• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiszone ogórki pojednania

Mirosław Baran
9 października 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Spacerujących w sobotę chwilę po godzinie dwunastej po gdańskiej starówce przechodniów zaskoczył niezwykły widok. Obok fontanny Neptuna artysta Robert Knuth rozstawił niewielki stragan, skąd nawoływał do pojednania Polaków i Niemców oraz częstował przechodniów - mieszkańców Gdańska i niemieckich turystów - kiszonymi ogórkami. Tak wyglądał jego happening "Günter Grass Versohnungs Gurken" ("Ogórki pojednania Güntera Grassa").

Uliczna akcja była komentarzem artysty (którego matka jest Polką, a ojciec Niemcem) do pogorszających się stosunków pomiędzy oboma narodami. Bezpośrednio odnosiła się oczywiście do politycznego zamieszania wokół Güntera Grassa - w połowie sierpnia urodzony w Gdańsku autor "Blaszanego bębenka" ujawnił, że jako nastolatek służył w Waffen SS. W reakcji na to grupa radnych Gdańska z Prawa i Sprawiedliwości, wspierana przez Jacka Kurskiego, domagała się, by pisarz zrzekł się tytułu honorowego obywatela miasta. Grass odmówił.

Happening rozpoczął się chwilę po godzinie 12. W ciągu trwającej ponad 70 minut akcji artysta rozdał ogórki z trzydziestu ogromnych słojów - w sumie poczęstowało się nimi kilkaset osób. - Zapraszam wszystkich! Kiszone ogórki pojednania za darmo - zachęcał Robert Knuth po polsku i niemiecku przechodniów. Jednak padły także poważne deklaracje. - Wybaczam wszystkim politykom obu narodowości, którzy wykorzystują animozje pomiędzy Polakami i Niemcami dla własnych celów - mówił. - Wybaczam także Lechowi Wałęsie, który chciał odebrania Günterowi Grassowi tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska.

- Jestem przyjemnie zaskoczony reakcją przechodniów - mówi Robert Knuth. - Potraktowali akcję bardzo pozytywnie, radośnie i ludycznie. Nie było nikogo, kto w rozmowie ze mną sprzeciwiłby się celowi happeningu. Widocznie wszyscy podskórnie czują wagę problemu, bo już od bardzo dawna stosunki pomiędzy Polską a Niemcami nie były tak niedobre. Zatem problem istnieje. Z pewnością pomyślę o kolejnych podobnych akcjach artystycznych, choć nie będą to już ogórki.
Gazeta WyborczaMirosław Baran

Opinie (20) 1 zablokowana

  • Bo kurski to nieodpowiedzialny czlowiek... wszedzie weszy afere...

    • 0 0

  • GraSSman przez lata wierny socjalizmowi, zaczynając od narodowego a na współczesnej - unijnej wersji ( d. inter-nacjonalistycznej) kończąc ( ... powoli...). Zatem do kwaśnego ogóra przydałby się stachan z gorzałą, czyz nie towarzysze-tawariszczi-kameraten ?

    • 0 0

  • niemieckie kiszone ogórki

    są tak beznadziejne w smaku, że nie da się tego jeść. mam nadzieję, że zawartość słoja była krajowa a jedynie etykietka miała niemieckie napisy. inaczej to by chyba sobie gość wrogów jeszcze narobił ;)

    • 0 0

  • wariactwo

    toż to istne wariactwo

    • 0 0

  • szkoda
    mógł rozdawać dzieła sztuki zrabowane przez hitlerowców w Polsce w latach 1939 - 45 naszym dziadkom i rodzicom ...

    • 0 0

  • a chociazby rozdawał namalowane przez siebie obrazy
    ale ogorki ? czyzby artysta mial sezon ogorkowy/

    • 0 0

  • maka

    to nie wariactwo to happening. i wlasnie o to chodzi w happeningu. naświetlenie problemu bez sugestii.

    • 0 0

  • gallux

    Ajakez to dziela sztuki posiadali twoi dziadkowie,moze najwyzej jelenie na rykowisku!!!.
    Ty znawco sztuki!!.

    • 0 0

  • jeleń

    co złego jest obrazie jelenia na rykowisku??

    • 0 0

  • sarna

    Niema w tym nic zlego-tylko to nie jest dzielo sztuki.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który film podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał Złote Lwy?

 

Najczęściej czytane