• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

My bed are everywhere - Leszek Bzdyl

Cztery lata. 150 łóżek. Statystycznie: 37 i pół łóżka rocznie. 3 i 1/8 łóżka miesięcznie. Po dwóch latach Dziennik (Pamiętnik) porannych łóżek zamykał się liczbą 75. Dwa kolejne odnotowują tę samą ilość - 75 łóżek. Powtarzalność, regularność, ironiczny porządek życia.

wrz 21

sobota, godz. 13:00 - 14:30

Gdańsk,
bilety 1 zł
Od 25 lat jestem w podróży. Kolejne miasta, kolejne teatralne budynki, taneczne studia, spektakle, ludzie. To wszystko ma swoje miejsce w pamięci. Czas pracy i czas pomiędzy pracą wydaje się być zapamiętany: zapachy, smaki, emocje. Potrafię to wszystko wyłuskać z przeszłości i przeżyć raz jeszcze. Ta moja przeszłość należy do mnie.

Ale noce przepadły! Bezpowrotnie! I te wszystkie łóżka, w których spałem!

Od lat myślałem o tym czasie kiedy mnie nie ma. Kładę się i zasypiam. Budzę się, otwieram oczy, patrzę w okno, zapominam sny. Wstaję, wychodzę, zaczynam dzień. Noc jest unieważniona. Jedna trzecia życia pozostaje unieważniona. A przecież w tych nocnych łóżkach myśli się pętlą lub rozsupłują, pracowity ogrodnik zwojów mózgowych grabi sensy i bezsensy... A brnąc dalej można sobie powiedzieć o wielokrotnych śmierciach i zmartwychwstaniach... Albo też pomyśleć, że życie, to całe nasze bieganie z miejsca na miejsce, miasta, ludzie, podróże, miłości, samotności to "tylko chwila jawy między dwoma snami"...

Ten Dziennik (Pamiętnik) zaistniał z dwóch prozaicznych powodów: - zmieniająca moją obecność w świecie infekcja portalem społecznościowym Facebook, - świąteczny bon towarowy, który otrzymałem w Teatrze Nowym, gdzie chwilowo byłem beneficjentem etatu.

Facebook obudził irracjonalną potrzebę dzielenia się czymkolwiek ze śmieciowymi... przepraszam - z sieciowymi znajomymi. Bon towarowy zaprowadził mnie natomiast do sklepu Euro AGD, gdzie nabyłem mój pierwszy (i ostatni) w życiu aparat fotograficzny marki Sony - DSC-W170

I tak, w lutym 2009 roku, łóżkiem z pokoju gościnnego w Teatrze Nowym w Łodzi, rozpocząłem prowadzić ten Dziennik (Pamiętnik) o nazwie My bed are everywhere. Po kilku pierwszych fotografiach określiła się konstytucja tego Absolutnie-Nie-Artystyczne go projektu:
- wstaję z łóżka,
- robię poranną toaletę,
- wracam z łazienki i biorę do ręki aparat marki Sony,
- robię od trzech do pięciu ujęć,
- wybieram jedno,
- numeruję,
- otwieram Facebook i umieszczam na na moim profilu,

Po czterech latach zadziwiony jestem własna konsekwencją w prowadzeniu tego Dziennika (Pamiętnika). Rozrasta się paczwork ze zdjęć pomiętej pościeli. Pojawiają się kolejne paciorki do gry z pamięcią. Raz na jakiś czas wybieram losowo jedną z fotografii i wyświetlają mi się obrazy o tym, co działo się w tamtym miejscu i w tamtym czasie. A te obrazy mają swój początek zapisany w chwilowym skupieniu nad minioną nocą.

Pierwszy raz Dziennik (Pamiętnik) My bed are everywhere opuści wyświetlacz sieciowego interfejsu. Rozścieli się na ścianie galerii w Zatoce Sztuki. Niepewność podjętej decyzji łączy się z ciekawością. Zapraszam.

Leszek Bzdyl

Opinie

Sprawdź się

Dwie tancerki Akrobatycznego Teatru Tańca Mira-Art z Gdyni były finalistkami programu: