• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wspaniałe Miasto - musical studentów Akademii Muzycznej

Łukasz Rudziński
19 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

"Wonderful Town" to ironiczny musical o pogoni za lepszym życiem, które czekać ma bohaterów w wielkim mieście. W oryginalnej wersji językowej, z całkiem dobrym skutkiem przygotowali go studenci Akademii Muzycznej z Wydziału Wokalno-Aktorskiego, kształcący się na specjalności musical.



Iga Drzymkowska jako Ruth Sherwood okazała się najciekawszą aktorsko i wokalnie aktorką szkolnego musicalu "Wonderful Town" Akademii Muzycznej. Iga Drzymkowska jako Ruth Sherwood okazała się najciekawszą aktorsko i wokalnie aktorką szkolnego musicalu "Wonderful Town" Akademii Muzycznej.
Monika Tyburska, sceniczna młodsza siostra Ruth, Eileen, prezentuje swoją bohaterkę ze swobodą i dobrym musicalowym głosem. Wspólnie z Drzymkowską to zdecydowanie najjaśniejsze punkty przedstawienia. Monika Tyburska, sceniczna młodsza siostra Ruth, Eileen, prezentuje swoją bohaterkę ze swobodą i dobrym musicalowym głosem. Wspólnie z Drzymkowską to zdecydowanie najjaśniejsze punkty przedstawienia.
W musicalu nieco brakuje pomysłu na wykorzystanie pełnego niemal 30-osobowego zespołu aktorskiego. Spośród ról epizodycznych zdecydowanie wyróżnia Pani Wade w wykonaniu Moniki Rutkowskiej (w środku). W musicalu nieco brakuje pomysłu na wykorzystanie pełnego niemal 30-osobowego zespołu aktorskiego. Spośród ról epizodycznych zdecydowanie wyróżnia Pani Wade w wykonaniu Moniki Rutkowskiej (w środku).
Fabuła "Wonderful Town" (musicalu z 1953 roku) jest scenariuszem bliźniaczym do wielu późniejszych amerykańskich produkcji filmowych i telewizyjnych. Dwie dziewczyny postanawiają porzucić spokojne Columbus w stanie Ohio na rzecz jednego z największych miast świata - Nowego Jorku. Szukają wrażeń, ciekawej pracy i miłości. Nietrudno domyślić się, że w artystycznej dzielnicy Nowego Jorku Greenwich Village szybko je znajdą.

Musical zaprezentowany w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej ledwo się zmieścił na scenie, ponieważ swoimi umiejętnościami niemal 30 przyszłych aktorów musicalowych wsparli muzycy Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej w Gdańsku pod batutą Zygmunta Rycherta. Studenci Akademii Muzycznej dobrze wykonali kompozycje Leonarda Bernsteina. Najlepsze wrażenie robiła około 30-osobowa sekcja skrzypiec (jedynie trąbki rozpoczęły pierwszy akt dość nerwowo). Maestro Rychert poprowadził blisko 80-osobową orkiestrę, usytuowaną tuż przed widownią.

Spektakl został tak pomyślany przez Krzysztofa Knurka (reżysera, reżysera światła i autora ruchu scenicznego), żeby jak najbardziej wyeksponować grającą i śpiewającą młodzież. W przedstawieniu właściwie nie ma scenografii, nie licząc kilku rekwizytów oraz szkieletu konstrukcji stalowej imitującej mieszkanie sióstr Sherwood (głównych bohaterek) i niewielkich schodów na kółkach, ułatwiających poruszanie między dwupoziomową sceną. Ta surowa przestrzeń, z orkiestrą na pierwszym planie, stwarza doskonałe warunki do scenicznego sprawdzianu umiejętności dla adeptów aktorstwa musicalowego Akademii Muzycznej, co jest głównym celem "Wonderful Town" Akademii Muzycznej.

Studenci AM prezentują piękną dykcję i przede wszystkim wysokiej klasy śpiew, co z racji charakteru uczelni nie dziwi. Jednak nie zawsze - jak w przypadku mocnego, pełnego barwy barytona Miłosza Gałaja (Bob Baker), najlepszego wokalnie śpiewaka - przekłada się to na grę aktorską. Zwłaszcza aktorom scen zbiorowych brakuje jeszcze pewności siebie, umiejętności koncentracji uwagi na sobie.

Zdecydowanie najlepiej wypadają w "Wonderful Town" ci, którzy te umiejętności posiedli. Należą do nich obie siostry Sherwood. Szczególnie odgrywającej starszą z nich Ruth - Idze Drzymkowskiej wróżyć można dużą przyszłość na scenie musicalowej. Zwraca uwagę jej nietypowy tembr głosu, fascynująca osobowość sceniczna i energia, z jaką tworzy z postaci Ruth stanowczą, matkującą młodszej siostrze Eileen, ale nieco zagubioną dziewczynę, którą przerastają okoliczności (świetnie wykonane "One hundred easy Ways toLose a Man" i przede wszystkim szalony "Swing").

Również pełna wdzięku i seksapilu Eileen Sherwood, konsekwentnie i na luzie grana przez Monikę Tyburską, należy do najciekawszych postaci musicalu, choć pomysł na tę rolę to prościutki motyw szkolnej gwiazdy w kusej spódniczce. Trzeba podkreślić, że obie, Drzymkowska i Tyburska, już teraz prezentują poziom aktorów Teatru Muzycznego w Gdyni i pewnie dałyby sobie radę z poważniejszymi wyzwaniami (brawurowo wykonują wspólnie pierwszą piosenkę musicalu "Ohio").

Pozostali wykonawcy ról musicalowych otrzymali znacznie mniej czasu na scenie. Prawdziwą sztuką jest budowanie charakterystycznych epizodów. Takimi umiejętnościami wykazała się trzecia, choć drugoplanowa bohaterka spektaklu. Monika Rutkowska w bardzo plastyczny sposób naśladuje ruchy starszej osoby. Ze skrawków roli, nawet dzięki samej obecności na scenie tworzy bardzo ciekawą, zabawną Panią Wade, poruszającą się przy pomocy balkonika rehabilitacyjnego.

Poziom scen jest nierówny. Obok naprawdę udanych (np. kłótnia Boba i Ruth z równoczesnym "teatrem gestów" Eileen i Chicka Clarka, granego przez Piotra Lewickiego oraz zakończenie piosenki "Swing", będące wprowadzeniem w atmosferę klubu nocnego Village Vortex, gdzie Eileen znajduje pracę) są rozwiązania znacznie gorsze. Przez cały pierwszy akt niemal nie ma scen tanecznych, w drugim wszyscy drugoplanowi aktorzy przez dobre kilka minut przechodzą z jednego końca sceny na drugi imitując nowojorską ulicę (pomysł wyczerpuje się na długo przed końcem sceny).

Jednak "Wonderful Town" to ciekawy off-musical, oparty na zaangażowaniu, pasji i potrzebie konfrontacji scenicznej. Wielka szkoda, że to jednorazowe przedsięwzięcie (spektakl można zobaczyć w Filharmonii jeszcze 19 marca o godz. 19, ale w zmienionej obsadzie), jednak młodzi artyści zostawiają ogólnie dobre wrażenie. O części z nich z pewnością niedługo usłyszymy.

Spektakl

9.0
23 oceny

Wonderful Town

musical

Miejsca

Spektakle

Opinie (38) 3 zablokowane

  • Znowu jakieś hipstery

    • 9 9

  • Do nauki się bierzcie a nie odstawiać jakieś szopki (4)

    • 10 34

    • tak się składa, że to właśnie ich nauka.

      • 14 5

    • Baranie to akademia muzyczna, sam wziął byś się do nauki i nauczył czytac!

      • 5 2

    • Epicki komentarz! ;D

      • 0 0

    • Szopki?

      Komuś się stogi z sianem pomieszały... Przecież to "zakuwanie" było w najczystszej postaci... Wracaj do pługa...

      • 0 0

  • Moze byc. (6)

    Szkoda, ze nie bylo informacji o tym, ze wystep bedzie w oryginalnej wersji jezyjowej. Duzo starszych osob wyszlo w czasie spektaklu, nie rozumiejac co sie dzieje- strata pieniedzy i czasu. Ogolnie lepiej ogladaloby sie, gdyby aktorzy mowili po polsku. Interesujace przedstawienie, choc widac duza roznice poziomu wzgledem Teatru Muzycznego, o czym zreszta jest mowa w artykule.

    • 14 7

    • nie ma o tym mowy w artykule, wręcz przeciwnie :)

      • 6 8

    • (1)

      nie wiem czy wiesz, ale aktorzy i muzycy teatru muzycznego otrzymują wynagrodzenie. Studenci niestety nie, bo wiecznie zapieprzają charytatywnie i ktoś inny zgarnia za nich kasę. Czy Ty chciałabyś pracować ciągle za darmo? NIe sądzę, może stąd ta "różnica poziomów".

      • 6 9

      • Przepraszam bardzo, ale to są zwykłe praktyki. Każdy student je ma i żaden nie dostaje za to wynagrodzenia, więc o co chodzi? Dlaczego nagle studenci AM mają dostawać? Zresztą z Twojej wypowiedzi wynika, że studenci zrobili to na "odpierdziel", bo nie dostali za to kasy. Ja uważam, że jeśli się czegoś podejmujemy to należy w to wkładać całego siebie. Dodatkowo uważam, że na tym występie było widać duże zaangażowanie i wiele pracy, a różnica poziomów wynika z tego, że się jeszcze uczą. To chyba normalne, że jak ktoś się uczy jest gorszy od tego, który w zawodzie pracuje juz wiele lat. Ale widzę, że Twoje podejście jest zupełnie inne. Nie wiem czy studenci AM podpisaliby się pod Twoją wypowiedzią.

        Ala

        • 8 2

    • Emil Muzyk (2)

      Widzę, że teatr w Gdyni ratuje się wszystkim czym (może nie ) może, czyli brudnymi zagrywkami- Może niech Teatr muzyczny w Gdyni zrobi lepsze przedstawienie w 3 tygodnie to pogadamy o respekcie.

      • 1 2

      • xxx

        W 2 tygodnie ;)

        • 0 1

      • z całym szacunkiem dla obu instytucji bo za muzycznym tez nie przepadam ale to przedstawienie było niedopracowane i słabo zagrane. jedyne co to dobre wokale i tyle

        • 3 0

  • Świetna relacja!

    Nie mogłam byś na musicalu, występowało tam sporo moich znajomych, ciesze się, że mogłam przeczytać tak obszerną relację! Dzięki :)

    • 14 7

  • wyzysk

    Fajny musical, świetnie przygotowany, godziny prób... a wszystko po to, żeby studenci nie otrzymali ani grosza za włożony wkład. WSTYD!!!! Brawa dla Akademii i Filharmonii za zgarnięcie pieniędzy za bilety i za wyzysk studentów. WSTYD!!!

    • 24 16

  • Żenująco niski poziom merytoryczny i stylistyczny recenzji.

    • 19 16

  • W tej rozbieranej scenie na koncu zabraklo TAKIEGO pieprzu, wszyscy tak jakos niesmialo i niepewnie, a taka fajna scena ;)

    • 7 7

  • Recenzent niekompetentny.

    Czytając recenzję odnoszę wrażenie, że jest napisana przez osobę do tego niekompetentną. Recenzja chaotyczna, zdania zawiłe, trudne do zrozumienia.

    • 16 14

  • Jedno wielkie nieporozumienie... (10)

    Idea kształcenia aktorów musicalowych w arcy nienaturalnych dla specyfiki gatunku, wręcz ambulatoryjnych, po prostu sztucznych warunkach - akademii muzycznej - jest z gruntu nieporozumieniem. Jest krzywdzeniem młodych, niedoświadczonych, ale uzdolnionych oraz pełnych marzeń i pasji ludzi, którzy nieświadomi sytuacji w jakiej się znaleźli, poświęcają całą swoją życiową energię na serwowany im profil edukacji "zawodowej", który ze światem prawdziwego musicalu ma nad wyraz niewiele wspólnego... Daleko profilowi musicalowemu wydziału wokalno-aktorskiego gdańskiej akademii muzycznej do... chociażby Studium Baduszkowej..., o Broadway'u, czy West End'zie nie wspominając...
    Młodym artystom wypada pogratulować determinacji, poświęcenia i energii z jakimi realizują i rozwijają swój potencjał!!! Pedagogom "musicalu" gdańskiej am pozostaje zaś wiele do życzenia...

    • 14 17

    • Rozumiem, że kształcenie aktorów w Akademiach Teatralnych, a śpiewaków operowych w Akademiach Muzycznych jest wg Ciebie również nieporozumieniem? Tam też warunki kształcenia są "ambulatoryjne" i "sztuczne"? Bo trochę się pogubiłem. Uważasz, że aktorzy musicalowi powinni się kształcić w teatrze, śpiewacy w operze a aktorzy np. na planie serialu, z pominięciem studiów, tak jak np. K. Cichopek i bracia Mroczek? Gratuluję pomysłu!
      Chyba, że chodzi o afirmację Studium Baduszkowej? Bo się pogubiłem...

      • 4 2

    • konkrety panie fox (3)

      moze i troche razji w tym jest ale jak juz sie pisze taki poemat na temat jak to arcy nienaturalne i oderwane od rzeczywistosci warunki maja studenci ti wypadaloby podac chociaz kilka przykladow argumentow.
      ponadto jesi ktos ma talent pasje marzenia i pracuje to jest w stanie przeskoczyc wszystko i osiagnac wiele wiec nie mozna tak po prostu od razu zamknac im drzwi przed nosem.
      nie wydaje mi sie zeby tez baduszkowa miala blisko do west endu czy broadwayu no ale jak wiadomo kazdy swoje badz blizsze swemu chwali nie zazwyczaj subiektywnie.
      nalezy tez wziac pod uwage jakim nakladem finansowym bylo to wszystko stworzone bo zdaje sie ze pozostale wspomniane szkoly sie duzo bardziej konkretnie skupiaja na musicalu niz akademia ktora ma wiele wydzialow a musical jest tylko bardzo mala grupka studentow.
      nie mowie ze sa cudowni ale nie uwazam tez ze sie nie nadaja bo pracuja w takich a nie innych warunkach. nie jedna osoba stwierdzila ze sa tam ludzie jak chociazby glowna bohaterka ktorzy sobie z pewnoscia poradza na duzych profesjonalnych scenach.
      no i teraz pytanie tylko czy autor komentarza byl na wczorajszym przedstawieniu i ono bylo iskra zapalna do napisania swojej refleksji czy po prostu napisal tak bo slyszal bo wie najlepiej.
      pozdrawiam

      • 1 2

      • (2)

        powiem krótko

        z musicalem i esencją gatunku jestem związany nie tylko "zawodowo", ale i życiowo i emocjonalnie od bez mała 30 lat

        Wiem co to Broadway, Westend, ...

        znałem Baduszkową...

        grałem w musicalach

        teraz je piszę...

        ...proszę o więcej szacunku dla

        starszych kolegów...

        fox

        • 2 1

        • Nie znam Pana, Panie fox!!!

          • 2 2

        • napisze krotko

          nie zmienia to stanu naszej wiedzy na temat tego czy fox sie na owym przedstawieniu pojawil czy nie.
          poza tym rubik gral w wielu filharmoniach robi muzyke od wielu lat a nawet ja wykonuje i dyryguje a jaki ma szacunek wsrod muzykow? klaskanie i nic wiecej wiec to ze ktos siedzi w jakiejs branzy 30lat nie czyni z niego boga.

          mlodszy aczkolwiek raczej nie kolega

          h2o

          • 0 1

    • Studium Baduszkowej. (4)

      Studium Baduszkowej... to dopiero tandeta;D
      Brak im umiejętności wokalnych w porównaniu do AM w Gdańsku.

      • 1 3

      • (3)

        szkoda tylko że to oni właśnie są podstawą każdego teatru muzycznego, bo są właśnie aktorami scen muzycznych a nie miernymi śpiewaczkami nie mającymi za grosz talentu aktorskiego.

        • 1 0

        • lol (2)

          Bo do tej pory nie było wyższych uczelni edukujących takiego typu artystów

          • 0 1

          • POKÓJ.

            I w studium i u nas w akademii są super śpiewający i są gorzej śpiewający. Są świetni aktorsko i są Ci lekko słabsi. I tak życie nas zweryfikuje. A patrząc na dzisiejszą rzeczywistość, to możemy się spodziewać że niekoniecznie Ci najlepsi zawojują w teatrach itp, bo niestety niekoniecznie o poziom wykonawczy i talent dzisiaj się zabiega. Dlatego nie ma co się kłócić i licytować kto jest lepszy. Studenci SWA - kochamy was. I trzeba coś razem wypić w końcu.

            • 2 1

          • są już wystarczająco długo

            • 0 0

  • BYLIŚCIE ŚWIETNI !!!!!!!!!!!

    Niebywale wysoki poziom, świetne przygotowanie wokalne i aktorskie! A z opinią niektórych zakompleksionych i nie znających się na rzeczy mruków nie musicie się przejmować! Najważniejsze, że robicie wspaniale to co kochacie i, że dzielicie się tym z innymi :) Dziękuję za wspaniały spektakl i powodzenia!

    • 16 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z inicjatyw nie jest Miejskim Znakiem Kultury Szymona Wróblewskiego?

 

Najczęściej czytane