- 1 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (59 opinii)
- 2 Ciotka i skandal w uzdrowisku (28 opinii)
- 3 Pierwszy taki koncert w historii!
- 4 Galiony 2023: Gdynia nagrodziła artystów (46 opinii)
- 5 Finałowa piątka Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej (5 opinii)
- 6 Czy książki są drogie? (130 opinii)
Michael bez twarzy - o "Tak powiedział Michael J." Teatru Wybrzeże
W spektaklu "Tak powiedział Michael J." słusznie nie użyto nazwiska Michaela Jacksona. Sztuka i spektakl duetu Jolanta Janiczak - Wiktor Rubin to abstrakcyjna wariacja na temat idola milionów ludzi na całym świecie. Wariacja chaotyczna, nieskładna i porażająco nieporadna.
Taką twarz w detalu i ogóle Janiczak stara się odmalować, miksując w jednym tekście lęki i obawy jakie mogły być udziałem wielkiego MJ-a z dala od świateł fleszy. Dlatego spektakl Rubina rozpoczyna się od niewinnej sceny niespokojnego snu Michaela, obłożonego setkami wyciągniętych z rolek filmów do analogowego aparatu fotograficznego, które bohater szybko zamienia na wiadro nałożone na głowę. Przewracającemu się z boku na bok Michaelowi towarzyszą dziesiątki pytań (m.in. "Jak często się wąchasz?", "Wolisz pamiętać czy zapomnieć?", "Wierzysz w coś?") zadawanych przez Siostrę-zjawę. Nie ma tu zresztą konwencjonalnych bohaterów - to nieokreślone byty, niewyraźne, pozbawione tożsamości istoty, będące raczej nośnikami znaczeń i projekcjami mózgu umierającego Michaela. Poukładany, tradycyjny świat zostawiamy tym razem przed wejściem na widownię.
W grząski grunt abstrakcji i formy wrzucono szóstkę aktorów, którzy pozostają gdzieś na marginesie roli. Działają raczej jak performerzy niż grają w spektaklu. Największą swobodę ma Siostra (Dorota Androsz) - bardzo drapieżna, niezależnie od tego czy wspiera się na kulach szpitalnych czy zostaje "przyszyta" do ściany i rozrywa swój kostium by się wydostać. Działań performerskich w "Tak powiedział Michael J." nie brakuje (podczas "rozrywania" ciała siostry przez Michaela w stronę widowni zostanie wystrzyknięta sztuczna krew, zaś sam Michael polewa nią sobie genitalia, później przedziera się przez folię, jaką owinięte zostanie jego łóżko). Oprócz siostry, w tym na płynnym, nieukształtowanym w żadną stałą formę świecie funkcjonuje Ojciec (świetny pseudo monolog Marka Tyndy na wejście - "to jest dobre"), Matka, Piotruś i, jakby przeniesiony z zupełnie innego wymiaru, Doktor.
W przestrzeni przypominającej złotą klatkę, za którą znajduje się imitacja raju, z drzewem poznania dobrego i złego (kolejna pomysłowa, pełna niespodzianek scenografia Mirka Kaczmarka), najbardziej miota się sam Micheal (Piotr Biedroń). To postać matowa, pozbawiona mocy, intrygująca jedynie wtedy, gdy niespodziewanie śpiewa falsetem arię "Lascia ch'io pianga" Georga Friedricha Händela. Nie potrafi się odnaleźć biegający z dwoma sztucznymi penisami przy pasie Michał Jaros w roli Piotrusia, dyskretnie ucharakteryzowany na sobowtóra prawdziwego Michaela Jacksona. Z kolei postać zaciągającego z rosyjska Doktora (Jacek Labijak) skutecznie wtapia się w tło.
Oprócz najciekawszych w tym spektaklu Doroty Androsz (Siostra) i Marka Tyndy (Ojciec), który jednak wraz z czasem trwania spektaklu stopniowo gaśnie, nie można zapomnieć o Wandzie Skorny. Aktorka w pozornie najmniejszej z ról znalazła dla siebie przestrzeń. Brawurowo szarżuje jako blond idiotka - matka Piotrusia, odważnie walczy o swoją rozerotyzowaną bohaterkę i niemal desperacko (z sukcesem) broni tej postaci.
Spektakl jednak składa się z lepszych lub - przede wszystkim - gorszych, a najczęściej efekciarskich pomysłów reżysera, które mogą tworzyć luźno skomponowaną mozaikę, bo przecież poetyka (przedśmiertnego) snu Michaela to umożliwia. Zgoda. Ale nawet jako antymieszczański performance spektakl ten pozostaje zlepkiem tanich efektów, stanowiących mieszankę nagości, sztuczności i paru gadżetów.
Spektakl
Tak powiedział Michael J.
Miejsca
Spektakle
Opinie (41) 2 zablokowane
-
2012-10-13 15:26
"made in Teatr Wybrzeże"-czyli dalszy ciąg produkowania toksycznych bubli
- 17 1
-
2012-10-13 15:11
Totalne g......no, opakowane w psychodeliczne brednie
Nawet bardzo młodzi widzowie raczej nie łykną tego badziewia.
- 18 0
-
2012-10-13 15:03
szkoda nafty !
- 11 0
-
2012-10-13 13:42
jacy artysci ?!
sie pytam...
- 15 2
-
2012-10-13 13:14
Ciekawe
Ostatnio slyszalem dobry dowcip, ktory pasuje do wiekszosci ostatnich sztuk Teatru Wybrzeze:
Skad obecnie mlodzi artysci czerpia inspiracje?
Z d...upy- 24 2
-
2012-10-13 08:36
lol (1)
"Nie potrafi się odnaleźć biegający z dwoma sztucznymi penisami przy pasie Michał Jaros w roli Piotrusia..." - no chyba się mu nie dziwię, ja też bym się w tej sytuacji nie odnalazł.
A swoją drogą co oni robią w tym Wybrzeżu???- 37 2
-
2012-10-13 12:39
Akurat uwazam Jarosa za jednego ze zdolniejszych nabytkow TW. W kazdej sztuce gral swietnie, inaczej. Ma chlopak talent. Za to nie cierpie Doroty Androsz. W kazdym spektaklu taka sama. Tupiaca, naburmuszona, zbyt emocjonalna. Az za bardzo chcaca pokazac emocje. Zreszta widzialam ja wiele razy na miescie i tam tez taka nadasana chodzi. Naburmuszona, z wiecznie nieprzyjemnym wyrazem twarzy.
- 5 2
-
2012-10-13 11:02
Pogratulować zuchwałości! W dużą dawkę tejże muszą być wyposażeni twórcy przedstawienia. Jak się dowiadujemy od pana Biedronia opowiedzą oni o tym co jest - a dokładniej: co prawdopodobnie mogło być - w głowie Jacksona, o jego psychice. Czy mamy rozumieć, że oni tę psychikę znają??? Z dalszej części wypowiedzi możemy się domyślać, że twórcy po prostu wiedzą (sic) jak to jest z każdą inną gwiazdąPewnie w ich mniemaniu wszystkie one są jednakowe. O naiwna, niczym nie pohamowana ignorancjo twórców!
Jak powiedział aktor Biedroń przedstawienie pokaże Michaela Jacksona jako człowieka nie mającego nic do stracenia. Skąd ten pomysł ?! Wielki człowiek, będący inspiracją dla artystów i rzeszy fanów na całym świecie, ojciec trojga wspaniałych dzieci; o takim człowieku powiedzieć, że nie ma nic do stracenia?
Kwestia rzekomej pedofilii Aktor Biedroń raczył wyrazić nadzieję, że w przedstawieniu nie pojawi się nic oczywistego. To bardzo źle, bo sprawą oczywistą jest, że zarzuty wobec Michaela Jacksona były kompletnie bezpodstawne, podyktowane tylko i wyłącznie żądzą zysku. Świadczy o tym ostatecznie uniewinniający wyrok sądu w Santa Barbara z 2005 roku, a także odwołanie wszelkich zarzutów przez dorosłego już człowieka, który będąc dzieckiem, za namową swojego ojca oskarżył Michaela Jacksona w 1993 roku. Cały świat już o tym wie, a autorka sztuki i inni jej twórcy w Gdańsku jeszcze nie... Proszę państwa, wypadałoby być na bieżąco z faktami biograficznymi człowieka, o którym chce się wypowiadać w teatrze; w epoce Internetu taka ignorancja jest niewybaczalna!
Za jedno jestem z góry wdzięczny twórcom ;). Otóż aktor Biedroń powiedział : nie pokażemy w przedstawieniu spektakularnych występów tanecznych (sic!) . Ja odczytuję to tak : aktor Biedroń, odgrywający rolę tytułową nie będzie starał się udawać, że tańczy. Uff! Niepokoi tylko inne jego stwierdzenie Pewnie jakieś fragmenty choreografii się pojawią . Panie Biedroń, tu może się pan z łatwością ośmieszyć. Proszę pamiętać, ze klasę Michaela Jacksona tancerza docenili tacy wielcy jak James Brown i Fred Astaire.
Podsumowując: nie można uniknąć wrażenia, że wzorem tabloidów z XX wieku, teraz teatr w Gdańsku chce zarobić na Michaelu Jacksonie wystawiając takie sobie coś tam, tyle, że opatrzone jego imieniem; imieniem, które przyciąga niezawodnie. To niegodne świątyni sztuki.- 43 3
-
2012-10-13 10:48
jakaś masakra
i porażka . Czy ten teatr może pokazać w końcu sztukę a nie jakiś chłam?
- 26 1
-
2012-10-13 09:34
Zeby było wiadomo o co chodzi....
- 5 2
-
2012-10-13 09:33
Zeby było wiadomo o co chodzi....
- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.