob, zamiennie

      • 0 0

  • a historia o biało zielonych ufokach jest? (1)

    strasznie one brzydkie i mało inteligentne, ale za to bardzo agresywne są te stworki

    • 12 11

    • takie mało inteligentne te ufoki

      a wrypały i na boisku ( 5 razy pod rząd) i poza nim, tym niby inteligentnym rybom

      • 0 0

  • i gdzie ta lektura na weekend? Przeczytanie tego gniota a`la recencja książki zajęło mi 30 sekund

    To teraz drogi portaliku o onetowsko-wupeowskich ambicjach poproszę o tę lekturę na weekend.

    • 5 6

  • Mam pytanie

    artykuł miał na celu zachęcenie/czy zniechęcenie potencjalnego czytelnika? :)

    • 11 0

  • Autor tekstu nie zachęca do zakupu. (1)

    "Szkoda, że Bolesław Dobrowolski nie zadbał o dramaturgię swoich opowiadań. Większość przytoczonych historii opisana jest suchym, beznamiętnym językiem, naśladującym policyjne sprawozdanie z miejsca wypadku i zakończonych mało wyszukaną puentą lub pytaniem retorycznym"

    • 6 2

    • Ale zdrugiej strony czytamy, że

      "Zgłębianie tajemnic nawiedzonego domu na Kamiennej Górze, czy wspominanie sopockich oryginałów z Jeanem Georgiem Haffnerem na czele, może być naprawdę fascynującym zajęciem. "

      Czyli trochę poleca, a trochę nie poleca:-)

      • 5 0

  • No i dobrze,pisze jak jest,

    jak byś kupił i by się nie spodobało to byś jęczał że kiepsko napisane.

    • 4 2

  • Życzę policji raportów tak napisanych...

    Gdzie recenzent czytał tak napisane raporty policyjne? Nawet pisząc coś protekcjonalnym tonem trzeba uważać, żeby nos za wysoko uniesiony nie spowodował wejścia w poślizg, niezręcznie dobranego porównania. Autor zapisuje historie z folkloru miejskiego językiem od stuleci używanym przez zbieraczy legend. Opowiada...

    • 3 1

  • Piękna sprawa

    Bardzo się ciesze, że Bolek napisał książke. Tego brakowało. Wszyscy wiedzieli, ale nikt nie miał odwagi. Pozdrowienia od Nostromo! Bardzo się cieszę!!!!!!!

    • 2 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Na początku lat 20. XX wieku do Orłowa przybył na wakacje znany Polski pisarz. Był nim:

 

Najczęściej czytane