• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siedem grzechów głównych trójmiejskiej kultury

Jakub Knera
19 listopada 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Rozmówcy w trakcie debaty. Od lewej: Maria Klaman, Adam Witkowski, Ania Witkowska i Leszek Bzdyl. Rozmówcy w trakcie debaty. Od lewej: Maria Klaman, Adam Witkowski, Ania Witkowska i Leszek Bzdyl.

Po dyskusji "Czy żyjemy na peryferiach kultury?" nasuwa się wiele wniosków na temat tego, jak kultura jest postrzegana i traktowana w Gdańsku, a także co w tym podejściu warto zmienić.



W debacie, która odbyła się w piątek na zakończenie drugich urodzin Świetlicy Krytyki Politycznej w Gdańsku, wziął udział Leszek Bzdyl, Ania i Adam Witkowscy oraz Maria Klaman, która rozmowę prowadziła. Niestety nie dotarł na nią Mikołaj Trzaska, zatrzymały go zbyt liczne obowiązki (swoją drogą jego niezwykle aktywna działalność muzyczna i koncertowa sporo wnosi do dyskusji nad sytuacją trójmiejskich artystów).

W czasie niemal dwugodzinnej dyskusji zdiagnozowano szereg zaniedbań, na które warto zwrócić uwagę, aby zarówno artyści, instytucje, jak i sam rynek sztuki funkcjonował w Trójmieście sprawniej. Warto dodać, że wiele tych tez zostało już postawionych wcześniej, chociażby w naszym cyklu tekstów "Czy jesteśmy peryferiami świata sztuki?".

Co mogłoby wpłynąć na poprawę sytuacji kultury w Trójmieście?

Krótkowzroczność
Wiele imprez czy specjalnie tworzonych projektów w Trójmieście odbywa się jednorazowo. Nie są przygotowane dalsze ich prezentacje w innych miejscach w Polsce i na świecie. Jako kontrapunkt Leszek Bzdyl wspomina jeden ze spektakli, który współtworzył z British Council. Najpierw pokazywany był on w Gdańsku, potem podczas całej trasy w kilkunastu miastach Wielkiej Brytanii. W Trójmieście ciężko mówić o tym, aby inwestowano np. w spektakle teatralne, które potem regularnie promuje się poza jego granicami.

Traktowanie kultury jak biznesu
To niestety dotyczy nie tylko Trójmiasta. Projekty kulturalne coraz częściej mają formę zleceń czy zadań zlecanych odgórnie po odpowiednim wypełnieniu wniosków grantowych lub nawiązaniu współpracy z instytucjami. Najpierw trzeba spełnić szereg formalności, a potem się z nich rozliczyć (na ile takie rozliczanie jest rzetelnie sprawdzane, to inna sprawa). Artyści z długim stażem i dużą liczbą projektów nie są wcale traktowani lepiej, a przecież - mając duże doświadczenie - mogłyby zostać im powierzone specjalne przedsięwzięcia.

Brak rzetelnej promocji kultury Trójmiasta poza jego granicami
Na tym tracą wszyscy. Artyści, bo wiele z ich działań nie jest dostrzeganych poza Pomorzem. Instytucje, bo na ich imprezy mogłoby przyjść o wiele więcej osób. Wreszcie miasto, bo dochodzi do sytuacji, kiedy wydaje się, że brakuje u nas wyrazistych postaci i wydarzeń, a przecież wcale tak nie jest. A wystarczyłaby rzetelna promocja wydarzeń na długo przed ich rozpoczęciem (w większości przypadków jest tak, że ich szczegółowy program jest ogłaszany na krótko przed samą imprezą, co uniemożliwia dotarcie na nią ludzi spoza Trójmasta), krytyka artystyczna (w postaci periodyku poświęconemu sztuce trójmiejskiej) czy ścisła współpraca z osobami, które mogłyby pomóc trójmiejskie wydarzenia promować.

Wydarzenia spektakularne kosztem długotrwałych i mniej zauważalnych działań oddolnych
Niestety to co duże i wyraziste, ale chwilowe, wciąż ma przewagę nad przedsięwzięciami mniejszymi, ale angażującymi społeczność lokalną. Stąd ogromny festiwal wiosną czy jesienią będzie promowany głośniej, niż seria warsztatów lub działań edukacyjnych. Choć to właśnie te drugie kształtują prawdziwe zaangażowanie mieszkańca w kulturę swojego miasta.

Zachowawczość
Brakuje w Trójmieście wystaw i imprez, które poruszałyby tematy ważne i aktualne. Jako porównanie Ania Witkowska przytoczyła wystawę "Sny o potędze" w poznańskim Centrum Kultury Zamek. To instytucja miejska, która zorganizowała wystawę poruszającą tematykę władzy, czasem w bardzo radykalny sposób, stawiając wiele istotnych pytań. W Trójmieście wielokrotnie brakuje wystaw i wydarzeń, które prowokowałyby do dyskusji, stawiałyby pytania i wywoływały ferment. Większość z nich wydaje się zbyt grzeczna, przez co także mniej wyrazista.

Brak współpracy z instytucjami spoza Trójmiasta
To rzecz bardzo potrzebna - współpraca z instytucjami spoza Trójmiasta a także spoza Polski. Jej regularność może wpłynąć na lepszą promocję pracy lokalnych artystów i instytucji. To także świetna okazja do nawiązywania długotrwałej współpracy, która może wpłynąć na organizację wydarzeń i przedsięwzięć, o których będzie głośno także poza granicami Trójmiasta.

Brak zjednoczonego środowiska artystycznego
W Trójmieście jest wielu artystów, którzy potrafią ze sobą współpracować i tworzyć ciekawe projekty. Jednak - jak zauważyli zgromadzeni na dyskusji - bardzo często dochodzi między nimi do podziałów (wielokrotnie fikcyjnych), które prowadzą do konfliktów i rywalizacji, zamiast do współpracy.

PS. Ale, tak jak powiedział na początku dyskusji Leszek Bzdyl, wcale nie żyjemy na peryferiach kultury. Bardziej sami tak o sobie myślimy, niż jesteśmy w ten sposób postrzegani z zewnątrz. Warto jednak zacząć od zmiany lokalnych przyzwyczajeń i sposobu patrzenia na kulturę. Powyższe wnioski mogą być do tego dobrym wstępem.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (65) 4 zablokowane

  • (1)

    Gdańsk i Trójmiasto w ogóle to wielki potencjał, a na kulturze wiele można wygrać, lecz powinny to być dobrze przemyślane i zorganizowane wydarzenia o szerokim zasięgu, zdolne przyciągnąć duże nazwiska - dwa-trzy wydarzenia w roku, które na stałe wiązane byłyby z Gdańskiem - to jest "robota" dla władz miasta.

    • 12 8

    • racja

      Brakuje wystaw - to prawda ale brakuje także odbiorców - a to wiąże się z tempem naszego życia -nie odnajdujemy przyjemności w sztuce bo jesteśmy przemęczeni, więc odbiór sztuki jest zniekształcony - gdybyśmy zwolnili tempo cyferek parkietu giełdy papierów wartościowych które nic nie znaczą a zainteresowali się sztuką w architekturze wiele osób takich jak zapomniani rzeźbiarze, malarze, artyści, graficy, rysownicy odnaleźliby swój rytm, swoją chęć realizacji projektów - co więcej komunikacja na temat sztuki zyskałaby, dobrej sztuce potrzeba poświęcić dużo uwagi i czasu - nie mogą być to działania pobieżne, lukratywne.

      • 2 0

  • (1)

    Czy Chińczycy UE jakimi są Polacy POtrzebują kultury czy miski ryżu?

    • 0 2

    • Miskę

      czegoś tam bez kultury można podać zwierzakom. Człowiek bez kultury to zwierzę, bez względu czy mieszka w kraju biednym czy bogatym

      • 0 0

  • JESTEM PRZEKONANA (2)

    że dużo by się zmieniło na tym polu, gdyby wreszcie podziękowano dyr. d/s kultury przy prezydencie Adamowiczu i wymieniło gruntownie cały skład osobowy tego wydziału.

    • 19 4

    • w zupełności popieram

      mamy do czynienie z pełnym amatorstwem w tym wydziale.

      • 2 1

    • Podobnie,

      myślę, a właściwie jestem przekonany, dotyczy to wydziału kultury przy Urzędzie Marszałkowskim.

      • 5 0

  • wszyscy artyści to...

    • 2 2

  • tak by the way;) Brak informacji...

    Trudno jest znaleźć w jednym miejscu solidną i szczegółową informację na temat wydarzeń kulturalnych. I tutaj portal trojmiasto.pl też zawodzi- kalendarz imprez jest ale chyba nikt na serio się nim nie zajmuje, bo na okrągło te same wydarzenia i to na ogól i tak dobrze nagłośnione...ostatnio przez przypadek czytałam jakąś gazetkę lokalną i okazało się np, że w domu kultury na Małym Kacku były świetne kabarety...pomyślcie ja docierać do takich informacji

    • 6 1

  • Radziłbym też

    zwrócić uwagę jak "per noga" traktuje się w Gdańsku rodzimych pisarzy. Tu po prostu nie ma szans zaistnieć. Zamiast tą niewielką grupę wspomagać (nie mówię o ochłapie w postaci niewielkich jednorazowych stypendiach, które pewnie mają być przeznaczone na zakup zeszytów i długopisów, biorąc pod uwagę kwotę), to jeszcze stawia się im przeszkody i robi wszystko, by co najwyżej znani byli jedynie w zaścianku, czyli w Gdańsku.

    • 2 2

  • brak mozliwosci przebicia sie

    Ludzie ktorzy maja pomysl na kulture oczywiszcie w swej branzy , nie maja sily przebicia , pasjonaci przegrywaja z aparatczykami , czyli stawia sie na ludzi przypadkowych , bywa ze stanowiska swe zawdzieczaja nie swym umiejetnosciami ktore moznaby wykorzystac w swej pracy , lecz plecami , i niestety kultura nasza staje sie zaściankowa , nie wierze ze to sie moze zmienic

    • 9 0

  • Grzech ósmy: ideologizacja (2)

    ...i "debatanctwo", zamiast działań rzeczywistych - ale innych, niż tworzenie abstrakt-kiczu (tzw. shit-artu) za publiczne pieniądze, przekazywane szemranym, politycznym organizacjom...

    • 38 3

    • (1)

      rzeczywiście tego shit-artu jest coraz więcej :/ brakuje kultury na poziomie

      • 7 1

      • Bo

        artysta nowoczesny nie musi się na niczym znać. Jest kontrowersyjny i to tłumaczy wszystko. Trzy dźwięki - jest opera, jedna kreska - jest obraz, kupa czegoś - jest rzeźba. Im kto lepiej "wciska kit", tym dłużej dostaje pieniążki od miasta, w którym nie ma nikogo, kto powiedziałby STOP cwaniaczkom.

        • 4 1

  • GDAŃSK TO KULTURALNA PUSTYNIA ...

    ... kiedy to się zmieni ? Zależy to tylko od wyboru menadżerów i to przez gdańską administrację. Chodzę z rodziną często do teatru oferta płynie tylko z Gdyni. I latem z Sopotu. Teatr Wybrzeże nie ma Żadnej Oferty !!! A tu buduje nam się nowy teatr Szekspirowski . Odpowiedź na tą "pustynię kulturalną " jest krótka DAJCIE NAM OFERTĘ ! DOBRE SPEKTAKLE A MY WAS DOCENIMI. - ilością zakupionych biletów. Do tego jednak trzeba konkurencyjności w wyborze menadżerów. NIE MA INNEJ DROGI. " Jasiu " zawsze będzie tylko "Jasiem "

    • 7 1

  • niski poziom ?? (1)

    Pomijając 2 lub 3 festiwale na poziomie (festiwal polskich filmów fabularnych, Open'er Festival) trójmiasto nie ma nic do zaoferowania światowej publiczności . Ale jak z poziomu popkultury czy bohemy można pretendować do miana awangardy kwiatu światowej myśli ?? Lansowanie trendów i clubbingu prosto z warszawy nie jest sposobem na podniesienie poziomu sztuki. Mieszkając już jakiś czas w trójmieście muszę z diagnozować fakt że nie ma co liczyć na wydarzenie artystyczne na poziomie światowym a przebywanie w sferze artystycznej ograniczam do wyjścia na piwko do pubu w piątek lub sobotę gdzie jedyna muzyką którą można usłyszeć jest męczenie przez disc jockeya ściągniętych z sieci mp3. Niestety na piwko bo ostatnio usłyszałem od barmana że herbaty mi nie zrobi. Z tego co udało mi się za obserwować wydarzenia artystyczne nacechowane są jedynie czynnikami biznesowymi lub popkulturowymi a scena jest zabetonowana przez lokalnych gangsta i artystów którzy maja wejścia w ratuszu a jeśli już jest wydarzenie którym warto by było się za interesować cena biletów również jest odpowiednio wysoka i zarazem nie adekwatna do jakości.

    • 10 4

    • To fakt - poziom jest żenująco niski.Świetnym pomysłem było zorganizowanie (w czerwcu o ile dobrze pamiętam) transmisji opery na targu węglowym.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd wzięła się nazwa Babi Dół w Gdyni?

 

Najczęściej czytane