- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (7 opinii)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 3 Ciotka i skandal w uzdrowisku (60 opinii)
- 4 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 6 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
To pierwszy na Wybrzeżu przegląd twórczości Olgi Boznańskiej. Pretekstem do przygotowania wystawy były ubiegłoroczne okrągłe rocznice związane z artystką: 140. rocznica urodzin i 65. rocznica śmierci malarki. Kuratorka wystawy Anna Król z Krakowa zgromadziła ponad sto obrazów: portretów, wnętrz pracowni, martwych natur. Pochodzą one z kolekcji prywatnych, kościelnych oraz należących do firm.
Trzy powody, dla których trzeba zobaczyć Boznańską
Pierwszy powód, by obejrzeć tę ekspozycję - a słusznie nosi ona tytuł "Boznańska nieznana" - wynika z faktu, że większość składających na nią dzieł jeszcze do niedawna pozostawała w ukryciu, niedostępna i nieznana szerokiej publiczności. Jest wśród nich m.in. nigdy wcześniej w Polsce niepokazywany, a sprowadzony specjalnie z Paryża z kolekcji Marka Mielniczuka, obraz "Macierzyństwo" czy portret amerykańskiego malarza Bernarda Harrisona, zaprzyjaźnionego z artystką, uchodzący do niedawna za zaginiony. Kto więc kojarzy Boznańską przede wszystkim z popularnym obrazem "Imieniny babuni", powinien wybrać się do Sopotu i przekonać się, że malarka ta ma w dorobku wiele innych, równie pięknych prac. Ekspozycja, która w Zachęcie pobiła rekord frekwencji, w swej sopockiej odsłonie będzie nieco skromniejsza, nie zabraknie jednak i tam najsmakowitszych atrakcji. Jedną z nich jest specjalnie z tej okazji odrestaurowany obraz "W Wielki Piątek", pochodzący z kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie. Warto mu się przyjrzeć szczególnie uważnie. - To obraz autobiograficzny - mówi Anna Król. - Przedstawia on młodą zakonnicę modlącą się przed ołtarzem błogosławionej Salomei w krakowskim kościele Franciszkanów. Boznańska namalowała go w kluczowym dla siebie momencie - wyboru drogi życiowej. Nie należy jednak dzieła traktować dosłownie - malarka nigdy nie myślała o wstąpieniu do klasztoru. W symboliczny sposób przedstawiła tu radość młodej osoby, która odnalazła swoje powołanie, w przypadku Boznańskiej była nim sztuka. Do końca życia oddawała się jej z ogromną miłością - zapewnia kuratorka.
Bo wielką artystką była
W 1890 roku Stanisław Wyspiański, zwykle mało skłonny do pochwał, zapisał: "Podziwiałem nowe dzieło panny Boznańskiej... malowane doskonale i jako portret wyborne... No, mój Boże i jak się tu teraz brać do malowania, kiedy panna Boznańska już tak świetnie maluje, jakże długo trzeba by czekać - zanim by się tak co wykonać umiało, a tu - kto wie - ile na wszystko mamy czasu".
Panna Boznańska rzeczywiście szybko dała się poznać jako artystyczna indywidualność. Rodzice Olgi wcześnie docenili talent córki i starali się zapewnić jej najlepsze wykształcenie. Boznańska uczyła się więc malarstwa u krakowskich profesorów, poznała zbiory sztuki Wiednia, Berlina, Monachium i Paryża, a nawet miała podjąć samodzielne studia w Monachium. Wtedy jednak kobiety nie mogły studiować w akademii, uczyła się więc w prywatnych pracowniach monachijskich profesorów i wcześnie zaczęła wystawiać. W 1893 r. na wystawie w Wiedniu otrzymała złoty medal za wybitny "Portret Pawła Nauena". Portret zresztą stał się jej specjalnością.
W tej dziedzinie wpływ na Boznańską mieli modny wówczas francuski neoromantyczny portrecista Eugene Carriere oraz amerykański autor pejzaży i portretów zamieszkały w Anglii James McNeill Whistler. Jednak charakterystyczna, ograniczona do barw ciemnych kolorystyka portretów Boznańskiej to jej własny wybór - zamglone brązy, szarości, zielenie i czernie emanują typową dla malarki atmosferą nostalgii. Uważna obserwatorka o zacięciu psycholożki po mistrzowsku potrafiła oddać charakter modela i jego nastrój, bez względu na to, czy pozował dorosły czy dziecko. Chętnie też malowała autoportrety, gdzie bez upiększania przedstawiała swą twarz z coraz wyraźniejszymi śladami mijającego czasu.
Bo wyjątkową kobietą była
A to trzeci powód, by zobaczyć "Boznańską nieznaną". Malarka tworzyła w czasach, gdy zrezygnowanie przez kobietę z tradycyjnych ról żony i matki, nie na rzecz klasztoru, a sztuki, było sprawą rzadką i niełatwą. A Olga, choć w rozbawionym Paryżu od flirtów nie stroniła i zakochanych w niej mężczyzn nie brakowało, postawiła na swą twórczość. Malowała co dzień aż do zmierzchu, w zadymionej, pełnej myszy pracowni. Paliła przy tym wielkie ilości zwijanych własnoręcznie papierosów popijanych mocną herbatą. Ceniona przez zachodnich krytyków, gdyby przyjęła francuskie obywatelstwo, zapewne dołączyłaby do znanych tamtejszych artystek swojego czasu - Berthe Morisot, Suzanne Valadon, Camille Claudel, a jej nazwisko trafiłoby do światowych encyklopedii. Ona jednak nigdy nie była tym zainteresowana, natomiast zaraz po odzyskaniu niepodległości wyrobiła sobie paszport polski.
Wydarzenia
Opinie (10)
-
2006-03-17 07:41
Nie tylko byla wyjatkowa czy cudowna, ale ona po prostu pieknie malowała - tak normalnie, bez żadnych udziwnien...
- 0 0
-
2006-03-17 12:07
Czytając pobieżnie myslę niezły artykuł (mimo że z gw), aż tu zgrzt czyli "smrodek dydaktyczny", jak na wybiórczą przystało... B. zrezygnowała w tych niełatwych czasach z tradycyjnej roli kobiety... No i tak tłuką w wybiórczej....
- 0 0
-
2006-03-17 12:46
????????
Dlaczego we wszystkim, co przeczytasz, doszukujesz się jakiegoś dziwnego podtekstu???
Faktem jest, że w czasach Boznańskiej kobiety miejsce było przy mężu i dzieciach. A Boznańska zrezygnowała z tradycyjnych ról żony i matki... a z faktami się nie dyskutuje...- 0 0
-
2006-03-17 12:59
Rodzina jest rodziną przez wieki. Najczęściej kobieta wybiera życie przy mężczyźnie, a mężczyzna wybiera przy kobiecie. Chcą mieć dzieci.
Czy do artykułu o malarce pięknych obrazów wybiórcza musi wpleść wątek "femo"?- 0 0
-
2006-03-17 13:13
gdax
"NAJCZĘŚCIEJ kobieta wybiera życie przy mężczyźnie, a mężczyzna wybiera przy kobiecie. Chcą mieć dzieci."
ale nie każda kobieta wybiera męża i dzieci. I dzięki Bogu, że może wybrać... czy chciałbyś spędzić życie z kimś, kto tak naprawdę nie chciał się wiązać, brać ślubu i mieć dzieci, a tylko dlatego sie zdecydował, bo "TAK WYPADA i TAK ROBIĄ WSZYSCY"??? na pewno nie, więc dobrze, że kobiety i mężczyźni moga decydować, jak chcą żyć.- 0 0
-
2006-03-17 13:43
Jak młody mężczyzna/kobieta chciali żyć z majątku rodziców, to musiał się liczyc z ich opinią. Teraz majątków nie ma, to nie ma problemu:)
Boznańskiej też nie ma...- 0 0
-
2006-03-18 19:28
Boznańska kobieta z klasą!
A co ty sobie myślisz, że wychowanie dzieci, zajęcie się domem i rodziną, pranie, prasowanie, gotowanie itd, nawet posiadając służącą i bonę do dzieci, to to łatwe zajęcie jest? I weź tu maluj jeszcze! I bądź ładna, zadbana bo inaczej ludzie powiedzą że kurą domową jesteś.... Oczywiście że Boznańska dokonała wielkiej rzeczy. Osobiście polecam mężczyznom dwa miesiące starań połączenia trudnej sztuki zarabiania pieniędzy z trudną sztuką prowadzenia domu i dbania o siebie, zobaczymy który z nich nie będzie trąbił o tym jak mu było ciężko....
- 0 0
-
2006-03-20 09:37
Paznokcie można zniszczyć (terpentyna i inne środki).
- 0 0
-
2006-03-26 17:48
heh
gdax to kobita przeciez
- 0 0
-
2006-04-25 15:56
gdax
masz chyba jakąś "femi" traumę i wybitną zdolność nadinterpretacji
Twój komentarz to ewidentny znak braku znajomości życiorysu i twórczości Boznańskiej - ona się POŚWIĘCIŁA malarstwu, tak jak inne kobiety poświęcają się macieżyństwu lub... zakonowi (czy to może też faminizm?)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.