• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słowa same się lepią, czyli K3 Sopot Slam # 5

Justyna Świerczyńska, fot. Łukasz Unterschuetz
10 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 22:59 (10 grudnia 2007)
Spotkania slamowe nie przypominają w niczym konwencjonalnych wieczorków poetyckich. Spotkania slamowe nie przypominają w niczym konwencjonalnych wieczorków poetyckich.

W niedzielę w Mandarynce sytuacja była jasna. Nadciągnął Poetycki Slam i basta.



Coś z atmosfery igrzysk przeniknęło tego wieczoru w mury klubu. Stali bywalcy nie byli zaskoczeni, nowi rozglądali się niepewnie po wypełnionej po brzegi sali. Spotkania slamowe nie przypominają w niczym konwencjonalnych wieczorków poetyckich. Dużo poczucia humoru i jeszcze więcej emocji, tak w skrócie opisać można tego typu turnieje.

Jury bywało bezlitosne. Jury bywało bezlitosne.
Poetycki pojedynek rozpoczął Mirosław Malarski krótką opowieścią o kacu moralnym. Dla ścisłości, słowo "kac" pojawiło się w jego wierszu w kontekście dalekim od metafizycznego.

Chwilę później wystąpił Michał Nitkowski prezentując poważny wiersz o męskim dojrzewaniu i nie mniej męskim poszukiwaniu idei.

Gdy atmosfera niebezpiecznie zbliżyła się do klimatu szkolnej akademii, na scenę wkroczyła Hanna Operek. Jedyna kobieta w męskim gronie nie tylko w zdecydowany sposób zaprezentowała swój krótki wiersz o zębach, ale - nie speszona uwagami prowadzących - dodała do niego jeszcze dwa kolejne.

Na szczęście zaraz po niej wystąpił Karol Stańczak, który opowiedział publiczności o swoich hip-hopowych podróżach po świecie oraz Tomasz Lipski, członek Ikenga Drummers i Biafry, autor kilku tomików poetyckich, m.in. "Opowieści z buszu". Lipski, który jest również współorganizatorem festiwalu "Muzyka Przeciw Nietolerancji i Przemocy" śpiewająco zaprezentował zakończony pacyfistyczną puentą wiersz o koledze w Londynie.

Kolejne występy okazały się równie intrygujące. Uteatralizowany, pełen rozbudowanych metafor występ Kuby Grzybka poprzedził pojawienie się na scenie Jarka "Maxa" Szwocha, trójmiejskiego grafika, który lapidarnym "Najlepsza o poranku jest musztarda z kija" wywołał aplauz publiczności i jury. Występ Roberta Gombrowicza i Arkadiusza Okońskiego zakończył pierwszą turę poetyckich zmagań.

Zaraz potem slamową scenę zajęły "Towary zastępcze", trójmiejski zespół, który oprócz interesujących tekstów nie zaprezentował niczego, czego nie moglibyśmy wcześniej usłyszeć na płytach Świetlików czy wczesnego Kultu.

Zbyt długi występ grupy na szczęście nie ostudził ducha poetyckiej rywalizacji. Po ćwierćfinałowych zmaganiach w finałowym starciu spotkali się Max Szwoch i Karol Stańczak. I tym razem pewność siebie opuściła Szwocha, którego milczący występ zakończony krótkim "ja pier..., idę spać" okazał się niewystarczający, aby wygrać z freestylowym popisem rywala. Ostatecznie to wiersze Karola Stańczaka, studenta gdańskiej slawistyki, zostaną umieszczone na ponad stu tysiącach (sic!) ulotek rozdystrybuowanych w całej Polsce oraz na plakatach, które zawisną min. na tablicach reklamowych trójmiejskiej SKM.


Kilka pytań do Karola Stańczaka, zwycięzcy K3 Sopot Slam # 5

Freestylowy charakter twoich wierszy to świadomy zabieg czy zabawa konwencją?

Karol Stańczak: Kilka lat temu brałem udział w konkursach freestyowych, teraz jednak świadomie próbuje od tego uciec.

Co cię inspiruje?

Społeczeństwo, otoczenie. Wszystko. Będę pisał zawsze. Chodzi przede wszystkim o przyjemność.

Dlaczego wziąłeś udział w konkursie?

Podoba mi się, że przychodzą tu ludzie, którzy są nieznani. Każdy może wystąpić i pokazać, co potrafi.

Improwizowałeś?

W dwóch pierwszych wierszach nie. Byłem zbyt zdenerwowany. W dwóch kolejnych mówiłem to, co czuję. Myśli same się lepią.


Zobacz więcej zdjęć z K3 Sopot Slam # 5.

Opinie 2 zablokowane

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Zgodnie z planami miejskimi, obecna siedziba CSW Łaźnia miała pełnić bardzo oryginalną funkcję. Jaką?

 

Najczęściej czytane