- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (2 opinie)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (13 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
Co wam przychodzi do głowy, gdy słyszycie określenie "powieść dresiarska"? Oczywiście, słynna "Wojna polsko-ruska". Niestety, debiut Piotra Sendera rozgrywający się w podobnym środowisku społecznym, co książka Masłowskiej, to zupełnie inna liga prozatorska.
Obok debiutu powieściowego Piotra Sendera trudno przejść obojętnie. Zainteresowanie wzbudza już sama okładka, z której groźnie spogląda zakapturzona twarz młodego autora. Do tego ten kontrowersyjny tytuł: "Bóg nosi dres". Dlaczego autor przyodziewa istotę wszechmocną w strój tak mało wyrafinowany, jakim niewątpliwie jest dres? Ci, którzy poczują się zaintrygowani tytułowym stwierdzeniem, z pewnością sięgną po książkę Sendera. Co w niej znajdą?
Niestety, niewiele. Oto mamy łysego dresiarza, który wymierza sprawiedliwość za pomocą siły swych przerośniętych mięśni, do tego ma golfa, siłownię i tkwi w związku z kobietą będącą żywą Barbie. Ach, te stereotypy! "Bóg nosi dres" zawiera ich całą masę: trudne dzieciństwo głównego bohatera, patologiczna rodzina, zacofana społeczność wiejska... mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale skupmy się na akcji.
Studenci, jak powszechnie wiadomo, są niezbyt rozgarnięci i od czasu do czasu pakują się w tarapaty. I z takich właśnie tarapatów musi ratować swojego kumpla główny bohater powieści Sendera. A ściślej mówiąc, musi się zemścić i przywrócić porządek światu, albowiem krew przelana ręką dresa święta jest. No dobra, trochę mnie poniosło. W każdym razie: jest wina, to jest i kara - tak najkrócej można streścić tę prostą fabułę.
Dresiarz Sendera krąży po blokowisku, w myślach cofając się do swej mrocznej przeszłości i wspominając niewesołe dzieje z czasów, gdy był pacholęciem. Jedni te retrospektywne fragmenty nazwą poruszającymi, inni - pretensjonalnymi, i ja zaliczam się raczej do tych drugich. Ale jeszcze gorzej jest, gdy autor zabiera się do opisywania teraźniejszości. Miało być realistycznie i z nutką ironii, a jest sztucznie do bólu i zabawnie nie w tych momentach, w których powinno.
Jednak, to, czego najbardziej mi brakuje w debiucie Piotra Sendera, to lekki i świeży styl. Dresiarski półświatek to temat dość trudny - łatwo tu popaść w banały, miałkość i nadużywanie wulgaryzmów. Niestety, autorowi nie udaje się ominąć tych pułapek. Język narracji jest drewniany, martwy, mało plastyczny, a niektóre z dialogów budzą politowanie. Choć pisarz stara się przypodobać czytelnikom, stosując masę wulgaryzmów i anglicyzmów, całość wypada mdło. Sender ma wyraźny problem ze stylizacją języka, przez co niemal wszystkie postaci w książce mówią w identyczny sposób, co sprawia, że żadna z nich nie wydaje się rzeczywista.
Nie jestem też pewna, po co właściwie ta powieść powstała. Czy miała być prześmiewczym komentarzem do losów straconego pokolenia? Wzruszającą historią o genezie przemocy? Rozprawą na temat wiary i wpojonych ideałów, które życie w brutalny sposób weryfikuje? Gubię się w domysłach i błądzę jak pijane dziecię we mgle, a jedyne, co mi przychodzi do głowy, to że sam autor nie bardzo wiedział, co chce czytelnikowi przekazać.
W jednej z recenzji powieści "Bóg nosi dres" spotkałam się z twierdzeniem, że ta historia przypomina do złudzenia "Wojnę polską - ruską" Masłowskiej. Według mnie te książki są odległe od siebie o lata świetlne i nie widzę możliwości, by Sender kiedykolwiek wypracował warsztat pisarki choć w połowie tak dobry, jakim dysponuje Masłowska. Mimo wszystko życzę autorowi, by znalazł w przyszłości coś, co sprawi, że jego następna książka będzie poprawnie napisaną opowieścią o prawdziwym życiu.
Opinie (46) 3 zablokowane
-
2011-10-17 15:06
panienka, która napisała recenzję źle uzasadnia swoje przemyślenia (4)
"niektóre z dialogów budzą politowanie" - książka jest o dresiarzach, więc czego się spodziewać? dialogi prawdziwych dresów zawsze budzą politowanie i zażenowanie"masę wulgaryzmów i anglicyzmów" - tak właśnie mówią dresy... czego ona się spodziewała biorąc do ręki tą książkę? "Sender ma wyraźny problem ze stylizacją języka, przez co niemal wszystkie postaci w książce mówią w identyczny sposób, co sprawia, że żadna z nich nie wydaje się rzeczywista" - wszystkie rzeczywiste dresy mówią tak samo, usłyszysz jednego, to tak jakbyś słyszał każdego z nich. Autorka mogłaby czasem wyjść z domu i poznać trochę życia
- 63 28
-
2011-10-17 17:28
Widocznie w jej świecie, (2)
dresy posługują się barwną, literacką polszczyzną. BTW, co oznacza "ma golfa"? Mały niuans, a w tej recenzji obnaża amatorszczyznę. O ileż lepiej brzmiałoby "jeździ Golfem" (nazwa łasna modelu VW, Szanowna Pani)?
- 16 6
-
2011-10-17 22:41
ale on MA Golfa (1)
bo stoi na polu za remizą. gdyby miał kasę na paliwo to by jeździł! autorka recenzji czytała i wie lepiej niż Ty ;)
- 3 3
-
2011-10-17 23:31
Po pierwsze: bez względu czy dres jeździ, czy nie - "ma golfa"
piszą smarkacze w komentarzach na YT. Recenzentka w słusznej (bądź nie) krytyce powinna przynajmniej uważać na właściwą pisownię, a nawet stylistykę. Po drugie: twój podpis (celowo "t") świadczy o tym, że masz mocno "poukładane" w głowie. Nie jestem zły, ja tylko śmieję się z osoby, której wydaje się, że kogoś poniżyła w sieci. Zrobiłeś sobie tym dobrze? A jak tam w realu?
- 7 3
-
2011-10-18 08:43
Prawda to
co pisze ink. Wystarczy poszukać na YT nagrania "Pod napięciem" gdzie co prawda wywiad był z kibolem, ale też ten człowiek był dresiarzem i chyba do dziś nikt nie wie o co mu chodziło. Jadąc autobusem, tramwajem, czasem można posłuchać rozmowy dwóch dresiarzy. Albo czasem takie właśnie chodzące Barbie uszy więdną jak kwiaty bez wody
- 6 1
-
2011-10-17 15:33
JA NOSZE DRES... (2)
DRES SPOKO JEST...
- 23 7
-
2011-10-17 19:44
Dres ok ale jak uprawiasz sport. Wyjście w dresie na miasto to obciach na maksa. (1)
- 10 8
-
2011-10-17 21:56
Debili w dresach na mieście nie brakuje. Równie dobrze niedorozwoje mogłyby się w piżamy ubrać.
- 8 0
-
2011-10-17 15:44
(3)
Jak ja nie lubię krytyków...
- 26 9
-
2011-10-17 17:13
(1)
i wszystko przyjmujesz bezkrytycznie? Nawet jak jest takim badziewiem jak - co sugeruje autorka recenzji - ta książka?
- 3 8
-
2011-10-17 17:32
Przeczytaj i sam oceń czy ci się spodoba
A nie - krytykowi się nie podoba - to jest kiepska.
- 10 5
-
2011-10-17 21:54
Ja nie lubię dresów i hip-hopu.
- 8 2
-
2011-10-17 15:45
;)
Mam trzy paski na ramionach Każda laska jest już moja A tak serio,Może to jest coś warte...
- 6 1
-
2011-10-17 15:50
Może autor
też jest dresem?
- 19 1
-
2011-10-17 15:50
Lubie dziewczyny w dresach (1)
- 19 5
-
2011-10-17 18:26
W dresach ?! Wolę w koronkach od victoria's secret, ewentualnie w letnich sukienkach.
~
- 10 7
-
2011-10-17 17:08
ta ksiazka to porazka w meczu z niemcami
juz masz nadzieje ze poawilo sie cos ciekawego a na koncu rozczarowanie, odkladasz ksiazke z poczuciem ze zmarnowales kilka wieczorow
- 7 4
-
2011-10-17 20:29
Pani Lamek (nomen omen), czy Pani napisała sama jakąś książkę? (8)
- 9 16
-
2011-10-17 20:58
Krytyk i eunuch z jednej są parafii - każdy wie jak, żaden nie potrafi.
- 10 7
-
2011-10-18 06:22
kiedys juz jej to wypominano (2)
skoro pracuje dla trojmiasto pl znaczy ze jest kiepska jako autorka.
- 6 9
-
2011-10-18 07:36
moim zdaniem książki mogą recenzować/krytykować tylko ci, którzy sami są literatami. (1)
Inne osoby nie mają legitymacji do publicznej krytyki książek - to ich subiektywne pojmowanie przeczytanego tekstu. Prezentowana analiza to szybciej krytykanctwo, a nie krytyka dzieła literackiego.
- 9 10
-
2011-10-18 19:42
Święta prawda
- 1 1
-
2011-10-18 08:59
Oczywiście że nie
przecież to KRYTYK :D
- 2 4
-
2011-10-18 13:36
Nie jestem kucharzem... (2)
Nie jestem kucharzem... czy mam prawo powiedzieć, że mi obiad nie smakował?
- 7 2
-
2011-10-18 17:02
tak, ale (1)
nie masz prawa powiedzieć, ze był źle przyrządzony- tu tkwi różnica:P
- 4 2
-
2011-10-18 17:10
Bardzo zgraba odpowiedź.
Zapamiętam.
- 2 0
-
2011-10-17 21:30
Od kiedy grafomańska Masłowska... (3)
Od kiedy grafomańska Masłowska jest wyznacznikiem "dobrej" prozy? Sorry ale recenzje pisać to też trzeba umieć.
- 39 12
-
2011-10-18 06:23
nie na tym portaliku
studentow PGi awf.
- 3 1
-
2011-10-18 20:15
od kiedy napisala wojne, pawia i pare innych ksiazek.
- 2 3
-
2011-10-19 22:11
Sorry "df" - skrytykować też trzeba umieć, a ty walnąłeś ogólnikiem i zadowolony.
Słabo.
- 2 0
-
2011-10-17 23:42
"Zainteresowanie wzbudza już sama okładka, z której groźnie spogląda zakapturzona twarz młodego autor" - o ile mi wiadomo, nie tak wygląda facjata autora.
- 8 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.