- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (5 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (14 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Konflikt w Teatrze Miejskim w Gdyni
Problemy na linii: pracownicy Teatru Miejskiego - dyrektor Ingmar Villqist, wstrzymały na kilka dni prace nad festiwalem R@Port, który odbędzie się pod koniec listopada. Udało się je zażegnać, ale do dobrych relacji w teatrze wciąż daleko.
Tymczasem podczas przygotowań do V Festiwalu Sztuk Współczesnych R@Port, który odbędzie się od 21 do 27 listopada, okazało się, że nieobecność dyrektora uniemożliwia podejmowanie jakichkolwiek decyzji organizacyjnych. Nie podpisano m.in. umów z występującymi w Gdyni teatrami.
Pracownicy teatru wysłali więc pismo do władz miasta, w którym oświadczyli, że nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków. Z naszych informacji wynika też, że w piśmie wspomnieli o poniżaniu pracowników przez dyrektora oraz stosowanym przez niego mobbingu.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli Teatru Miejskiego. - Potwierdzam, że prace nad R@Portem zostały na kilka dni wstrzymane. Jednak sporne kwestie udało się już uregulować - przyznaje Marzena Szymik z Teatru Miejskiego w Gdyni, rzecznik prasowy festiwalu.
Bardziej rozmowni byli ci pracownicy, którzy zastrzegli sobie anonimowość. - Dyrektor Villqist ubliża nam i poniża nas także w obecności osób spoza teatru, dlatego zdecydowaliśmy się nie ukrywać tego faktu w oficjalnym piśmie do władz miasta. W przypadku R@Portu pracujemy pod presją czasu, podczas gdy dyrektor jest nieobecny. Przez paraliż decyzyjny nie jesteśmy w stanie rzetelnie wykonywać swoich obowiązków.
Wydział kultury UM Gdynia szybko zareagował na pismo z teatru, ale tylko na kwestie dotyczące festiwalu. W tej sprawie pełnomocnictwo uzyskał zastępca dyrektora ds. administracyjnych, Wojciech Zieliński. Jednak o konflikcie personalnym w teatrze, urzędnicy nie chcą mówić.
- Nie czytałem pisma w sprawie R@Portu i nie mogę wypowiadać się na temat zawartych tam treści - zastrzega naczelnik wydziału kultury, rekreacji i sportu UM Gdynia, Włodzimierz Grzechnik. - Problemy związane z przygotowaniami do festiwalu zostały rozwiązane. W sprawach personalnych dotyczących teatru i festiwalu wypowiadać się może tylko dyrektor Ingmar Villqist - ucina dociekania na temat sytuacji w teatrze.
Pracownicy teatru zostali poinformowani, że zastrzeżenia wobec dyrektora będą wyjaśniane po jego powrocie do Gdyni.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (88) 10 zablokowanych
-
2010-11-08 19:23
(1)
A pamiętacie jak Villquist zdjął "Świętą Joannę", żeby nie pojechał na festiwal? Opisywali to w prasie. To był kapitalny spektal, tylko miał pecha, bo był zrobiony za poprzedniego dyrektora...
- 7 1
-
2010-11-09 16:32
racja
święta prawda,tak czekałam na ten spektakl bo krótko był grany i się nie załapałam i niestety juz raczej nie zobaczę....
- 3 0
-
2010-11-09 09:51
I co teraz
Widzicie, Ci którzy lobowali za Świerszczem widzą teraz jego prawdziwą twarz.
Po drugie, czy ten pan zmienił oficjalnie nazwisko, czy też mamy do czynienia z inną osobą. To tak jak dr Jekkyl i mr Hyde. Nie rozumiem jak urzędnicy mogą się zgadzać na to, że oficjalnie pan Świerszcz występuje pod pseudonimem Villqist. O ile mi wiadomo, to w/w pan będąc z-cą dyrektora w Warszawskiej Zachęcie (może w innej placówce ale o profilu galerii) podpisywał się Świerszcz, a Villqist to pseudonim artystyczny. Kto zatem został dyrektorem teatru miejskiego człowiek czy pseudonim?
Co znaczy poniżej podana wypowiedź
"UM Gdynia, Włodzimierz Grzechnik. - Problemy związane z przygotowaniami do festiwalu zostały rozwiązane. W sprawach personalnych dotyczących teatru i festiwalu wypowiadać się może tylko dyrektor Ingmar Villqist - ucina dociekania na temat sytuacji"
potem wszyscy powiedzą - "Jaki Villqist?" Taki nie istnieje....
Czy Ingmar Villqist płaci podatki?- 5 0
-
2010-11-09 13:33
widz (1)
tylko widz sie liczy o czym zapomnieli pismaki z gazety
- 1 0
-
2010-11-09 17:41
Widza nie ma to nikt się nie liczy... i nie bedzie widza jak tak dalej pojdzie... Jakim prawem taki człowiek dostaje pensje? Zaznaczam że z budżetu Pańswa czyli... moją ciężką pracą!!! Nie życzę sobie! Skoro jest to Budżetówka gość pod postaciami dwiema powinien zostać usunięty!!! Jak można pozwalać na takie zachowania i czyny???? Gdzie sa władze miasta???? Dlaczego nie ma głosu człowiek dzięki któremu komórka taka istnieje??? Czyli np ...ja...
Sytuacja jaka ma miejsce w teatrze to DNO I METR MUŁU i jesli ten ktoś lub Ci oni dwaj w jednym ma sprzymierzeńców to pytam jak możesz spać człowieku i patrzeć na siebie w lustrze????- 0 0
-
2010-11-09 13:53
Upadek Teatru w Gdyni...
Czytam, ze jakies Grzechniki, Swierszcze, Kowale, rozlożyły na łopatki Teatr w Gdyni. No to rozliczyc ich, wywalic z urzedow i teatru. Nic prostszego. Czesali kase, to za ruine teatru powinni doplacic. Dawniej był to niezly teatr, ludziska chodzili, brakowalo biletow, super byla scena letnia. Bylam i widzialam DON KICHOTA - SUPER. A teraz KOSZMAR, ZENADA.
- 4 0
-
2010-11-09 16:38
to sie płakac chce po prostu,dawniej chodziłam 3-4 razy w miesiącu bo było na co,przyjście do miejskiego to była sama przyjemność,teraz już po prostu mi się nie chce,jak zobaczylam Woyzecka i jak obok ludzie na widowni jedli czekoladę z nudów a po drugiej stronie spali to sie załamałam to był poczatek końca...ludzie zróbcie coś...oddajcie nam Teatr taki jaki był za Bunscha,ludzie kochali Miejski, repertuar był różnorodny,mozna było wybierać a teraz...po wyjściu dostaje się depresji...obecny p.dyrektor mam wrażenie,ze też ma jakieś traumatyczne przezycia i problemy emocjonalne za sobą patrząc na to jakie sztuki pisze...
- 7 0
-
2010-11-11 09:57
Who is who...
Dwa lata temu zaczął się koszmar tego teatru... nikt się jeszcze tego tak bardzo nie spodziewał - ludzie wiedzieli, że będzie inaczej. Repertuar zaproponowany przez Dyrektora Jarosława Ś. przyprawiał wszystkich o depresję.... i tak teatr zaczął tonąć - z czasem było już tylko gorzej. Dziś jest fatalnie. Jednego nie rozumiem - dlaczego w wystąpieniu na Komisji Kultury dyrektor zapewniał, że frekfencja w teatrze wynosi 70%? Po co te kłamstwa i obłuda. Dyrektor co i rusz realizuje swoje prywatne przedsięwzięcia... a to spektakl, a to film - w Teatrze Miejskim w Gdyni jest WIELKIM NIEOBECNYM. Pracownicy wysilają się jak mogą, żeby dopiąć wszystko bez dyrekcji..niestety nie wszystko się da. Główny problem polega na tym, że teraz Teatrem rządzi księgowa. I tu zaczynają się schody!Myślę, że ta pani wyrządza więcej szkody niż nieobecny dyrektor i że to ona w większej mierze jest sprawcą mobbingu... To ona rządzi Teatrem...niestety!
- 6 3
-
2010-11-11 20:59
Ale jaja w Gdyni
Ksiegowa rzadzi teatrem. Nieudany dyrektor. Niska frekwencja. Klamstwa, obluda. Prywata.
W miescie Gdynia nie ma wladz coby zrobily porzadek w Teatrze.
Chyba ze wladza taka sama.
No to rozwiazac teatrzyk. Po co komu takie badziewie.- 2 1
-
2010-11-11 21:44
Niekompatybilni
Czytalam gdzies obrażliwe brednie dyr. Swierszcza, ze widzowie w Gdyni sa NIEKOMPATYBILNI z jego wizja teatru. Co za megalomania. A niech sobie szuka gdzie indziej kompatybilnych swierszczow. Moze na innej planecie.
- 7 0
-
2010-11-13 22:50
ODWAŻNI
"Bardziej rozmowni byli ci pracownicy, którzy zastrzegli sobie anonimowość. - Dyrektor Villqist ubliża nam i poniża nas także w obecności osób spoza teatru, dlatego zdecydowaliśmy się nie ukrywać tego faktu w oficjalnym piśmie do władz miasta" - czy to pismo też będzie anonimem?
- 3 0
-
2010-11-15 13:13
dyrektor
goni do roboty a nie poniża i obraża. Tak trzymać
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.