- 1 14. NDI Sopot Classic pod znakiem natury (6 opinii)
- 2 Plenerowy koncert PG ściągnął tłumy (180 opinii)
- 3 Kabaret Starszych Panów na Scenie Letniej (24 opinie)
- 4 Koncertowe 10 lat Teatru Komedii Valldall (58 opinii)
- 5 Ponad 200 książek trafi na bruk (69 opinii)
Spektakularne zakończenie sezonu w Filharmonii Bałtyckiej
Kilkunastominutowymi owacjami na stojąco i okrzykami zachwytu publiczność nagrodziła Orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i jej szefa artystycznego Georga Cziczinadze za spektakularne wykonanie V Symfonii Gustava Mahlera. Zachwyt był jednak wynikiem nie tylko wykonania tej kompozycji, ale i wcześniejszego IX Koncertu fortepianowego Es-dur KV 271, którego dźwięki, w interpretacji wybitnego pianisty Szymona Nehringa, wręcz rozpaliły serca słuchaczy. Było to przepiękne i bardzo adekwatne zakończenie niezwykle udanego sezonu.
- IX Koncert fortepianowy Es-dur KV 271 Wolfganga Amadeusza Mozarta na początek
- Mistrzowska interpretacja, zachowawcze prowadzenie orkiestry
- Gromkie owacje i Walc "minutowy" na bis
- Brawurowe wykonanie V Symfonii Mahlera
- Znakomita współpraca orkiestry z jej szefem artystycznym
- Kilkunastominutowe, w pełni zasłużone owacje
- Koniec jedynie symboliczny
IX Koncert fortepianowy Es-dur KV 271 Wolfganga Amadeusza Mozarta na początek
Wyjątkowości na pewno dodawał fakt, że interpretacji podjął się wybitny polski pianista, Szymon Nehring. Artysta, którego trójmiejska publiczność na przestrzeni lat zdążyła dobrze poznać, docenić i pokochać.
![Wydarzenia kulturalne oblegane tak jak... wizyty u lekarzy specjalistów](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3755/150x100/3755059__c_76_38_699_489__kr.webp)
Mistrzowska interpretacja, zachowawcze prowadzenie orkiestry
Szymon Nehring słynie z tego, że jest niezwykle perfekcyjny i emocjonalny. I taka właśnie była jego interpretacja koncertu Mozarta. Mając w głowie to, co z jednym z koncertów fortepianowych tego samego kompozytora, kilka tygodni wcześniej i w tym samym miejscu, zrobił łotewski pianista Georgijs Osokins, gra Nehringa była plastrem na moje pokiereszowane wówczas serce.
W przeciwieństwie do Łotysza, który słynie z brawury, Nehring podchodzi do wykonywanych kompozycji z ogromnym szacunkiem i pokorą. Najlepszym dowodem jest fakt, że zdecydował się wykonać oryginalne, napisane przez Mozarta kadencje, czym dodatkowo zachwycił słuchaczy.
Georg Cziczinadze prowadził orkiestrę dość zachowawczo. Trzymał ją w ryzach do tego stopnia, że do interakcji czy dialogu z solistą w zasadzie nie dochodziło. Zachodził natomiast wyraźny podział na solo i akompaniament. W przeszłości wielokrotnie zdarzało mi się zarzucać gruzińskiemu dyrygentowi, że gra Mozarta z emfazą, zbyt pompatycznie, po Beethovenowsku. Tym razem za tą zadziornością i romantycznym rozmachem trochę zatęskniłam.
Gromkie owacje i Walc "minutowy" na bis
Jedna ze słuchaczek powiedziała mi w przerwie, że najbardziej uwielbia Nehringa za jego interpretacje kompozycji Rachmaninowa i że w Mozarcie, szczególnie tak prowadzonym, artysta nie miał szansy w pełni rozwinąć skrzydeł - w pełni przyznaję jej rację. Niemniej bez wątpienia było to wykonanie wybitne.
Publiczność była tego samego zdania i nagrodziła artystę gromkimi brawami, za które Szymon Nehring odwdzięczył się uroczą, chwilami wręcz zadziorną interpretacją Walca Des-dur op. 64 nr 1 ("Minutowego") Fryderyka Chopina.
Brawurowe wykonanie V Symfonii Mahlera
Ostatnią kompozycją, jaka wybrzmiała w sezonie artystycznym 2023/24 w Filharmonii Bałtyckiej, była V-symfonia cis-moll Gustava Mahlera. I tutaj co do "wystrzałowości" nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
Aparat wykonawczy był ogromny, więc publiczność była oczarowana już samą potęgą brzmienia. Była ona jednak efektem nie tylko tego, że muzyków było na scenie tak wielu, ale tego, że każdy z nich zagrał fenomenalnie.
Każda z solówek była dopracowana do perfekcji, poszczególne grupy instrumentów brzmiały homogenicznie, dzięki czemu prowadzenie dialogu pomiędzy sekcjami odbywało się z naturalną lekkością.
Znakomita współpraca orkiestry z jej szefem artystycznym
Wykonanie V Symfonii Mahlera było też znakomitym dowodem na to, jak znakomicie układa się współpraca Orkiestry Filharmonii Bałtyckiej z jej szefem artystycznym. Artyści przez cały czas byli "pod ręką", reagowali na każdy gest i wskazówkę, dzięki czemu udało się zbudować niesamowitą narrację. Choć sam Mahler w przypadku tej kompozycji nie zdecydował się na programowość (nie dał wskazówki, o czym opowiada ten utwór), Cziczinadze prowadził orkiestrę w sposób tak absorbujący uwagę słuchaczy, że każdy z nich był w stanie tę historię sobie dopowiedzieć.
Choć, jak wspomniałam, wszystkie solówki wybrzmiały perfekcyjnie, dwoje artystów zasługuje na szczególne uznanie. Pierwszy z nich to Tatsushi Fujioka - trębacz, którego solo otwierało symfonię. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak potężna trema musiała temu towarzyszyć. Artysta nie miał z nią najwyraźniej problemów, bo zaprezentował się fenomenalnie. Niesamowite wrażenie na słuchaczach zrobiło też perfekcyjne solo Michała Szczerby (waltornia), co publiczność doceniła, nagradzając artystę, po zakończeniu, ogromnymi brawami.
Kilkunastominutowe, w pełni zasłużone owacje
Wraz z ostatnim wybrzmiałym dźwiękiem słuchacze podnieśli się z miejsc i nagrodzili artystów w pełni zasłużonymi owacjami na stojąco. Pewien młody słuchacz zmierzył te owacje i po zakończeniu koncertu obwieścił we foyer, że trwały kilkanaście minut.
Słuchacze nie tylko wstali z miejsc i klaskali, ale nagradzali okrzykami zachwytu zarówno solistów, których wskazywał dyrygent, jak i całe grupy instrumentów. I były to owacje w pełni zasłużone, bo był to już kolejny koncert, podczas którego Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, prowadzona przez swojego szefa artystycznego Georga Cziczinadze, pokazała, jak znakomitym jest zespołem i jak znakomici wirtuozi wchodzą w jej skład.
Koniec jedynie symboliczny
Koniec sezonu w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, tradycyjnie, jest jedynie symboliczny, bo artyści na urlopy nie idą i przygotowują się już do kolejnych koncertów.
Już za dwa tygodnie, w piątek 28 czerwca, odbędzie się Inauguracja 67. MFMO w Oliwie, podczas której w programie znajdą się:
- Mieczysław Surzyński - Koncert g-moll na organy i orkiestrę op. 35
- Stefan Kisielewski - Koncert na orkiestrę kameralną
- Zbigniew Kruczek - Koncert podwójny na flet, organy i orkiestrę - prawykonanie
Partie solowe wykonają Roman Perucki - organy i Łukasz Długosz - flet, a Orkiestrę PFB poprowadzi Jacek Rogala.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (18) 1 zablokowana
-
2024-06-15 14:03
Opinia wyróżniona
Świetna recenzja (3)
Pięknie napisana recenzja, zgadzam się z opisem, zakończenie sezonu było wspaniale!
Jedyne co bym poprawiła to pisownię nazwiska Dyrektora - Tchitchinadze- 5 7
-
2024-06-15 19:23
Polska gramatyka jest nieubłagana (1)
Nazwiska w oryginale pisane za pomocą innych alfabetów, czyli np cyrylicą albo hebrajskimi/arabskimi/gruzińskimi robaczkami, piszemy bezwzględnie fonetycznie po polsku. I tu brawa dla autorki, bo nie uległa modzie na angielskie zapisy i konsekwentnie trzyma się zasad. Widziałem, że Szemeta i Bajewą też spolonizowała.
- 7 0
-
2024-06-17 13:39
Konsekwentnie
Skoro nazwisko spolszczone, tym bardziej należy je też odmieniać.
- 0 0
-
2024-06-15 14:57
A może po gruzińsku? Szlaczkami? Mieszkamy w Polsce, piszemy po polsku.
- 4 1
Wszystkie opinie
-
2024-06-15 08:07
Niesamowity koncert.Walc Des-dur op. 64 nr 1,bardzo dobre prowadzenie orkiestry,okraszony feerią fortepianowych tyrad.V-symfonia cis-moll Gustava Mahlera to już wgniotła w fotel większość melomanów.Feeria ekstatycznych dźwięków waltorni i trąbki to już była wisienka na torcie.Piękne przeżycie.
- 11 7
-
2024-06-15 08:18
Piękny koncert. Jego opis jest jednak tak bogaty w błędy językowe, że szkoda czasu na czytanie
- 14 7
-
2024-06-15 11:30
(2)
No dobra, kilkanaście minut oklasków i wskazywanie kolejnych artystów przez dyrygenta.
To co było inaczej niż na wcześniejszych koncertach, bo dla mnie to wyglądało tak samo.- 2 8
-
2024-06-15 14:34
Odpowiedź
Z tego co się orientuję to zakończenie sezonu i otwarcie sezonu nie równa się wakacje. W czerwcu jest jeszcze otwarcie festiwalu organowego w Oliwie. Orkiestra gra. Było wspomniane w artykule. A w sierpniu jest koncert z Vivaldim, potem Gershwinem i jeszcze jeden z Mozartem.
- 5 0
-
2024-06-17 13:59
chyba nie wiesz co piszesz
final genbialny. wiecej Mahlera
- 1 0
-
2024-06-15 12:02
(2)
Ktoś może wie, jaka to tradycja sprawia, że muzycy mają 3 miesięczne wakacje?
Znaczy domyślam się, że łatwiej wszystkich "zmusić" do urlopu w jednym terminie niż potem kombinować z absencjami, ale kurka wodna 3 miesiące?- 1 20
-
2024-06-15 14:56
Jakie 3??? Tyle samo co każdy inny pracujący człowiek.
- 11 0
-
2024-06-15 14:59
Nie trzy
A jeden. Gramy do końca czerwca i od początku sierpnia. Kodeks pracy obowiązuje wszystkich jednakowo.
- 16 0
-
2024-06-15 12:35
Czy przebili długość owacji jakie otrzymałą Zielona Granica? 15 min?
"Zielona granica" została nagrodzona owacjami na stojąco, które trwały 15 minut. Wzruszenia nie krył Jalal Altawil, który gra w filmie jedną z głównych ról.
- 3 9
-
2024-06-15 14:03
Opinia wyróżniona
Świetna recenzja (3)
Pięknie napisana recenzja, zgadzam się z opisem, zakończenie sezonu było wspaniale!
Jedyne co bym poprawiła to pisownię nazwiska Dyrektora - Tchitchinadze- 5 7
-
2024-06-15 14:57
A może po gruzińsku? Szlaczkami? Mieszkamy w Polsce, piszemy po polsku.
- 4 1
-
2024-06-15 19:23
Polska gramatyka jest nieubłagana (1)
Nazwiska w oryginale pisane za pomocą innych alfabetów, czyli np cyrylicą albo hebrajskimi/arabskimi/gruzińskimi robaczkami, piszemy bezwzględnie fonetycznie po polsku. I tu brawa dla autorki, bo nie uległa modzie na angielskie zapisy i konsekwentnie trzyma się zasad. Widziałem, że Szemeta i Bajewą też spolonizowała.
- 7 0
-
2024-06-17 13:39
Konsekwentnie
Skoro nazwisko spolszczone, tym bardziej należy je też odmieniać.
- 0 0
-
2024-06-16 11:51
Zachowawcze prowadzenie orkiestry? (2)
W recenzji wybrzmiewa opinia, jakoby dyrektor artystyczny wręcz zazdrośnie strzegł solistę i orkiestrę przed jakąkolwiek bliższą interakcją, a przywołana zachowawczość potraktowana została ewidentnie jako zarzut. Po pierwsze, mieliśmy do czynienia z dziełem klasyka, który w przeciwieństwie do Beethovena nie zdradzał ciągot romantycznych. Po drugie, choć Szymon Nehring niewątpliwie silnie przeżywa muzykę i jej wykonywanie na poziomie emocjonalnym, emocje swoje z niezwykłą kulturą potrafi powściągnąć (w przeciwieństwie do wspomnianego Osokinsa, który nieustannie krzyczy: "Ja, ja, ja"). Piątkowe wykonanie koncertu Mozarta było mistrzowskie właśnie dlatego, że zarówno solista, jak i dyrygent podeszli z szacunkiem do tekstu muzycznego, a także dzięki ich doskonałej współpracy. Wydaje się, że George Tchitchinadze doskonale odebrał intencję Szymona Nehringa - stąd wspomniana przez autorkę recenzji zachowawczość, którą ja nazwałabym miarą, klasą i doskonałym wyczuciem charakteru dzieła.
- 15 2
-
2024-06-16 11:58
pełna zgoda
- 3 1
-
2024-06-19 21:53
Problem z Nehringiem jest taki, że ma potencjał i możliwości, ale niestety przynudza.
Są pianiści, którzy technicznie są gorzej przygotowani od Niego, ale nawet, gdy grają "brzydkim dźwiękiem", jest w tym dźwięku "to coś". U Nehringa tego niestety nie ma.
- 0 0
-
2024-06-19 11:49
Co to znaczy "perfekcyjne" w kontekście muzycznym?
- 1 0
-
2024-06-19 13:53
to się właściwie nadaje na raport trojmiejski
Obok mnie siedziała para starszych ludzi, i kobiecie zadzwoniła w trakcie utworu komórka. Sytuacja stresująca i dla niej i dla wszystkich. Ta komórka dwa razy się odezwała, raz kiedy przykryła ten dźwięk orkiestra, niestety drugi raz w środku trzeciej części, gdzie było ciszej. Po wielkich trudach otworzyła torebkę i wyłączyła kobieta ten telefon. Zamiast okazania wstydu w dalszej części, no k***a jak w kinie w ostatnich rzędach, coś zaczęła temu mężczyźnie pitolić. Wieś.
Sala malutka. Nie wiem jak kiedyś tu mogła zabrzmieć Ósma. Ale podobno jej wykonanie miało tu kilka lat temu miejsce.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.