- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (7 opinii)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 3 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 4 Ciotka i skandal w uzdrowisku (60 opinii)
- 5 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
- 6 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (304 opinie)
Kiszone ogórki pojednania
Uliczna akcja była komentarzem artysty (którego matka jest Polką, a ojciec Niemcem) do pogorszających się stosunków pomiędzy oboma narodami. Bezpośrednio odnosiła się oczywiście do politycznego zamieszania wokół Güntera Grassa - w połowie sierpnia urodzony w Gdańsku autor "Blaszanego bębenka" ujawnił, że jako nastolatek służył w Waffen SS. W reakcji na to grupa radnych Gdańska z Prawa i Sprawiedliwości, wspierana przez Jacka Kurskiego, domagała się, by pisarz zrzekł się tytułu honorowego obywatela miasta. Grass odmówił.
Happening rozpoczął się chwilę po godzinie 12. W ciągu trwającej ponad 70 minut akcji artysta rozdał ogórki z trzydziestu ogromnych słojów - w sumie poczęstowało się nimi kilkaset osób. - Zapraszam wszystkich! Kiszone ogórki pojednania za darmo - zachęcał Robert Knuth po polsku i niemiecku przechodniów. Jednak padły także poważne deklaracje. - Wybaczam wszystkim politykom obu narodowości, którzy wykorzystują animozje pomiędzy Polakami i Niemcami dla własnych celów - mówił. - Wybaczam także Lechowi Wałęsie, który chciał odebrania Günterowi Grassowi tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska.
- Jestem przyjemnie zaskoczony reakcją przechodniów - mówi Robert Knuth. - Potraktowali akcję bardzo pozytywnie, radośnie i ludycznie. Nie było nikogo, kto w rozmowie ze mną sprzeciwiłby się celowi happeningu. Widocznie wszyscy podskórnie czują wagę problemu, bo już od bardzo dawna stosunki pomiędzy Polską a Niemcami nie były tak niedobre. Zatem problem istnieje. Z pewnością pomyślę o kolejnych podobnych akcjach artystycznych, choć nie będą to już ogórki.
Opinie (20) 1 zablokowana
-
2006-10-08 23:50
Bo kurski to nieodpowiedzialny czlowiek... wszedzie weszy afere...
- 0 0
-
2006-10-09 01:45
GraSSman przez lata wierny socjalizmowi, zaczynając od narodowego a na współczesnej - unijnej wersji ( d. inter-nacjonalistycznej) kończąc ( ... powoli...). Zatem do kwaśnego ogóra przydałby się stachan z gorzałą, czyz nie towarzysze-tawariszczi-kameraten ?
- 0 0
-
2006-10-09 07:23
niemieckie kiszone ogórki
są tak beznadziejne w smaku, że nie da się tego jeść. mam nadzieję, że zawartość słoja była krajowa a jedynie etykietka miała niemieckie napisy. inaczej to by chyba sobie gość wrogów jeszcze narobił ;)
- 0 0
-
2006-10-09 07:34
wariactwo
toż to istne wariactwo
- 0 0
-
2006-10-09 08:57
szkoda
mógł rozdawać dzieła sztuki zrabowane przez hitlerowców w Polsce w latach 1939 - 45 naszym dziadkom i rodzicom ...- 0 0
-
2006-10-09 09:46
a chociazby rozdawał namalowane przez siebie obrazy
ale ogorki ? czyzby artysta mial sezon ogorkowy/- 0 0
-
2006-10-09 10:04
maka
to nie wariactwo to happening. i wlasnie o to chodzi w happeningu. naświetlenie problemu bez sugestii.
- 0 0
-
2006-10-09 10:32
gallux
Ajakez to dziela sztuki posiadali twoi dziadkowie,moze najwyzej jelenie na rykowisku!!!.
Ty znawco sztuki!!.- 0 0
-
2006-10-09 10:37
jeleń
co złego jest obrazie jelenia na rykowisku??
- 0 0
-
2006-10-09 10:53
sarna
Niema w tym nic zlego-tylko to nie jest dzielo sztuki.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.