• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Sąd Ostateczny" prowokuje pytanie, ile w nas jest dobra, a ile zła

Łukasz Rudziński
3 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Opera "Sąd Ostateczny" Krzysztofa Knittla w reżyserii Pawła Szkotaka to pierwsza premiera Opery Bałtyckiej w tym sezonie. Bilety na popremierowe spektakle kosztują 40-80 zł. Opera "Sąd Ostateczny" Krzysztofa Knittla w reżyserii Pawła Szkotaka to pierwsza premiera Opery Bałtyckiej w tym sezonie. Bilety na popremierowe spektakle kosztują 40-80 zł.

Zależało nam na tym, żeby raczej interpretować obraz i zaprosić widzów do pewnej gry z zaczerpniętymi z niego motywami niż pokazywać go wprost. Zakładamy, że jest on doskonale znany, chociaż kryje w sobie wiele tajemnic - mówi Paweł Szkotak, reżyser spektaklu "Sąd Ostateczny" Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Premiera 8 listopada, potem spektakl grany będzie od 9 do 12 listopada.



Łukasz Rudziński: Kojarzony jest pan z teatrem dramatycznym i czołową formacją teatru ulicznego w Polsce - Teatrem Biuro Podróży z Poznania. Dlatego pana reżyseria w Operze Bałtyckiej była pewnym zaskoczeniem.

Paweł Szkotak: Kilka spektakli muzycznych już wcześniej zrealizowałem. Debiutowałem realizacją "Carmen" z Małgorzatą Walewską w Gliwickim Teatrze Muzycznym w 2006 roku, potem był "Stifellio" Verdiego w poznańskim Teatrze Wielkim. W "międzyczasie" zdarzyło się kilka przedstawień muzycznych, ostatnio zaś "Eugeniusz Oniegin" Czajkowskiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Materia sztuki operowej nie jest mi więc całkowicie nieznana, jednak po raz pierwszy pracuję z muzyką współczesną. Różnica między partią dramatyczną a partią muzyczną polega na tym, mówiąc najprościej, że reżyseruje się bardziej nuty niż słowa.

Na jaki "Sąd Ostateczny" nas pan zabiera?

Muzyka Krzysztofa Knittla ma wiele wymiarów. Pojawiają się tam bardzo współczesne brzmienia, ale też pewne nawiązania do form muzycznych tradycyjnych, czy historycznych. Mamy tu sporo elektroniki, więc obok solistów, orkiestry i chóru będzie wiele współczesnych brzmień, na przykład gitary elektryczne. Autorem libretta jest Mirosław Bujko, który podzielił historię na dwie części. Pierwszy akt to opowieść o tym, jak powstał obraz "Sąd Ostateczny". Głównym bohaterem jest Memling kreowany przez Roberta Gierlacha. Z kolei drugi akt to już wędrówka obrazu. Oczywiście w warstwie ikonograficznej odwołujemy się do obrazu, jak sądzę doskonale znanego gdańszczanom. Zależało nam na tym, żeby raczej interpretować obraz i zaprosić widzów do pewnej gry z zaczerpniętymi z niego motywami niż pokazywać go wprost, bo zakładamy, że jest doskonale znany, chociaż kryje w sobie wiele tajemnic. I to zarówno w swojej historii, jak i w warstwie symbolicznej.

Moim zadaniem jest pokazanie siły muzyki oraz siły słowa, które jest bardzo istotne, szczególnie we współczesnej operze. Chciałbym, by bohaterowie, których pokażemy, to były postaci, których losy można śledzić z dużą uwagą - mówi Paweł Szkotak. Moim zadaniem jest pokazanie siły muzyki oraz siły słowa, które jest bardzo istotne, szczególnie we współczesnej operze. Chciałbym, by bohaterowie, których pokażemy, to były postaci, których losy można śledzić z dużą uwagą - mówi Paweł Szkotak.
Co pana w całym tym projekcie szczególnie ciekawi?

Niewątpliwie muzyka Krzysztofa Knittla, jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich kompozytorów. Historia tego obrazu również jest fascynująca. Przypomnijmy, że ten obraz był obiektem pożądania wszystkich możnych tego świata. Od papieża Sykstusa IV począwszy, przez Napoleona, Hitlera, Stalina, na urzędnikach PRL-u skończywszy. Niezwykłe jest to, jak ten obraz wyzwalał w ludziach chciwość. Był katalizatorem, dzięki któremu ukazywała się w ludziach ich ciemna strona. W libretcie zamówienie na obraz składa bankier Portinari, który jest uosobieniem diabła. Mamy do czynienia z ciekawą fabularną intrygą i bardzo różnorodną muzyką. Dwie części mocno się od siebie różnią. Zarówno w warstwie fabularnej, jak i w warstwie symbolicznej czy muzycznej. Pierwsza jest potraktowana nieco bardziej tradycyjnie, choć nie ma tam arii. Druga część - wędrówka przez historię - ma więcej bohaterów i szybsze tempo.

Drugi akt osobom niezaznajomionym z historią "Sądu Ostatecznego" może się wydać szaloną fantazją autora libretta...

Faktycznie ktoś, kto nie wie, że przedstawiamy fakty, pomyśli, że wyobraźnia librecisty szybuje bardzo wysoko. Ten obraz naprawdę miał coś takiego w sobie, że i car Piotr I, i Stalin, i poniekąd Hitler chcieli go mieć - był prawdziwym obiektem pożądania. Oczywiście dzieło Memlinga odnosi się do odwiecznych problemów walki dobra i zła. Ile w człowieku jednego i drugiego, na ile dobro i zło utrzymuje się w stanie względnej równowagi. Wydaje mi się, że Memling jest bohaterem, który może nas przekonać do swoich racji.

Na co kładzie pan szczególny nacisk?

Moim zadaniem jest pokazanie siły muzyki, ale też siły słowa, które jest bardzo istotne, szczególnie we współczesnej operze. Chciałbym, by bohaterowie, których pokażemy, to były postaci, których losy można śledzić z dużą uwagą. Zależy mi więc na silnych emocjach oraz humorze, który nieoczekiwanie bardzo dobrze pasuje do współczesnych brzmień i podkreśla wielobarwność przedstawionego świata. Humor uruchamia cynizm wielkich tego świata i stanowi broń dla tych mniejszych, którzy potrafią się humorem przed nimi bronić. Zależy mi na tym, aby spektakl trafiał nie tylko do miłośników opery i muzyki współczesnej. Dzięki stronie plastycznej, ruchowej, teatralnej chcę rozszerzyć grono widzów, do których będzie adresowane.

Dzieło Memlinga ma mnóstwo elementów, które mogą stanowić odrębne studium. Na ile korzystacie w warstwie wizualnej z bogactwa tego obrazu?

Staraliśmy się rozpoznać symbole i treści, które "Sąd Ostateczny" za sobą niesie. Śledziliśmy tę symbolikę, czasem ją cytujemy. Jednym głównych elementów jest znana z obrazu kula, którą można odczytywać na wiele sposobów. Oczywiście zwracamy uwagę na podział na lewą i prawą stronę. Zależało mi też na tym, aby spróbować scalić drugą część spektaklu, składającą się z różnych, przeważnie niezwiązanych ze sobą epizodów. Dlatego odbywa się ona w piekle, w którym znajdują się więksi i mniejsi złoczyńcy. Myślę, że obraz Memlinga zasługuje ma miano najbardziej wartościowego obrazu w Polsce, ze względu na nieskończone możliwości interpretacyjne i ze względu na kluczowe zagadnienie: ile w nas jest dobra, a ile zła? Czy zło podlega nieuchronnej karze, a dobre nieuchronnej nagrodzie? To dylematy moralne, nad którymi będziemy się zawsze zastanawiać. Zapraszam do Opery Bałtyckiej, by przekonać się, jak nam to wyszło.

Spektakl

8.0
3 oceny

Sąd Ostateczny

opera / operetka

Miejsca

Spektakle

Opinie (58) 3 zablokowane

  • A co tutaj się nie podoba prawda ? Za co te minusy ?

    ... czekam na odpowiedź ! No odezwijcie się!

    • 1 5

  • Dlaczego ludzie, którzy twierdzą, że wiedzą więcej

    ... niż pracownicy ( co wnioskuję z wypisywanych komantarzy) nie atakują WINNEGO WSZYSTKIEMU P. KUNCA i P. Struka tylko wszyscy wieszają psy na pracownikach ????!!!! Bez nas nie będzie dobrej OB ... chyba ze P. Kunc ma zdolności bilokacji.

    • 19 5

  • Brawo

    100% poparcia dla pracowników opery bałtyckiej!!!!!!!!!

    • 21 9

  • Apeluję do pracowników Opery!

    niestety musicie przestać grać w trybie natychmiastowym, bo inaczej pan marszałek nie pojmie problemu, nie widać innej możliwości, skoro rozmawiać się już nie da :(
    Nie wiem dlaczego przyzwalają na notoryczne łamanie praw pracowniczych w tej instytucji.
    Naiwni tylko sądzą, że te zmiany przyniosą oszczędności. To są twierdzenia "pod tzw. publiczkę"

    • 17 8

  • Niestety Wasz półstrajk przeszedł bez większego echa

    Trzeba przestać grać w ogóle ! Artyści do boju!

    • 15 10

  • Jakiś warchoł (2)

    nawołuje, abyście całkowicie pogrzebali ten teatr.
    On już na pewno tu nie pracuje, więc co mu zależy .

    • 10 12

    • ale pracownicy opery mają swój rozum pajacu (1)

      i zrobią jak zechcą zgodnie z własnym interesem, toi toiowy obsr*ńcu

      • 6 2

      • To jest poziom

        i jak tu nie robić redukcji ?

        • 1 7

  • Dobrze powiedziane
    Sama prawda

    • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie wydarzenie artystyczne zainaugurowało działanie Ergo Areny na granicy Gdańska i Sopotu?

 

Najczęściej czytane