- 1 Larry Ugwu odchodzi z NCK (95 opinii)
- 2 "Irytują mnie erudycyjne popisy" (7 opinii)
- 3 Plenerowy koncert PG ściągnął tłumy (183 opinie)
- 4 14. NDI Sopot Classic pod znakiem natury (7 opinii)
- 5 Kabaret Starszych Panów na Scenie Letniej (24 opinie)
- 6 Nowa galeria sztuki w Bankowcu w Gdyni (18 opinii)
Kiczowaty, ale perfekcyjny. André Rieu znów zachwycił publiczność Ergo Areny
André Rieu. Nie trzeba być melomanem, żeby znać to nazwisko. Ba! Można być totalnym muzycznym ignorantem, a i tak zauważać coroczne wizyty artysty w Trójmieście. Maestro skrzypiec, który cieszy muzyką klasyczną miliony fanów na całym świecie i dzięki któremu walc stał się międzynarodową sensacją, za każdym razem przyciąga tłumy. Nie inaczej było podczas środowego koncertu w Ergo Arenie. Choć program wieczoru, skąpany w kiczu, składał się z wielu elementów prezentowanych w ubiegłych latach, publiczność była zachwycona.
Swoją przygodę z muzyką zaczął we wczesnym dzieciństwie. Pochodzi z muzykalnej rodziny i mając pięć lat, rozpoczął naukę gry na skrzypcach. W 1987 r. utworzył Orkiestrę Johanna Straussa, która pierwotnie składała się z 12 członków. Obecnie w składzie orkiestry znajduje się (w zależności od występu) od kilkudziesięciu do aż nawet 150 osób.
W Trójmieście regularnie mamy możliwość podziwiania skrzypka i jego orkiestry na żywo - od dekady, co roku przyjeżdża on do znajdującej się na granicy Sopotu i Gdańska hali, aby dać koncert. I choć między kolejnymi występami spektakularnych różnic nie widać, nie brak widzów, którzy uczestniczą w każdym spotkaniu.
Rieu jest zdania, że muzyka Johanna Straussa była ówczesną muzyką rozrywkową i teraz powinna być traktowana podobnie. Występy, z którymi jeździ po świecie, nie są więc zwykłymi koncertami. To pełnowymiarowe widowiska.
Tradycyjnie też, publiczność poderwała się do tańca i robiła wszystko to, czego Rieu zapragnął. Było więc wspólne śpiewanie, klaskanie, tańczenie walca i owacje na stojąco - zarówno wymuszone, jak i z potrzeby serca. Był byk biegający po sali, goniący kobietę w czerwonym stroju, kolorowe balony wypuszczone z sufitu, ku ogromnej uciesze publiki i pokazywanie na telebimach tych, którzy spóźnieni wracali po przerwie.
Muzycznie zaś wszystko było na najwyższym poziomie: zaprezentowano klasyczne szlagiery w ciekawych aranżacjach i znakomitym wykonaniu. Wykorzystano wiele gatunków muzycznych - pojawiła się lekka klasyka, walce, muzyka filmowa i operowa oraz piosenki popowe. Koncerty André Rieu to również znakomicie wyreżyserowane widowiska teatralne, o czym można było przekonać się już od pierwszej chwili.
Podczas koncertu André Rieu, bardziej niż jako muzyk, dał poznać się jako konferansjer: charyzmatyczny, z przygotowanymi dowcipami i świetnym kontaktem z publicznością. Zabawiał publiczność anegdotami, a każdą wypowiedzianą przez niego po angielsku kwestię natychmiast tłumaczyła pochodząca z Polski skrzypaczka.
Punktualne rozpoczęcie koncertu, perfekcja w każdym calu, rozmach - tu wszystko działa jak w zegarku. Każde wejście i zejście ze sceny jest dokładnie zaplanowane, zabiegi techniczne działają bez zarzutu i wszystko przebiega płynnie. Uśmiechy nie schodzą muzykom z twarzy, a dobry nastrój od pierwszych chwil udziela się też publiczności. Czasem wystarczy uniesienie jednej brwi Rieu, aby przez całą salę przeszły salwy śmiechu. Dla wielu osób na widowni nie był to pierwszy koncert Rieu - regularnie uczestniczą w tych wydarzeniach, a w międzyczasie z zapałem oglądają nagrania z innych występów.
Czy jakość ma jeszcze znaczenie?
Nietrudno jednak zauważyć, że uśmiechy przyklejone na twarzach muzyków są sztuczne, a codzienne odgrywanie prawdopodobnie tego samego scenariusza odbywa się już mechanicznie. W kwestii treści otrzymujemy prawdziwy miks: walc "Nad pięknym modrym Dunajem" i "Nessun dorma" Pucciniego przeplatają się z "Bolero" i "Tutti frutti", a w trakcie przydługich bisów nie zabrakło "Zorby", "I will survive" czy wspólnego odśpiewania "Sto lat" i "Niech żyje bal".
Wszystkiego po trochu, w przystępniejszej formie. I to się sprzedaje, bo trzeba przyznać, że za bilety na koncerty Rieu i jego orkiestry trzeba słono zapłacić (ceny biletów na trójmiejski koncert wynosiły 232-727 zł). Niełatwo pozbyć się wrażenia, że to sprawna machina zaprojektowana na zarabianie pieniędzy, a André Rieu jest po prostu zdolnym biznesmenem, który doskonale wie, jak przyciągnąć uwagę publiczności. I to też jest godne pochwały, bo mało komu to tak wychodzi.
Trójmiejski przystanek był pierwszym na trasie. W kolejnych dniach orkiestra wystąpi w Łodzi, Gliwicach i Krakowie.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (107) ponad 20 zablokowanych
-
2024-05-30 22:12
Kiczem to jest śpiewanie przez naszych rodzimych artystów tych samych piosenek od 20 lat i branie za to kasy,wstyd
- 15 0
-
2024-05-30 22:34
Nie rozumiem twgo i**otyzmu nagrywania koncertu na królem się jest
Ludzieee,po co to robicie, to jest głupie
- 5 0
-
2024-05-30 22:47
Coś jest nie tak!
Więcej uwag jest w stosunku do recenzji niż do samego koncertu...
- 6 0
-
2024-05-31 00:35
Kiczowata to jest ta autorka tekstu. Brak słów na tytul. Brawa dla Andre Rieu.
- 12 0
-
2024-05-31 03:06
Byłam wczoraj na koncercie w towarzystwie osoby znającej muzykę, obdarzonej słuchem absolutnym. Mój zachwyt ( amatorski odbiór muzyki) + fachowe uwagi osoby towarzyszącej pełne zachwytu dla wirtuozerii muzyków i śpiewaków, niesłychanego zgrywania się głosów.
Uczta dla duszy , pełen zachwyt. Również dla szacunku okazywanego publiczności przez wykonawców, ich poczucia humoru i świeżości mimo ogromnego wysiłku- 12 0
-
2024-05-31 05:05
To taki Zenek Martyniuk z orkiestrą
Wmawia ludziom że to co prezentują to sztuka.
Wyrobnicy leśnicy.- 0 11
-
2024-05-31 07:30
kicz? (1)
Skoro dla Pani redaktorynki to kicz to szkoda że wszędzie press wchodzi z akredytacją. Może jak by musiała zapłacić zrozumiałaby. A To że wszędzie gdzie się pojawi potrafi zapełnić sale gdzie koncertuje. Ciekawe jak ta Pani się ubrała skoro dla niej kiczem jest strój z epoki. A Kiedyś w Polsce było też coś takiego. Był to program " Z batutą i Humorem" Macieja Niesiołowskiego. To co kiedyś było komponowane dla rozrywki dziś dla Pani jest kiczem. Publika sama wydaje werdykt czy jest to kicz czy nie.
- 13 0
-
2024-05-31 09:00
10/10
- 1 0
-
2024-05-31 08:18
Wstyd
Jeżeli ktoś z racji "" zawodu"" ma opisać wydarzenie , to nie powinien wyrażać swoich poglądów czy upodobań , żenada .... Zasób słownictwa ,żenada... Słowo "" zawód "" raczej nie pasuje do autora, może powinno być:: nie znam się , pojęcia nie mam , nawet poczytać o epoce mi się nie chce, stąd to bezsensowna ,żenująca wypowiedź
- 14 0
-
2024-05-31 08:43
Pani ałtorko(pisownia zamierzona), (1)
Nawet ku mojemu zdziwieniu, to czego by pani oczekiwała, aby nie był to koncert kiczowaty ? Poza tym był on dość mocno różny od poprzednich. Tak więc zonk. A czemu pani nie pisze o ogólnym buractwie na widowni ? Te ciągłe spacery z piwskiem i śmierdzącymi przekąskami, przy okazji przeszkadzający innym widzom. Czy nie lepiej, aby od razu udali się do jakiegoś pubu ? A tak na marginesie ,czy koncerty Piaska lub Podsiadły jeszcze bardziej nie zakrawają na KICZ ?
- 13 0
-
2024-05-31 10:47
Pytanie brzmi zatem, dlaczego koncert ten odbył się w Ergo, a nie na Ołowiance? Otóż dlatego, że pieniądze nie śmierdzą. A spacery z piwem i przekąskami są ceną, jaką się płaci za chęć maksymalizacji zysku.
- 0 3
-
2024-05-31 09:38
jeżeli to był kicz i tandeta
to jak nazwać te nasze gwiazdki popu?
- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.