• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Trudny dostęp do kultury

Jerzy Snakowski
31 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Do Ergo Areny dostać się trudno - przy każdej imprezie powtarza się lament uwięzionych w korkach. Organizatorzy nie wyciągają żadnych wniosków, skoro sytuacja nie ulega poprawie. Do Ergo Areny dostać się trudno - przy każdej imprezie powtarza się lament uwięzionych w korkach. Organizatorzy nie wyciągają żadnych wniosków, skoro sytuacja nie ulega poprawie.

Barier w dostępie do kultury jest przynajmniej kilka. Ot, choćby taka: Trójmiasto to miejsce, do którego ciężko się dostać i z którego trudno wyjechać. Atrakcyjni goście, jacy ostatnio się u nas pojawili, trudy podróży wliczyli w ceny biletów. Nie wszystkich było stać na występ Hurts czy Cassandry Wilson. Jednak fortuna wydana na ich koncerty oddaje rzeczywistą, rynkową wartość tych artystów.



Także imprezy organizowane w Ergo Arenie pokazały nam kapitalistyczne oblicze kultury, której miarą wartości nie jest poziom artystyczny, ale zysk. Próżne więc narzekania na ceny biletów na rewię Disney On Ice czy The Australian Pink Floyd Show i na komercję im towarzyszącą. Nikt nikomu nie każe kupować popcornu za 30 zł. Ale gdyby nie wysoka cena biletu i stragany, kolorowy acz lodowaty świat Disneya nie dotarłby do Gdańska. Mam nadzieję, że władze nigdy nie wpadną na pomysł dotowania biletów na wydarzenia, które zaliczyć należy raczej do kategorii "rozrywka" niż "kultura". I tak już mi się nie podoba organizowanie przez samorządy koncertów "za darmo". Przecież ich gwiazdy występują za honoraria, które dostają z naszych podatków. Sam rzadko korzystam z tej formy rozrywki i nie w smak mi, że funduję komuś koncert. A przy okazji władza za moje pieniądze zbiera punkty u wyborców.

Do Ergo Areny dostać się trudno - przy każdej imprezie powtarza się lament uwięzionych w korkach. Organizatorzy nie wyciągają żadnych wniosków, skoro sytuacja nie ulega poprawie. Jedyne, w czym ich popieram, ja młody i ruchowo sprawny, to rada, by poruszać się transportem publicznym. Acz to rozwiązanie nie zawsze jest możliwe. I tu pojawia się temat-bumerang: Ołowianka.

W każdym felietonie piszę o tym, jak ciężko dostać się do Filharmonii Bałtyckiej, co jednak nie powstrzymuje mnie (póki jestem młody i ruchowo sprawny), by w niej bywać. Chętnie unikam korzystania z samochodu - by zaoszczędzić, by było ekologicznie, by się nie spóźnić, nie denerwować z powodu korków i braku parkingów. Ale jak dostać się na Ołowiankę, jak nie autem?! Ryzykowne jest iść w ciemnościach przez pół miasta, w mrozie, i do tego po lodzie, który sam nie chce zniknąć z ulic. Może specjalne autobusy odjeżdżające spod dworca godzinę przed koncertem rozwiązałyby problem, skoro kładka, tunel czy cokolwiek innego to mrzonka? Na "Mieszczanina szlachcicem" Straussa i "Praską" Mozarta pod Bumanem wybrałem się samochodem. Zanieczyszczając środowisko. Nerwy na szczęście niestargane, bo korków tym razem nie było.

Teraz o próbie wydostania się z miasta w celach kulturalnych. Chcąc dotrzeć do Poznania na polską premierę opery Prokofiewa "Maddalena", przestudiowałem rozkład jazdy PKP. Szybciej można dostać się do Hiszpanii. W końcu wygrała opcja "samochód-hotel". Dojechałem. Widziałem. Zatęskniłem za Operą Bałtycką.

Bywa, że problemy z dostaniem się nadają imprezie specyficznego smaku. Gdańska Akademia Muzyczna. Koncert "Jaz(z)aśpiewam". Bez rozgłosu w mediach. Żeby się o nim dowiedzieć, trzeba było być adresatem poczty pantoflowej. Na sali ścisk, przed salą tłum chętnych. Bez szans, że się dostaną. W ścisku dostrzegłem samego mistrza Nahornego. Szczęściarz - miał miejsce. Na scenie fantastyczni studenci niedawno powstałego kierunku "jazz i muzyka rozrywkowa". Przedzieranie się przez tłum, zdobywanie miejsca, upał na sali dały wrażenie, że biorę udział w czymś ważnym. Dla studentów. I dla mnie. Warto było w przepychance stracić niewiele wart guzik. Za kilka lat, by wybrać się na ich koncert w Ergo Arenie, pewnie będę musiał słono zapłacić.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (27) 6 zablokowanych

  • mieszkańcy Żabianki są sami sobie winni (2)

    trzeba było zgodzić się na drogę dwupasmową, a nie protestować. To przez was jest taki dojazd

    • 47 9

    • Źle pojmujesz sprawę. Droga będzie. Budowa zacznie się w tym roku w marcu. Ale zuważ co będzie z parkingami. 2 parkingi na Żabiance zlikwidują bo będzie szła droga zielona. W związku z czym miejsc parigowych dla gości na Halę pod blokami będzie mniej lub wogóle. Sami mieszkańcy nie będą mieli gdzie parkować.

      • 0 0

    • tu nie chodzi o droge dojazdowa ale o parkowanie na miejscach mieszkancow a to chyba roznica nie?

      • 2 3

  • oto właśnie polskość na zdjęciu... ciężko przejśc 10-20 metrów więcej (1)

    jak bydło na wypas...

    nieprzemyślane rozwiązania to inna sprawa

    • 19 3

    • Dokładnie tylko

      to bezmyślne deptanie trawy ściągnęło mnie tutaj.

      Przecież chodnik jest tylko potrzebny przy wyprowadzaniu psów ...

      Smutne ...

      • 0 2

  • ogranizacja

    Ja tak naprawdę widzę jeden problem - organizacja w kierowaniu wyjeżdżającymi samochodami po imprezach masowych w Ergo. To jest dramat, szybo coś zbudować, nie bacząc na infrastrukturę. Jeszcze nie wykończone a już działa z pełną parą, to jest takie typowe dla naszego społeczeństwa.

    • 4 4

  • trzeba wiedzieć o czym się pisze (2)

    a pan Snakowski ewidentnie nie wie. praktycznie cały artykuł to domniemania i to błędne.... Chociażby rzekome doliczanie trudów dojazdu/wyjazdu do/z Trójmiasta do ceny biletów - Hurts kosztowało we wszystkich 3 polskich miastach tyle samo...

    • 20 10

    • A ja się pytam gdzie jest straż miejska by dać mandaty za chodzenie po trawie;)

      A bilety dla Sopociaków powinny być za przysłowiową złotówkę...w końcu kto jak nie sopocianie miał większy udział w budowę teraźniejszej ergo areny, tylko mieszkańcy Sopotu.

      • 1 8

    • dokładnie

      na disney on ice popcorn był po 20 pln (najdroższy!)

      • 3 3

  • PISANIE ... pisanie .....i co z tego wynika???Stres u odbiorcy , bo winny ma to e d.....e

    • 4 2

  • do filharmonii - tramwaj 8, 3 lub 9, wysiadka na chmielnej bądź łąkowej i 5 minut spacerku. Tylko Panie mogą sobie szpilki połamać bo chodniki pamietają jeszcze Wolne Miasto

    • 15 3

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku powstało Muzeum Narodowe w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane