• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jacek Dehnel z Paszportem "Polityki"

Przemysław Gulda
11 stycznia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 

Wywodzący się z Gdańska poeta i prozaik Jacek Dehnel otrzymał we wtorek 9 stycznia Paszport "Polityki" w dziedzinie literatury.



Przemysław Gulda: Czy po otrzymaniu Nagrody Kościelskich inne nagrody mają jeszcze znaczenie?

Jacek Dehnel: Każda ważna nagroda literacka ma znaczenie, bez względu na poprzednie - no, może Nobel zmiata całą konkurencję... Ale to też nagroda specyficzna, jest przecież mnóstwo wybitnych pisarzy bez Nobla i sporo kiepskich pisarzy z Noblem. Dla mnie Nagroda Kościelskich, przyznana mi bardzo na wyrost, na przyszłość, miała znaczenie ogromne. Dzięki niej zmieniło się całe moje życie, wydałem wreszcie "Lalę", której wcześniej nie udało mi się opublikować, moje książki zyskały wielu czytelników. Ale Nagroda Kościelskich jest bardzo poważna, dostojna, akademicka - i słychać było głosy, że to, co piszę, może podobać się tylko wiekowym profesorom akademickim. Tymczasem Paszport "Polityki" jest nagrodą recenzentów, dziennikarzy, za sprawą której zwraca się uwagę na zjawiska nowe, świeże, na wskroś współczesne. I to mnie bardzo cieszy, bo w jakimś sensie potwierdza moją intuicję, że w dzisiejszych czasach przejrzałej, stetryczałej awangardy, powiew świeżości wnosi, paradoksalnie, młody i twórczy neoklasycyzm.

Paszport "Polityki", jak sama nazwa wskazuje, jest jednocześnie nagrodą, która ma ułatwić młodym twórcom promocję swoich dokonań za granicą. W przypadku literatów, artystów nierozerwalnie związanych z językiem, sprawa nie jest jednak prosta. Ich twórczość wymaga przekładu. Jaki jest twój stosunek do tłumaczeń?

Nie miałem jeszcze okazji zmierzyć się z jakimś większym przekładem mojej pisaniny: ot, parę wierszy, drobne ustępy prozy. Teraz pewnie dopiero się zacznie: "Lala" będzie tłumaczona na niemiecki, dostałem pierwsze fragmenty po angielsku. Staram się być w kontakcie z tłumaczami i podpowiadać im, ilekroć mają jakieś wątpliwości, w końcu każdy język jest tworem żywym, czy raczej nowotworem, rozrastającym się bez ładu i składu na wszystkie strony, zanikającym, zmiennym. I dlatego kryje w sobie mnóstwo pułapek na tłumaczy - a ponieważ sam param się przekładem, między innymi od paru lat pracuję nad zebranymi wierszami Philipa Larkina, wiem, ile czasem trzeba się namęczyć, żeby dojść do tego, "co poeta miał na myśli". Autor żywy jest tu nieocenionym źródłem - i jeśli miałem okazję przekładać dzieła pisarzy żywych, jak choćby wiersze George'a Szirtesa, to starałem się z tego źródła korzystać. W końcu i autorowi, i tłumaczowi chodzi o to samo: by dzieło w możliwie pełny sposób zaistniało w innym języku.

Ubiegły rok był dla Ciebie pracowity, jak zapowiada się następny?

Książek nie wydaje się w cyklu tygodniowym czy miesięcznym, ale rocznym, więc nowe rzeczy są już dawno zaplanowane: za tydzień wychodzi w Biurze Literackim nowy zbiór wierszy "Brzytwa okamgnienia", w marcu natomiast zbiór opowiadań "Rynek w Smyrnie" w Wydawnictwie WAB. A poza tym piszę cykl minipowieści o współczesnej Polsce, posługując się metodą pewnego francuskiego speca od opisu społeczeństwa. Ale to praca na rok, może dwa. Równolegle pracuję nad przekładami: praca nad Larkinem jest już w zasadzie skończona, ostrzę sobie zęby na XIX-wieczną "Historię Rózgi", dzieło pod każdym względem oryginalne. Dostałem oprócz tego zamówienie na libretto opery o albigensach, kilka dni w tygodniu spędzam nad przygotowywaniem telewizyjnego "Łossskotu", a w przerwach pracuję nad obrazami. Ostatnio tych przerw coraz mniej, niestety.
Jacek Dehnel urodził się w 1980 roku. Jest poetą, tłumaczem, prozaikiem i malarzem. Opublikował m.in. tomiki poezji "Żywoty równoległe" (Zielona Sowa 2004) i "Wiersze" (Lampa i Iskra Boża 2006) oraz powieść "Lala" (WAB 2006). To właśnie ta książka znalazła się w uzasadnieniu przyznania Dehnelowi Paszportu tygodnika "Polityka". To nosząca wyraźnie autobiograficzne cechy powieść o dorastaniu pod czujnym okiem babci, której bohater zawdzięcza swą wrażliwość i zainteresowanie sztuką. W roku 2005 Dehnel otrzymał Nagrodę Kościelskich. Dzieciństwo spędził w Gdańsku, dziś mieszka w Warszawie.
Gazeta WyborczaPrzemysław Gulda

Opinie (7) 2 zablokowane

  • To po co pisac o gościu, który mieszka w Warszawce? To jakiś portal Warszawka.pl czy jak? A że się urodzi w Gdańsku to można tysiące takich ludzi znaleść.

    • 0 0

  • Jacek

    Spokojnie, człowieku nie bulwersuj się. Jacek urodził się, chodził do podstawówki i liceum w Gdansku. A potem jak wielu ludzi wyjechał do wawy na studia i tam został. I co w tym złego ?

    • 0 0

  • Prawdziwie Wielcy Poeci(M.Świetlicki)takich nagród po prostu nie odbierają!

    A ta akurat nagroda jest jakaś marketingowa w swym wymiarze więc skąd tu Poezja...

    • 0 0

  • :)

    i bardzo dobrze,ze dostal ta nagrode;) podziwiam pana Dehnela i jego tworczosc:)

    • 0 0

  • czy jacek jest bratem maćka, a może powinnam zapytać odwrotnie: czy maciej dehnel to brat jacka?

    • 1 0

  • tak

    tak jest Kala, to sa bracia

    • 0 0

  • dzięki za odpowiedź, znając trochę maćka tak też przypuszczałam :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W jakiej dzielnicy Gdyni znajdowało się kino Fala?

 

Najczęściej czytane