• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Teufel tkwi w szczegółach

Michał Stąporek
4 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Kryminalno-szpiegowska intryga "Teufla" jest pretekstem do pokazania stosunków polsko-niemieckich, jakie panowały w Wolnym Mieście Gdańsku w ostatnich latach przed wybuchem wojny.



Teufel", Izabela Żukowska, wydawnictwo Nowy Świat, ok. 26 zł
Do nabycia w wielu  sklepach internetowych Teufel", Izabela Żukowska, wydawnictwo Nowy Świat, ok. 26 zł
Do nabycia w wielu  sklepach internetowych
Pod koniec sierpnia 1939 r., przy molo w Jelitkowie, odkryte zostają zwłoki młodej kobiety. Ponieważ zostaje zidentyfikowana jako Polka, Marianna Walewicz, a sytuacja polityczna w Gdańsku jest już napięta do granic wytrzymałości, dochodzenie przejmuje policja polityczna. Od śledztwa zostaje odsunięty doświadczony, ale odchodzący lada dzień na emeryturę, policjant kryminalny Franz Thiedtke. Jednak to właśnie jego dociekliwość sprawi, że pozornie banalne utonięcie w letni dzień okaże się czymś zupełnie innym.

Debiutancki "Teufel" Izabeli Żukowskiej to raczej dłuższe opowiadanie (ok. 220 stron), niż powieść. Mimo to czytelnik znajdzie w nim niemało: kilka zgrabnie zarysowanych postaci, ciekawy opis - przeważnie toksycznych - relacji między nimi, garść przemyśleń na temat stosunków międzyludzkich i międzynarodowych oraz parę uwag o historii Gdańska. Książka ma w sobie elementy kryminału, nieco z powieści szpiegowskiej i ciut z romansu. Można nawet dopatrzyć się w niej wątku homoerotycznego w relacji miedzy dwiema głównymi bohaterkami.

Nie za dużo? No właśnie, trochę tak. Bo po prawdzie poszczególne wątki autorka splata całkiem zgrabnie, ale ostatecznie nie starcza jej miejsca na rozwinięcie żadnego z nich. I choć w "Teuflu" co drugi bohater jest policjantem lub szpiegiem, to o kuchni ich pracy nie dowiemy się nic. Choć bohaterowie zwiedzają Gdańsk bogatych salonów i tanich spelunek, to nie mamy wrażenia że zanurzamy się w to życie wraz z nimi.

Jedyne czego autorka nie szczędzi czytelnikowi to niemieckie nazwy własne. "Tramwaj linii numer 3 wjeżdżał właśnie w Langgase Tor, by (...) minąć Ratusz i Grüne Tor, i potoczyć się dalej Grüne Brücke i Milchkannenbrücke ponad wodami Motlau przez Langgarten aż do St. Marienkrankenhaus przy Schleussengasse na Dolnym Mieście". Uff. Zastanawiam się, czy gdyby autorka zdecydowała się na korzystanie z polskich nazw, to czy ich wyliczanki byłyby równie długie.

"Teufel" spodoba się miłośnikom wyszukiwania nawiązań do innych utworów literackich. W jednej ze scen pojawia się mały dobosz imieniem Oscar, w innej doktor Hanneman, który wykonuje sekcję zwłok młodej topielicy. Nota bene jest on wyłowiona z wody przy molo w Jelitkowie, czyli w tym samym miejscu, w którym utonęła żona tytułowego bohatera powieści Stefan Chwina.

Sam Stefan Chwin ocenił zresztą debiut Izabeli Żukowskiej bardzo życzliwie. "Jeśli ktoś chce wejść do dawnego Gdańska, niech sięgnie po tę książkę"- rekomenduje znany pisarz już z okładki "Teufla". Dla mnie "Teufel" jest raczej drogowskazem prowadzącym do przedwojennego Gdańska, niż przewodnikiem po nim.

Opinie (1)

  • no zobaczymy czy cos wygram choc raz he : )

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Hanna Raniszewska występuje pod pseudonimem:

 

Najczęściej czytane