• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masz już swoje F-you money? Recenzja książki "Krok po kroku"

Michał Sielski
15 listopada 2023, godz. 08:00 
Opinie (100)
Najnowszy artykuł na ten temat Jak zarabiać na giełdzie codziennie?

Bez wątpienia nie jest to zbyt eleganckie określenie, nie tylko w świecie biznesu. Ale przyznajmy się szczerze: kto z nas nie chciałby mieć tytułowych F-you money, które pozwalają na tę niezbyt wyszukaną formę pożegnania się z pracodawcą w dowolnym, wybranym przez nas momencie? JL Collins w książce "Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim spełnionym życiu" przekonuje, że każdy może to zrobić. I wcale nie trzeba do tego wielkich umiejętności finansowych.



Zaczynamy recenzje książek ekonomicznych. Regularnie, co dwa tygodnie, będziemy opisywać książki wydawane przez Maklerska.pl, które pomagają zrozumieć coraz bardziej zagmatwany świat finansów. Na początek pozycja praktycznie dla wszystkich, także dla tych (a może zwłaszcza!), którzy inwestowaniem się nie interesują. Warto ją przeczytać po to, by inaczej spojrzeć na swoją przyszłość.

***

Wyjaśnijmy od razu: F-you money to termin wymyślony oczywiście w USA. W Polsce funkcjonuje w mniej bezpośredniej i nie tak agresywnej formie. Nazywamy to poduszką finansową lub po prostu oszczędnościami. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wersja z USA bardziej działa na wyobraźnię...

Tu kupisz książkę lub E-booka bezpośrednio od wydawnictwa Maklerska.pl

Łatwo mówić, trudniej zrobić. Na komfort porzucenia obecnej pracy z dnia na dzień stać niewielu. Ale wcale tak być nie musi. Amerykański inwestor przekonuje, że ma na to szansę dosłownie każdy. I nie potrzebuje do tego żadnego ekonomicznego przygotowania. Co więcej, im mniej wie o pieniądzach, tym nawet lepiej. Jak to możliwe? Już wyjaśniamy, a właściwie wyjaśnia JL Collins.

Dochód pasywny musi być prosty



Ile miesięcy możesz przeżyć z oszczędności nie pracując?

Książka "Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim, spełnionym życiu" JL Collinsa została napisana przez milionera. Nie znajdziecie tu jednak złotych porad w stylu "musisz wstawać codziennie rano i brać zimny prysznic", nie ma nic o afirmacji pieniądza czy pozytywnym myśleniu. Są za to konkretne wyliczenia i porady, jak ogarnąć swoją finansową przyszłość i teraźniejszość.

Autor nie odziedziczył firmy czy nieruchomości, nie kupił kryptowalut, gdy powstawały i nie napisał świątecznej piosenki, która co roku przynosi mu tantiemy. Jest za to konsekwentny i skromny. Za źródło swojego sukcesu uważa fakt, że... nie jest lepszy od innych. A już na pewno nie w inwestowaniu!

Brzmi dziwnie, prawda? Większość finansowych guru przekonuje, że trzeba dokonać błyskotliwej analizy (jak oni), znaleźć perełkę i zainwestować w nią, zanim zrobią to inni. JL Collins wyśmiewa takie podejście, bo jest najlepszym przykładem na to, jak dojść do dużych pieniędzy w zupełnie inny sposób.

Na konkretnych wykresach, liczbach i danych udowadnia, że kupując tylko i wyłącznie jednostki funduszy inwestycyjnych, odzwierciedlających jak najszerszy indeks giełdowych spółek, zarobienie pieniędzy w dłuższym okresie jest po prostu pewne. Co więcej, dzięki temu zarobimy znacznie więcej niż 80 proc. aktywnie inwestujących, chwalących się w internecie "złotymi strzałami". Najważniejsze, by robić to regularnie. Zasada jest bowiem prosta: im większe kwoty będziemy wpłacać, tym szybciej osiągniemy niezależność finansową.



Dwa rozdziały dla Polaków marzących o niezależności finansowej



Jak to zrobić, gdy większość Polaków żyje od wypłaty do wypłaty? Na to też są konkretne podpowiedzi, a wartością dodaną są z pewnością dwa rozdziały książki, poświęcone wyłącznie polskim czytelnikom. Znajdziemy w nim opis najbardziej opłacalnych instrumentów finansowych, które są też jednocześnie najbezpieczniejsze, bo - podobnie jak obligacje - gwarantowane przez państwo.

Nadal wciąż stosunkowo mało osób z nich korzysta. Może zaczną po przeczytaniu książki JL Collinsa?

O autorze książki

JL Collins stał się sławny, gdy zaczął prowadzić bloga, w którym dzielił się wskazówkami, jak osiągnąć niezależność finansową. Obecnie jest nie tylko pisarzem i bloggerem, ale jest też regularnie zapraszany przez media do komentowania wydarzeń ekonomicznych, choć bezustannie powtarza, że jego droga do bogactwa była najprostsza z możliwych - po prostu regularnie kupował jednostki funduszu inwestycyjnego, który odzwierciedlał wartość wszystkich spółek na amerykańskiej giełdzie. Przekonuje, że każdy może to osiągnąć, jeśli będzie długoterminowo, konsekwentnie i ostrożnie inwestował.


*W artykule zamieszczono linki afiliacyjne, z których Trojmiasto.pl może otrzymać prowizję

Opinie (100) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Wystarczy kupić kilka apartamentów na wynajem (17)

    12 tys PLN dochodu pasywnego na miesiąc wystarcza na skromne zycie

    • 23 4

    • (1)

      Mieszkanie w falowcu odkupione od flippera to nie "apartmanet".

      • 12 0

      • Jak zwał, tak zwał. Pieniądze za najem otrzymuje w takiej samej walucie

        • 3 2

    • To nie jest dochód pasywny, tu masz duże zaangażowanie praktycznie codziennie (5)

      • 13 2

      • Przy wynajmie krótkoterminowym tak. (3)

        Przy długoterminowym nie. Ale 12k to jest okolo 4-5 mieszkań na wynajem :)

        • 0 0

        • dokładnie tak, niezły kapitał początkowy i chyba tylko dla kogoś kto nie potrafi prowadzić innego biznesu (2)

          Wydać 2 miliony dla 0,15 miliona zysku rocznego? Też się kiedyś nad tym zastanawiałem. Pewnie jakbym siedział na etacie i nie miał czasu na prowadzenie działalności to bym też inwestował w mieszkania. Ale mi się to nie opłaca. Słaba stopa zwrotu.

          • 4 1

          • (1)

            Wydać 2 miliony dla 0,15 miliona zysku rocznego a od tego zysku jeszcze odlicz czas pracy bo przy 4-5 mieszkaniach to się narobi człowiek

            • 0 0

            • no dokładnie, uprościłem bo to jest tak mało opłacalne (relatywnie jak powiedziałem bo ktoś kto siedzi na etacie ma mniejsze pole manewru a takie mieszkanie na pewno lepiej mu zabezpieczy kapitał niż lokata) że nie było sensu brnąć w niuanse. Jakbym miał 5 mieszkań i o to opierał swój byt to pewnie bym sam sprzątał. Jakbym natomiast miał etat to bym część przeznaczył na kogoś do sprzątania.

              • 0 0

      • moze nie codziennie

        ale co jakis czas a to pralka nie dziala a to lodowka nie chlodzi a to pilot od bramy nie dziala itp itd
        I teraz jesli masz 4-5 mieszkan to trzeba to pomnozyc :)

        • 1 0

    • Mi starczyłyby 2 mieszkania na wynajem i 5k dochodu z nich (7)

      Nie jestem niewolnikiem kredytów, chwilówek, suv'ów i iphone'ów w leasingu. 5k netto pozwoliloby skromnie acz bezpiecznie egzystować w przypadku utraty pracy, starczy na opłaty, na paliwo i aby zjeść.

      • 5 2

      • Jak mieszkasz z mamą, nie masz dzieci to pewnie tak.

        • 7 2

      • dwa mieszkania (5)

        to przy tej kwocie ok 1mln inwestycja - stopa zwrotu 6% przed podatkiem . Realna acz niepewna. raczej bym liczyl na 4,5% po podatku i dobrej koniiunkturze. Nie wliczam "gotowcow" z pseudo 9% bo w tej kwocie nie złapiesz i w razie w tez nie sprzedaż tak latwo tych samowoli budowlanych.
        Nawet gdyby przed opodatkowaniem to bylo 9% to kredyt masz na 8,5%. I ten plan trochę lezy. A jak masz milion - > to raczej bedziesz inwestowal niż nim lezakował ;) na te 5-6%

        • 1 0

        • To gdzie 1mln zainwestowac? (4)

          Lezakowanie na lokacie 5% to slaby interes. Tym bardziej, ze stopy % i lokaty tez stopniowo lecą w dół. Przy kupnie mieszkania oprocz zysku z najmu, zyskujesz na wzroscie wartosci, raz na okolo 10 lat skokowym.

          • 0 3

          • Który bank płaci od 1mln zł 5%? (2)

            Może znajdzie się jakaś lokata na 3- mce i co dalej?

            • 3 0

            • obligacje skabu panstwa daja nawet wiecej (1)

              kupujesz 10 latki i w każdej chwili możesz bez utraty naliczonych odsetek się wycofać

              • 2 1

              • Wycofać się bez utraty odsetek?

                Coś kręcisz

                • 0 1

          • ja zainwestowałem we własną działalność, to daje największą stopę zwrotu

            tyle że to wtedy nie tylko kasa a też czas. Full time job. No i nie miałem co prawda miliona. Zaczynałem od własnego kompa i projektowania. Jestem inżynierem. Każdy natomiast musi zweryfikować swoje możliwości we własnej branży. Jak troszkę odłożyłem to kupiłem na wiosce działkę ze starą halą, wstawiłem tam trak i przecieram tarcicę. Nie znam się na tym ale dowiedziałem się o niszy swego czasu i poznałem klienta no i po prostu zatrudniłem do tego kilka osób które ogarniają sprawę od strony technicznej. Ale jak masz bańkę to możesz też otworzyć hurtownię, restauracje albo przedszkola. Ale trzeba się na tym znać bo każda dziedzina ma swoje niuanse. To jakim problemem dla przedszkoli jest sanepid to tylko ktoś kto prowadził takie przedszkole tylko wie.

            • 1 0

    • Że też na to nie wpadłem

      Wystarczy kupić kilka apartamentów...
      Lecę do dewelopera :)

      • 12 0

  • Dwie osoby zyskają wolność finansową. (3)

    Książkę "Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim spełnionym życiu" kupi i przeczyta 1 mln osób. Wolność finansową zyskają 2 z nich w tym przede wszystkim Autor - takie są fakty. Reszta będzie miała marzenia i żyła nimi długie lata kupując podobne książki i próbując postępować jak w nich jest napisane, Podobnie robią grający w toto lotka chcący wygrać przysłowiową 6-tkę.

    • 68 9

    • Coach (autor książki)

      Warto oglądnąć kabaret który pięknie pokazuje prawdę o metodach odnieś sukces, bogać się itp. - na YT: Kabaret Zachodni - Coach

      • 6 0

    • (1)

      Cos w tym jest. Rozsmieszyl mnie kiedys kuzyn,ktory chcial zainwestowac moje pieniadze w interes szeroko wowczas reklamowany i opisywany we wszystkich polskich gazetach i portalach.Jesli o czyms sie trabi naookolo ,to nie jest to dobry interes,bo kazdy o nim wie. Podstawy logiki sie klaniaja.Uwielbiam tez te bufoniaste oczywistosci np. ze trzeba byc systematycznym i ze wysokosc oszczednosci bedzie tym wyzsza ,im wiecej zainwestujesz.

      • 6 1

      • Nawet nie powiedziałeś w co chciał ten kuzyn zainwestować więc trudno określić czy on miał rację czy ty. Ja zainwestowałem w to co jest modne (mała deweloperka) ale miałem mocne podstawy ku temu. Żona architekt, a ja mam jakieś tam pieniądze na start. Więc nie muszę słuchać niespełnionych trenerów internetowych bo sam wiem jak to zrobić. Ale powiem ci że nie ważne jaka branża. Podstawa to research. Można nawet laleczki woodoo produkować, nie mając doświadczenia, jeśli jest na nie popyt.

        • 0 1

  • Inwestuj, inwestuj (7)

    A potem przyjdzie kryzys finansowy, rynki się załamią i Ty także. Po jakimś czasie rynki się odbiją, więc z lekkim optymizmem spojrzysz w przyszłość - wtedy przyjdzie pandemia i rynki się załamią. Kiedy świat otrząśnie się z pandemii, nadejdzie wojna i rynki się załamią. Kiedy przejdziemy do porządku dziennego nad wojną i rynki się ustabilizują, to będą ataki terrorystyczne i rynki się załamią. Terroryzm zostanie pokonany, ale będzie inna rzecz, przez którą rynki się załamią. Kryzys jest niezbędny do prawidłowego działania systemu finansowego - generowania zysków dla najbogatszych.

    Na inwestycjach zyskują bogaci, nie biedni. Jeśli jesteś biedny, to już raczej będziesz biedny, i Twoje dzieci też.
    A już na pewno nie wzbogacisz się ciężką pracą na rzecz kogoś innego... ale przez to, że musisz gdzieś mieszkać i coś jeść, to w końcu podejmiesz taką właśnie pracę. Witamy w XXI wieku.

    • 39 11

    • Zgadzam się w większości, choć nie zawsze jest tak, że gdy rodzice biedni, dzieci też biedne- raczej dzieci chcą to zmienić, (3)

      Tak jest u nas.
      Ważne, by dostały w wychowaniu dużo miłości i wyrobiły w sobie poczucie własnej wartości.

      • 16 0

      • Pełna zgoda. (2)

        Bieda, to pojęcie względne. Moi rodzice materialnie poza mieszkaniem niczego się nie dorobili. Jednak swoje dzieci dobrze przygotowali do życia. Myślę tu o wychowaniu i wykształceniu. Moje dzieci również zostały dobrze przygotowane do życia, a ponadto jako rodzice pozostawimy po sobie coś więcej, niż mieszkanie. Mam nadzieję, że kolejne pokolenia w naszej rodzinie wystartują w dorosłość już z nieco innego pułapu.

        • 5 0

        • A potem przyjdzie wojna i tyle z majątku. (1)

          Niestety, za wojnę zawsze płacą tacy jak my.

          • 0 2

          • Wojna, pożar, powódź, trzęsienie ziemi...

            Trzeba myśleć optymistycznie, bo inaczej wszystko byłoby bez sensu

            • 3 0

    • To zalezy i dane pokazuja cos innego

      • 1 0

    • jestem odwrotnym przykladem (1)

      ale ja nie obijam sie po 16-tej tylko pracuje na 2 etaty + swoje i da się jak 10-15 lat poswiecisz na to . Nie ma opcji rodzina i znajomi. To rozprasza. Możesz zrobić sobie lepsza przyszlosc i rodzinie.

      • 0 1

      • Ale po co?

        Życie masz tylko jedno. Spędzać tyle czasu w pracy to jakiś nonsens.

        • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    (9)

    Własne oszczędności są czymś obligatoryjnym dla każdego ogarniętego człowieka. O czym tu wgle gadać xD. Tym bardziej gdy zna się pomorski rynek pracy z racji jego indywidualnych uwarunkowań. Tym bardziej gdy doświadczyło się niestabilności zatrudnienia w sytuacji gdy na nasze miejsce jest kilku chętnych. Tym bardziej, że poszukiwanie pracy z wyłączeniem Żabki, kasy w markecie i masażu z finałem trwa minimum 3 miesiące.

    • 45 0

    • (2)

      Spawacz, kierowca c+E, informatyk i pewnie wiele więcej tez maja prace od ręki.

      • 9 1

      • (1)

        Bo to guaNiane roboty sa, to można je dostac od zaraz. Będę mieszkał w blaszaku albo spawał az mi zeby wylecą.

        • 10 4

        • jakby były guaniane to by podaż pracownika była większa niż popyt na tą pracę a tak nie jest. Guaniana praca to taka która nie wymaga żadnych kwalifikacji, którą każdy może wykonywać. A nawet roboty spawacza trzeba się nauczyć, prawko też trzeba zrobić.

          • 1 2

    • Co jest złego w pracy w żabce lub innym markecie typu lidl? (5)

      Pensja na czas, wszystkie swiadczenia, kasa nienajgorsza, przy 2 osobach pracujacych w handlu da sie 10k netto przynieść, praca w korpo więc o januszowaniu i oszukiwaniu przez rodzimych patriotów nie ma szans. A jaka jest alternatywa dla ludzi bez fachu i wykształcenia? Januszex na zleceniu po 12h? I szarpanie o kazde wolne i każde 100pln? Kierowca i spawacz to tez nie najgorsza fucha, o ile ma sie dzieci co najmniej 10 lat plus ze względu na wyjazdy notoryczne. Kasa juz wieksza nawet od tego co mają ludzie wyksztalceni. Masaż z finałem nie wymaga komentarza ale wrzucenie tego razem z powyższymi to tylko pokazuje, ze jesteś zwykłym bucem bez wyksztalcenia. Nie mylic z posiadanym dyplomem, ten ma kazdy mlodzian obecnie.

      • 12 1

      • Rok czy dwa i masz fach w IT (4)

        Mam masę znajomych np. po budownictwie, którzy przekwalifikowali się na IT.
        Tu nie ma wymówek - bo nie mam znajomości albo nie ma pracy. Plan jest prosty:
        1. Jesli faktycznie chcesz coś zmienić - to podejmujesz decyzje o szkoleniu się w nowej dziedzinie
        2. Układasz jakiś z grubsza plan - Ile czasu realnie możesz poświęcić na szkolenia, czy masz kasę na płatne szkolenia czy chcesz za darmo z netu się uczyć, czy znasz kogoś kto pomoże Ci wyszukać niszę w którą się zajmiesz
        3. Na podstawie p.2 układasz grafik, zbierasz materiały i ciśniesz
        4. Podstawa to sumienność i regularność 
        5. Szukasz staży, pracy jako junior itp.
        p.s. tak zdaję sobie sprawę ,że nawet w IT odczuwa się spowolnienie Macroekonomiczne teraz. Ale zamiast szukać problemów i wymówek skup się na planie i działaniu. Wyniki w końcu przyjdą

        • 1 9

        • Do mnie piszesz? Ja pracuje w IT jak prawie każdy facet (3)

          po studiach. To jedyna branża dzieki ktorej mozna jakies normalne pieniadze zarobic. A poprzedni komentarz odnosi się do ludzi, ktorzy z roznych powodów nie moga byc specjalistami w IT. Zresztą, próg wejscia to znajomosc angielskiego w stopniu komunikatywnym. Nie trzeba nawet wnikac w tajniki techniczne. Mozna byc zwyklym cieciem w IT typu project manager czy inny scrum master od power pointa i organizacji spotkan. Wiedza techniczna zerowa albo śladowa ale angielski i ogólna gadka jest wymagana. Tyle tylko i wpada 5 cyfrowa kwota.

          • 4 5

          • (1)

            "zwyklym cieciem w IT typu project manager" :D Muszę to pokazać kumplowi cieciowi ;)

            • 4 0

            • Tia. Śmiało :)

              Z IT project manager ma tyle wspólnego co nauczyciel angielskiego :) oczywiście są goście bedący w przeszłości hard skilled IT bo pracowali jako inzynierowie. Ale sama praca PM to organizacja spotkań, wypytki expertow i notowanie info od działów technicznych, tlumaczenie górze o statusie, czyli szeroko pojete gadanie. Z inzynierką to nie ma nic wspolnego. Ludziom z po za IT wydaje sie, ze PM siedzi, móżdzy, wykminia rozwiązanie, architekture i przygotowuje ksiazeczke wdrozeniową hahaha. Bzdury. To zwykly planowacz cyklicznych spotkan i wklepujący harmonogram dzialan od expertow. U nas w korpo PM są ludzie po polonistyce, po logistyce bez szkolen, certow czy doswiadczenia w technicznych dzialach. Czesc owszem wywodzi sie z technicznych ale to na ogol dziadki lesne :) pamietające windows xp, c++ czy novella :) Podpytaj czy cos PM jest w stanie skonfigurowac tudziez przygotowac jakis design hahaha

              • 5 3

          • to masz na prawdę nikłe pojęcie o rynku

            jak chcesz dobrze zarobić to zostajesz lekarzem specjalistą, potem długo długo nic. A z innych dobrze płatnych zawodów na poziomie programisty masz chociażby inżynierów mechaników czy okrętowców. Seniorzy zarabiają konkretne pieniądze i często tak jak programiści pracują zdalnie dla zagranicznych firm.

            • 1 1

  • Tytuł chwytliwy- życie dostatnie spełnione, ale to nie jest jednoznaczne (3)

    Piszę z doświadczenia. Byłam wolna finansowo, calkowita swoboda pod tym względem, ogromny spadek od babci zza granicy, który ,,pracował" w postaci wysokich kwot z tytułu odsetek co miesiąc. Nie miałam jednak poukładanych dobrych relacji osobistych, emocje wariowały. Nie czułam tego szczęścia, o którym wielu marzy - ,,gdy będę bogaty".
    U przyjaciół urodziło się chore dziecko, inna nprzyjaciółka założyla przytulisko dla porzuconych zwierząt. Zaangażowałam się w pomoc, teraz kapitał jest już mały, podjęłam pracę, którą lubię- wynagrodzenie ani niskie ani specjalnie wysokie. Poznałam mężczyznę- dziś męża, ta relacja i pomaganie ludziom powoduje, że uważam swoje życie za spelnine, choć nie jest ono już dostatnie ekonomicznie.

    • 40 4

    • Odpaliłaś ludziom których kochasz kasę?

      Brawo! Mało kto tak postępuje, gratuluję i pozdrawiam, dobro powraca, oby jak najszybciej wróciło do Ciebie!

      • 7 0

    • Super

      Bo teraz przekaz jest taki ze godnie zyc to znaczy miec dużo dobr materialnych, a prawda jest taka ze godne zycie to zycie wartosciamk , pomaganie i milowanie nawet skromnie zarabiając. Godne zycie to tez praca jaka by ona nie byla byle nie dziadowac. Wszystkiego dobrego

      • 10 0

    • kasa to nie wszystko, szczególnie dowiaduje się tego człowiek jak się stażeje

      i nie musi być stary. Wystarczy że dzieci dorastają i jeśli za ich młodu myślał tylko o kasie to zaczyna żałować że nie poświęcił im więcej czasu. Ja jeszcze rozumiem ludzi którzy mają drogie hobby i muszą po prostu na to zarobić ale wielu ludzi zasuwa na dobra których nie potrzebuje (jak w tym memie) żeby się pochwalić ludziom których nie lubi itd. Jak zasuwasz dajmy na to na licencję lotniczą bo zawsze o tym marzyłeś to ma to inną wartość dla ciebie niż zasuwanie na drogie życie które ci było obojętne ale chciałeś by sąsiad zazdrościł. W tym drugim przypadku obudzisz się z pustką, stratą kasy a nader nader wszystko czasu. Jakby na to nie patrzeć, jako 60 latek nie nadrobisz już czasu 30-40 latka. Pociąg odjechał.

      • 3 0

  • ech

    O, super cykl :)

    • 6 0

  • Opinia wyróżniona

    Poczucie bezpieczeństwa (6)

    To jest bezcenne.
    Nie czuję się bezpiecznie bez poduszki finansowej dającej możliwość przeżycia kilku lat bez pracy, na szczęście w tej chwili już taką mam

    • 44 4

    • Podpisał Wiesław lat 70 (2)

      Na emeryturze

      • 12 11

      • a nawet gdyby to co?

        • 12 0

      • Niekoniecznie trzeba mieć 70 lat

        Wystarczy mieć perspektywę godziwej emerytury i jakiś dochód pasywny pokrywający ewentualną różnicę w niedoborze. Dotychczasowe oszczędności dzielę przez wielkość miesięcznych wydatków i wiem ile miesięcy/lat przed emeryturą mam już swoje F-you.

        • 3 0

    • wystarczy emerytura ze Szwajcarii (1)

      1 i 2 fillar :)

      • 0 1

      • Kaszubskiej? Tede jo.

        Ile dajo?

        • 6 0

    • zazdro

      • 0 0

  • niezaleznosc finansowa buduje sie tak ze ogranicz sie zbedne wydatki dla przykladu (11)

    1.likwiduje sie kartę kredytowa - bardzo droga 2.likwiduje sie debet (poprostu przestancie wierzyc w bajery bankowcow tam jest :oplata roczna , ubezpieczenie i odsetki jak to sie policzy to glowa boli ) 3.nowy telefon co 4 lata ,a nie co 2 .4. listwy z wylacznikami pradu - nie zostawiamy niczego na stend bay ) 4. nie jemy na miescie 5 nie kupujemy rzeczy ktore nie beda potrzebne np: na poprawe humoru . 5 nie kupujemy samochodu ktorego na dluzsza mete nie bedziemy w stanie utrzymac 6.nie chwalimy sie znajomym ile to mamy odlozone - zawsze znajdzie sie jakis sep . 7 nie pozyczamy pieniedzy innym czesto nie oddaja . 7.nie korzystamy z black friday lub wyprzedarzy - to sa akcje sprzedarzowe najczesciej starego sprzetu

    • 28 9

    • Twoje zycie musi byc bardzo smutne... (4)

      • 3 21

      • wrecz przeciwnie

        wreszcie nie place frycowego za zycie ,mam swoja kase ,poukładane życie itd

        • 9 3

      • Ale przynajmniej nie martwi sie

        Czy mu starczy do 1, nie stoi w kolejce po zapomogi i niie musi sie budzic w nocy bo ostatnie pieniadze wydal na super odkrzuacz dyson xD

        • 10 0

      • Koles jest ogarnięty, na pewno nie robi za bankomat "księżniczek". Co w tym złego? Sam mialem podobna filozofię.

        • 8 0

      • Jego życie nie musi być smutne, ale samotne.

        Z takim gościem żyć się nie da, więc podejrzewam, że żyje sam.

        • 7 3

    • Bzdury albo rady dla ludzi nie wiążących końca z końcem. Jedynie z 3 punktami sie zgadzam. (1)

      1 karta kredytowa jest za free. Przynajmniej ja takie mam dwie. Za żadną z nich nie płace ani złotówki, zawsze spłacam w terminie. Do tego są punkty, które wymieniam na realną gotówkę np. 50zł lub vouchery do kina, restauracji itp. wiec mozna powiedzieć, że na nich "zarabiam" :) 2 Debet nie używany jest darmowy. To kasa na wszelki wypadek. 3 do telefonu nie przywiązuje wagi. uzywam słuzbowego, wtedy prywatnego nie potrzebuje przy opcji dual sim. koszt zero. 4 listwy 2 w mieszkaniu pożerają łącznie około 8pln miesięcznie, od tego nie stane sie bogaty :) można tylko dołożyć cegiełke do ekoprzyszłości. 5 tu zgoda. Oszczednosc na aucie to podstawowa rzecz. Przede wszystkim ludzie palą kase na wielkość i ilość aut, dla żony, męża, syna i córki. 6 nie ma to nic do rzeczy, kwestia asertywnosci, ale nie przykłada się to do zostania bogatym. 7 zgoda 8 zgoda.

      • 6 1

      • Zgadzam się. Z dala od kart i debetów.

        • 0 1

    • Tobie przyda się z pewnością inwestycja w słownik ortograficzny.

      • 2 1

    • Bank zarabia na kartach kredytowych ale tylko na niewolnikach (1)

      leasingów i lebieg, którzy nawet skarpety wrzucają w koszty :) Ludzie ogarnieci korzystają z kredytowek, nie placac ani zlotówki. Wtedy to bank traci. To darmowy kredyt na 50 dni :)

      • 4 0

      • jak splacam karte to zawsze z nawiazka aby byla na plusie :)

        • 0 0

    • dziadowanie to nie jest niezależność finansowa, wręcz przeciwnie

      • 7 0

  • A to bardzo proste wystarczy byc POlitykiem nawet miejskim jak w Gdansku i trafic do zarzadu spólki miejskiej

    a teraz beda nowe wakaty w spólkach panstwowych naturalnie dla koleisów POlityków
    A najlepiej to napisac ksiazke jak zostac milionerem bedac biedakiem !Ale lepsze rady miał Powski prezydent Bronek Zmień prace wez kredyt najlepiej z prowidenta :) choc sam nigdy tego nie robił

    • 19 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jakim mieście znajduje się siedziba główna ERGO Hestii?

 

Najczęściej czytane