- 1 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (16 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (68 opinii)
- 3 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 4 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
Spektakl według Grassa pod pokładem "Daru Pomorza"
Gdy 30 stycznia 1945 roku pod eskortą torpedowca "Löwe" statek "Wilhelm Gustloff" wypłynął z portu w Gdyni z ponad 10 tysiącami niemieckich uchodźców, nikt nie przypuszczał, że ewakuacyjny rejs wycieczkowca zamieni się w największą katastrofę morską w historii ludzkości. Spektakl Teatru Miejskiego według książki Güntera Grassa "Idąc rakiem", przybliżającej tamto wydarzenie, rozgrywać się będzie... pod pokładem Daru Pomorza. Ponadto, w czerwcu pisarz planuje odwiedzić Trójmiasto.
Sceniczna adaptacja wydanej w 2002 roku powieści rekonstruującej tragedię niemieckiego statku pasażerskiego, zostanie wystawiona w maju tego roku przez dyrektora Teatru Miejskiego w Gdyni, Krzysztofa Babickiego. Będzie to jego trzecie teatralne spotkanie z Grassem (w 1994 roku wyreżyserował "Było sobie kiedyś miasto", a w 2000 roku "Wróżby kumaka" - oba w Teatrze Wybrzeże). Miejsce i naturalną scenerię spektaklu stanowić będzie słynny polski żaglowiec "Dar Pomorza". Pod pokładem statku-muzeum - jednostki Centralnego Muzeum Morskiego - spektakl grany będzie wieczorami, o godz. 20.
- Już jako uczeń I LO w Gdańsku zwiedzałem "Dar Pomorza" wiele lat temu. Jednak dopiero niedawno zdałem sobie sprawę z tego, że wystawiając spektakl na tym żaglowcu, możemy dotknąć historii bez budowania teatralnych atrap - mówi Krzysztof Babicki. - Twórczością Grassa fascynuję się od lat. Decyzja, by wystawić właśnie historię, która związana jest z Gdynią, jako miastem, z którego w ostatni rejs wypłynął "Wilhelm Gustloff", była naturalna. Zwłaszcza, że twórczość tego pisarza, nawet w Trójmieście, jest wciąż bardzo mało znana.
Adaptacji spektaklu dokonał Paweł Huelle, kierownik literacki gdyńskiego teatru. Huelle wprowadził postać drugiego narratora, czyli komentatora wydarzeń sprzed lat (w tę rolę wcieli się gdańszczanin, pamiętający czasy, do których sięga Grass - nestor gdyńskiego teatru Eugeniusz Krzysztof Kujawski). Główną rolę (dowódcy okrętu podwodnego S-13, który storpedował niemiecki statek pasażerski - Aleksandra Marineski) dyrektor powierzył Rafałowi Kowalowi.
Słynna "Biała Fregata" w roli areny widowiska teatralnego wystąpi po raz kolejny. Na pokładzie Daru Pomorza zagrano bowiem m.in. "Księgę Krzysztofa Kolumba" Paula Claudela z Danielem Olbrychskim w roli głównej do muzyki Czesława Niemena (Teatr Miejski, 1992), zaś Michał Juszczakiewicz zaprezentował na pokładzie żaglowca adaptację książki "Znaczy kapitan" Karola Olgierda Borchardta.
Premiera spektaklu "Idąc rakiem" odbędzie się 13 maja, natomiast na 29 czerwca zaplanowano uroczystą, galową premierę z udziałem samego Güntera Grassa, który zapowiedział swój przyjazd do Trójmiasta, o ile zdrowie mu na to pozwoli.
- Günter Grass niechętnie przyjeżdża na premiery swoich sztuk - tłumaczy Babicki. - Ciężko było go przekonać do przyjazdu także na mój poprzedni spektakl na podstawie jego prozy - "Wróżby kumaka", ale ostatecznie przyjechał, tyle, że nie na premierę. Teraz pisarz planuje przybyć do Polski z okazji 85. urodzin. Jego wizyta na "Idąc rakiem" będzie dla nas zaszczytem.
Spektakl
Idąc rakiem
Miejsca
Spektakle
Opinie (43)
-
2012-03-06 14:58
Może Krzysztof Babicki wreszcie postawi gdyński teatr na nogi .
Sam temat bardzo ciekawy ,pomysł realizacji także. Oczywiście Niemcy nieprędko uporają się z traumą II wojny światowej z pomocą czasu i Guntera Grassa .
Jak dla mnie ledwie uporali się z I wojną światową ( pomocą czasu i Tomasza Mann'a ).- 6 3
-
2012-03-06 15:04
katastrofa?? (3)
1. To był wcześniej statek pasażerski, ale został przejęty przez Kriegsmarine, zatem został okrętem wojennym (w ostatnim rejsie przewoził uzbrojenie jak i żołnierzy)
2. Okręt zatonął w wyniku działań wojennych.
Celowe zatopienie nazywać katastrofą?- 21 3
-
2012-03-06 23:49
dla pasażerów to była chyba jednak KATASTROFA (2)
- 2 4
-
2012-03-07 08:57
gdy będziesz następnym razem płynąć okrętem wojennym i zobaczysz torpedę uderzającą w burtę to nadal będziesz uważać, że to katastrofa? Czy może gdy statek/okręt zacznie tonąć bo np. zderzył się ze skałami, to chyba to jest katastrofa?
Jak widać polityczna poprawność niestety zbiera swoje żniwo.
A dla pasażerów na pewno dramat, tragedia, nieszczęście.... Nawet dla tych w mundurach.- 4 1
-
2012-03-08 10:07
dla połowy świata II wojna to była katastrofa
- 0 0
-
2012-03-06 15:21
piękny statek
dar pomorza jest piekny jak uzebienie pawlaka
stare ale wziaz - jest !- 3 7
-
2012-03-06 15:21
Huelle i Grass, czyli sojusz żydokomuny z lobby niemieckim (1)
oczywiście ku chwale i dobru naszej Młodej Demokracji. I żeby żyło się lepiej.
- 29 18
-
2012-03-07 02:24
Ale o co ci marudo chodzi ? Po co te hasełka ?
Czytałeś w ogóle jakąś książkę któregoś z nich ?
- 6 8
-
2012-03-06 16:21
fajnie, że teatr wychodzi z teatru
teatr dziś to może być ulica, kawałek fajnej przestrzeni miejskiej, taka jest właśnie okolica Daru. Plus za pomysł, ciekawe jak wyjdzie realizacja
- 6 5
-
2012-03-06 17:17
Czy Ginter Gras przeprosił już za pójście na ochotnika do SS? (1)
Czy poddany był procedurze denazyfikacyjnej?
- 25 11
-
2012-03-06 17:36
Nie ma takiej potrzeb. Rozgrzeszył go Szechter z Juden Zeitung
i tak ma być
- 10 4
-
2012-03-06 17:58
A czy będzie tam scena jak ciotka Premiera Tysiąclecia ucieka na Gustloffie do III Rzeszy przed karzącą ręką Krasnoarmiejców?? (1)
Niezła menażeria - esesmani, Służba Kobiet III Rzeszy, ciekawe kto jeszcze:-)
- 16 13
-
2012-03-07 09:49
Uwaga, nie karmić trola!!!
- 2 1
-
2012-03-06 18:08
Jeszcze okaże się, że Grass jest z Gdyni (1)
- 13 2
-
2012-03-06 19:50
Bo jest. Zawsze marzył o designerskiej, modernistycznej i emanującej polskością Gdyni.
- 5 2
-
2012-03-06 18:42
A kiedy wybitny pisarz średniego pokolenia Huelle napisze sztukę o Albercie Forsterze? (1)
Ten wybitny działacz partyjny, Reichsstatthalter, SS-Obergruppenführer, twórca wielu tysięcy nowych miejsc pracy w Sztutowie, wyjechał w wielkim pośpiechu nomen omen motorówką z oblężonego przez azjatyckie hordy Danzig tymczasowo zwanego Gdańskiem, co przerwało jego wkład w dzieło budowy nowoczesnej Europy. Niesłusznie skazany na karę śmierci przez małych, podłych ludzi zasłużył sobie chyba na uczczenie choćby sztuką teatralną, skoro czci się pamięć "Ofiar Gustoffa"?
- 13 9
-
2012-03-07 12:01
Tobie płacą za pisanie tych głupot? Jeśli nie to powinni! W końcu jesteś tu dla naszej rozrywki, jak małpka w zoo, co własnymi odchodami rzuca, a potem sobie dłoń wącha.
- 3 4
-
2012-03-06 19:47
jak dlamnie zatopienie Gustloffa to nie zadna tragedia , to wybik dzialan wojennych (3)
wstyd mi za tych co robią ofiary z Niemieckich nazistów , KIEDY SZTUKA o rozstrzelaniu Polaków w Piasnicy , o wysiedleniach z Gdyni o cierpieniach wieznow w Stutthofie .
- 18 5
-
2012-03-06 23:52
cały PRL pełen był takich tematów
może za młody(a) jesteś ? żeby to wiedzieć
sztuka porusza wiele tematów- 1 4
-
2012-03-08 00:29
Jeśli ci brakuje takiej sztuki to napisz, kto ci broni. Poza tym już dawno takie rzeczy się ukazały, tyle że ty ponieważ nie czytasz to ich nie znasz i tyle.
- 1 1
-
2012-05-14 20:39
moralność i moralność wojny
Twoim zdaniem nie ma znaczenia, że na pokładzie Gustloffa byli cywile, dzieci, kobiety w ciąży... Bo przecież to była wojna, więc na każdego Niemca można (a nawet trzeba) machnąć ręką? I to jest właśnie przykład, że jest moralność i moralność wojny...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.