- 1 André Rieu znów porwał publikę w Ergo Arenie (44 opinie)
- 2 Dokąd na spektakl w plenerze? (3 opinie)
- 3 Piękny młodzieżowy spektakl Muzycznym (16 opinii)
- 4 Arcydzieło włoskiej opery w Gdańsku (21 opinii)
- 5 Książki: kto zdobędzie 50 tys. zł? (9 opinii)
- 6 Teatr Szekspirowski szuka wolontariuszy (44 opinie)
"Piraci": kolejny świetny musical Teatru Komedii Valldal
Powiedzieć, że publiczność entuzjastycznie przyjęła premierę spektaklu pt. "Piraci, musical niesuchy", to jakby nic nie powiedzieć. Widownia wprost szalała - po każdej scenie i piosence nagradzała młodych twórców brawami i aplauzem, a na koniec wiwatowano, gwizdano i dziękowano długą owacją na stojąco. 22 marca gościnnie na Scenie Teatralnej NOT w Gdańsku odbyły się pierwsze pokazy spektaklu "Piraci. Musical niesuchy" w wykonaniu Teatru Komedii Valldal. Podobnie jak poprzednie produkcje tego teatru to żywiołowe, pełne energii autorskie widowisko stworzone z rozmachem, któremu nie brak humoru i refleksji.
Sprawdź terminy grania "Piratów"
Teatr Komedii Valldal istnieje od 9 lat, jednak wciąż nie posiada swojej sceny, na której mógłby wystawiać tak duże produkcje, jak "Piraci..." czy inne musicale. Niedawno doczekał się własnej siedziby w Gdyni w Sea Towers (dyrektor i reżyser w jednej osobie - Tomasz Czarnecki wyraźnie podkreślał "gdyńskość" teatru w podziękowaniach po premierze), jednak nie ma tam możliwości grania takich spektakli. Dlatego też największe produkcje tego teatru goszczą od lat na Scenie NOT w Gdańsku, gdzie podziwialiśmy już "Wikingów. Musical nieletni" o rodzicach niepoświęcających uwagi swoim dzieciom, "Hejt School Musical" o zjawisku hejtu w internecie i w grupach rówieśniczych oraz ostatnio - "Fauna. Musical nieludzki" o zwierzętach i sposobach ich postrzegania przez ludzi.

Kilkudziesięciu młodych na scenie
Najnowsi "Piraci. Musical niesuchy", których premierę zapowiadaliśmy w naszym cyklu Planuj Tydzień, zdaje się w jakimś sensie czerpać garściami z poprzednich musicali i korzystać z tego, co w nich najlepsze i przez lata wypracowane. Powiązanie między nimi jest widoczne już nawet w samych tytułach, ale również pojawiają się podobne motywy. Jest to kolejna propozycja w oryginalnym stylu, do jakiego przyzwyczaił nas Teatr Komedii Valldal, który ma już swoją rozpoznawalną estetykę i - wręcz można stwierdzić - patent na udane widowisko.
To ponowne przedstawienie, w którym bierze udział kilkudziesięciu młodych - zarówno nieprofesjonalnych, jak i zawodowych artystów z Trójmiasta i okolic. Powiedzieć jednak o tym spektaklu, że coś jest w nim "nieprofesjonalne", to byłoby spore nadużycie i prawdziwy nietakt. Ale o tym za chwilę.
Poszukiwanie siebie w zabieganym świecie
W sferze fabularnej spektakl opowiada o pięciorgu nastolatkach zagubionych w świecie dorosłych, dla których liczą się tylko pieniądze i kariera. Młodzi próbują odnaleźć się w dzisiejszych realiach, szukając drogi do budowania siebie i swojej autentyczności w zabieganym świecie, w którym słychać tylko o kolejnych problemach tj.: wojna, inflacja, kryzys klimatyczny i inne. Tymczasem dzieciaki mają swoje sprawy i swoje problemy (m.in depresja, anoreksja, molestowanie), z którymi muszą się mierzyć sami, bo dorośli najwyraźniej nie mają dla nich czasu i nie widzą trudności swoich pociech (świetna i dobitna scena z dorosłymi-zombie).
Pomysłem fabularnym na ten spektakl było swego rodzaju zamknięcie piątki głównych bohaterów na statku i skazanie ich na samych siebie (bez pomocy dorosłych), aby mogli się dogadać i wykazać. Młodzi bowiem niespodziewanie postanawiają zostać piratami i wyruszają w rejs z podejrzanym Kapitanem (w tej roli niezwykle charyzmatyczny Bartek Mak), który poszukuje ukrytego skarbu. Niektórzy z nich pragną przeżyć jakieś przygody, żyć poza utartymi schematami, na przekór społecznym oczekiwaniom. Jednak są wśród nich i tacy, którzy się boją, są zachowawczy, ostrożni i nie chcą nigdzie wyruszać. Czy uda im się dogadać i współpracować? Czy osiągną cel? I czy jest nim skarb, czy jednak może coś innego?
Ważne tematy podane w atrakcyjnej formie
Spektakl rozgrywany jest w umownej przestrzeni - scenografia (stworzyła ją podobnie jak barwne i niezwykłe kostiumy Kalina Konieczny), o której można by powiedzieć, że "kosztowała 5 zł", zasadza się na prostym acz genialnym pomyśle, aby grać teatralnością i odnosić się do wyobraźni widza. Na scenie stoi jedynie podest, który za sprawą drewnianego koła sterowego zamienia się w statek. Obok wiszą liny, sznury i tiul, który przydaje się w scenach magicznych głębin, a z tyłu umiejscowione są trzy umowne maszty. Do tego cztery beczki, kilka desek i inne proste rekwizyty dopowiadające miejsce akcji, która rozgrywa się na trzech planach: na morzu, na lądzie (bohaterowie odwiedzają trzy wyspy) oraz pod wodą - na rafie koralowej (w tych scenach wjeżdżają na scenę dwa kolorowe elementy dekoracji). Całość wizualną świetnie dopełnia klimatyczna gra świateł (Michał Kamiński).
Twórcy - reżyser Tomasz Czarnecki i autor scenariusza Szymon Jachimek - przyzwyczaili już widzów, że poruszają poważne tematy w lekkiej, atrakcyjnej formie. Tak było w ich poprzednich produkcjach, o których wspomniałam wyżej, i tak jest również tym razem. Spektakl skrzy dowcipem, ale też nie brak mu scen refleksyjnych czy smutnych (wyznanie Perły Mórz - w tej roli świetna wokalnie Maria Wasiniewska) i strasznych (scena na wyspie ludożerców), a całość balansuje między powagą, groteską i ironią (zwłaszcza sceny z udziałem Pitutu, które są dla mnie swoistym hołdem oddanym kabaretowi Mumio i jego kawałkowi pt. "Kubeczek" - bardzo dobra rola Matyldy Krystaszek). Taka dynamika i zmienność nastrojów (od śmiechu po łzy wzruszenia) bardzo podnoszą efektowność spektaklu, który ogląda się z wielką przyjemnością i niesłabnącą uwagą.
Metaforyczna opowieść o dojrzewaniu
Jednak to, co odpowiada za sukces całego przedsięwzięcia - poza bardzo ciekawym, oryginalnym i udanym scenariuszem Jachimka (czasem można się złapać za głowę, co ten autor jeszcze wymyśli, a jego wyobraźnia zdaje się nie mieć granic) - to przede wszystkim muzyka i wspaniali młodzi aktorzy oraz dopracowany ruch sceniczny i choreografia Michała Cyrana (m.in udana scena sztormu odegranego za pomocą ruchu, dźwięku i światła).
Piękną, skoczną, żywą oraz pełną szantowych i celtyckich brzmień muzykę skomponował Marcin Rumiński. Nie brak też w niej mocniejszych, rockowych akcentów - zwłaszcza gdy na scenie pojawia się rewelacyjny band rockowy Silny Morski Prąd (wszystkie sceny z ich udziałem zostały zasłużenie przyjęte z wielkim entuzjazmem), a także utworów bardziej lirycznych, balladowych czy zupełnie niespodziewany element disco (znakomita scena z Armatnią Kulą - w tej roli świetna Łucja Kędzior).
Całość spina postać narratora - opowiadacza Szanciarza (bardzo dobry w tej roli Artur Drobnik), ale na scenie pojawia się mnóstwo postaci i każda ma swoje pięć minut, i każda zasługuje na ogromne brawa, bowiem nie tylko sceny zbiorowe, ale i solowe zostały dopracowane w każdym szczególe - i aktorskim, i wokalnym. Są to m.in.: zbuntowany Mały Syren (Eryk Biedunkiewicz), zakochany Rekin (Michał Woźniak), komiczny Bocian pożyczający bocianie gniazdo (Maria Skopczyńska), zabawny Ekspert, którego nikt nie słucha (Zuzanna Brzeska), Rybki i inni. Trwające z przerwą dwie godziny przedstawienie cały czas utrzymuje uwagę widza i zaskakuje kolejnymi pomysłami inscenizacyjnymi.
"Piraci" to spektakl dla widzów od 9. roku życia i dla całych rodzin. Jest to jednak przede wszystkim metaforyczna opowieść o dojrzewaniu i odkrywaniu własnego miejsca w świecie, ale także oskarżycielski głos wystosowany pod adresem dzisiejszych dorosłych, którzy nie widzą w swoich dzieciach ludzi, a jedynie możliwość spełnienia swoich ambicji. Dlatego też polecam go głównie rodzicom, aby mogli usłyszeć ten mocny i jakże ważny głos.
Spektakl
Piraci. Musical niesuchy
Katalog.trojmiasto.pl - Miejsca
Miejsca
Spektakle
Opinie wybrane
-
2023-03-23 19:49
Rewelacjaaa! :)
Byliśmy całą rodziną na pierwszym, prapremierowym spektaklu i baaardzo nam się podobało! Reakcje widowni rzeczywiście niesamowite. Całe wycieczki szkolne siedzą wbite z wrażenia w fotele, mocno wciągnięte w fabułę, dawno czegoś takiego w teatrze nie widziałem... Musical na poziomie dużych produkcji "dla dorosłych", znanych np z Teatru Muzycznego w
Byliśmy całą rodziną na pierwszym, prapremierowym spektaklu i baaardzo nam się podobało! Reakcje widowni rzeczywiście niesamowite. Całe wycieczki szkolne siedzą wbite z wrażenia w fotele, mocno wciągnięte w fabułę, dawno czegoś takiego w teatrze nie widziałem... Musical na poziomie dużych produkcji "dla dorosłych", znanych np z Teatru Muzycznego w Gdyni - serio. Super kostiumy, efekty świetlne, wokale, aranżacje... Rockowy kawałek "Silny Morski Prąd" chodzi za mną od wczoraj non-stop :)
Dyskutowaliśmy po spektaklu wrażenia ze znajomymi - inni dorośli tak samo zachwyceni jak my, pod wrażeniem formy przekazu tak ważnych tematów.
Nasz dziesięciolatek jednak nie wszystko idealnie zakumał, dlatego myślę, że w przypadku młodszych dzieciaków, fajnie po spektaklu sobie w skrócie omówić losy bohaterów.
Jeśli moje wypociny przeczytają wychowawcy, którzy byli lub będą na "Piratach" ze swymi klasami - warto zrobić potem w szkole jego omówienie... Mam wrażenie, że oprócz świetnej zabawy, dla niektórych dzieciaków to może być też przełomowy moment w ich spojrzeniu na świat. I w zasadzie to tym apelem/przemyśleniem chciałem się przede wszystkim podzielić w moim przydługim komentarzu ;)- 30 1
-
2023-03-23 20:48
Widz
Super przedstawinie ..polecam wszystkim ..gra młodych ludzi na wysokim poziomie ..a przekaz petarda każdy z rodziców powinien zobaczyć..krotko mówiąc cud miód malinka ...brawo dla wszystkich biorących udział w tym spektaklu
- 16 1
-
2023-03-23 23:09
Byłam widziałam oniemiałam
Piękny spektakl. Kolorowy zabawny pełen młodzieńczej energii. Poziom wyższy niż w wielu teatrach czy filharmoniach.
- 15 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.