- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (25 opinii)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (71 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 6 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
Od Gdańska do Afryki. Muzeum Archeologiczne na wielu frontach
Muzeum najczęściej kojarzy się z wystawami oraz ludźmi, którzy siedzą pozamykani w pokojach, czasami przeglądają karty katalogowe lub otrzepują eksponaty z kurzu. Jednak pracownicy placówek muzealnych mają dużo więcej zajęć i obowiązków niż mogło by się wydawać. Muzeum Archeologiczne prowadzi wiele mniej znanych, ale bardzo spektakularnych działań.
- Prowadzimy badania archeologiczne na terenie Gdańska od roku 1987, ale już od 1972 roku opiekujemy się całym województwem, ponieważ nasze muzeum sprawuje funkcję konserwatora archeologicznego województwa pomorskiego, więc z urzędu prowadzimy prace archeologiczne w terenach inwestycji. W samym Gdańsku przeprowadziliśmy badania na powierzchni 150 tys. m kw., czyli 15 hektarów do głębokości 5 metrów. Na terenie osiedla gdańskiego osiedla Lastadia odkryliśmy np. pochylnię do remontów statków z XVI wieku i liczne zabytki szkutnicze - opisuje Henryk Paner, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
Z tego też powodu dziś w zbiorach muzeum jest kilkaset tysięcy zabytków. Tylko w gdańskim magazynie muzeum jest skatalogowanych i opisanych 200 tysięcy eksponatów.
- W naszym przypadku przypływ zabytków idzie w tysiące, bo stale prowadzimy badania archeologiczne. Z jednego stanowiska archeologicznego potrafimy w ciągu jednego, dwóch sezonów wydobyć ponad 27 tysięcy zabytków, np. monet, narzędzi - dodaje Henryk Paner. - Każdy zabytek wymaga założenia karty katalogowej z około 60 rubrykami, gdzie opisujemy m.in. szerokość, wysokość, długość, wagę, barwę, pochodzenie, datowanie itd. Żeby wypełnić kartę, trzeba mieć wiedzę i znaleźć analogie do innych zabytków.
Ogromna praca muzealników często bywa marginalizowana lub niedoceniana.
- W Polsce od dawna pokutuje przeświadczenie, że zabytek to jest ratusz albo nawet najgorzej zachowany kawałek starego muru, zresztą często przebudowywany kilkakrotnie. O całej warstwie kulturowej już tak się nie myśli - żali się dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. - Wciąż walczymy o to, żeby zrozumiano, że tego, co jest pod ziemią, praktycznie nie da się nigdzie kupić. My przez lata badań zgromadziliśmy do dzisiaj jedną z trzech, czterech największych w Europie kolekcji zabytków średniowiecznego rzemiosła miejskiego.
Równie imponująco wyglądają działania Muzeum Archeologicznego w afrykańskim Sudanie, gdzie od 1993 roku pracownicy muzeum prowadzą badania. Przez 12 lat prace prowadzone były w regionie IV katarakty nilowej, a obecnie na Pustyni Bajuda (między stolicą Sudanu, Chartumem a kolanem Nilu), na terenie której jeszcze kilka tysięcy lat temu tętniło życie.
- Sudan jest jednym z nielicznych krajów na świecie, który zezwala na wywóz zabytków. To cenny materiał, zwłaszcza, że stanowiska w rejonie IV katarakty po wybudowaniu tamy zostały zatopione i pewnie już nigdy nie ujrzą światła dziennego - mówi dyrektor Muzeum Archeologicznego. - Znajdujemy stanowiska z pierwszej państwowości nubijskiej, która istniała tam w trzecim tysiącleciu przed naszą erą, o bardzo bogatej kulturze. Wtedy na terenie Nubii była kultura podobnie rozwinięta jak egipska. Nasze wykopaliska mają wielkie znaczenie dla wiedzy o przeszłości Sudanu.
- To największy zbiór sztuki naskalnej w Europie i prawdopodobnie na świecie. Chcemy na bazie tej kolekcji stworzyć galerię, która będzie prezentowała sztukę naskalną oraz historię Afryki i początki człowieka - chwali dokonania swojego zespołu badawczego Henryk Paner. - Zaś na Bajudzie odkryliśmy dwa bardzo ciekawe stanowiska związane z pradziejami człowieka - na jednym z nich występują narzędzia, które liczą sobie między 800-900 tysięcy a milion lat. To plasuje te stanowiska w rzędzie stanowisk ważnych dla antropogenezy człowieka. Na innym znaleźliśmy prawie 3 tysiące skamieniałych kości zwierząt. Nie napotkaliśmy tam jeszcze śladów hominidów, ale liczymy się z możliwością ich odkrycia.
Unikatowe zbiory Muzeum Archeologiczne zebrało także na Pomorzu.
- Mamy jedną z najciekawszą kolekcji znaków pielgrzymich, które na pamiątkę pielgrzymki do miejsc świętych kupowali pielgrzymujący - przyznaje Paner. - Były na nich wyobrażenia świętych, wizerunek Chrystusa lub Matki Boskiej z Dzieciątkiem - mamy drugą lub trzecią kolekcję takich znaków na świecie, liczącą około 1000 sztuk, z których jak dotąd opisaliśmy około 400.
Kolekcja znaków pielgrzymich zostanie zaprezentowana na wystawie stałej, której otwarcie planowane jest w 2013 roku. Wtedy w głównej siedzibie muzeum przy ul. Mariackiej 26 wymienione zostaną stałe ekspozycje. Powstanie m.in. nowa wystawa o średniowiecznej kulturze pielgrzymowania, a część zbiorów będzie krążyła po Europie jako wystawa czasowa.
- Początkowo pielgrzymki były z wyrazem kultu religijnego. Z czasem stały się zawodem. Szukano osób, które za odpowiednią opłatą udadzą się na pielgrzymkę. W ten sposób gromady bogobojnych, rozmodlonych pielgrzymów zamieniły się w hordy rozpasanych, zdeprawowanych najemników - opowiada Henryk Paner.
Równolegle do tych prac prowadzona będzie rekonstrukcja okrętu "Peter von Danzig". Muzeum Archeologiczne opiekuje się również odkrytymi na Placu Dominikańskim ruinami XIII-wiecznego klasztoru Dominikanów. Prace renowacyjne (finansowane przez miasto Gdańsk i samorząd województwa kwotą w sumie miliona złotych rocznie) powinny potrwać jeszcze rok lub dwa i obiekt zostanie udostępniony do zwiedzania.
- Pracujemy też nad kilkoma wystawami dla publiczności na sezon letni. W głównej siedzibie muzeum będą to dwie wystawy pokazujące kulturę średniowiecznego Gdańska, w pawilonie przy sopockim Grodzisku przygotowujemy wystawę główną, która będzie prezentowana dzieje grodu sopockiego w otoczce starszych dziejów Sopotu, czyli od epoki neolitu aż po czasy średniowiecza - kończy Henryk Paner, który aktualnie znowu osobiście koordynuje prace badawcze na Pustyni Bajuda.
Miejsca
Opinie (31) 5 zablokowanych
-
2012-02-23 18:55
DO AUTORA (2)
Panie Łukaszu,
Prawdziwego dziennikarza powinna cechować rzetelne badanie faktów. Może by Pan napisał prawdę o folwarku pt. Muzeum Archeologiczne.
pozdrawiam
dziennikarz- 22 2
-
2012-02-23 20:28
panie dziennikarzu z opinii wyżej
proszę wobec tego opisać ten prywatny folwark, skoro tak pan nalega na zerwanie woalki. :)))) Prawda jest taka, że niemal każde muzeum ma sporo za uszami, a te trójmiejskie w większości nie wygrzebały się jeszcze z PRL-u.
- 4 0
-
2012-02-23 20:10
Albo o rekrutacji pracowników.
- 6 0
-
2012-02-23 17:14
święta prawda (1)
"Muzeum najczęściej kojarzy się z (...) ludźmi, którzy siedzą pozamykani w pokojach, czasami przeglądają karty katalogowe lub otrzepują eksponaty z kurzu": chyba redaktor Trojmiasto.pl rzeczywiście został wpuszczony do pokoików na Mariackiej.
- 9 1
-
2012-02-23 20:09
No właśnie czym zajmuje się muzealnik? Podejrzewam, że robi mniej niż nauczyciel, urzędnik i żołdak razem wzięci :-)
- 1 3
-
2012-02-23 12:23
muzeum samo sobie wydaje pozwolenia na badania? (2)
co najmniej dziwna sytuacja, jaki instytucja państwowa! może wydawać decyzje administracyjne w swojej sprawie?
wyjątkowo korupcjogenny układ,- 7 2
-
2012-02-23 17:58
Pozwolenia na badania arheologiczne wydaje odpowiednia instytucja administrująca
terenem badań, więc zgoda polskich ministerstw nie wchodzi w grę. Pozwolenie badań swoim pracownikom daje instytucja ich zatrudniająca (w końcu badania są prowadzone na jej koszt), czyli w tym przypadku np. muzeum lub instytucja badawcza przy jakiejś uczelni. Gdy te dwa pozwolenia (pracodawcy badacza i zarządcy terenu badań) się zbiegną w czasie i przestrzeni oraz zostaną zakropione kasą na badania i ich ogólnie pojęte "koszty dodatkowe", badania mogą się odbyć.
Oczywiście uczelnie i muzea kasę mają głównie z budżetu narodowego i częściowo z grantów prywatnych (to drugie w Polsce jest wciąż rzadkością).- 2 1
-
2012-02-23 16:59
bO WIDZISZ KOLEGA
aRCHEOLOGIA INWESTYCYJNA TO WIELKI NIEODKRYTY WÓR Z ŁAPÓWKAMI.
SZCZEGOLNIE MUZEUM GDANSKIE, KTORE WYDAJE OPINIE/POZWOLENIA SAME SOBIE JEST DOSKONALYM KLASYCZNYM GNIAZDEM KORUPCJI.
W POZNANIU JUZ TAKI UKLAD PEKŁ, TERAZ PEWNIE ZA KILKA LAT W GDANSKU. NO CHYBA ZE PLATFORMERSKIE BAGNO ZAGOSCI TU NA KOLEJNE LATA.- 5 0
-
2012-02-23 13:55
Moja (była) teściowa...
Moja (była) teściowa, to dopiero jest zabytek! Największa sztuka na starym Chełmie!
- 4 2
-
2012-02-23 11:38
Bardzo ciekawy i godny pochwały projekt... Fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy maja pasje i pomysły
- 2 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.