- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (7 opinii)
- 2 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 4 Ciotka i skandal w uzdrowisku (60 opinii)
- 5 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (304 opinie)
- 6 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (127 opinii)
Takiego widowiska Opera Leśna jeszcze nie widziała
Widowisko "Sopot Art Opera" było pełną efektów specjalnych wycieczką przez ponad stuletnią historię Opery Leśnej
Przedstawienie "Sopot Art Opera", które w sobotę zainaugurowało działalność wyremontowanej Opery Leśnej, w iście teledyskowym tempie pokazało ponad stuletnią historię obiektu - nie zabrakło multimedialnych niespodzianek, nietypowych aranżacji muzycznych i widowiskowych tańców. Czegoś takiego w Operze Leśnej jeszcze nie było, choć wpadek twórcom nie udało się uniknąć.
Dotarcie do odnowionego obiektu wcale jednak nie było łatwe. Zmotoryzowani wściekali się jeżdżąc w te i z powrotem w poszukiwaniu skrawka miejsca postojowego, a okoliczne trawniki i chodniki stały się jednym wielkim parkingiem. Ci co wybrali spacer, stanęli w kilkusetmetrowym korku przed wejściem do obiektu.
Choć są to kwestie pozaartystyczne, niezwykle istotnie wpływają na wrażenia publiczności, więc decydenci powinni jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Narzekania skutecznie jednak wymazał widok nowej opery. Konstrukcja dachu zapewne na niejednym widzu zrobiła ogromne wrażenie - zanim spektakl się rozpoczął, wiele zadartych głów rozglądało się ciekawie wkoło, podziwiając żagiel nowego zadaszenia i monumentalne stalowe dźwigary.
Przedstawienie "Sopot Art Opera" rozpoczęło się mocnym akcentem. Ucharakteryzowana na walkirię mezzosporanistka Alicja Węgorzewska wjechała na scenę na kilkumetrowej machinie. Podczas gdy śpiewała arię z opery Wagnera, za jej plecami wyświetlane były archiwalne materiały filmowe z wojen, zdjęcia bombardowań czy pochodów wojskowych, a na scenie maszerowała grupa tancerzy-żółnierzy pod wodzą Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza.
Podobne niespodzianki - w iście teledyskowym tempie łączące miks multimediów na telebimach z nietypową aranżacją muzyczną i choreograficzną - czekały widzów przez całe widowisko, którego scenariusz luźno nawiązywał do ponad stuletniej historii obiektu.
Oryginalnie wypadło "Jezioro łabędzie" z nagrodzonymi długimi brawami tancerzami na pneumatycznych szczudłach. Z łezką nostalgii i uśmiechem przyjęte zostało na widowni pastiszowe wspomnienie złotych czasów Międzynarodowego Festiwalu Piosenki - z tancerzami przebranymi za PRL-owskich pionierów i miksem kronik filmowych na telebimach.
Dobrze spisali się również: umiejscowiona na jednej scenie orkiestra Wojciecha Rajskiego i jazzujący band Irka Wojtczaka, Ola Walickiego, Dominika Bukowskiego, Tomasza Ziętka, DJ Romera i wokalistki Gaby Kulki. Muzycy złapali wspólny język, czego efektem była oryginalne aranżacje, m.in. "Embarass" Ireny Santor, "Kołysanki" Komedy, czy "Karuzeli z Madonnami" Ewy Demarczyk.
Reżyserowi Robertowi Florczakowi nie udało się jednak uniknąć kilku wpadek. Nie w pełni oczekiwania spełniło wykorzystanie dachu jako telebimu. W czasie ponad godzinnego spektaklu wizualizacje nad głowami widzów wyświetlane były raptem parę chwil, a ich entuzjastyczne przyjęcie przez publikę pokazało, że przydałoby się ich więcej.
Momentami kulał też scenariusz, którego poszczególne epizody nie dla wszystkich były zrozumiałe, a ich realizacja ocierała się o kicz. Potwierdziła to niestety publika - podczas niektórych scen gwar na widowni znacząco rósł, a kolejne rzędy pustoszały. Kontrowersje na widowni budziły również niektóre fragmenty wizualizacji - drastyczne sceny wojenne i z ulicznych zamieszek przytłoczyły inne treści tworząc chaotyczne wrażenie, jakby sopocki amfiteatr był centrum przeróżnych konfliktów. Nietrafione była końcowa scena stylizowana na klubową imprezę z laserami i głośną dyskotekową muzyką, która niewiele miała wspólnego z Operą Leśną.
Być może trzeba jednak na zakończenie spojrzeć jak na symboliczną zapowiedź tego, co w przyszłości w nowej Operze Leśnej może się dziać. Bo jedno jest pewne - Sopot dorobił się drugiego, obok Ergo Areny, nowoczesnego obiektu koncertowo-widowiskowego. Teraz jeszcze musi znaleźć dobre pomysły na jego zagospodarowanie. Start był dobry - takiego widowiska, jak "Sopot Art Opera" Opera Leśna w swojej stuletniej historii jeszcze nie widziała.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (326) 7 zablokowanych
-
2012-07-29 10:59
Na glowie zeby tam patrzyc na co przeplywaja pieniazki w wydziale kultury. Zalosne
- 11 2
-
2012-07-29 10:53
Jaki reźyser takie przedstawienie - fałszywe , okropne,pretensjonalne.
Poziom artystów - Leon z otwarta paszczą w roli głównej.Jak zawsze zreszta.
Brak gustu i wyobraźni.- 39 3
-
2012-07-29 10:41
A ku ku (1)
No cóż, jak kulturą w Sopocie rządzi garbata baba to mamy takie kwiatki.
- 21 6
-
2012-07-29 10:49
a ty to kto prostaku ze smiesz innych obrażać
- 1 4
-
2012-07-29 10:38
(1)
Wystarczyło popatrzeć na wychodzących ludzi i miny tych co pozostali w operze.A klakierzy i tak się znajdą.
- 23 5
-
2012-07-29 10:48
janino ty wolisz Marylke Rodowicz
kolorowe jarmarki itd
- 1 6
-
2012-07-29 10:47
Beznadzieja
To nie była ani uczta dla oka ani dla ucha. Łomot nie muzyka. trudno było się doszukać tych połączeń z tradycją. Wyglądało to od początku jak zapowiedzi kinowe filmów akcji. Te obrazki mordowanych ludzi, bombardujących samolotów były nie na miejscu. Pan reżyser dał absolutnie ciała. Już po 45 minutach zaczęli wychodzić pierwsi widzowie. Nam udało się trochę więcej....ale jak wjechały te wszystkie Maryję tez już opuściliśmy operę. Najlepsi byli jeszcze muzycy i śpiewająca pani ...ale na otwarcie to winni być radosne widowisko. A było jak po pogrzebie. do tego te budynki pływające po wodzie - to było jak wizja apokalipsy dla Sopotu. Opera fajna ale reszta- beznadziejna.
- 41 4
-
2012-07-29 10:44
etykieta
Florczak w Operze Leśnej to tak jak szczur w salonie.
- 24 5
-
2012-07-29 10:20
Simbol Sopotu - Pazerny Florczak i jego podła dusza.
- 21 8
-
2012-07-29 10:17
bylo bardzo źle
Zawsze mnie zastanawia czemu po wystawieniu takiego gniota za MOJE pieniadze osoba za to odpowiedzialna nie jest zwalniana z pracy. Oczywiscie nie mozna zwolnic pana Karnowskiego jak juz wiemy ale nie powinien on za kare przemawiac prze przynajmniej 3 lata. Karygode spoznienie poczatku przedstawienia. Jaki uklad musi byc w miescie aby angazowac takiego rezysera z takim przedstawieniem?! Czy ktokolwiek ogladal scenariusz? Aprobowal go? Wszystko jak z marnego szkolnego przedstawienia. Jesli ten obiekt ma takie mozliwowosci jakie zaprezentowano wczoraj to lepiej organizowac imprezy w multikinie.siedzenia ok ale do wytrzymania na 60 minut , wiadomo, drozsze. Do wejscia ogromna kolejka i nikt z obslugi nie fatyguje sie aby pokazac ze przy wejsciu obok nie ma nikogo czekajacego! Zadnego komunikatu o przyczynie opoznienia. Prezydent grozacy palcem podwykonawcom. Co to kurna jest ? Jakis wiec wyborczy? Hola! Spodziewalem sie rowniez bardziej bezstronnej recenzji po Trojmiescie. Czegos podobnego faktycznie w zyciu nie widzialem. To bylo straszne !!!
- 54 7
-
2012-07-29 10:13
No chyba trojmiasto .pl , bardzo dyplomatyczny wymęczył artykuł , powinniście to opisac jednym słowem " dno "
po cholercie Pan Łukasz męczył ten artykuł wyszukiwał pozytywów , a i tak czytelne ,że było to zadanie trudne :) Gratuluje Panie Łukaszu z niczego zrobić coś , Pan to ma talent :)Organizator winny Panu podziekowania :)
- 37 2
-
2012-07-29 10:07
A CZY OPÓŹNIENIA NIE BYŁO ? BYŁO PÓŁ GODZINY !!!
Syszałam :) Od osoby, która de facto nigdy nie narzeka lecz nie tym razem hahahahaha. Spektakl tragedia, któs miał wizje, ale chyba urywaną z jakiegoś powodu ???
- 19 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.