- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (212 opinii)
- 2 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (99 opinii)
- 3 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (19 opinii)
- 4 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 5 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 6 Tłum gości i kolejka po autografy (92 opinie)
CBA bada, dlaczego radni dostali bilety na Open'era
Czy bilety wręczone radnym Gdyni przez organizatora festiwalu Open'er można traktować jako łapówkę? Sprawdzają to funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Brzmi zaskakująco, ale to radni współdecydują, czy i w jakiej wysokości miasto dofinansuje festiwal.
W 2015 roku kwota, jaką miasto przeznaczyło na dofinansowanie festiwalu, była najwyższa w historii i wynosiła 4,9 mln zł. W 2016 roku były to 4 mln zł - mniej, ale zdaniem opozycyjnych radnych wciąż za dużo.
Mimo tak dużego dofinansowania, mieszkańcy Gdyni nie są w żaden sposób uprzywilejowani przy dystrybucji i sprzedaży biletów na festiwal.
Czytaj więcej: Open'er powinien być tańszy dla mieszkańców.
Natomiast w ramach umowy z organizatorem gdyńskie urzędy otrzymują pulę biletów, którą rozdają według uznania. Na ubiegłoroczny festiwal miasto rozdało w sumie 80 karnetów całodniowych i 48 karnetów VIP.
Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza teraz, czy nie zrobiono tego nielegalnie. Przedstawiciele CBA przesłuchiwali już m.in. radnych miasta (bilety otrzymali tylko radni Samorządności Wojciecha Szczurka), ale na liście są też inne nazwiska: urzędnicy, prezydenci i burmistrzowie miast z regionu, rektorzy uczelni, politycy, dyrektorzy miejskich instytucji czy Gdyńskiego Centrum Sportu (lista na zdjęciu obok).
W jaki sposób rozdzielano bilety na festiwal?
- Prezydent miasta w kierunkowej dyspozycji polecił sporządzić listę odbiorców zaproszeń w ramach puli otrzymanej od organizatora. Poza osobami, które nie były bezpośrednio związane z przygotowaniem imprezy bądź jej zabezpieczeniem, lista uwzględniała potrzeby recepcyjne miasta oraz wnioski branżowo zainteresowanych gdynian i organów administracji publicznej. Nie ustalano sformalizowanej procedury dystrybucji zaproszeń, ani nie powstał dokument ją ustalający - odpowiedziała na zapytanie o udzielenie informacji publicznej wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Sprawą już w ubiegłym roku zainteresował się jeden z mieszkańców Gdyni, który napisał wniosek o udzielenie informacji publicznej w tej sprawie. Wtedy sprawą zaczęło interesować się CBA, którego przedstawiciele nie udzielają teraz na jej temat żadnych informacji. Wiadomo jedynie, że pytają m.in. o to, czy bilety były płatne czy bezpłatne, bo to może przesądzić o tym, czy osoby je przyjmujące odniosły korzyść majątkową, czy nie. Chcą się też dowiedzieć, czym kierowali się radni głosujący za dofinansowaniem dla organizatora festiwalu.
Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że w tym roku nie będzie już darmowych biletów na Open'era - przynajmniej dla gdyńskich radnych. W tym roku impreza odbędzie się w dniach 29 czerwca - 2 lipca na lotnisku w Kosakowie.
Opinie (166) 7 zablokowanych
-
2017-05-29 14:41
naprawdę?
na to wydajemy pieniądze publiczne? To już sam mogę za te bilety zapłacić, ale nie utrzymujcie tych nierobów z moich podatków. Może jeszcze powołajmy kolejnych urzędników do kontrolowania kontrolujących?
- 9 7
-
2017-05-29 14:38
bo dzisiaj nie daje się już łapówek w gotówce
dzisiaj łapówką są wakacje, bilety, szkolenia, mieszkanie za pół ceny od dewelopera albo z 90% bonifikatą...
i za takie łapówki nie idzie się siedzieć... bo to są sprytne łapówki gdzie zawsze jedną stroną jest urzędnik (pracownik urzędu, prezydent, radnym, policjant itd)- 18 6
-
2017-05-29 14:37
lobbysta openera zblatowal leszczy z UM
kilkadziesiat biletow i dofinansowania 900000zl wiecej niz przed rokiem smrod i nic wiecej
- 13 9
-
2017-05-29 14:35
tak to sa łapówki trzeba było te bilety wystawic np na konkurs dla mieszkanców
a nie ze dostaja bilety bo decyduja o dofinansowaniu imprezy
- 10 4
-
2017-05-29 14:35
A Adamowicz jak zwykle z Borusewiczem prym wiodą. Niesamowite.
- 17 5
-
2017-05-29 14:18
Bo nie mają internetu (1)
i dlatego nie mogą kupić biletu
- 46 5
-
2017-05-29 14:30
sędziowie i prokuratorzy nie mają internetu
oraz nie oglądają telewizji i mają kłopot z pamięcią
- 6 1
-
2017-05-29 14:28
HGW w Warszawie nie chciała zapłacić 5zł za bilet wstępu do muzeum, "bo może".
To nie bijcie piany jak reszta bierze przykład.
- 20 4
-
2017-05-29 14:27
jeśli nawet dostali to weźcię się za prawdziwe przekręty a nie
jakieś ochłapy ,.....śmieszne to serio
- 20 4
-
2017-05-29 14:23
Bo są biedni i ich nie stać na zakup biletu
- 19 3
-
2017-05-29 14:20
Jeden, dwa remonty mniej i kasa sie znajdzie
- 26 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.