• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powrót do przeszłości: kina studyjne

Jakub Knera
28 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Zdjęcie kina Helikon Stephena Zaubitzera, które można było obejrzeć na wystawie „Kina Popularne: Gdańsk, Sopot” w ramach ubiegłorocznego Festiwalu Transfotografia. Zdjęcie kina Helikon Stephena Zaubitzera, które można było obejrzeć na wystawie „Kina Popularne: Gdańsk, Sopot” w ramach ubiegłorocznego Festiwalu Transfotografia.

Czy jest szansa, żeby 18 osób w kinie studyjnym nie było wielkim wydarzeniem, ale codziennością? W Krakowie to normalne, czy w Trójmieście nie mogłoby być podobnie?



Kilkudniowa wizyta w Krakowie, podczas której odwiedziłem jedno z kin studyjnych w centrum miasta, skłoniła mnie do przemyśleń na temat podobnych miejsc w Trójmieście. Jest ich u nas jak na lekarstwo – trzy obiekty Neptun Filmu i kino Żak oraz kilka DKF-ów to, w porównaniu z okolicami krakowskiego Głównego Rynku, bardzo mało. U nas mniejsze sale studyjne przenikają się z multipleksami. Prawie nigdy nie są oblegane tak, jak te w Krakowie, gdzie nierzadko wszystkie bilety są wyprzedane! Przyczyną nie jest raczej większy napływ turystów czy specyfika miasta, ale to, że kina znajdują się w centrum miasta, multipleksy okupują natomiast dzielnice poza nim.

Czy kina studyjne w Gdańsku są potrzebne?

Ale nie w tym rzecz. Na przykładzie kin studyjnych i multipleksów widać, jak te dwa, zupełnie odmienne sposoby pokazywania i odbioru filmów, kształtują przyszłych odbiorców sztuk wizualnych. Najlepiej widać to u najmłodszych.

W latach 80. i 90. małe kina wciąż dominowały. Ale chodziło się do nich nie tylko dlatego, że nie było innego wyboru. Przyciągały w nich klimatyczne lokalizacje (las przy Jaśkowej Dolinie, koszary we Wrzeszczu, Dolna Orunia), a także nazwy, które w młodym wieku brzmiały niczym czarodziejskie miejsca – Bajka, Delfin, Zawisza, Znicz, Kosmos czy Watra Syrena.

Wyprawa do kina była rytuałem – najczęściej w sobotę czy niedzielę rano, ale też popołudniami w ciągu tygodnia, kiedy upragniony film można było zobaczyć tylko w jednej sali kinowej w mieście. Kupowanie ciastek albo wafelków, które wyjmowane w sali może i szeleściły, ale w przytulnych, często starych fotelach przy filmach smakowały przepysznie. No i same filmy – nie w głowie były komputerowe animacje, oglądane przez specjalne okulary 3D, za to większą radość sprawiały nowe kreskówki Walta Disneya (rysowane tysiącami ołówków, a nie za pomocą programów graficznych) czy kolejne części Wojowniczych Żółwi Ninja. Niemałą atrakcją były filmy od lat 12, na które trzeba było przemknąć się pod kasowym okienkiem (w czasie kiedy rodzice kupowali bilety), a potem do ucha czytali napisy, gdy samemu czytało się jeszcze zbyt wolno.

Teraz kino to przede wszystkim popcorn, napoje, szybki wybór jakiegokolwiek filmu, setki rzędów foteli, tłumy ludzi wieczorami i dzieci, którym "zwyczajne" oglądanie filmów urozmaica się przeróżnymi zabawkami, gadżetami czy konkursami, które jednak nijak mają się do dawnych poranków filmowych.

Na początku XX wieku w samym centrum Gdańska było kilkanaście kin, pod jego koniec również kilkanaście, ale w całym mieście, a na początku XXI można je policzyć na palcach jednej ręki. Przez komercjalizację kultury mniejsze kina są wchłaniane przez coraz większe molochy. Kina studyjne symbolizują obcowanie z kulturą filmową, multipleksy kojarzone są raczej z rozrywką, mającą zapełnić wolny czas.

Czy jest sposób, aby zapobiec znikaniu kin studyjnych z mapy Trójmiasta? Nie sądzę, żeby jakiekolwiek przedsięwzięcia miały szansę zmienić ten trend. Mimo to uważam, że w Trójmieście (tak jak w Krakowie) znaleźliby się widzowie, którzy chcą takie kina odwiedzać. Tak, żeby wydarzeniem nie było 18 osób w sali kinowej (tylu doliczyłem się ostatnio, a przeważnie jest ich zaledwie kilka). Żeby tak, jak pod Wawelem, ludzie tłumnie odwiedzali kina studyjne, bo przecież tylko dzięki widzom mają one rację bytu.

Opinie (36) 3 zablokowane

  • Gdynia kino studyjne... (1)

    Byłam w kinie studyjnym w Gdyni na " Truskawkowym winie" i...było zimno: musiałam siedzieć w płaszczu; krzesło niewygodne więc raczej szybko tam się nie pojawię. Myślę, że takie kina powinny również mieć jakiś poziom i nie mówię tu o poziomie filmów ale chciałabym usiąść w ciepłym, wygodnym pomieszczeniu i móc zachwycić się tym co widzę a nie pocierać zziębnięte dłonie. Super, że nie ma popcornu, tłumów ale to jednak dla mnie trochę mało. Podsumowując, jeżeli tak będą wyglądać kina studyjne to ja nie będę ich częstym gościem.

    P.S Wybieramy się teraz do Gdańska. Z tego co pamiętam to tam jest jednak lepiej, mam taką nadzieję...

    • 1 3

    • multikino

      byłam tam wczoraj na bajce "Odlot" i też było zimno , także tu akurat nie ma reguły, a po za tym było tam dużo, sporych grup ludzi którzy swoimi rozmowami, komentarzami i śmiechem zagłuszały cały film, zdecydowanie wolę iść do klubu filmowego gdzie ludzie wiedzą jak powinno się zachowywać w kinie...

      • 1 0

  • Uczucie zawodu

    Zawsze po wizycie w Krakowie oczuwam wstyd ponieważ mieszkam w Gdańsku.

    Właściwie w każej dziedzinie życia porównanie np. z Krakowem wywołuje żenadę.

    Kina studyjne w centrum Krakowa na Starym Mieście , mieszczące się w pięknie odrestaurowanej kamienicy , restauracje i kafejki otwate niemal całą noc ( w Gdańsku będąc ze znajomymi w "Rukoli" i godz. 21.30 usłyszeliśmy taki tekst" kucharz jest do 22.00 ". Porażka. W knajpce pełno ludzi a kucharz idzie do domu ?!!! Brak psich odchodów na każdym kroku. W Krakowie można bez strachu wyłozyć się na kocyku nad Wisłą , na trawie . Wyobrażacie sobie coś takiego w Gdańsku? Ludzie s****ą psami gdzie popadnie, jeszcze nie widziałm aby któryś z właścicieli posprzatał po swoim psie. W Krakowie jakoś mogli uporać się ztym problemem, dlaczego nie w Gdańsku? Żenua!

    • 2 0

  • errata

    w Bajce jest klub, Zielonoświątkowcy są w Zniczu,
    a Gedania wyburzona

    • 0 0

  • (3)

    kina studyjne to repertuar dla wymagajacych. niestety mamy taka a nie inna kulture i wiekszosc ludzi woli jakis latwy film, strzelanke, akcje czy romans - kulture dla mas.. no a klimat kin studyjnych? owszem, stare fotele, brak popkornu itd.. ale jako bywalczyni tych i tych kin szczerze wole multipleksy, bo rzadziej sa tam polamane fotele, jakos obrazu jest lepsza, ze o dzwieku nie wspomne.. niestety..
    no a klub filmowy.. jak dla mnie dojazd ponad godzine czasu w jedna strone to zdecydowanie za dlugo. a szkoda, bo repertuar kusi czesto..

    • 2 12

    • popieram

      m. chciałaby obejrzeć ambitny film ale w "normalnych" warunkach i nie ma jej się co dziwić - og;lądanie filmu nie ma być mordęgą, bez przesady. Więc popieram całkowicie

      • 0 3

    • Tja

      Jeżeli dla Ciebie ważniejsza jest jakośc foteli, pop corn to pytam się, po co chodzisz do kina? W domu też masz pewnie wygodny fotel, przekąski etc.

      • 1 0

    • Kto woli łatwy film ten woli...

      widać kto... ;) Polecam tobie filmy dla niewymagających analfabetów :) Nie smuć już tutaj więcej.

      • 3 0

  • Dobry temat

    Dobrze że poruszane są takie tematy, moim zdaniem zresztą zbyt rzadko. Gdyby było więcej zamieszania wokół kondycji kulturalnej naszego miasta, może coś by się w dobrym kierunku zmieniało. A na tym portalu jest do takich dyskusji najlepsze miejsce

    • 5 0

  • w Gdyni mamy kino studyjne "Klub Filmowy" i ludzie do niego nie chodzą bo o nim zwyczajnie nie wiedzą, chociaż wczoraj naliczyłam także rekordową liczbe osób - 22!

    • 7 0

  • Trójmiasto potrzebuje kin studyjnych

    wstyd, że nikt nie myśli o bardziej wymagających widzach, dla których takie kina to jedyna możliwość obejrzenia b.wartościowych produkcji (Multipleksy nie zapewniają odpowiednich warunków, a kino domowe to nie to!). Wierzyć mi się nie chce, kiedy słyszę argument, że nie ma takich widzów w Trójmieście, a za to w Krakowie są. Powinno się ciut zainwestować w małe kina, wtedy już nikt nie będzie mówił, że nie pójdzie do Helikonu, bo "tam są obdarte fotele".

    • 21 0

  • zdecydowane TAK dla kin studyjnych

    Tylko w nich można obejrzeć ambitniejsze, bardziej niszowe filmy. W Multipleksach króluje Hollywoodzki kicz i ... wszechobecny smród popcornu. My wraz ze znajomymi odwiedzamy tylko studyjne, regularnie.

    • 24 1

  • krakowskie ciacha

    Zdecydowanie wolę kina studyjne w Krakowie. Tam przystojniejsi mężczyźni na seanse chadzają.

    • 5 13

  • Darmowe kino poniżej

    • 1 6

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to są Baby Pruskie?

 

Najczęściej czytane