• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Aleksander Masłowski: Mieszkańcy Dolnego Miasta powinni być dumni ze swojej dzielnicy

Aleksandra Lamek
18 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Tak wyglądał dom Uphagenów zaadaptowany na pomieszczenia szpitalne. Widok od strony skrzyżowania ulic Kieturakisa, Śluza i Wróblej.
  • Bastiony na Dolnym Mieście widziane z wysokości 200 metrów.
  • Okładka książki "Historia Dolnego Miasta do 1945 roku"
  • Pocztówka z kolekcji Opowiadaczy Historii.
  • Pocztówka z kolekcji Opowiadaczy Historii.

Dlaczego tereny dzisiejszego Dolnego Miasta nazywano niegdyś Świńskimi Łąkami, jak rozwijały się tamtejsze fabryki i w którym miejscu swoją siedzibę miała loża masońska? Tego i mnóstwa innych ciekawostek można dowiedzieć się z wydanej właśnie książki "Historia Dolnego Miasta do 1945 roku". O tym, co się zmieniło w życiu tej dzielnicy rozmawiamy z autorem, historykiem i przewodnikiem, Aleksandrem Masłowskim.



Aleksandra Lamek: "Historia Dolnego Miasta do 1945 roku" to książka niezwykła choćby
ze względu na fakt, że powstała dzięki mieszkańcom - to oni postanowili wesprzeć finansowo tę inicjatywę na platformie crowdfundingowej. Skąd pomysł na taką akcję?


Aleksander Masłowski: To pomysł inicjatorów jej stworzenia, czyli Stowarzyszenia Opowiadacze Historii Dolnego Miasta. Myślę, że zebranie funduszy na książkę od jej potencjalnych czytelników jest czymś wyjątkowym, przynajmniej w najnowszej historii gdańskich publikacji, bowiem ta forma była względnie popularna przed wojną. Taki sposób pozyskania środków jest ponadto świetnym wskaźnikiem społecznego zapotrzebowania na przedsięwzięcie.
Dolne Miasto nigdy, a w ostatnich latach szczególnie, nie odbiegało poziomem bezpieczeństwa od innych dzielnic i okolic Gdańska. Opowieści o "dzielnicach latających noży" rozpowszechniane były i nadal są namiętnie szczególnie przez tych, którzy w takich miejscach nie byli nigdy


Skoro mieszkańcom zależało na tej publikacji, to znaczy, że są ze swojej dzielnicy dumni i chcą się nią pochwalić. Tymczasem Dolne Miasto przez niektórych wciąż postrzegane jest jako jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Gdańsku. Niesłusznie?

Oczywiście, że niesłusznie. Dolne Miasto nigdy, a w ostatnich latach szczególnie, nie odbiegało poziomem bezpieczeństwa od innych dzielnic i okolic Gdańska. Opowieści o "dzielnicach latających noży" rozpowszechniane były i nadal są namiętnie szczególnie przez tych, którzy w takich miejscach nie byli nigdy, albo zaledwie kiedyś tam zajrzeli i bezmyślnie powtarzają stereotypy. Sam wywodzę się z jednej z "dzielnic latających noży" - Nowego Portu i mogę zapewnić, że ani kiedyś, ani teraz nie było to miejsce niebezpieczniejsze od innych okolic Gdańska, z wielkimi blokowiskami na czele. A że mieszkańcy Dolnego Miasta są z niego dumni to fakt. Bo i mają z czego. To wyjątkowa dzielnica o bardzo ciekawej i różnorodnej historii. Poznawanie tej historii jest właśnie jednym ze źródeł dumy mieszkańców. Między innymi dlatego książka ta była potrzebna.

Skąd w ogóle wzięła się plotka o tym, że w okolice Łąkowej lepiej nie zapuszczać się po zmroku, bo można stamtąd nie wrócić w jednym kawałku?

Z niewiedzy. I kultywowania miejskich legend. Wystarczy rzut oka na policyjne statystyki, by przekonać się, że właściwie trudno o którejkolwiek dzielnicy Gdańska orzec, że jest mniej czy bardziej niebezpieczna od innych. Jeśli chodzi o przestępstwa, o których myśli się powielając legendy o złych dzielnicach, znajdziemy w Gdańsku miejsca znacznie gorsze od Dolnego Miasta. W jego przypadku legenda ta jest o tyle krzywdząca, że ugruntowuje w świadomości mieszkańców Gdańska (a w jakimś zakresie także turystów) wykluczenie dzielnicy ze Śródmieścia, które jest efektem urbanistycznej zbrodni, jaką było odcięcie go wraz z Przedmieściem od "reszty świata" przez tzw. "trasę W-Z".

W ostatnim czasie można zaobserwować modę na odkrywanie takich dzielnic jak Dolne Miasto - nieco zapomnianych, leżących poza głównymi szlakami turystycznymi. Organizowane przez IKM spacery z lokalnymi przewodnikami po Oruni czy Nowym Porcie cieszą się sporą popularnością. To chwilowy trend czy wyraz autentycznego zainteresowania mieszkańców historią ich miasta?

Jak na chwilowy trend trwa to już dość długo. Moim zdaniem nie jest to bynajmniej moda, a raczej realizacja potrzeb mieszkańców tych dzielnic i Gdańska w ogóle. Mamy w Gdańsku problem tożsamości, który wynika z góra trzypokoleniowej gdańskiej perspektywy znakomitej większości mieszkańców. Z moich obserwacji wynika, że trzecie pokolenie powojenne jest tym, w którym potrzeba emocjonalnego (a także intelektualnego) związku ze "swoim miejscem na ziemi" osiągnęła stan, w którym zainteresowanie Gdańskiem jako zjawiskiem stało się elementem społecznej świadomości. Wyraża się to w potrzebie związku z miastem i jego konkretnymi dzielnicami, które chce się może nie tyle znać, co rozumieć. A że nie da się zrozumieć teraźniejszości bez poznania procesów, które ją ukształtowały - czyli historii - stąd zainteresowanie historią miasta i jego części. Biorąc od lat udział w procesie budowania łączności między obecnymi mieszkańcami Gdańska a jego długą przeszłością, wypracowałem koncepcję "protezy ciągłości kulturowej" - bo właśnie na protezę jesteśmy dzisiaj skazani. Bardzo niewielu mieszkańców ma korzenie w Gdańsku przedwojennym, które pozwalają im czuć się "stąd" niejako automatycznie. Znakomita większość to przybysze, którzy długo (przez mniej więcej dwa pokolenia) borykali się z problemem stosunku do swojego nowego miejsca na ziemi, a teraz chcą także być "stąd". I mają do tego święte prawo. Ale to wymaga przebicia korzeniami magicznej granicy roku 1945. Nie mając korzeni rodzinnych, muszą zapuszczać tam korzenie intelektualne i emocjonalne. A żeby móc to zrobić, muszą poznawać tę przeszłość, z którą chcą poczuć łączność. I dlatego właśnie tłumnie chodzą na wykłady i spacery poświęcone historii Gdańska, zwłaszcza te, które omijają świetnie i na wylot opisane Główne i Stare Miasto, a zapuszczają się w rejony dotychczas traktowane po macoszemu.
Mamy w Gdańsku problem tożsamości, który wynika z góra trzypokoleniowej gdańskiej perspektywy znakomitej większości mieszkańców


A czy zagraniczni turyści również odwiedzają Dolne Miasto?

Tak. I tu jest to chyba właśnie pewna moda. Przewodnik nie raz słyszy od zagranicznego turysty: "Pokaż mi takie miejsce, gdzie turyści się nie zapuszczają" - Dolne Miasto jest wprost idealne, by takiego turystę tam zaprowadzić, bo jest blisko miejsc okupowanych przez turystów, a przez wspomniane wyżej "odcięcie od świata", inny rytm życia, inną zabudowę itd. zazwyczaj idealnie zaspakaja potrzeby turysty "alternatywnego". Tu oczywiście niektórzy przewodnicy korzystają z miejskiej legendy i nieco takiego turystę straszą "dzielnicą latających noży", ale myślę, że prawdziwa wiedza o wyjątkowości Dolnego Miasta jest w stanie z czasem te legendy wyprzeć.

Opisane przez pana Dolne Miasto skrywa w sobie mnóstwo ciekawych historycznych smaczków. Dowiadujemy się m.in., że w 1777 roku w jednej z okazałych posiadłości powstała siedziba loży masońskiej. Skąd się wzięli masoni na Dolnym Mieście?

Koniec XVIII w. to okres rozkwitu tajnych stowarzyszeń, z masonerią na czele. Ówczesna masoneria jest jeszcze tajemnicza, pełna sekretnych obrzędów i przedziwnych obyczajów, ale powoli skłania się już ku stanowi z wieku XIX, kiedy każda przyzwoita loża ma siedzibę wymienioną w księdze adresowej, z podaniem listy osób tworzących jej władze. Gdańscy masoni, po rozpadzie wcześniejszych lóż jednoczą się ponownie w loży "Eugenia pod Ukoronowanym Lwem", a Dolne Miasto wybierają na swoją siedzibę, jak sądzę, nieprzypadkowo. Jest to wówczas dzielnica ogrodów, gdzie, jak to napisałem w książce, "w ciszy i spokoju, w rejonie odpowiednio izolowanym od miejskich oczu i uszu, mogli oddawać się bez przeszkód zarówno swoim tajemniczym rytuałom, jak i masońskim obradom nad poprawą świata".

Publikacja została wzbogacona o unikatowe dokumenty historyczne, pocztówki, zdjęcia i przedruki ogłoszeń prasowych. W jaki sposób zostały pozyskane?

To efekt lat zbierania materiałów dotyczących Dolnego Miasta przez Opowiadaczy Historii. Zbierają wszystko, co dotyczy dzielnicy: od informacji, przez zdjęcia, pocztówki po wycinki z prasy. Dzięki temu możliwe było nadanie naszej książce atrakcyjnej formy także pod względem ilustracji, choć nie było to łatwe. Materiał ilustracyjny dotyczący Dolnego Miasta jest stosunkowo zasobny jeśli chodzi o koniec XIX wieku i wiek XX. Znacznie słabiej jest w przypadku dawniejszej historii, którą w dużej mierze zajmuje się ta publikacja.

Książka kończy się na omawianiu 1945 roku, kiedy do Gdańska zaczynają napływać przybysze ze wschodu. Będzie też druga część, poświęcona historii dzielnicy od 1945 do współczesności?

Książka jest pierwszym tomem serii "Biblioteka Dolnego Miasta". Ma ona zajmować się historią dzielnicy w jej rozmaitych aspektach i różnych okresach. Więc prostej "drugiej części" raczej nie będzie. Oczywiście przydałaby się kontynuacja obejmująca okres powojenny, ale nie wiem, czy akurat jako druga pozycja serii. Zresztą powojenna historia Dolnego Miasta już się właściwie pisze - to zbierane pieczołowicie przez Opowiadaczy relacje mieszkańców. Poczynając od tych najstarszych, pamiętających lata zasiedlania dzielnicy na nowo, mieszkańcy dzielą się swoimi wspomnieniami. Z czasem trzeba będzie spisać opowieści kolejnego pokolenia, potem następnego. Historie te trzeba będzie kiedyś uporządkować i wydać, jednak najpierw opisania domagają się inne aspekty dawniejszej historii Dolnego Miasta, jak choćby słynne dolnomiejskie fabryki, przedsiębiorczość w okresie Wolnego Miasta, architektura, przyroda itd. Zadaniem pierwszego tomu było pewne uporządkowanie informacji o historii dzielnicy, stworzenie pewnego rusztowania, na którym będzie można następnie układać kolejne części. Na ile się to udało - ocenią czytelnicy.

Poznaj historię kościoła i szpitala na Dolnym Mieście. Materiał archiwalny

Opinie (77)

  • To niech miasto dokonczy rewitalizacj Lakowej. Oni chyba nie wiedza ze ulica ciagnie sie az do Dlugich Ogrodow

    • 7 2

  • mieszkałem tam (1)

    przez 15 lat - i naiwny byłby każdy obcy co po zmroku miałby odwagę iść na królikarnię, chłodną czy którąś z redut - nawet z milicjantem

    • 28 4

    • a z policjantem?

      • 3 1

  • mieszkaniec od 1945 r (1)

    Mieszkałem od 1945 r. Mam dokumenty zameldowania (jeszcze na drukach niemieckich). Gdzie mogę kupić tą książkę ?
    Marek

    • 6 1

    • Miejsca zakupu książki

      Dzień dobry Panie Marku
      Cieszymy się, że zainteresował się Pan naszą książką.

      Już podaję wyczerpującą odpowiedź na Pana pytanie:

      1/ Zajezdnia Dolne Miasto Cafe&Bar na rogu Wróblej i Toruńskiej przy charakterystycznym czerwonym tramwaju;
      2/ Księgarnia Szafa Gdańska;
      3/ Księgarnie Muza;
      4/ Internetowa strona księgarnia Muzy - http://www.muza.gda.pl/54/87867/ksiazki/gdansk-gdynia-sopot-i-okolice/historia-dolnego-miasta-do-1945-roku
      5/ Strona internetowa wydawnictwa Bernardinum - http://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Historia-Dolnego-Miasta-do-1945-roku/920
      6/ Księgarnia Mateusza - http://kmt.pl/pozycja.asp?ksid=44479
      7/ Allegro - http://allegro.pl/historia-dolnego-miasta-do-1945-roku-a-maslowski-i6288351648.html
      8/ Po każdym spacerze i wykładzie organizowanym przez Opowiadaczy Historii;
      9/ W dogodnym miejscu i czasie po mailowym kontakcie z Opowiadaczami Historii - opowiadaczehistorii@gmail.com

      • 7 0

  • W książce ewidentnie brakuje map i więcej zdjęć należało wrzucić

    • 3 1

  • Ciekawostka (1)

    Mam koleżankę, która tam się wychowała i sama raczej nie wypowiadała się dobrze o poziomie bezpieczeństwa. Raz jej opony ukradli i szyby w aucie powybijali, raz starszą Panią pokradziono w bramie o godzinie 15 z renty, raz mnie goniły tam szczyle od strony getta ale pewnie to wszystko tylko szczegóły. Podobnie mniemanie jak tych co nakupowali mieszkania na Szadółkach i twierdzą, że nie śmierdzi...

    • 35 6

    • Daj namiar do tej koleżanki ;-)

      • 1 1

  • Adamowicz wpuścił na Dolne Miasto TBS Motławę (2)

    i 1/4 dzielnicy idzie do wyburzenia. Stare zabytkowe kamieniczki zostaną zastąpione TBSami. Pytam, po co wobec tego była robiona rewitalizacja tej dzielnicy.

    • 9 3

    • Wróbla i Szczygla to dusza tej dzielnicy, a chce się to zniszczyć

      należy odrestaurować, a nie TBSy wciskać

      • 6 3

    • Bardzo dobrze wreszcie coś się zmieni, stare rudery wyburzą postawią nowe te slamsy przy przystanku Wróbla , mam na myśli abc mini market niczym nie przypomina marketu tylko syfiasty mini sklep i ten salon gier, zrównać z ziemią wszystkie straszące rudery

      • 6 4

  • Dolne Miasto (5)

    Mieszkam na Dolnym Miescie od urodzenia, poprzednio przeszło 40 lat na parterze, okna były pootwierane przez całą noc i nigdy nikt sie nie włamał, nikt mnie nie pobił , nic nie okradł - także te bujdy na temat latających noży to rzeczywi scie wymyślaja ludzie , którzy tu nigdy nie byli. Mogłam dziesiatki razy przeprowadzic sie do nowych dzielnic, ale żadna nie ma duszy i nie cierpię kamiennych pustyń. Tutaj sa piekne zielone tereny na spacery, blisko do centrum , a teraz coraz więcej domów jest odnawianych, a sa to piękne architektonicznie kamienice

    • 63 18

    • bo na kwadrat w dobrym miejscu nie masz kasy wiec siedzisz

      • 3 4

    • pewnie, ze Cię nie napadli bo swoich się nie napada i tyle.

      • 7 1

    • Mieszkam tu od 1985 roku.

      Wcześniej w Gdyni. Przywlokła mnie tu żona z ul. Wróblej.
      Zostanę tu już na zawsze. Jak znasz swoją dzielnicę niemal od podstaw to będziesz ją kochał do końca.
      A to, że się tu kiedyś działo to prawda.
      Ale to już od dawna czas przeszły

      • 6 1

    • jakieś 10 lat temu w samo południe przy Kamiennej Grodzy zwiewałam przed tubylcem

      Szłam z koleżanką w stronę U. Wojewódzkiego, a typek na rowerze najpierw sam próbował wyrwać torebkę mojej kumpeli, po czym (po nieudanej próbie) pojechał po posiłki właśnie w okolice ul. Królikarnia, gdzie nawoływał "ziomków". Ale dostałyśmy przyspieszenia....

      • 10 2

    • dolne

      Bardziej o takich zjawiskach mogą się wypowiedzieć osoby, które znalazły się tam przypadkiem, a nie Ty, która mieszkasz tam od urodzenia. Pamiętam za czasów dzieciaka lata 90 jak łatwo było tam stracić kasę, szwedkę czy nawet buty. O wybitych szybach w samochodach nie wspomnę. Nie powiesz mi, że ktoś obcy mógł się spokojnie zapuścić na takie ulice jak Sempolowskiej, Królikarnia czy inne... Teraz po odnowieniu dodaniu latarni itd przynajmniej jakaś część dolnego wygląda dużo przyjaźniej. pozdrawiam

      • 24 5

  • dolne miasto

    Wina tu władzy to dzięki nim, a właściwie dzięki temu że nic nie robią, albo robią złą robotę, bo im ot chodzi by mięć wymówkę by dalej nic nie robić.

    • 3 0

  • Pomysł książki był dobry, jednak wykonanie słabe.

    Liczę, że druga część będzie obszerniejsza i rzetelniejsza.

    • 7 1

  • (13)

    Gdzie można kupić tę książkę ????

    • 32 10

    • Pan Masłowski bardziej zareklamował siebie niż Dolne Miasto dzięki tej publikacji.

      Niestety książka jest bardzo słaba. Spodziewałem się czegoś lepszego. Wiele szumu, a tu mizerna publikacja.

      • 5 5

    • Ksiażka

      Wejdź na stronę na facebook'u OPOWIADACZE HISTORII, napisz ze chciał byś kupić , z tego co pamiętam kosztuje 30 zł.

      • 5 1

    • Dolne miasto

      A gdzie się kupuje książki? Chyba nie w mięsnym!

      • 2 5

    • Gdzie można kupić książkę o historii Dolnego Miasta?

      1/ Zajezdnia Dolne Miasto Cafe&Bar na rogu Wróblej i Toruńskiej przy charakterystycznym czerwonym tramwaju;
      2/ Księgarnia Szafa Gdańska;
      3/ Księgarnie Muza;
      4/ Strona internetowa wydawnictwa Bernardinum;
      5/ Po każdym spacerze i wykładzie organizowanym przez Opowiadaczy Historii;
      6/ W dogodnym miejscu i terminie po mailowym kontakcie z Opowiadaczami Historii.
      Zapraszamy na profil Opowiadaczy - tam można dowiedzieć się wszystkiego o znanych nam miejscach dystrybucji tej wyjątkowej książki
      https://www.facebook.com/opowiadaczehistorii

      • 17 0

    • Zajezdnia Dolne Miasto róg wróblej z Toruńska

      • 10 0

    • love brexit (6)

      Podejrzewam,że w księgarni...

      • 8 16

      • (1)

        Odpowiedź godna kretyna. Nie wiesz - milcz a nie rób z siebie idioty.

        • 13 7

        • Ten portal mu płaci za trollowanie. Wszyscy o tym wiedzą.

          • 6 1

      • Podejrzany typ (3)

        A podejrzewasz może w której?

        • 5 3

        • love brexit (2)

          Wiem ,ze mozna ja kupić za 35 zl w ksiegarni internetowej Bernardinum !!!

          • 3 2

          • Podejrzany typ (1)

            Dziękuje!

            • 1 0

            • love brexit

              Nie dziękuj. Ale sie popraw ,schudnij i nie zadawaj durnych pytań kobieto.

              • 1 7

    • Na przykad w knajpce Zajezdnia albo w księgarni Muza na Garncarskiej.

      • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Najwięcej scen teatralnych w Trójmieście posiada...

 

Najczęściej czytane