• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Gdańszczanin w kulturalnym labiryncie

Jerzy Snakowski
7 listopada 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
W Berlinie przy pozbawionej dziur ulicy był pozbawiony dziur chodnik. Po lewej stronie domu był teatr, a vis a vis budynek z napisem "kultur cośtam". W Gdańsku taka monotonia nie byłaby możliwa. W Berlinie przy pozbawionej dziur ulicy był pozbawiony dziur chodnik. Po lewej stronie domu był teatr, a vis a vis budynek z napisem "kultur cośtam". W Gdańsku taka monotonia nie byłaby możliwa.

Zgubiłem się. W obcym mieście Berlinie. Ja, który niemal całe życie spędziłem w Gdańsku, poczułem się źle, samotnie. W tym nieludzko kulturalnym, obywatelskim, obcym mieście Berlinie.



Jak oceniasz życie kulturalne Trójmiasta na tle innych europejskich miast?

Zgubiłem się. W obcym mieście Berlinie. Pamiętałem, że mieszkam w ładnej kamienicy, acz nieco nudnej, bo niewyróżniającej się wesoło-krzykliwym kolorem fasady. Przy pozbawionej dziur ulicy był pozbawiony dziur chodnik. Po lewej stronie domu był teatr, a vis a vis budynek z napisem "kultur cośtam". Dla mnie, który niemal całe życie spędził w Gdańsku, była to kombinacja znaków tak unikalna, że wystarczająca, by zidentyfikować miejsce tymczasowego zamieszkania.

Niestety! Za każdym rogiem było to samo: ładna kamienica, acz nie wyróżniająca się wesoło-krzykliwym kolorem fasady. Jedna niedziurawa ulica krzyżowała się z inną gładką ulicą, a równy chodnik prowadził mnie do kolejnego równego chodnika. Krok za krokiem mijałem jakiś teatr i budynki z napisem "kultur cośtam". Przemierzając Charlottenburg, Mitte, Schöneberg, Kreuzberg, pomyślałem sobie, że w Gdańsku taka monotonia byłaby niemożliwa. Wesołe fasady domów odzwierciedlające indywidualne gusta wspólnot mieszkaniowych i zdradzające przychylną mieszkańcom naturę miejskiego architekta wołałyby z daleka.

A jaka u nas różnorodność pod nogami! W obrębie jednego skweru mamy przegląd wszystkich dostępnych na rynku materiałów do wykładania chodników. Kostka betonowa w kolorze szarym fantazyjnie splata się z różową, a obok nowoczesnego chińskiego bruku, na straży dawnych dobrych czasów, nobliwie kruszeje płyta chodnikowa z epoki gierkowskiej. Dla urozmaicenia i łacha piachu się zdarzy. A każda dziura w trotuarze jest porządnie oznaczona psią kupą, która ostrzega "Uwaga, ubytek!". Dzięki czemu nikt nogi sobie nie złamie. Na trasie pomiędzy Nowym Portem, Brzeźnem, Żabianką i dalej nie zmyliłby mnie żaden budynek teatralny. A słowo "kultura" znalazłbym co najwyżej wchodząc do spożywczego i biorąc do ręki jogurt pełen żywych bakterii.

Niemcy zgodnie z nazwą okazali się niemotami. Tak, mają rację ci, którzy twierdzą, że Niemiec jest dziwny, nieprzystępny i zamknięty w sobie. Miotając się pomiędzy stacjami U-bahna w poszukiwaniu mojego domu, nie miałem szans, by poprosić kogoś o pomoc. Wszyscy, jak jeden mąż, byle nie pomóc, byle nie otworzyć się na drugiego człowieka - czytają. Lekturzyści cholerni! Mnie jednak nie nabiorą! Rozszyfrowałem ich jak Enigmę. Wiadomo przecież, że grubych książek z rodzaju "beletrystyka" albo płatnych gazet, w których jest więcej treści niż powierzchni reklamowej się nie czyta.

W SKM, owszem, można "Metro" przejrzeć. Ale żeby zatracać się w lekturze i być nieczułym na świat zewnętrzny?! Budowaniu przyjaznych relacji między współpasażerami służą u nas nawet zaklejone reklamami okna w środkach transportu. A jeśli nawet przez niedopatrzenie jakieś okno nie zostało zalepione, to i tak nasz wzrok nie ucieknie dalej niż poza ustawiony wzdłuż wszystkich szlaków komunikacyjnych szczelny szpaler bilbordów. W Berlinie to tylko nudne znaki drogowe i drogowskazy. Zarzuci mi ktoś: "U was nie lepiej! U was też nie nawiążesz z nikim kontaktu w tramwaju, bo wszyscy mają zatkane uszy słuchawkami". A ja na to mu powiem: nasi podróżujący są wrażliwi; by nie ranić uszu z rzadka padającym, ale jednak czasem padającym z ust obcych, bo przecież nie mieszańców Trójmiasta, słowem "kurwa" (kilka felietonów temu zaproponowałem, by zastąpić je słowem "pompon" - ale jakoś się nie przyjęło), używają słuchawek. Ale wiem, że jak poproszę kogoś z naszych o pomoc to pomoże. Łatwiej jest przebić się do człowieka przez cieniutkie "Metro" niż tomisko jakiegoś Manna, Grassa czy Jelinek.

A ci w Berlinie udają, że nie widzą tragedii człowieka zagubionego. Tylko czytają, rozbudzając niezdrowe żądze, które pewnie lubieżnie zaspokajają w tych "kultur cośtam". Przemieszczają się pomiędzy swoimi nudnymi kamienicami, gdzie czekają na nich ich owczarki niemieckie, które chyba załatwiają się do ludzkich sedesów, bo na ulicy coś ich nie widać. Suną czystymi samochodami po gładkich asfaltach i drepczą równymi chodnikami do tych swoich teatrów. Poczułem się źle, samotnie. W tym nieludzko kulturalnym, obywatelskim, obcym mieście Berlinie.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (80) 2 zablokowane

  • Jak na razie to najsłabszy felieton pana Snakowskiego. Tak naprawdę o niczym. (9)

    Niby miało być śmiesznie, a wyszło nudno i rozwlekle. I nie kupuję krytyki Gdańska. I nie przesadzajmy z tą wyjątkową kulturą Berlina - miasto jak miasto. Może w czasie Oktober Fest by tam pan pojechał?

    • 27 45

    • Gdańsk jest coraz bardziej schorowany brakiem życia. (3)

      Pojeździj trochę po świecie to zaczniesz przyjmować krytykę, chyba że na siłę sobie wmawiasz, że to miasto tętniące życiem bo wiesz, że nigdzie stąd się nie ruszysz...

      • 18 6

      • Gdańsk w porównaniu z Gdynią, Wejherowem, Pruszczem to mistrz świata w kulturze. (2)

        Porównaj sobie budzet Berlina i Gdańska, historię obu miast itd. Dla mnie ten artykuł jest strasznie miałki, bo tu nie ma co porównywać. Moze jeszcze z Nowym Jorkiem Gdańsk porównać? Bez sensu.

        • 16 6

        • a kto zabroni Gdańskowi mieć budżet Berlina przygłupie? (1)

          • 3 13

          • skad tacy kretyni się biorą - sadzą was czy co?

            • 5 1

    • skubana

      No to napisz coś lepszego, a nie krytykujesz, poczytamy teżtwoje wypociny

      • 1 7

    • Oktoberfest

      Oktoberfest w Berlinie??! Coś się chyba komuś pomieszało.Swoją drogą byłem kiedyś w Monachium na Oktobrfest - faktycznie - w metrze możnabyło od czasu do czasu natknąć się na kałużę wymiocin, było jednak spokojniej niż podczas zwykłego weekendu w Sopocie - na pewno mniej szyb wybito niż w przeciętny piątek w Gdańsku. Ne mogę sobie wyobrazić, jak wyglądałoby Trójmiasto, gdyby zorganizować tu piwną imprezę na taaką skalę jak Oktoberfest.

      • 8 0

    • wiele bzdur w artykule (1)

      bylem w sierpniu w Berlinie, ani slowa po niemiecku, nie moglem od Gesen odnalezc drogi jak dojechac do Herman niemcy mnie podprowadzili udzielili wskazowek, zdjecia z Berlina swoje tez mam dzieki uprzejmosci niemieckiej. Fakt ze sa zamknieci w sobie nie maja daru do spotkan towarzyskich. Pociagi czyste nie pomalowane jak nasze SKM a tylko dlatego ze tam renoma nie lata jak p...tropiace tam kontrole sa umundurowane, bystry zdazy wysiasc, mlodzi nie mszcza sie za ewentualne mandaty. Pelna swoboda, mozna pic piwo gdzie mi sie podoba, palic na przystanku, u nas komunistyczne zastraszanie obywatela przepisami karami. Tam kazdy obywatel na objawy zaklocania porzadku reaguje dzwoniac na policje, u nas nazywa sie to kablowaniem. Policja reaguje natychmiast, nie pyta a czy pan zaplaci za paliwo. Niemcy potrafia sie tez bawic, i strasznie smiecic i nie jest tak ze rano jest czysciutko, rano nadal wiele smieci

      • 6 1

      • wiele bzdur

        zapomnialem jeszcze napisac ze zwiedzilem Berlin wzdloz i w szerz, nie spotkalem ani jednego parkometru, nie to co u nas co 50m parkometr no i co chwile straznik miejski z aparatem, blokada itp. , ubikacja miejska u nas 2,50 i z dala od pisuaru aby zaraza jakas nie wskoczyla w B. toaleta 50 cent 2,20 milo sie zalatwic, w centrum stolicy czesto mozna zauwazyc stragany jakby z obrazka w Indii, u nas sa ladne eleganckie czesto ale scigani i przesladowani czyli nasza gospodarka po wyprzedazy ma sie kulawo ale troche dyszy dzieki mandatom, karom, ect.

        • 2 0

    • Oktoberfest

      odbywa sie w Monachium!

      • 2 0

  • GDAŃSK NA TLE INNYCH ZACHODNICH MIAST Z PODOBNĄ KULTURĄ TO CORAZ BARDZIEJ WYMARŁE MIASTO (9)

    PO 22 MIASTO NIE ŻYJE, CORAZ MNIEJ MŁODYCH LUDZI - TYLE ODE MNIE PS. ZAPOMNIAŁEM, ŻE Z PRACĄ CORAZ GORZEJ ALE TO AKURAT CHYBA JUŻ WAS NUDZI

    • 49 5

    • a na tle wschodnich miast? (2)

      ile lat te zachodnie osiągały w spokoju i demokracji swój poziom? I co to znaczy "z podobną kulturą"? Jakiś bełkot gościu z capslockiem.

      • 1 9

      • no tak, nie ma to jak rónać się do słabszych

        typowo polskie

        • 8 1

      • spokój i demokracja

        to się jakby, prawda, wyklucza?

        • 0 0

    • a czego oczekujesz/cie skoro "kultura" mieści się w urzędzie i jest za kasę podatnika? to dlatego jest tak jak jest! tylko nalezy do nazwać po imieniu... jak to się zanywało...

      • 2 0

    • (1)

      tylko malkontentów zawsze tyle samo

      • 1 5

      • to niech zrobią tak aby było ich mniej

        • 3 0

    • No ale....

      wczoraj odtrąbiono kolejny sukces ! Gdańsk na czwartym miejscu w Polsce pod względem powierzchni biurowej !!! A nowe biurowce rosną jak grzyby po deszczu .Ciekawe kto będzie wynajmował w nich te "powierzchnie" ????

      • 5 0

    • Gdansk miastem kulturalnym (1)

      opis Berlina jako miasta uporządkowanego pod względem budowlanym a w konsekwencji miasta o innej jakości kulturalnej jest jak najbardziej trafiony.Tylko tam gdzie lad budowlany jest normą, mamy do czynienia z inną jakością społeczną (w tym kulturalną) Śmietnik uranistyczny i estetyczny w którym żyjemy w Gdańsku jest niestety wykładnią naszych zachowań społecznych. Zachęcam do licznych podróży i podpatrywania jak można żyć lepiej.

      • 7 1

      • ład budowlany to nieco szersze pojęcie niż brak dziur w chodnikach :P

        • 1 0

  • a ja lubie Berlin - jest taki trochę gdański - ma kilka centrów, trochę nowego, dużo starego (2)

    i syfek też jest, bez przesady...

    • 38 3

    • jedyne co w berlinie mogłoby być gdańskie, to chyba tylko ta wieża telewizyjna (1)

      ...spadek po nrdówku, ale i tak do zieleniaka nie podobny...

      • 0 1

      • w Berlinie jest pełno NRDówka

        wieża to pikuś

        • 0 0

  • A jakby taki artykuł gdynianin pisał, to co chwilę byłoby tylko: wow! (1)

    :)

    • 6 9

    • wow o Gdyni, jak to jest lepsza nawet od Berlina

      • 4 2

  • Za dużo ironii. (1)

    I przy okazji za mało merytorycznej informacji o czym dokłądnie ma być ten felieton. Własne przeżycia... w porządku ale pokazuje jaki Pan redaktor jest ograniczonym drobnomieszczańcem.

    • 15 6

    • drobnoMIESZCZANINEM, czyli

      kosmopolitą w praktyce...

      • 0 0

  • była to kombinacja znaków tak unikalna

    że aby jej uniknąć, pojechał do Berlina? Bo po polsku to unikatowa, niepowtarzalna,...

    • 1 1

  • plan jest taki: (1)

    wypowiadamy wojnę niemcom i od razu sie poddajemy, a oni sobie czyli nam łataja dziury

    • 32 1

    • dobre

      mało to wyłapie, że polska to kolejny land szwabów

      • 2 2

  • Gdańsk to dno

    jakby inne miasta miały tak wysokie podatki jak Gdańsk to 100 lat do przodu przed gdańskiem były

    • 16 6

  • Akurat osób czytających w SKM coś więcej niż "Metro" jest całkiem sporo - choć fakt, że nie wiem, jak to wygląda w Berlinie.

    • 5 1

  • Chwila, chwila... zgubić się w Berlinie???Niemożliwe... Prosta rada... (5)

    Wyjmij mapę i ją oglądaj.. po minucie podejdzie ktoś do Ciebie z pytaniem czy w czymś pomóc... po następnej minucie pojawi się druga osoba... itd. Fajna sprawa - w Polsce niemożliwa. S-Bahn? U-Bahn? Zgubić się? Niemożliwe... na każdej stacji biletomat, poza tym DOKŁADNA mapa wszystkich stacji w całym mieście. Nieco ponad 6€ za bilet całodniowy. Samochodem? Zapomnij (wszędzie parkometry z wyjątkiem Tiergarten). Przegrywa on na całej linii z KM dzięki której dostaniesz się w najodleglejsze miejsce Berlina w co najwyżej godzinę (3-krotnie większy od Trójmiasta dla przypomnienia). Zakupy? Nie ma sprawy... Żywność? Sprzęt RTV/AGD? Kilka ogromnych, kilkupiętrowych, estetycznie zaprojektowanych centrów handlowych oferuje swoje produkty (wszystko na miejscu: MediaMarkt, Kaiser, Saturn itp) - żadnego marnowania miejsca blaszanymi marketami. Czucie się tam obco to obelga dla starań władz Berlina (bezinteresownych bądź co bądź - polskie opisy na biletomatach).

    • 43 1

    • potwierdzam, nam też miejscowa dziewczyna zaproponowała pomoc jak zobaczyła, że stoimy nad mapą i się rozglądamy.

      • 9 0

    • mi też zaproponowała pomoc naprawdę już starsza Niemka. (1)

      pod Europacentrem. Sama z siebie - zobaczyła tylko jak czytam mapę

      • 10 0

      • Berlin!

        To najlepsza europejska stolica, z najbardziej otwartymi ludźmi. Polecam wszystkim!

        • 11 1

    • re

      dokładnie 6,20 :D bo miałem z zeszłego roku i wykorzystać nie mogłem ;)

      • 2 0

    • W Hamburgu jest podobnie.

      Zresztą Niemcy generalnie lubią pokazywać swoje miasta i tłumaczyć gdzie co jest fajnego.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która spośród oper, prezentowanych w ostatnich latach w Gdańsku, pokazana została premierowo w 1950 roku i jest uważana za początek działalności Opery Bałtyckiej?

 

Najczęściej czytane