- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (34 opinie)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (71 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 6 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
Na reprezentacyjnej Dużej Scenie Teatru Wybrzeże po raz kolejny zagościła komedia z kategorii "lekko, łatwo i przyjemnie". Realizatorzy spektaklu "Per procura" zawierzyli sile dowcipu Neila Simona, która w niezbornej inscenizacji Adama Orzechowskiego pozostaje głównym atutem tego niemal dwugodzinnego spektaklu.
Bujne, krzykliwe kreacje pań i nienaganne marynarki panów dobrze komponują się tutaj w połyskującą podłogą i wystylizowanymi meblami. W takiej "kryształowej" scenerii (autorstwa Magdaleny Gajewskiej) rozgrywa się telenowelowe piekiełko. Bowiem na przyjęciu z okazji jubileuszu 10-lecia Charliego i Myry nie ma... obojga jubilatów. Kolejni goście wpadają w wir absurdalnych zdarzeń a brak gospodarzy tłumaczą w coraz bardziej absurdalny sposób...
Reżyser Orzechowski umieszcza widzów swojego przedstawienia w roli publiczności sit comu, która ogląda kilka scen, celowo przez autora "Per procura" wyjętych z jakieś większej układanki. Chociaż tytułowa wstawka (aluzja do czołowych aktorów Hollywoodu) przypomina pamiętny motyw z "Dynastii", oglądamy nie całą operę mydlaną w pigułce, a raczej jeden jej odcinek, z dość surowym montażem, ukrywającym reżyserskie niedoróbki. I tak przerwa między aktami kończy się po prostu zatrzymaniem akcji i zmianą miejsc aktorów, a wejście policjantów odbywa się przy niespodziewanym, zupełnie oderwanym od reszty układzie choreograficznym z "Can't Get You Out Of My Head" Kylie Minogue (aktorzy naśladują tancerzy z teledysku australijskiej wokalistki).
Na wysokości zadania stanęli wszyscy aktorzy, ale też reżyser był dla nich tym razem wyjątkowo pobłażliwy. Działanie aktorów w "Per procura" sprowadza się szybkiego podawania partii tekstów, popartych odpowiednim afektem, przerysowaną pozą i gestem oraz bezwładną bieganiną z jednego końca sceny na drugi (aż dziw, że ruch sceniczny układała świetna tancerka i współzałożycielka Teatru Dada von Bzdülöw, Katarzyna Chmielewska). Każdy z aktorów ma za to sporo miejsca na aktorskie szarże, które - jak w przypadku kulminacyjnego monologu Lenny'ego, granego przez Grzegorza Gzyla - zbierały na premierowym pokazie obfite oklaski uradowanej publiczności.
Recenzję "Per procura" można by zamknąć stwierdzeniem wypowiadanym przez jednego z bohaterów - "w tej historii nie ma logiki, nic nie jest prawdopodobne". Bo też Adam Orzechowski robi wszystko, aby to, co lekkie i brawurowe w komedii Simona (nie należącej do czołowych jego osiągnięć artystycznych), uczynić lżejszym i jeszcze bardziej brawurowym. Niestety, przeważnie z przeciwnym skutkiem. Parodia telenoweli staje się więc hiperparodią, popartą przerysowaną grą aktorską. Zwłaszcza aktorki usiłują przekonać widzów (co czynią z dużym wdziękiem), że grane przez nie postaci to puste, nadęte, sztuczne lalki.
Wszechobecna sztuczność i absurdalność świata "Per procura" służyć ma jednak przede wszystkim dobrej zabawie. Dlatego najnowszy spektakl Wybrzeża spodobać się powinien tym, którzy od teatru oczekują solidnej porcji rozrywki. Bo poza mało wyrafinowanym, często farsowym humorem i solidną grą aktorską, nie znajdą w tym spektaklu nic więcej.
Miejsca
Spektakle
Opinie (28)
-
2011-01-09 14:10
Żałuję, że poszłam (1)
Spektakl na poziomie Orzechowskiego, czyli beznadziejny. Zmarnowany czas. Redaktor Rudziński bardzo tym razem łaskawy, bo taką żenadę powinno się nazywać dosadniej. Szkoda mi aktorów Wybrzeża, że muszą brać udział w takich szopkach.
- 19 27
-
2011-01-09 22:04
powtórz sobie angielski bo się ośmieszasz
- 10 2
-
2011-01-09 12:35
Wydaje mi się, że tak właśnie miało być! (1)
Spektakl do obejrzenia w miły, wolny sobotni wieczór. Sądzę, że taki był zamiar reżysera - dostarczenie rozrywki, nic poza tym i to właśnie wyszło świetnie. Były momenty śmieszne, czasami humor był trochę wymuszony, no ale nie da się zaspokoić każdego. Przy okazji ukazany był zabawny mechanizm powstawania plotki i ukazany w przerysowany sposób styl bycia nowobogackich par.
- 21 7
-
2011-01-09 21:49
podzielam pogląd - zależy kto/co/czego oczekiwał; w niedzielny wieczór też dało się oglądać
- 4 2
-
2011-01-09 10:11
błagam! (2)
"Bujne, krzykliwe kreacje pań i nienaganne marynarki panów" - czy redaktor ma pojęcia o modzie? to były naganne marynarki panów!!!!!! co to za krój? co to za spodnie? prawdziwi kostiumolodzy ledwo przeżyli na tym spektaklu! nie można tego pomijać w recenzji!
- 12 25
-
2011-01-09 20:19
to ilu tych "prawdziwych kostiumologów" na widowni było ?
jakiś zlot mieli czy jak ?
- 14 3
-
2011-01-09 13:56
Nacisk jest na "prawdziwi". prawda?
.
- 6 2
-
2011-01-09 19:58
A mi się szalenie podobało. I myślę, że reżyser w ogóle nie miał zamiaru robić z tego żadnej poważnej sztuki, bo nie o to chodzi. Wcześniej - Tajemnicza Irma Vep w obu obsadach (zwłaszcza Panów Konopki i Tyndy!!) i teraz per procura- świetnie zagrane komedie w sam raz do obejrzenia po trudniejszym dniu dla odprężenia!
- 15 6
-
2011-01-09 19:22
szkoda (1)
Kolejny wypad do Wybrzeża i kolejny zawód. Kilka lat temu, za poprzedniego dyrektora, zawsze jak przychodziłem do tego teatru, miałem wrażenie uczestniczenia w czymś wyjątkowym. Nawet jak spektakl był słabszy, zostawaił we mnie jakiś ślad. Spektakle za Orzechowskiego najczęściej spływają po mnie bez żadnych emocji i - podobnie jak po "Per procura" - zapominam o nich zaraz po wyjściu z teatru.
- 14 13
-
2011-01-09 19:23
Za poprzedniego dyrektro odzianego w serdelki ???
- 6 4
-
2011-01-09 09:34
Dużo dziegciu wrzuca Pan Redaktor.
Ale czy o to chodzi? Widownia chce rozrywki, i ją dostaje, o czym świadczą brawa na widowni. A że nie jest to Broadway? No tak, jesteśmy w Gdańsku, Panie Redaktorze! Aha, i chętnie zobaczymy Pana inscenizację, piękną i zborną.
- 34 15
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.