• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudny los artysty w pracach Julity Wójcik

Aleksandra Lamek
23 maja 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Podczas wernisażu wystawy Julita Wójcik zorganizowała specjalny performance, podczas którego zamalowała okna galerii.
  • Na wystawie w GGM2 można zobaczyć głównie prace wideo, dokumentujące akcje performatywne Wójcik z lat 2003-2016.
  • Otwarcie wystawy Julity Wójcik w GGM2.
  • Jedna z prac Wójcik.
  • Goście wernisażu w GGM2.

W warszawskiej Zachęcie obierała ziemniaki, w Rzymie myła Fiata 126p, w parku na Oruni wypasała kozy. Jej prace często inspirowane są pozornie banalnymi, prostymi czynnościami, bo jak mówi: "sztuka nie jest sferą odgrodzoną od codzienności muzealnymi murami". Przegląd twórczości Julity Wójcik można do 7 lipca oglądać w Gdańskiej Galerii Miejskiej 2.



Na brak zainteresowania ze strony mediów Julita Wójcik nie mogła w ostatnim czasie narzekać. A to za sprawą jej instalacji "Tęcza" na Placu Zbawiciela w Warszawie - stworzonego ze sztucznych kwiatów obiektu, spalonego przez narodowców podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku. To najsłynniejsze chyba dzieło Wójcik, uważane przez jednych za pracę wybitną i niemalże kultową, przez innych za przykład kiczu w sztuce i symbol współczesnego "lewactwa", dziś już nie istnieje, a o "sprawie Tęczy" przestało się mówić i pisać. I być może jest to dobry moment, by na spokojnie przyjrzeć się innym, nie mniej interesującym pracom tej gdańskiej artystki.

W Gdańskiej Galerii Miejskiej 2 możemy ich zobaczyć kilkanaście. Są to głównie prace wideo, dokumentujące jej akcje performatywne z lat 2003-2016. Sam tytuł wystawy "Bez widoków" artystka potraktowała dosłownie, zamalowując podczas wernisażu białą farbą okna galerii przy ul. Powroźniczej zobacz na mapie Gdańska. To ciekawy zabieg, dzięki któremu widz, zamknięty w czysto białej przestrzeni galeryjnej, może w pełniejszy sposób skupić się na prezentowanych wewnątrz pracach.

A te układają się w narrację o losach wszystkich tych, którzy zostali zepchnięci do szarej strefy, pozbawieni możliwości stabilnego zatrudnienia i godnych zarobków. Wójcik koncentruje się głównie na sytuacji artystów w Polsce, chcąc przypomnieć o tym, że większość z nich nie może korzystać z podstawowych świadczeń emerytalno-zdrowotnych. W tym celu prezentuje swoje podania o pracę wysyłane do wszystkich ważniejszych instytucji związanych ze sztuką, m.in. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Galerii Arsenał w Białymstoku czy Muzeum Sztuki w Łodzi. Dokumenty te, wyeksponowane w dużej gablocie za szkłem, są jak muzealny obiekt, relikt z innej epoki, który prowokuje do zadania pytania: czy już niedługo umowa o pracę ze wszystkimi świadczeniami będzie tylko pięknym wspomnieniem z przeszłości?

Również "Freelancerka" nawiązuje do niewesołych realiów życia artystów - prekariuszy, zmuszonych do podejmowania współpracy z rozmaitymi instytucjami na zasadzie freelance'u. Artystka, z wyhaftowanymi na chorągwi postulatami, walczy z podmuchami wiatru, wiedząc, że w przeciwieństwie do pracowników zatrudnionych na etatach, musi ten protest zorganizować sama, bez wsparcia związków zawodowych. Jej główne hasła: honoraria, ubezpieczenia, emerytura, pozostają bez odzewu ze strony władzy. Ale Wójcik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie tylko artystom w Polsce żyje się kiepsko. W pracy "Pozamiatać po włókniarkach" artystka zwraca uwagę na los łódzkich włókniarek pozbawionych pracy, zaś "Transatlantyk" to artystyczny komentarz do sytuacji emigrantów.

W ramach gdańskiej wystawy zobaczymy także prace, w których Wójcik snuje rozważania na temat roli artysty we współczesnym świecie i bada relacje między sztuką a rzeczywistością. Tak jest choćby w "Dyscyplinie abstrakcyjnej" czy "Wyścigu na 3600 ms2" - w tej ostatniej pracy artystka podczas uroczystego otwarcia Muzeum Sztuki w Łodzi biegnie slalomem między gośćmi wernisażu, wymijając poszczególne eksponaty tworzące wystawę.

Twórczość Julity Wójcik, dziś już należąca do kanonu rodzimej sztuki krytycznej, jest jednym z najciekawszych przykładów artystycznego zaangażowania w dyskurs o ważnych i aktualnych kwestiach społeczno-politycznych. Jej akcje performatywne, przeprowadzane w zaskakujących miejscach, zwykle z udziałem przypadkowych przechodniów, są najlepszym dowodem na to, że codzienne, pozornie banalne czynności mogą stać się inspiracją do tworzenia sztuki opowiadającej o sprawach najważniejszych.

Wydarzenia

Julita Wójcik - Bez widoków

wystawa

Miejsca

Opinie (55) 3 zablokowane

  • A mi się tam ta sztuka nawet podoba...

    ...byleby okna czy coś tam innego ładna kobita malowała, toples nawet może być... to jest sztuka prawdziwa. Spoglądać i browarka pociągać... A możeby i taką kobitę na film po pracy zaprosić, aby się zrelaksowała kulturalnie...

    • 4 0

  • Julita,... weź skończ! (2)

    podobna prośba do pani Aleksandry Lamek.

    • 11 5

    • faszystowskie pionki spod budki z piwem nie darują Julicie tęczy (1)

      zadżumią piardem ze specjala.

      Wiele lat siedziałem w sztuce, dużo widziałem cienizny i hochsztaplerstwa, ale akurat Wójcik ma dużo do powiedzenia a i świat ją docenił. A to zawsze jest cenne dla nas wszystkich, tutaj. Co by nie mówić, profitujnące.

      • 3 6

      • siedzę w sztuce ...

        mało mam do powiedzenia, więcej do zrobienia.
        Cieniznę widzę mimo "docenienia" przez świat- jeśli można doceniać:
        1. obieranie ziemniaków,
        2. zamalowywanie szyb,
        3. konstruowanie tęczy, (tani koniunkturalizm)
        Czekam na akcję w temacie:
        1. antysemityzmu Polaków,
        2. moherowości sekty toruńskiej,
        3. zaściankowości elektoratu PiS.

        • 4 1

  • Już starożytni... (1)

    W społeczeństwie achajskim - u zarania cywilizacji europejskiej - wysoką pozycję zajmowali walczący na rydwanach. Ich przywileje i pozycja skłoniły do stworzenia list posługujących się tymi wehikułami - i okazało się, że spora garstka tych "wojowników" w ogóle nie posiada rydwanu...
    Rzeczywiście niewesoła sytuacja artysty wynika ze stanu materialnego i duchowego ogółu społeczeństwa ale nie oznacza, że można walczyć na rydwanie w ogóle go nie posiadając. Podobnie jak nie szlifuje się diamentu .. siekierą...
    Osobliwością w Polsce jest odkrywanie przez "awangardyków" rzeczy odkrytych przed z górą stu laty w szerokim świecie. Rzec można iż awangarda wyprzedziła swoje czasy tak dalece, że gryzie się we własny zad.

    • 12 0

    • szit nie sxtuka

      • 0 1

  • Artysci zawsze normalna prace chca nazwac filozoficznie '' trudnym losem '' ) (3)

    Praca to nie zaden trudny los. Zatudnic sie jako kasjerka lub pomocnik na budowie a po pracy obrazy malowac i w czym problem ? i tyle.

    • 63 6

    • rozumiem że artystka reprezentuje w twórczości także kajserki i pomocników na fleku

      gdyby nie artyści i inteligenci / społecznicy lost człowieka pracy by się nigdy nie polepszył.

      • 1 1

    • (1)

      Typowy przedstawiciel motłochu. Ciężko u nas z edukacją kulturalną.

      • 4 25

      • Kultura juz dawno wygineła.
        Właśnie przez takich jak ty... MOTŁOCHU.

        • 12 4

  • Pani Olu, Pani to umie z nieczego coś bardzo zabawnego ulepić

    ...zamalowując podczas wernisażu białą farbą okna galerii przy ul. Powroźniczej . To ciekawy zabieg, dzięki któremu widz, zamknięty w czysto białej przestrzeni galeryjnej, może w pełniejszy sposób skupić się na prezentowanych wewnątrz pracach.

    • 4 1

  • żenujące

    • 9 1

  • Przesadzacie z tą krytyką (3)

    Sztuka jest sztuką, jaka by nie była. Jedna jest wybitych lotów, inna średnich, jeszcze inna niskich. Nie możemy oczekiwać, że w sztuce będą tworzyć tylko tacy geniusze jak da Vinci i na pewno sama artystka do porównania z da Vincim nie pretenduje. Pomysły ma ciekawe, nie są to wiekopomne dzieła, ale coś tym przekazuje.

    • 9 25

    • no akurat ta sztuka

      nie odbiła się od dna, znaczy się od ziemi...

      • 0 0

    • I zapewne

      przejdzie do historii...

      • 2 0

    • "sztuka" a "Sztuka"

      Jedzie autostradą Trabant. Nagle wpada w poślizg i ląduje na łące, zaraz obok krowiego placka. Krowi placek pyta się Trabanta: "Co ty jesteś?" A ten odpowiada: "Samochód". Na to krowi placek: 'Taaa. Jak ty jesteś samochód to ja jestem pizza".

      • 9 2

  • Fanje Crocsy ma pani.
    Bardzo sexy.....

    • 5 0

  • nawet trzymanie kija

    jest słabe

    • 8 2

  • buja się tak już 15 lat!

    • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest dyrektorem Teatru Wybrzeże?

 

Najczęściej czytane