• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Trójmiejska szopka, czyli cukierkowo-gipsowy kicz

Jerzy Snakowski
16 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Cukierkowe trójmiejskie szopki przedstawiające krainę szczęśliwości niewiele mają wspólnego z miejscem prawdziwych narodzin Jezusa. Nz. tegoroczna szopka z kościoła św. Józefa w Gdańsku. Cukierkowe trójmiejskie szopki przedstawiające krainę szczęśliwości niewiele mają wspólnego z miejscem prawdziwych narodzin Jezusa. Nz. tegoroczna szopka z kościoła św. Józefa w Gdańsku.

W końcu spadł śnieg i pojawiła się spóźniona świąteczna atmosfera. Z tej okazji postanowiłem przejść się szlakiem trójmiejskich szopek, które wciąż można oglądać w kościołach. Choć obejrzałem ich kilkanaście, żadna nie oddała sensu przywoływanych wydarzeń. Każda z nich uciekła od drastycznej prawdy w cukierkowo-gipsowy kicz.



Czy podobają ci się szopki w trójmiejskich kościołach?

Przypomniałem sobie, jak w dzieciństwie ciocia Ryta zabierała mnie na tour po gdańskich kościołach, by oglądać szopki. Ruszyłem więc w podróż sentymentalną, wskrzeszając w sobie przygasłą fascynację tym osobliwym rodzajem teatru lalek. W dorosłym życiu zdradziłem go na rzecz spektakli z Madonną. Podczas wycieczek do Włoch i Hiszpanii z niezmiennym zdziwieniem lubię przyglądać się mieszkającym w tamtejszych kościołach lalkom przypominającym Matkę Boską.

To najczęściej gipsowe figury przedstawiające nastoletnią lub nawet kilkuletnią Maryję. Zawsze smutna twarz ze szklanymi oczami, z których płyną wielkie jak groch łzy, wyraża przyszły dramat kobiety, która z pokorą będzie przyglądać się śmierci syna. Wykonane w najgorszym XIX-wiecznym guście - fascynują. Nie jako dzieło sztuki, ale jako zjawisko społeczne. Intrygująca jest troska jaką te manekiny otoczone są przez parafianki - zapewne starsze panie. Chcąc osłodzić cierpienie Madonny, przebierają je, jak robiły to w dzieciństwie z lalami, w inkrustowane kamieniami sukienki, koronują złotymi koronami, paląc wokół niej świece i układając sztuczne kwiaty. Pewnie mówią do niej, pocieszają, rozumieją, narzekają na swoich mężów.

Smutek Madonn znad mórz południowych kontrastuje z przaśną radością naszych szopek. Patrzę na nie i widzę obraz bezgranicznej szczęśliwości. Ciepło bijące z tego bukolicznego obrazka wynagradza odwieczny chłód panujący w kościołach. Święty Bobas leży wśród pachnącego sianka. Syty i przewinięty wyciąga do nas rączki. Szczęściarz! Ma nie tylko niebiańskiego tatę, ale i ziemskiego opiekuna, jakby ktoś obawiał się (głuptas!), że będzie sprawiał problemy wychowawcze.

W dodatku Mały dostał to, co nam zawsze jest obiecywane, a nigdy nie sprezentowane - gwiazdę z nieba. Maryja, miniaturka tych figur hiszpańskich, już wie, co czeka Małego. Ona jedna nie dostrzega tego, że przyszli goście: roześmiani pastuszkowie i królowie z - ho! ho! ho! - nietanimi prezentami.

Patrzę na tę krainę szczęśliwości i myślę, jak bardzo zmienił się nasz świat - to co kiedyś było poniżeniem, dziś jest luksusem. Nazywa się agroturystyką. Brakiem pośpiechu. Zastygnięciem w czasie. Ciszą wypełnioną tylko szeptami, bo Mały przecież ma zasnąć. I jeszcze dzwoneczki owiec, stuk kopytka osiołka, parsknięcie konika. I wokół trzaskający biały mróz.

Choć obejrzałem szopek kilkanaście, żadna z nich nie pokazała sensu tamtych dni. Każda z nich uciekła od drastycznej prawdy w cukierkowo-gipsowy kicz. Prawdy o tym, że Jezus urodził się w miejscu co najmniej tak podłym, jak my wszyscy. Czym byłoby dziś miejsce narodzin Człowieka-Boga? Mieszkaniem-widmem niewybudowanym przez dewelopera bankruta? Betonowym kościołem zaprojektowanym zgodnie z gustem atrapy bez gustu? Blaszanym kontenerem odciętym od świata planszami bilbordów?

Pewnie stałby w okolicy przypominającej naszą ulicę Słowackiego na wysokości Brętowa. Oblepiony strzępami wyborczych haseł i banerami tak brudnymi, że nikt nie zgadnie, po co tu wiszą. Widzę, jak z kieszeni mędrców wystają komórki i wysypują się gazetki handlowe, zebrane po drodze. Dla kontrastu, w wymytych domestosem boksach stoją wściekłe od tej czystości krowy. Na niebie pióroskrzydłe anioły kichają ptasią grypą. Józef zerkający w telewizor, Matka Boska zła, że goście przyszli bez zapowiedzi. Pastuszkowie narzekają na wszystko: że nie wiedzą czy ich recepty nie będą zrealizowane, że "k... jego m..." na Euro to nie zdążą z tymi drogami, że jeden z drugim musi odejść (pomimo, że sami na niego głosowali), że "k..., stajenkę znów ktoś wysmarował sprayem". Ot, moja, twoja współczesna mizerna, cicha, stajenka licha.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (46)

  • z szopek wyziera bieda katolików

    bo batman musi zarobić

    • 1 22

  • Parafia p.w. Chrystusa Króla na Małym Kacku w Gdyni

    Piękna szopka z surowego drewna, otaczająca ołtarz - prosty sposób na przypomnienie, jak do nas przybywa Jezus.

    • 17 0

  • Felietony tego pana budzą politowanie.Brak weny,..... (1)

    ...nieporadność w budowaniu zdań, pointa toporna ....

    • 14 4

    • Nie obrażaj Pana Profesora!!!

      • 1 1

  • to wina św. Franciszka (1)

    On to wszystko wymyślił, a niech... zamiast skupić się na rycerskim życiu pełnym splendoru to został ubogim braciszkiem w ostatniej szmacie, pomagał bez sensu biednym żebrakom, chorym itd... i jeszcze wymyślił te kiczowate szopki, zamiast zostawić potomnym takie dzieła jak choćby nasz Piotr Włostowic o którym wszyscy wiemy
    no nie? a co nie znacie dzieł Włostowica?

    • 13 0

    • a może tak Owsiak zostanie kimś na kształt w/w św.?

      biednym dzieciom juz pomaga, teraz tylko musi rozdać wszystko co posiada i gra gitarka

      • 4 0

  • do Autora

    Dawno, już dawno upadliśmy!
    Czasem ktoś zrozumie, czego nigdy nie mieliśmy...|
    Już naszym dziadkom - siłą to odbierano
    my dzięki "spadkom" - jeszcze widzimy, coś Ano...!

    • 6 0

  • Szefowie portalu Trójmiasto !

    Felietony tego Pana są poniżej poziomu ,który zaakceptuje nawet mało wymagający czytelnik.Lekkiego pióra się nie kupi.....

    • 7 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile scen posiada obecnie Teatr Wybrzeże?

 

Najczęściej czytane