• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brazylia, moja miłość. O książce 23-letniego podróżnika z Gdańska

Aleksandra Lamek
28 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Tony Kososki, czyli Przemek Śleziak, to 23-letni student Politechniki Gdańskiej, który postanowił spełnić swoje największe marzenie i wyjechać w podróż do Brazylii. Udało mu się to, kiedy w 2014 roku został wolontariuszem na Mundialu w Rio de Janeiro.
  • Ciekawość, która bywa ponoć pierwszym stopniem do piekła, dla podróżnika z Gdańska okazała się  słowem-kluczem, dzięki któremu odkrył kolejne rejony Ameryki Południowej.
  • Tony Kososki w Brazylii.

Jeśli zdarza się wam marzyć o porzuceniu przesiąkniętego rutyną codziennego życia i wyruszeniu w długą podróż w nieznane, ta książka może stać się dla was inspiracją. "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" to zapis niesamowitej, trwającej 16 miesięcy wyprawy do Brazylii, Peru i Boliwii, a jednocześnie dowód na to, że zwiedzać świat można bez wielkich planów i wielkich pieniędzy - za to radośnie, spontanicznie i z masą przygód po drodze.



Tony Kososki, czyli Przemek Śleziak, to 23-letni student Politechniki Gdańskiej, który postanowił spełnić swoje największe marzenie i wyjechać w podróż do Brazylii. Udało mu się to, kiedy w 2014 roku został wolontariuszem na Mundialu w Rio de Janeiro. Podczas kilkutygodniowego pobytu w Mieście Boga Brazylia zafascynowała go na tyle, że zdecydował się spędzić w Ameryce Południowej dużo więcej czasu, niż planował na początku swojego wyjazdu. Przemieszczając się głównie autostopem, poznając nowych ludzi i ich obyczaje, odkrywał kolejne zakątki tego fascynującego kraju, a swoje wrażenia z podróży opisał w wydanej właśnie książce "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę".

Przeczytaj wywiad z Tonym Kososkim

Jak przyznaje sam autor, przed rozpoczęciem wyprawy głowę miał nabitą stereotypami. Postrzegał Brazylię jako kraj, gdzie "nikt nie pali papierosów, bo wszyscy od małego wciągają kokainę, a pieniądze na to mają z okradania turystów". Szybko jednak doszedł do wniosku, że nie wszystko jest takie proste i jednoznaczne, jak to sobie wyobrażał, a każdy kolejny dzień przynosił nowe informacje, nowe przygody i rozmowy z "lokalsami", dzięki którym mógł zacząć poznawać Brazylię na własną rękę.

Tony Kososki, "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę", Wydawnictwo Muza 2016 Tony Kososki, "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę", Wydawnictwo Muza 2016
Okazało się na przykład, że favele nie są wcale oazą przestępców i wszelkiej patologii - wbrew temu, co próbują wmówić przeciętnemu Europejczykowi twórcy kina rozrywkowego. Tony Kososki sprawdził to na własnej skórze, chcąc przyjrzeć się bliżej najbiedniejszym dzielnicom, gdzie turyści zapuszczają się niezwykle rzadko. Nikt go nie okradł, nie pobił i nie zgwałcił - wręcz przeciwnie, ludzie okazali się pozytywnie nastawieni do zabłąkanego studenta. "Zła favela była zwykłym miejscem, gdzie żyją zwyczajni ludzie" - wspomina Kososki.

Ciekawość, która bywa ponoć pierwszym stopniem do piekła, dla podróżnika z Gdańska okazała się słowem-kluczem, dzięki któremu odkrył kolejne rejony Ameryki Południowej. Wierząc w powodzenie swojej misji, ruszył do Boliwii. Tam przekonał się, że wciąż jest na świecie mnóstwo miejsc, gdzie w łazienkach nie ma ciepłej wody ani pralki, a działający komputer z dostępem do internetu to prawdziwy luksus. Zawędrował do Potosi, by zobaczyć, jak wygląda życie górników w kopalni srebra i dotarł do amazońskiej dżungli, gdzie spróbował ayahuasci, czyli przygotowywanego przez szamana halucynogennego napoju. W ten sposób wyprawa, która miała potrwać dwa miesiące, wydłużyła się do szesnastu.

Wszystkie etapy podróży autor opisał z niesłychaną skrupulatnością i szczerością, nie omijając nawet relacji ze swoich przygód gastrycznych. I choć wydawca "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" reklamuje tę książkę jako "reportaż", to mamy tu do do czynienia raczej ze wspomnieniami z podróży młodego chłopaka, które momentami przytłaczają czytelnika nadmiarem zbędnych szczegółów, przez co mogą wydawać się nieco nużące. Jednak ci, którzy marzą o podobnej wyprawie, z pewnością przymkną oko na te drobne niedociągnięcia i dadzą się uwieść klimatowi pięknej i pełnej kontrastów Brazylii.

Opinie (23) 2 zablokowane

  • Najlepszy fragment artykułu:

    spróbował ayahuasci, czyli przygotowywanego przez szamana halucynogennego napoju. W ten sposób wyprawa, która miała potrwać dwa miesiące, wydłużyła się do szesnastu.

    • 56 0

  • już myślałam, że to znów niejaki Cejrowski

    • 6 3

  • (3)

    Tony Kososki, czyli Przemek Śleziak.

    Niezła zmyła

    • 18 0

    • rozumiem że Śleziak na okładce to nie byłoby cool ??

      • 10 0

    • jedna książka za cudze i już pseudonim

      a i tak podali jak się nazywa- może wyślijcie go na openera tylko nie zapomnijcie mu dać iphona do ręki i markowych gumofilców :D

      • 7 2

    • wyłażą kompleksy i parcie na sukces kosztem własnej tożsamości, vide pan Wojciech Modest Amaro, primo voto Basiur, który miał szczęście do małżonki z egzotycznym nazwiskiem :P

      • 1 0

  • Podróżnik !?.... dajcie spokój. Mamy miliony podróżników z Polski na świecie?Byle chłystek zaraz podróżnikiem (2)

    Podróżnik to był np. Tony Halik.... to poważne określenie i proszę go nie nadużywać

    • 48 19

    • (1)

      wszyscy jesteśmy podróżnikami

      • 14 3

      • Nie myl podróżnika z turystą

        ha ha ha boże ludzie ogarnijcie się!

        • 2 1

  • jak ja (2)

    z GD do GWE zasuwam SKM to tez jestem podroznikiem? Czy bede podroznikiem jak napisze ksiazke 360 dni w roku w SKM, opisze smaczki, zapachy, sytuacje, przemyslenia w ksiazce to bede podroznikiem?

    • 43 5

    • a jednak

      Wejherowo to stan umysłu

      • 12 5

    • Janiusz, opisz to jeśli potrafisz.

      Może wyjść bestseller ;)

      • 0 1

  • Podroznik?

    Jaja sobie robicie!Pojechal do Brazylii i zostal podroznikiem?

    • 30 3

  • Gostek promuje ....

    sam siebie. Z niego taki podróżnik jak z koziej wólki ........ .

    • 11 6

  • taaa 'biedny student" (1)

    a kto mu dawał na życie jak się bawił w wolontariat? i kto mu zasponsorował wydanie książki....? kto choć raz był na KOLOSach wie że są setki niesamowitych podróżników którym ten bananowy dzieciak może długopisy podawać... wkurzają mnie takie tematy

    • 18 7

    • On też był na kolosach...

      • 3 0

  • zakochany w sobie egoista

    facet robi wszystko wyłacznie dla siebie, nawet ten wolontariat to taka ściema żeby błyszczeć i mówić innym patrzcie jaki jestem dobry

    • 13 3

  • tylko faza fazowski

    na youtube! a nie durne ksiazki

    • 2 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak brzmi nazwisko XVI-wiecznego tajnego agenta protestanckiego królującego w Dworze Artusa razem z Pamienką z Okienka?

 

Najczęściej czytane