• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Taneczne życie po życiu

Łukasz Rudziński
27 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Libretto "Life after life" wpisane jest w idee Jesieni Ludów. Sam spektakl już niekoniecznie... Wśród chłopców wyróżnia się Marcin Weresa (drugi od lewej). Libretto "Life after life" wpisane jest w idee Jesieni Ludów. Sam spektakl już niekoniecznie... Wśród chłopców wyróżnia się Marcin Weresa (drugi od lewej).

Parafrazując słowa piosenki Jerzego Stuhra: "tańczyć każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej i nie o to chodzi, jak co komu wychodzi". Młodym tancerzom w spektaklu "Life after life" wychodzi już całkiem nieźle, znacznie gorzej wyszło pozostałym twórcom tego przedstawienia.



Najlepszą tancerką przedstawienia jest Dorota Zielińska. W "Life after life" ma rolę Matki - głównej bohaterki pierwszej części przedstawienia. Najlepszą tancerką przedstawienia jest Dorota Zielińska. W "Life after life" ma rolę Matki - głównej bohaterki pierwszej części przedstawienia.
Jednak zło czai się tuż za rogiem... dziewczyna zostaje napadnięta przez młodocianych gangsterów, co kończy się dla niej tragicznie. Jednak zło czai się tuż za rogiem... dziewczyna zostaje napadnięta przez młodocianych gangsterów, co kończy się dla niej tragicznie.
Spektakl formacji nazwanej Teatr Tańca - "Life after life", przygotowały Anna BaranowskaAgnieszka Humięcka do muzyki Cezarego Paszkowskiego (Manifestacja 1 i 2 w aranżacji zespołu Aiodine), na podstawie libretta Piotra Wojciecha Kotlarza. Wedle zapowiedzi miał on oddawać walkę o ideały Jesieni Ludów i "przyczynić się do utrwalenia pamięci o tym, że rozpad systemów dyktatorskich w Europie Środkowo-Wschodniej rozpoczął się - dzięki ruchowi Solidarności - właśnie w Polsce".

Co zaprezentowali młodzi, utalentowani tancerze w wieku od 14 do dwudziestu kilku lat podczas premiery w Akademii Muzycznej? Historię pewnej znajomości, która przeradza się w miłość. Jej owocem jest dziecko. Rodzinne szczęście zostaje brutalnie przerwane przez śmierć napadniętej przez zamaskowanych napastników dziewczyny. Życie nie znosi próżni, więc wkrótce podobny scenariusz, tym razem z happy endem, zobaczymy ponownie. Jednak już z udziałem kolejnej młodej pary.

O tym, że historia pierwszej pary rozgrywa się w realiach PRL-u, tragiczny wypadek został zaaranżowany przez tajniaków, a druga para - czyli córka tragicznie zmarłej i chłopak, z którym poznała się w podobnych, co jej rodzice, okolicznościach - podczas manifestacji, dowiadujemy się już tylko z libretta.

Na scenie rozgrywa się alternatywna do jego treści historia - dwójka młodych ludzi spotyka się na dyskotece - kolorowe światła stroboskopów momentami oślepiają widownię na tyle skutecznie, że trudno dojrzeć tańczących. Między młodymi rodzi się fascynacja, uczucie, wkrótce potem dziecko. Niestety, dziewczyna wracając któregoś dnia sama do domu zostaje zgwałcona i zabita. Druga para również poznaje się na dyskotece...

Na scenie obserwujemy dwudziestu czterech młodych ludzi, z najprzeróżniejszym doświadczeniem tanecznym. Prym wiedzie Dorota Zielińska, do niedawna tancerka Bałtyckiego Teatru Tańca Izadory Weiss, występująca w spektaklu w roli tragicznie zmarłej Matki. Efektownie wyglądają hip-hopowe sceny zbiorowe chłopców (technicznie wyróżnia się Marcin Weresa). Jednak to, co choreografkom udało się najlepiej, to pogodzenie różnych stylów - hip-hoopu, street dance'u, jazzu, tańca współczesnego i klasyki. Niekiedy obserwujemy je jednocześnie, podczas dużych sekwencji zbiorowych, które zostały dużo lepiej dopracowane niż układy na kilku tancerzy.

"Life after life" zupełnie niepotrzebnie wpisany został obchody Solidarności i idee Jesieni Ludów. Talent i umiejętności przeważnie bardzo młodych i nie do końca ukształtowanych tancerzy to zdecydowanie największy, jeśli nie jedyny atut przedstawienia, koncepcyjnie ocierającego się o szkolny teatrzyk. Fatalna gra świateł i jednostajna, nieudana muzyka dopełniają obrazu przedstawienia. Na szczęście w młodości siła. Jestem przekonany, że uczestników "Life after life" jeszcze nie raz obejrzymy na scenach tanecznych Trójmiasta. I nie tylko.

Spektakle

Opinie (31) 3 zablokowane

  • Prorok (4)

    No chyba mogę o sobie powiedzieć Prorok.po przeczytaniu informacji o tym że coś takiego się odbędzie , napisałem; "O jakim wydarzeniu jest mowa. Jakiś nawiedzony literat zabrał się za (pseudo)baletNamówił i omamił młodych ludzi .Nakłady nigdy się nie zwrócą jak większość "biznesów" pana KProszę mi powiedzieć ile osób było na tym multimedialnym wydarzeniu; na skalę wcześniej nie spotykaną ,jak próbuje nam wmówić "nawiedzony"I później (po klapie oczywiście) będzie opowiadał że nikt go nie rozumie i wszyscy są przeciwko bo nie jest w "układzie"Żałosne Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia"Zapamiętajcie to nazwisko "piotr wojciech KOTLARZ tfurca"Szkoda mi tych młodych ludziChcieli przeżyć przygodę a "tfurca" zrobił im kuku.

    • 7 2

    • Prorok ale nie Mędrzec (3)

      Proroku podpisałeś się „tancerz”. Zamiast skupić się na ocenie tego na czym być może się znasz silisz się na totalną krytykę Pana Kotlarza i spraw o których nie masz proroku żadnego pojęcia. Faktem jest że Pan Kotlarz wziął ł na siebie prawie cały ciężar i odpowiedzialność za spektakl. Było za mało czasu, zero pieniędzy (nie licząc ograniczoną pomoc i to rzeczową sponsorów), ale była wiara i optymizm, którym wielu zaraził. Namówił wielu, którzy w różny sposób wspierali realizację projektu ale to była kropla w morzu potrzeb. Pan Kotlarz sam poniósł główny ciężar finansowy. Niestety nie mógł liczyć na pomoc Wydawało się, że była okazja wypromować krajowych, tu z Wybrzeża artystów przez „władze” czy instytucje do tego powołane, ale one tego nie uczyniły uznając, że wystarczy dać „patronat honorowy” mimo wcześniejszych obietnic.Proroku – tancerzu czy potrzebowałeś aż czterech miesięcy żeby się zorientować w czym uczestniczysz. Mogłeś odejść z zespołu i dziś byś nie kwilił jak skrzywdzone dziecko. Myślę, że przy Twoim podejściu do życia i kariery zawodowej wiele nie osiągniesz i będziesz mógł tylko czekać aż następny „Piotr Kotlarz” da Ci szansę zaistnieć. Mam nadzieję, że to z Twojej strony taki nieprzemyślany, niemądry i nieuczciwy wpis. Prorokiem nie jesteś ale można być mądrym lub głupcem. Życzę Ci licznych sukcesów zawodowych i nie oceniaj (autorytetów) abyś sam nie był tak oceniany.Obserwator-sponsor

      • 2 7

      • opinia znawcy

        Tak napisał Łukasz Rudziński redaktor z trojmiasto.pl . Pewnie też się nie zna i jest zatwardziałym przeciwnikiem pana K . " "Life after life" zupełnie niepotrzebnie wpisany został obchody Solidarności i idee Jesieni Ludów. Talent i umiejętności przeważnie bardzo młodych i nie do końca ukształtowanych tancerzy to zdecydowanie największy, jeśli nie jedyny atut przedstawienia, koncepcyjnie ocierającego się o szkolny teatrzyk. Fatalna gra świateł i jednostajna, nieudana muzyka dopełniają obrazu przedstawienia" Kto i w czym jest autorytetem , no bo chyba nie pan K jeżeli chodzi o balet . Trudno żeby sponsor otwarcie sie przyznał do nie trafionej inwestycji.

        • 4 1

      • oj bo się popłaczę...

        trzeba było sobie zrobić kosztorys a nie obiecywać gruszki na wierzbie!!! poza tym zostały podpisane umowy z których pan Kotlarz się nie wywiązał. to że ktoś oczekuje zapłaty za swoją ciężką i uczciwą pracę nie jest żadnym "kwileniem". a argumenty " bo ktoś nie dał a dać miał" nikogo nie interesują, trzeba się było nie porywać z motyką na słońce. pan Kotlarz po prostu liczył na to że spotkał frajerów którzy mu zrealizują jego beznadziejne libretto za darmo. jak to mówią: life is brutal

        • 7 0

      • Ani Prorok, ani Mędrzec

        Odpowiadam w punktach panie sponsorze 1) Będę krytykował pana Kotlarza (nie autorytet) bo to nie pierwsze jego przedsiewzięcie , po którym pozostaje niesmak 2) z tego co wiem i sam pan K o tym mówił ; od pięciu lat próbuje kogokolwiek zainteresować swoim pomysłem na balet . Dlaczego nikt nie chciał tego wystawić ? Proste . Taki "autorytet" w tej dyscyplinie sztuki niczego nie dokona. 3) Wiara i optymizm ? Megalomania i chora obsesja a może nawet oszustwo. Skoro jakaś tam Isadora Waiss może ( Z Nieba ) , to czemu ja Kotlarz nie. 4) Nie chcę już nigdy spotkać na swojej drodze następnego P K , bo zniszczy mój optymizm ,chęć do dalszej pracy i zaufanie. 5) Mój wpis jest ze wszech miar przemyślany i z mojego punktu widzenia uczciwy. I jeszcze raz zaznaczam pan Piotr Kotlarz nie jest w dziedzinie baletu żadnym autorytetem. to że jego bratanice tańczyły kiedyś w balecie nie stawia go w jednym szeregu z twórcami tego gatunku. Szanowny panie "Obserwatorze-sponsorze" obserwuj pan pana kotlarza ale nie sponsoruj jego urojonych pomysłów. Szkoda kasy. Naprawdę wiem co piszę.

        • 7 0

  • co to za solidarność ... (1)

    Spektaklu nie widziałam dlatego nie będę się wypowiadać o wartościach artystycznych tego wydarzenia. Martwi mnie co innego - już któryś raz słyszę, że dzieje się wydarzenie kulturalne w związku z obchodami rocznicowymi Solidarności i po raz kolejny słyszę / czytam, że nie zapłacono artystom biorącym udział w wydarzeniu. Podobny problem do "Life after life" miały "Sny o wolności" ze znakomitymi tancerzami w roli głównej, którzy nie otrzymali honorarium do dziś. Aby powstał spektakl taneczny potrzeba dużo, dużo potu, pracy, wysiłku. Najbardziej pracochłonną częścią w produkcji takiego wydarzenia, jest właśnie przygotowanie i wykonanie choreografii. Tancerzom się obiecuje zasłużone honorarium, którego potem się nie wypłaca... I jaka to solidarność? Artystyczna czy międzyludzka? Żadna. Wstyd, żenada i niesprawiedliwość.

    • 7 4

    • Kłamiesz Ofelio !!!

      " Podobny problem do "Life after life" miały "Sny o wolności" ze znakomitymi tancerzami w roli głównej, którzy nie otrzymali honorarium do dziś"Podaj proszę nazwisko tancerki lub tancerza ze "Snów o Wolności", ktorzy nie otrzymał honorarium. Jeśli tak odważnie stawiasz zarzuty, bądź też odważna i podaj proszę swego maila, a prześlę Ci potwiedzenia przelewów honorariów dla tancerzy realizujacych spektakl "Sny o Wolności"

      • 0 0

  • I to ma byc Solidarnosc?

    • 3 0

  • więc kto był odpowiedzialny za oświetlenie?

    skoro tak mocno światło oślepiało pana Rudzińskiego, to może ktoś powie kto był odpowiedzialny za oświetlenie spektaklu? na zdjęciach nie wygląda to źle.

    • 2 2

  • odpowiedź organizatora i autora libretta

    Widocznie byliśmy na różnych przedstawieniach. Ja widziałem prawie pełną salę i na koniec słyszałem długie, burzliwe oklaski. Jestem zadowolny tak z pracy, moim zdaniem wybitnych (choć bardzo jeszcze młodych) choreografek oraz z tańca tancerzy - w większości amatorów (wielokrotnie wcześnej za swój taniec nagradzanych). Jestem krytykiem dramaturgii i pisarzem, nigdy zaś nie pretendowałem do znajmości tańca czy baletu (od tego są zawodowcy). Moje libetto przedstawialem wielu instytucjom, wreszcie zniechęcony odmowami postanowiłem zrealizować je sam. Widać jak wiele można osiągnąć pracą amatorów. To, że większość dziennikarzy próbuje ich wykonanie porównywać z pracą zawodowców to dla nich niewątpliwy zaszczyt. To, że ci mlodzi ludzie zrozumieli jakie idee przekazują też świadczy o ich wartości. Umów zawieranych dotrzymuję. Wypłaciłem już część honorariów, pozostałe wypłacę z niewielkim opóźnieniem. Z wszystkimi zawierałem pisemne umowy, które gwarantuję własnym majątkiem (który posiadam) i dopiero jeśli się z nich nie wywiążę można będzie mi z tego powodu czynić zarzuty. Wcześniejsze uważam za zwykłą nieuczciwość. Podejmuję ryzyko i działam odpowiedzialne. Uważam, że po dopracowaniu, wymianie nektórych tancerzy, poprawieniu świateł, niektórych układów spektakl do mojego libretta będzie można pokazać szerszej publiczności, że przyczyni się do przypomnienia faktu, że obalenia systemu dyktatur komunistycznych rozpoczęło się właśnie w Polsce, do promocji ideii Solidarności i naszego Miasta.Piotr Kotlarz

    • 5 6

  • aiodine zrobiło tylko dwa numery w spektaklu

    Co do muzy to prawda że była denna. Oprócz tych dwóch numerów co aiodine "zaaranżowało" Szkoda, że chłopakom oberwało się rykoszetem za całość. Po za tym gratuluję im zwycięstwa w tegorocznej FAMie :)

    • 2 0

  • Nie tylko tancerze zostali oszukani. Pan piszący recenzję powinien wiedzieć, że na przedpremierowym pokazie muzyka tworzyła całość z obrazem ruchomym wyświetlanym w tle - niestety nie wiadomo czemu, z samego spektaklu ta ciekawa choreografia została wyłączona - ciekawe czy zgodnie z wolą pana P.? Wydaje mi się, że jak by z filmu zrobić słuchowisko też wyszłaby dźwiękowa klapa. Wielka szkoda oszukanych twórców - nie tylko młodych. Artyści uwaga na pana K.

    • 4 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z pisarek, autorka głośnego dramatu pt. "Sprawa Dantona", uważana jest za największą gdańską pisarkę?

 

Najczęściej czytane