- 1 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (103 opinie)
- 2 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 3 Tłum gości i kolejka po autografy (88 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (60 opinii)
Ciemne chmury nad Teatrem Szekspirowskim?
Trwa właśnie bogaty w wydarzenia, choć wyraźnie uboższy niż rok temu, Festiwal Szekspirowski. To nie przypadek. Jego organizator - Gdański Teatr Szekspirowski - przeżywa poważny kryzys finansowy, który spowodował zawieszenie realizacji niektórych projektów i znaczne okrojenie Festiwalu. "To cud, że Festiwal Szekspirowski w ogóle się odbywa" - mówi Jerzy Limon, dyrektor GTS.
Problemy finansowe w znaczącym stopniu odbiły się na trwającym Festiwalu Szekspirowskim, którego program okrojono właściwie o połowę. Z programu w ostatniej chwili wypadł "Sen nocy letniej" w reż. Mostafy Koushkiego z Independent Theatre w Teheranie z Iranu. Prowadzono zaawansowane rozmowy w sprawie pokazania w Gdańsku "Juliusza Cezara" reżyserii Silviu Purcarete, przedstawienia Teatru Węgierskiego w Cluj z Rumuni oraz "Shake" w reż. Dana Jemmetta z centrum Le K Samka w Saint-Cyprien we Francji. Chciano też zaprosić "Makbeta" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego z Nowej Sceny Teatru Aleksandryjskiego w Sankt Petersburgu. Na te spektakle zabrakło pieniędzy.
Na szczęście w ostatniej chwili w programie Głównego Nurtu pojawiły się wydarzenia towarzyszące - hinduski "Makbet Lustro", spektakl Kalyani Kalamandalam, w dużej mierze sfinansowany jest ze środków ambasady Indii w Warszawie oraz plenerowe "Jak wam się podoba", które dołączono na prośbę zaangażowanych do spektaklu artystów - oni sami sfinansowali swój przyjazd i opłacili pobyt, więc Teatr Szekspirowski nie wydał na to ani złotówki. W obu przypadkach to artyści sami zgłosili się do organizatorów Festiwalu Szekspirowskiego.
- W tej chwili budżet festiwalu to blisko 700 tys. zł, chociaż dotąd mieliśmy na naszą imprezę około 1 miliona 200 tysięcy złotych. Z tego 300 tys. zł to wieloletnia (na 3 lata, do 2019 roku włącznie - przyp. red.) dotacja ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Mamy kłopot z zebraniem wkładu własnego, który dla naszej instytucji wynosi dokładnie tyle, co dotacja ministra. Mogę więc powiedzieć, że na tę chwilę nie mamy dopiętego budżetu festiwalu. W tej sytuacji pojawiła się realna groźba odwołania imprezy. To, że udało się go przygotować w takim kształcie, to zasługa mojego zespołu. Właściwie to cud, że Festiwal Szekspirowski w ogóle się odbywa - dodaje Jerzy Limon.
Kolejnym poważnym problemem jest ubytek kluczowych sponsorów - spółek skarbu państwa - Energi i Lotosu. Są mniejsi sponsorzy, ale jak udało nam się ustalić, rozmowy o wsparciu z prywatnymi przedsiębiorstwami dotyczą kwot dziesięciokrotnie niższych niż te, jakie na wsparcie festiwalu oferowały wspomniane spółki. Dlatego podczas otwarcia Festiwalu Szekspirowskiego wyróżniono tylko jeden podmiot jako głównego "platynowego" sponsora - Bank Pekao S.A. Braki w kasie teatru odbijają się nie tylko na Festiwalu Szekspirowskim.
Skąd takie problemy finansowe GTS?
Wszystko rozbija się o brak wystarczających dotacji celowych, poświęconych na wydarzenia artystyczne. Na utrzymanie budynku i pracowników zatrudnionych na etatach potrzeba było w 2016 roku przeszło 3,5 mln zł. Teatr dysponował dotacją z Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miejskiego w Gdańsku na poziomie 5 mln zł. Do tego dochodzą granty i środki Fundacji Theatrum Gedanense, która bierze na siebie organizację części działań edukacyjnych i artystycznych podejmowanych w GTS oraz wypracowane przez teatr wpływy. W tym roku jako dotację podmiotowe UM Gdańsk przekazał 2 mln 800 tys. zł, zaś Urząd Marszałkowski 2 mln 100 tys. zł.
>>> Przeczytaj o budżetach trójmiejskich teatrów w ubiegłym roku <<< <<
Ponadto 500 tys. zł na konkretne zdarzenia przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dotacje celowe pochodzą też z Fundacji Theatrum Gedanense (135 tys. zł), Narodowego Centrum Kultury (67 tys. zł) oraz z Instytutu Teatralnego (13,5 tys. zł). Jednocześnie w tym roku przewidywane koszty stałe Teatru Szekspirowskiego wzrosną do około 4 mln zł. Suma dotacji na poziomie 5,5 mln zł oznacza, że około 1,5 mln zł pozostaje na całoroczną działalność teatru (organizacja spektakli, koncertów, przeglądów czy Festiwalu Szekspirowskiego oraz projekty edukacyjne). Niewielkie dotacje dla Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego od lat maskowano środkami sponsorów, wśród których najbardziej szczodre były spółki skarbu państwa. Braki w zestawie sponsorów, przy niewielkim wsparciu działalności teatru dotacjami celowymi, oznaczają zagrożenie dla funkcjonowania niektórych wydarzeń Teatru Szekspirowskiego. Sytuację do pewnego stopnia ratują wpływy z biletów i wynajmów (około 2,5 mln zł). To w sumie około milion złotych mniej niż w poprzednim roku.
- Staramy się jakoś zaradzić tej sytuacji. Częściej udostępniamy teatr na wynajmy komercyjne, okroiliśmy też program całoroczny. Zmuszeni jesteśmy zawiesić pogram "Teatry Polskie", bo nie mamy na to pieniędzy - przyznaje dyrektor Teatru Szekspirowskiego.
Jednocześnie rozwija się działalność muzyczna GTS.
- Nie zapominajmy, że od początku Teatr Szekspirowski miał być instytucją wielu sztuk - muzycy czy dyrektorzy zespołów orkiestrowych od początku chwalili naszą akustykę. A chowając fotele na parterze nasz teatr łatwo można zmienić w salę koncertową na 1100 osób. Zaproszenie zespołu muzycznego jest też przeważnie sporo tańsze od spektaklu, z którym oprócz kilku-, kilkunastu artystów przyjeżdża niekiedy nie mniej pokaźna obsługa techniczna spektaklu - uzupełnia Magdalena Hajdysz z Teatru Szekspirowskiego.
"Teatry Europy" niezagrożone
O ile na "Teatry Polskie" nie ma środków, nie ma zagrożenia dla drugiego flagowego projektu Teatru Szekspirowskiego - "Teatrów Europy", który niebawem przemianowany zostanie na "Teatry świata" (bo w planach na najbliższe lata jest promocja teatru z odległych stron świata, m.in. z Chin).
- Ten projekt ma dotację ministra, a ma go pod sobą Fundacja Theatrum Gedanense, wraz ze skromnymi środkami własnymi. Pomaga nam też idea całego przeglądu, w którym w dużym stopniu (często równym naszemu zaangażowaniu finansowemu) liczy się wkład finansowy stron zapraszanych. Tydzień Litewski i Izraelski odbędą się zgodnie z planem w październiku i listopadzie. Planujemy również weekend lub Tydzień Węgierski w grudniu - kończy Jerzy Limon.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (302) ponad 10 zablokowanych
-
2017-08-05 22:05
Stare przysłowie pszczół mówi:
Wart Pac pałaca, a pałac Paca.
- 3 0
-
2017-08-05 22:18
Kara (1)
Siedzenie na tych ławach to ciężka kara.Projektant i ci, którzy zdecydowali o budowie tego szkaradztwa powinni dożywotnio siedzieć na tych ławach, łamiąc sobie kręgosłupy. Ten budynek w sam raz nadaje się na więzienie o zaostrzonym rygorze.
- 7 1
-
2017-08-07 03:13
Mojsiu
Na więzienia albo synagogę. Ściana płaczu już jest i nawet miejsce z grubsza się zgadza.
- 0 0
-
2017-08-06 12:52
Masoński bunkier !!!!
- 2 0
-
2017-08-07 03:11
Karma wraca
Dyrektor ma rację mówiąc: Istnieją instytucje, które właściwie nie działają, a pochłaniają olbrzymie pieniądze i zatrudniają wielu pracowników. O ile mnie pamięć nie myli to GTS w budowie(!) już zatrudniał dyrektorów w liczbie szt - 2! Łącznie z tu wymienionym przez ok 2 lata. Co w tym, czasie myśleli dyrektorzy innych, gdańskich placówek?
- 0 0
-
2017-08-07 03:21
Proponuję jeszce jeden koncert Pani Pietruchy zamiast indyjskich eksperymentów
No cóż, niektórzy, chyba z powodu służbowych limuzyn i firmowych parkingów odlecieli zbyt wysoko od ekonomii do SFX. Szekspir nie ma tu nic wspólnego. Gdzie te sztuki Szekspira w tradycyjnej formie jak tradycyjna miała być widownia? Nie oferujecie publiczności produktu (tak się chyba dzisiaj mówi), za który by chcieli zapłacić.
- 0 0
-
2017-08-07 07:38
ja też bym chciał całoroczną pensję i utrzymanie budynku...nikomu nie jestem potrzebny ,brzydal ze mnie czarny klocek, ale JA
zamknąc i rozebrać będzie taniej...albo do roboty
- 0 0
-
2017-08-07 20:45
Utopia
dla Polaków, którzy disco swojskie tak w głębi duszy kochają i grilla i program telewizji publicznej, a jedyny w ich domu tekst w druku to ulotka z dyskontu lub nieopłacony rachunek za media... czy dla takich osób miałby być ten przybytek? Nie czytają, nie rozwijają się, nie zastanawiają nad sensem swego istnienia. Czerpią satysfakcję z potknięć otoczenia, karmią się swoją wyższością, gdy obok komuś źle, staczają się po równi pochyłej. Sami nigdy nie podjęli żadnego wyzwania. Zdeterminowani biologią i instynktem. Ich oczy, przyzwyczajone do stylistyki budki z zapiekanką nie są w stanie przyswoić nawet architektury budynku, a co dopiero jego zawartości/oferty... dlatego stworzenie takiego miejsca w Polsce to Utopia... inteligencja to margines. Jadowita, zawistna i tępa tłuszcza wszędzie. Fora internetowe pełne... smutne to i gorzkie
- 1 1
-
2017-08-07 22:02
Dwa lata temu pracowałem podczas Festiwalu jako wolontariusz (sprawdzanie biletów, obsługa bankietów, itd.), już wtedy szokowało mnie że "wirtualny teatr" ma aż 23 osoby zatrudnione, a do tego na czas imprez angażuje wolontariuszy, również niepełnosprawnych - aby dostać pieniądze z PEFRONu.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.