• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Julian postanawia umrzeć. O "Rozmowie z botem" Piotra Sendera

Aleksandra Lamek
18 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Piotr Sender, "Rozmowa z botem", Wydawnictwo Replika 2016 Piotr Sender, "Rozmowa z botem", Wydawnictwo Replika 2016

Najnowsza, czwarta powieść Piotra Sendera, reklamowana jako "mocny głos młodego pokolenia" to opowieść o smutnej rzeczywistości Polski B i wszystkich jej patologiach, a zarazem historia ludzi, których nienawiść łączy skuteczniej niż miłość. Mogłoby być ciekawie, ale, niestety, styl autora wciąż pozostawia wiele do życzenia: irytuje nieudolnym kopiowaniem języka Witkowskiego czy Masłowskiej i śmieszy pretensjonalnymi metaforami rodem z licealnych wprawek literackich.



Koncept fabularny nowej powieści Piotra Sendera jest tak prosty, że da się go streścić w jednym zdaniu: nieszczęśliwy Julian postanawia w dniu swoich czterdziestych urodzin popełnić samobójstwo, a przedtem opowiedzieć o wszystkich traumach, jakie mu się do tej pory przydarzyły. A że jego życie było wyjątkowo trudne, toteż lista skarg i żalów ciągnąć się będzie przez niemal 350 stron.

Julian, zrezygnowany i znudzony, swoją opowieść snuje - z braku żony, przyjaciela czy choćby zwierzątka domowego - przed ekranem komputera.
Tytułowa rozmowa z botem, skrojonym na miarę człowieka programem komputerowym, to jego ostatnia szansa na podzielenie się wspomnieniami, na wyrzucenie z siebie negatywnych emocji. Bohater Sendera z lubością rozdrapuje wszystkie, nawet najstarsze rany: cofa się do czasów swojego przypadkowego poczęcia, opisuje koszmarne małżeństwo rodziców, upokorzenia w przedszkolu i szkole podstawowej, przyjaźń z osiedlowym bezdomnym i prostytutką, wreszcie - swoje pierwsze doświadczenia seksualne, rozczarowanie kobietami i dojmującą samotność.

To ostatnie słowo zdaje się być w "Rozmowie z botem" najważniejsze. Świat naszkicowany przez Sendera jest bowiem światem ludzi pogrążonych w obezwładniającej alienacji emocjonalnej: nawiązanie głębokiej, szczerej relacji z drugim człowiekiem to mrzonka, a jeśli już pojawia się szansa na jej spełnienie, coś (lub ktoś) natychmiast ją niszczy - tak jak wirtualny związek Juliana z Klarą, zamordowaną przez psychopatę.
Sender wyraźnie traci rezon i popada w irytujący ton pełen frazesów w stylu Paulo Coehlo. Bohater Sendera dotyka zatem "aksamitu skóry", "przecina ciszę mieczem słów" i kontempluje "suche koryta rzeczne wspomnień"


W ogóle krwi, przemocy i najrozmaitszych patologii jest u Sendera sporo, do czego zresztą przyzwyczaił już swoich czytelników choćby w debiutanckiej powieści pod znamiennym tytułem "Bóg nosi dres" (przeczytaj naszą recenzję). Czytając jego najnowszą książkę, można odnieść wrażenie, że opisywanie całego zła tego świata to ulubione zajęcie autora. Przykłady? Proszę bardzo: ortodoksyjna katoliczka, chłoszcząca genitalia swoich synów różańcem, dresiarze gwałcący małą dziewczynkę, matka maltretująca psychicznie syna i męża, agresywna prostytutka wymierzająca sprawiedliwość ciosami jak z filmu "Kill Bill". Trudności zaczynają się, gdy trzeba napisać coś o uczuciach. Tutaj Sender wyraźnie traci rezon i popada w irytujący ton pełen frazesów w stylu Paulo Coehlo. Bohater Sendera dotyka zatem "aksamitu skóry", "przecina ciszę mieczem słów" i kontempluje "suche koryta rzeczne wspomnień".

Z językiem ma Sender wyraźny problem. Momentami próbuje kopiować żywy, "gadany" styl Masłowskiej czy Witkowskiego, gubiąc jednak w międzyczasie rytm opowieści i popadając w koszmarne dłużyzny (opowieść prostytutki Marzenki o jej podbojach sercowych to jeden z najsłabszych fragmentów powieści), innym razem posługuje się określeniami tak pretensjonalnymi i wydumanymi, że trudno nie parsknąć śmiechem.

Dwóch rzeczy trzeba jednak autorowi pogratulować: uporu i zaangażowania - w końcu nie każdy młody pisarz może pochwalić się czterema wydanymi powieściami. Szkoda tylko, że Sender wciąż skupia się bardziej na wymyślaniu losów kolejnych bohaterów niż na pracy nad stylem opowieści. A od tego już tylko krok do zwykłej grafomanii.

Opinie (5)

  • Slabe po raz X

    Znowu Lamek jedzie po autorach z 3city. Chyba jakieś własne frustracje tutaj wylewa... Uparta widać jak autor ;)

    • 4 5

  • Z takim podejściem zjechać można każdą książkę.

    • 3 2

  • Przy obecnym rządzie i jego pomysłach to nie wygląda na taką głupią decyzję jakby się mogło wydawać.

    • 1 0

  • Pani Aleksandro, po przecztaniu tej recenzji
    chciałbym zadedykować Pani wlasne słowa... ;) "od tego już tylko krok do zwykłej grafomanii"

    • 2 2

  • smutno, że pani Recenzentki nikt nie kocha... ;)

    Ale jazda, akurat czytałam tę książkę... Skąd się biorą takie recenzentki dla których ha, ha ktoś kopiuje STYL Masłowskiej? O czym ta mowa trawa... Szkoda tylko, że teraz takie rzeczy może wypisywać każdy... Zero oczytania, zero ogłady... Ale co robić, będzie ich więcej... tych ludzi z twarzy podobnych całkiem do nikogo a lejących trzy po trzy bo mogą... Miłego życia życzę!

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Rzeźba z brązu na sopockim deptaku z parasolem upamiętnia barwną postać związaną z Sopotem. Jest to?

 

Najczęściej czytane