- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (202 opinie)
- 2 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (98 opinii)
- 3 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (20 opinii)
- 4 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 5 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 6 Tłum gości i kolejka po autografy (92 opinie)
Kolejna odsłona projektu "Poza granice - Visegrad.NOW" to węgierski teatr tańca w najlepszym kobiecym wydaniu.
"Butterfly Ballad" i "Da capo", spektakle, które zobaczymy w najbliższy weekend na Scenie Klubu Żak, zarówno opowiadają o kobietach, jak i zostały przez nie zrealizowane.
- Zależało mi na tym, by pokazać węgierską choreografię, ale w trochę innej konwencji, niż ostatnie spektakle, które mogliśmy oglądać w Żaku - mówi organizatorka imprezy Katarzyna Pastuszak. - Obie tancerki działają w ramach budapeszteńskiego stowarzyszenia teatru tańca współczesnego Gesture Workshop Association. Każda z nich reprezentuje jednak swój indywidualny styl, oparty w dużym stopniu na tańcu i improwizacji.
Punktem wyjścia zrealizowanego przez Andreę Nagy "Da capo" jest dramat Bertolda Brechta "Strach i nędza Trzeciej Rzeszy". Intymna historia kobiety decydującej się na rozpoczęcie nowego życia współgra z choreografią drugiego zaproszonego spektaklu. "Butterfly Ballad" Csilli Nagy to ujęty w formułę ballady obraz odrodzenia i bólu związanego z przemianą.
- Taniec obu artystek mocno ciąży w kierunku teatru tańca, nie jest to jednak teatr, który znamy z innych trójmiejskich realizacji - mówi Katarzyna Pastuszak. - Obie artystki przeszły dość długą drogę artystyczną i doszły do takiego momentu, kiedy chętnie otwierają swoje choreografie na współpracę z muzykami i pisarzami. Nie ma jednak ucieczki od tańczenia. Poszukiwania inspiracji zawsze bowiem odbywa na poziomie znaczenia ruchu.
Oba spektakle będzie można obejrzeć w najbliższą sobotę i niedzielę w gdańskim Klubie Żak.
Miejsca
Spektakle
Opinie (5)
-
2008-04-22 19:02
Czary
Kobiety były przepiękne, Ich taniec hipnotyzujący. Przekazały tyle siły, że wyszłam ze spektaklu o kilka centymetrów wyższa :)
- 0 0
-
2008-04-19 20:48
(1)
...a gdzie to jest "sopocka scena klubu Żak"... ? :-)
- 0 0
-
2008-04-20 23:05
racja...czasami rozbrajajace jest to dziennikarstwo... zero profesjonalizmu i nieustanne byki merytoryczne
- 0 0
-
2008-04-20 21:55
Pani Kasiu ta choreografia węgierska robi duże wrażenie,tak jak pani mówi jest w innej konwencji zawarta. Mi się bardzo podobało
- 0 0
-
2008-04-19 14:47
Gdzie te CZARDY
Przypomina mi sie czardasz typowy tańiec węgierski zbudowany tzw. dwóch części. Pierwsza śpiewna, refleksyjna i mimiczna, powolna, kontrastuje charakterem z drugą częścią - gorącą i żywiołową, szybką, gwałtowną. Często pod koniec utworu tempo tańca wzrasta straszliwie. Gdy to się odbywa w starej "CZARDZIE" z dobrym winem węgierskim to jeszcze bardziej podkręca atmosferę. Gdy byłem piękny i młody czardasza tańczyć(i kultury tego kraju) uczył mnie ksiądz węgierski z Obudy.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.