Tradycyjna żeglarska gala "Rejsu Roku" od lat organizowana jest w terminie nawiązującym do historycznego, pierwszego polskiego przejścia trawersu Przylądka Horn. Dokonał tego, 1 marca 1937 roku, żaglowiec Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni "Dar Pomorza".
Organizatorzy uznali, że pierwszy piątek marca jest terminem optymalnym - łączy względy praktyczne (spotkanie przed wolnym weekendem jest wygodne dla uczestników) oraz historyczne (data maksymalnie bliska rocznicowej). Tegoroczny, pierwszy piątek marca wypada 7-go, i w tym dniu gdański Dwór Artusa gościć będzie elitę polskiego żeglarstwa morskiego na 44 gali "Rejsu Roku". Przez kilkadziesiąt lat, spotkania odbywały się w Ratuszu Głównego Miasta, od 2007 roku przeszły do większego, reprezentacyjnego wnętrza Dworu Artusa.
W miesięczniku "Morze" (7/1937) komendant "białej fregaty" kpt.ż.w. Konstanty Maciejewicz tak opisywał tamto, historyczne przejście Hornu przez "Dar Pomorza" 1 marca 1937 roku:
"Przylądek Hoorn przechodziliśmy w dość znacznej odległości, tak że tylko dobrą lornetką mogliśmy odróżnić go od szeregu innych skał, leżących na tle gór pobliskiego lądu. Majestatycznie wyglądały góry Ziemi Ognistej przy wciąż wiszących groźnych, zwiastujących niepogodę ołowianych chmurach, oświetlonych południowymi promieniami słońca. Szczyty gór pokrywał śnieg. Brzegi wszędzie mało dostępne, skały nagie. Tego samego dnia już przed wieczorem siła wiatru błyskawicznie wzrosła. Pozostajemy tylko pod sztormowymi żaglami. Wiatr o nierównej sile dmie z południo-zachodu. Z gór uderzają gwałtowne podmuchy, a z chmur przebiegających jak w wyścigu po niebie, siecze nas to grad, to śnieg, to krupa. Pokład cały czas pod wodą, a nadbudówki - białe od śniegu. Przeszliśmy wreszcie Przylądek Burz, i przez cieśninę Le Maire, z pomyślnym na razie wiatrem, zdążaliśmy na północ, marząc o cieple i słońcu..."
W pierwszy piątek marca, po ceremonii wręczenia nagród "Rejs Roku", odbywa się także doroczne spotkanie, założonego 40 lat temu, polskiego Bractwa Kaphornowców.
W miesięczniku "Morze" (7/1937) komendant "białej fregaty" kpt.ż.w. Konstanty Maciejewicz tak opisywał tamto, historyczne przejście Hornu przez "Dar Pomorza" 1 marca 1937 roku:
"Przylądek Hoorn przechodziliśmy w dość znacznej odległości, tak że tylko dobrą lornetką mogliśmy odróżnić go od szeregu innych skał, leżących na tle gór pobliskiego lądu. Majestatycznie wyglądały góry Ziemi Ognistej przy wciąż wiszących groźnych, zwiastujących niepogodę ołowianych chmurach, oświetlonych południowymi promieniami słońca. Szczyty gór pokrywał śnieg. Brzegi wszędzie mało dostępne, skały nagie. Tego samego dnia już przed wieczorem siła wiatru błyskawicznie wzrosła. Pozostajemy tylko pod sztormowymi żaglami. Wiatr o nierównej sile dmie z południo-zachodu. Z gór uderzają gwałtowne podmuchy, a z chmur przebiegających jak w wyścigu po niebie, siecze nas to grad, to śnieg, to krupa. Pokład cały czas pod wodą, a nadbudówki - białe od śniegu. Przeszliśmy wreszcie Przylądek Burz, i przez cieśninę Le Maire, z pomyślnym na razie wiatrem, zdążaliśmy na północ, marząc o cieple i słońcu..."
W pierwszy piątek marca, po ceremonii wręczenia nagród "Rejs Roku", odbywa się także doroczne spotkanie, założonego 40 lat temu, polskiego Bractwa Kaphornowców.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy