• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy The Rolling Stones zagrali za wagon wódki? Sopocianin o legendarnym koncercie

Borys Kossakowski
29 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Stonesi w tych samych strojach byli na śniadaniu, na próbie i na koncercie. Polacy byli w szoku. Stonesi w tych samych strojach byli na śniadaniu, na próbie i na koncercie. Polacy byli w szoku.

Trudno sobie dziś wyobrazić, że warszawski koncert Rolling Stonesów, który odbył się 13 kwietnia 1967 roku, ogłoszono... cztery dni wcześniej. Była to impreza, wokół której urosła cała mitologia. Zdjęcia, fakty i legendy miejskie dotyczące tego koncertu zebrał sopocianin Marcin Jacobson, autor albumu "The Rolling Stones. Warszawa 1967".



Gitary Richardsa i Jonesa podobno nie stroiły, ale... Gitary Richardsa i Jonesa podobno nie stroiły, ale...
...dla publiczności nie miało to żadnego znaczenia. ...dla publiczności nie miało to żadnego znaczenia.

Koncert The Rolling Stones w 1967 roku:

To był koncert legendarny, koncert na którym chciała być cała Polska, i na którym były niemal wszystkie związane z przemysłem muzycznym osoby. Na wejściówki przysługujące Czerwono-Czarnym supportującym Stonesów, wchodzili "na lewo" Ada Rusowicz, Franciszek Walicki czy Czesław Niemen. Tylko Andrzej Olechowski sprzedał swój bilet, bo wolał Animalsów. Dziś pewnie żałuje.

Jacy byli Stonesi? Tego do końca nie wiadomo. Jedni piszą, że pragmatyczni i elokwentni. Jagger podobno wiedział, jakie są średnie zarobki w Polsce. Inni twierdzą, że byli niegramotni i niewiele rozumieli z tego, co się dzieje dookoła. Pozostali, że tak naprawdę nikt Stonesów nie był w stanie zrozumieć, gdyż mówili londyńskim slangiem, który nijak nie przypominał języka angielskiego uczonego w Polsce.

Marcin Jacobson dotarł do wielu postaci związanych z polskim show businessem i zebrał wspomnienia, które doskonale uzupełniają (a momentami przebijają) zebrane fotografie. W albumie zamieszczono wypowiedzi m.in. Wojciecha Manna, Andrzeja Marca, Zbigniewa Namysłowskiego czy Ryszarda Poznakowskiego (lidera Czerwono-Czarnych).

Stonesi nie grali wybitnie. Ich gitary nie stroiły, ale to nie było istotne. Ważna była energia. Sam Poznakowski przyznaje, że jego Czerwono-Czarni w porównaniu do Anglików wyglądali i grali jak przedszkolaki. Nie byli w stanie pojąć, jak to się stało, że dzieliła ich tak gigantyczna przepaść. Jagger szalał, rozbierał się, pożerał kwiaty. Cały polski show business stał z rozdziawionymi ustami. Nawet jazzmani, którzy dotąd kpili z bigbitowców, zmienili zdanie o rock'and'rollu. Nahorny nagrał album z Breakout'ami, Namysłowski z Niemenem.

Ale wspomnienia to nie wszystko. Jacobson dotarł też do wycinków prasowych zapowiadających i relacjonujących koncert Stonesów. Większość z nich jest oczywiście w tonie kpiny, pogardy i wrogości, a przecież zebrano fragmenty z najrozmaitszych tytułów (m.in. z "Przekroju", "Życia Warszawy", "Trybuny Ludu" czy "Sztandaru Młodych").

Książka wyjaśnia wiele tajemnic i mitów dotyczących tego koncertu. Kilka kwestii pozostawia też nierozwiązanych. Skąd cała Polska wiedziała o koncercie? Skąd wiedzieli Czesi, Słowacy czy Węgrzy? Przecież telefony w prywatnych domach były rzadkością, rozmowy międzymiastowe trzeba było zamawiać na poczcie, a na międzynarodowe czekało się nawet kilka dni, a koncert ogłoszono raptem cztery dni wcześniej. Czy to prawda, że Stonesi w ramach honorarium dostali wagon wódki? Dowiecie się z albumu "The Rolling Stones. Warszawa 1967". Książkę można kupić na stronie wydawcy - Wydawnictwa C2 w cenie 89 zł.

Opinie (36) 1 zablokowana

  • Jacobson - sopocianin? (5)

    ależ to panaredaktorowa projekcja...

    Ale książka zacna oraz interesująca. Poza tym dużo didaskaliów opisujących realia tamtych lat.

    • 3 7

    • tak, Sopocianinem ... (2)

      W Sopocie mieszkałem przez ćwierć wieku, tutaj się wychowywałem i tutaj znowu mieszkam po kilkunastoletniej przerwie, więc .... chyba jednak jestem Sopocianinem.

      • 12 3

      • Przykro mi

        nieważne co Pan sądzi, "ex" powiedział, że nie jest Pan Sopocianinem więc Pan nie jest. Koniec, kropka!!

        • 6 3

      • a to nie Gdynia jest aby

        ps. to co dla Richardsa ważne nie musi być ważne dla nas ( i odwrotnie)- dlatego nie napisał nic o W-wie

        • 0 0

    • Sopocianin (1)

      Nazwiskom raczej góralskie.Chodzi o Góry Synaj.

      • 1 3

      • sopocianin

        Kiepsko u Waści z geografią ... to na wskroś skandynawskie nazwisko :)

        • 1 2

  • fajna reklama... (2)

    szkoda, że z treści nie wynika odpowiedź na pytanie zadane w tytule...
    zaczynacie brać najlepsze wzorce z TVN..

    • 50 1

    • No tak. Kossakowski.

      • 6 0

    • predzej z wp.pl bo tam są mostrzowie nagłówków

      • 1 0

  • To chyba pytanie, które

    nie ma na celu ukazaniu faktu, a możliwości. Śmieszne, a zarazem ciekawe jest to że istnieje prawdopodobieństwo, że oni MOGLI zagrać za wagon wódki, a Polacy MOGLI im w ten sposób zapłacić. Co do artykułu to świetnie, że promuje się takie wydarzenia kulturalne jak ten album, ale mimo wszystko trochę za bardzo podchodzi pod reklamę...cena, odnośnik do kupna online- nie fajnie.

    • 9 0

  • A mnie zaciekawiła najbardziej ta wódka... Pociąg mam do niej... A co to dopiero wagon :d

    • 9 2

  • a co jest złego...

    w reklamowaniu Książek?

    • 6 3

  • historia z wagonem wódy to zwykła miejska legenda poza tym... (6)

    Panie Autorze, warto skorygować też informację o powtarzanym w kółko "warszawskim koncercie". Stonesi jednego wieczoru zagrali 2 koncerty w Kongresowej. Pomijając sentymenty faktem jest, że Stonesów w Polsce nie ceni się, nie gra radio poza 2-3 numerami z Angie na czele. Mało kto tak naprawdę zdaje sobie sprawę z jakim fenomenem i muzycznym i socjologicznym mamy do czynienia (póki co naocznie). Niezależnie od tego ile jeszcze pograją dawno temu dorównali najlepszym z Beatles, Doors na czele

    • 19 1

    • 2 koncerty

      oczywiście, że były 2 koncerty - o 17:00 i 20:30

      • 1 0

    • nie wiem (1)

      dlaczego mieliby dorównywać do poziomu Beatlesów, czy Doorsów skoro to oni razem z nimi, Pink Floydami, Jimi Hendrixem, Bobem Dylanem i wieloma innymi wyznaczali kanony w muzyce. Każdy z tych wielkich osób coś wnosił do rock'n'rolla (nie będę tu dzielił na podgatunki - wiadomo). Śpieszcie się oglądać geniuszy, tak szybko odchodzą!

      • 1 0

      • asd

        Szarpanie druta nazywasz genialną muzyką?

        • 0 2

    • ceni, ceni (2)

      Trójka to takie radio co ceni Stonesów

      • 3 0

      • ale nie gra

        • 0 1

      • radio gdańsk gra

        doom and gloom

        • 0 0

  • Skad,jak to kto wiedzial, itp.

    Odpowiedz na wiele tego typu pytan jest: Radio Luxemburg. Sami Stonesi
    (i nie tylko) w wywiadach stwierdzali, ze glowna zasluga ich (i nie tylko ich) popularnoscia bylo Radio Luxemburg. Bez tej "instytucji" prawdopodobnie nie znalibysmy ani Stonesow, ani Beatlesow, ani wielu innych. Pozniejszym grupow bylo juz o wiele trudniej. A ze nie najlepiej grali? No i co z tego? Dalej graja nie najlepiej, ale wystarczy zapytac ludzi co byli na koncertach teraz, 50-lat pozniej
    co oni sadza o ich grze...kupili bilety (drogie) i przyszli.

    • 4 0

  • Czytałem, to nie prawda z tym wagonem wódki

    jw

    • 2 1

  • Oj tam,oj tam zaraz nie stroiły (2)

    Kiedyś kwarcowych tunerów nie było, gitary strojono na ucho, całe koncerty grano często na jednej gitarze, więc trochę się mogło na chwilę odstroić. Ale nie wierzę, by dziennikarzyna mógł to zauważyć. Gra Richardsa musiała zaszokować przyzwyczajonych do czystych chwytów i solówek w wykonaniu Bernolaka czy Popławskiego, do tego Jones. To była muzyka jak ten "londyński slang". Zresztą taka jest do dzisiaj i po tym poznajemy Stonesów po jednym akordzie. Mnie wciąż szokuje dlaczego zestawiono stonesów z czerwono-czarnymi. Przecież Polanie właśnie byli po zachodnich wojażach grali i wyglądali jak europejska kapela, jeszcze grał Blackout i brzmiał animalsowo .A Cz-cz to mdły pop.A może o to chodziło decydentom,żeby im pokazać że my tu mamy grzeczną muzykę i niepijących muzyków:)

    • 6 0

    • stary masz rację,

      ale posłuchaj choćby "nowych" koncertów Rolling Stonsów, fałszowanie i nie strojenie to nic nadzwyczajnego u nich, jest brudno i o to chodzi- ma być ogień i Jagger z AD/HD :)

      • 0 0

    • polanie

      Polanie grali nieco wcześniej grali całą trasę z Animalsami, więc w kraju jedynie słusznej sprawiedliwości społecznej nie mogli grać z Zachodnią kapelą po raz drugi

      • 0 0

  • ALE (3)

    NAJCIEKAWSZE jest to, że Keith Richards w swej autobiografii nie poświęcił temu koncertowi nawet 1 zdania, a w Polsce wydaje się o tym książkę...

    • 33 0

    • Tak...

      ...tak, jak się jest tak maluczkim to się robi z igły widły. Polska dalej mentalnie na zadupiu Europy.

      • 4 5

    • no sory

      ile oni dali koncertów, drzew by nie starczyło, żeby spisać po zdaniu każdy! U nas wydaje się książkę, która nie tylko ukazuje wydarzenie, ale i tamte realia w Polsce. Więc w czym problem? Chyba dobrze, żeby młode pokolenie mogło zobaczyć trochę jak mają dobrze z internetem!

      • 7 1

    • richards

      .... ale kilkakrotnie wspominał o tym koncercie w wywiadach - m.in. w Rolling Stonie. Inna rzecz, że trochę tam pofantazjował :)

      • 4 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile rejsów pod polską banderą odbył Dar Pomorza?

 

Najczęściej czytane