• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Niekulturalne przeszkadzałki

Jerzy Snakowski
28 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Jednostki uniesione emocjami usiłują uwiecznić chwilę, robiąc jej (sic!) zdjęcie. Od utrwalenia chwili w pamięci wolą fotografię robioną komórką... Jednostki uniesione emocjami usiłują uwiecznić chwilę, robiąc jej (sic!) zdjęcie. Od utrwalenia chwili w pamięci wolą fotografię robioną komórką...

Cudownie jest obudzić się rano z myślą, że to już dziś owo Wielkie Wydarzenie (WW)! Bilet już dawno kupiony, plan życia ułożony tak, by nic nie przeszkodziło w celebracji WW. Dzień dłuży się upiornie, ale w końcu wieczór! Koszula odprasowana, włos ułożony. Docieram na miejsce WW. Ręce drżą w radości i podnieceniu. Zajmuję miejsce. Za chwilę się wydarzy! Po jednej stronie ja, po drugiej oni - artyści.



...a przecież robiąc zdjęcia i filmując wydarzenia często przeszkadzamy innym. ...a przecież robiąc zdjęcia i filmując wydarzenia często przeszkadzamy innym.
Zaraz wejdziemy w mistyczny dialog, tajemne porozumienie, zgłębimy tajemnicę, a ja przyjmę komunię artystycznego doznania. I nagle... No nie! Jak zwykle! Wszystko się sprzysięgło, żeby zmarnować mi wieczór i unicestwić wielkość Wielkiego Wydarzenia. Bo oto na wojnę ze mną wyrusza armia przeszkadzałek. I to złożona z wielu oddziałów. Wymienię te frontowe.

Czy zdarza Ci się robić zdjęcia lub amatorskie filmiki podczas wydarzeń artystycznych?

Oddział 1 czyli Lekkomyślny organizator. Godzina rozpoczęcia jest jedynie sugestią. Większość imprez beztrosko rozpoczyna się przynajmniej z kilkuminutowym opóźnieniem. Efekt jest taki, że zirytowani punktualni z czasem sami przyłączają się do grupy spóźnialskich. Bo przecież wiadomo, że i tak zacznie się później. Często zwala się winę na korki, w których uwięzieni zostali uczestnicy. Ale przecież nie trudno je przewidzieć, bo wszyscy wiedzą gdzie i kiedy można się ich spodziewać. A jeśli są powolni z natury to niech wychodzą z domu tydzień wcześniej. Co gorsza - coraz rzadziej można usłyszeć od organizatora "przepraszam". Czy więc to już jest normą? Teatr Muzyczny wprowadził zabawny zwyczaj rozpoczynania premier siedem minut po pełnej godzinie, dając spóźnialskim symboliczną możliwość zrealizowania swego nawyku bez zbędnego wystawiania na próbę cierpliwości punktualnych.

Oddział 2 czyli Odgłosowcy. Wydają odgłosy. Nie tylko paszczą. Znają utwór, ale nie mają pewności, czy zna go wykonawca. Więc niczym sufler podpowiadają mu, nucąc niektóre motywy. Ci bardziej wrażliwi na rytm wystukują ósemki i szesnastki czubkiem buta w oparcie mojego fotela. Bywa więc, że jednego wieczora mogę usłyszeć dwa równoległe wykonania "Bolera".

Oddział 3 czyli Mówcy. Wygłaszają spicze. O ile pojawiają się przed "wykonem" są do przyjęcia. Z przyjemnością zaklaszczą wymienianym sponsorom. No i są pewnego rodzaju buforem oraz deską ratunku dla spóźniających się. Gorzej, gdy ktoś ma jeszcze coś do powiedzenia, gdy wybrzmi już muzyka. Po Beethovenie czy Zimmermanie raczej trudno zaistnieć i przykuć uwagę słuchacza, ale łatwo popsuć mu dobre wrażenie całości.

Oddział 4 czyli Uwieczniający chwilę amatorsko. Jednostki uniesione emocjami usiłują uwiecznić chwilę, robiąc jej (sic!) zdjęcie. Od utrwalenia chwili w pamięci wolą fotografię robioną komórką. Pstryk! Błysk! To nic, że strzelając fotkę z ostatniego rzędu i tak nie uchwyci się artysty. A chwili to nawet z pierwszego. Nieważne, że zdekoncentrowaliśmy i oślepiliśmy i artystę, i chwilę, i połowę publiczności. Przecież mamy taką miłą pamiątkę!

Oddział 5 czyli Uwieczniający chwilę profesjonalnie. Ledwo zaczyna się nasze wyczekiwane WW a tu już: "pstryk - pstryk" - chrzęst migawki. Niczym nawołująca się zwierzyna po chwili dołączają do niej inne. I już nic, tylko "pstryk-pstryk" i "pstryk-pstryk". Ofensywa, ostrzał, wręcz zmasowany atak pstrykpstryków. Fotoreporterzy. Trudno mieć do nich pretensje - oni tylko wykonują swoją robotę. Ale dlaczego kosztem słuchaczy? Bo organizator chce mieć fajne foty na fejsa i fizyczny dowód dla sponsora, że impreza miała miejsce? Czy nie można zorganizować sesji przed, ograniczyć pstrykanie do pierwszych dwóch minut albo po prostu korzystać, niech mi Łukasz Unterschuetz wybaczy, z serwisu przygotowanego przez wykonawcę i jego agenta?

Oddział 6 czyli Klasyka. Tak, komórki. I bynajmniej nie będę piętnował tych dzwoniących. Bo nie mniej irytujące jest wysyłanie SMS-a w trakcie WW. Że niby pod kątem, dyskretnie, w cieniu marynarki. Ale i tak z gigantycznego wyświetlacza bije łuna, większa od tej, jaką daje szperacz.

Coraz bardziej rozumiem tych, którzy wolą WW we własnym domu, z dala od ludzi. Którzy w otoczeniu CD, DVD, przy komputerach, w kinie domowym coraz liczniej zasilają inną armię - kulturalnych mizantropów, zaprzedających duszę samotności.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (98)

  • (2)

    Ludzie, skoro wam tekst wam sie nie podoba to nie czytajcie !!!! Tak trudno? albo sam napisz i upublikuj swoj spicz i fejs.

    • 0 5

    • ale skąd mam wiedzieć czy mi się podoba tekst, czy nie.

      Przeczytam, ocenię, tak trudno zrozumieć kolejność...

      • 4 0

    • czytać mają tylko ci , którym się podoba ??

      • 3 0

  • najlepsze są kobietki obecnie nieodrywaja wzroku od smatfona!!

    idzie taka nawet jak przechodzi przez ulice to nie spoglada czy cos nie jedzie! ciekawy gdyby trafiła na dymacza to tez pewnie niezauwarzyła by ze została wydymana :)

    • 0 4

  • biedni artyści (1)

    temat artykułu to jakaś PARANOJA.Nie macie innych problemów w teatrach?Moze pogadamy o tolerancji POLAKÓW albo o zachowaniach księży i pobożnych w kościołach.Moze o agresywnych zachowaniach niektórych starszych ludzi.Problemach młodziezy.Jeżeli macie problemy z publicznością to może trzeba zawalczyć o DIALOG...Może widz nie ma pojęcia o tym co tu sie wygaduje...

    • 2 1

    • Ludziom tak się podoba, że nawet zdjęcia robią, a im jeszcze źle. Na drugi raz wcale nie przyjdą i dopiero będą płakać.

      • 2 2

  • Do autora (2)

    Panie Jerzy, dobrze Pan raczej wie że fotoreporterzy to nie są osoby od organizatora i nie robią zdjęć "na fejsa czy dla sponsorów", więc proszę w tym swoim felietoniku nie pisać bzdur. Zdjęcia są robione przez fotoreporterów a nie organizatora, nie sądzi Pan chyba że organizator zatrudnia 10 osób do robienia zdjęć? A jeżeli Pan nie wie jak to działa to podpowiem. Fotoreporter to taki człowieczek z prasy, gazety "lub czasopisma", portalu internetowego wysłany tam przez wydawcę albo np. redaktora naczelnego, po to aby zdać relację z wydarzenia. Bardzo często organizator w zamian za promocję w wyżej wymienionych środkach przekazu, daje akredytacje aby np. na drugi dzień na takim trojmiasto.pl mógł Pan poczytać artykuł o wydarzeniu na jakim był wczoraj i mógł się wymienić opinią na jego temat z innymi uczestnikami. A tydzień wcześniej właśnie dzięki takim układom z tego samego portalu trojmiasto.pl dowiedzieć się że takie oto ciekawe wydarzenie będzie miało miejsce.

    Ogólnie chciał Pan napisać tekst na poważne tematy ale język i styl jakiego Pan użył nie wystawia Panu zbyt dobrego świadectwa, zwłaszcza jako wykładowcy na uczelni wyższej. Miało być nowocześnie i młodzieżowo? Wyszło "gimnazjalnie", tandetnie i na pewno niezbyt zabawnie. Do tego część rzeczy pisana na siłę i nieprawdziwa aby powrzucać obecnie modne słówka i terminy np. "fejs", "spicze".

    • 9 4

    • SPEKTAKLE DLA MŁODZIEŻY! GDZIE SĄ? (1)

      Ten artykuł i niektóre posty to zwykłe Ą Ę G*WNO PRZEZ RURKĘ.Teatr to miejsce dla ludzi,artysta-pracownik instytucji kulturalnych(chyba że uprawia wolny zawód)Ma z****ny obowiązek robić to co mu karzą najlepiej jak potrafi WIDZ TO ŚWIĘTY w teatrze i dlatego ze tam bywamy macie co jeść.Jak wam się nie podoba kultura publiczności to zajmijcie sie jej edukacją.GDZIE W OPERZE JEST REPERTUAR EDUKACYJNY DLA DZIECI???No pytam?Chyba wam się w d*pach poprzewracało!!!!!!!!!

      • 1 1

      • Ogólnie popieram, chociaż błyskanie lampą błyskową artystom po oczach nie jest ok. Bywa też inaczej, kiedyś siedziałem w pierwszym rzędzie, i gość siedzący obok mnie zirytował się i powiedział do aktora 'dlaczego pan na mnie pluje ?'

        • 2 0

  • A gdzie jest odpowiedź "tak, ale w sposób nie przeszkadzający innym" ? (2)

    każdy, kto chce uwiecznić unikalne chwile dla siebie I INNYCH, to cham?

    Tak, przeszkadza mi las rąk uniesionych z telefonami komórkowymi, ale i tak w stopniu dużo mniejszym niż parasole, płaszcze, czapki, kapelusze i dzieci brane na barana przez tatusiów (a czasami dziewczyny przez chłopaków). Dopiero to jest chamstwo czystej wody !

    A jak ktoś chce mieć "obraz i dźwięk idealny", to każdy ćwierćgłówek wie, że lepiej zostać w domu przed telewizorem (szczerze mówiąc wolę to niż spędy i kiśnięcie w tłumie, gdzie mało co widać i słychać, a "fluidów" spływających na otoczenie z wykonawcy nigdy jakoś nie poczułem).

    • 11 2

    • Masz rację w 100000% (1)

      A już ta kradziez praw autorskich w ankiecie to zupełne przegięcie.
      Publiczny pokaz "grających fontann" np.
      Ciekawe, czy spadkobiercom Mozarta płacą tantiemy?

      • 6 1

      • Mozartowi się nie płaci, ale orkiestrze już by się należały.

        Co forma przedstawienia/występu, to zupełnie inna sytuacja prawna.
        Fontanna w przestrzeni publicznej, sfinansowana z publicznej kasy, może być obfocona z każdej strony tak samo, jak miejskie ogrody i kwietniki. Uważam, że imprezy sportowe w pewnym zakresie (np. do wykorzystania niekomercyjnego) też mogą być fotografowane, bo są zdarzeniami niepowtarzalnymi (każdy wyścig czy mecz są unikalne i nie mają charakteru stricte artystycznego i powtarzalnego). Co innego występy artystów na wyjazdach, które z definicji wykonywane są i możliwe jedynie za kasę od widzów. Tutaj rzeczywiście zasada "pierwszych 3 minut" ma głęboki sens.

        • 1 0

  • A mnie najbardziej wkurza (2)

    Potencjalna obecność takich wysublimowanych estetów jak pan Jurek. Sztuka tylko dla namaszczonych wykształceniem, pochodzeniem, tytułem naukowym i czym tam jeszcze wybrańców, a kto nogą rytm wybija to prostak? Komunia jest dla wszystkich, artystyczne doznania też. Jak chłonąć sztukę może ktoś, komu obce jest pojęcie tolerancji?

    • 2 4

    • też tak myślę dlatego z zamiłowaniem olewam ciepłym moczem te tzw przybytki kulturalne po co takie cudaki jak ten pan mają mnie oceniać od ubioru przez recepcję tego co widzę czy tego jak dane wydarzenie oceniam jak się w nie wczuwam itd po co mi to szkoda forsy na to g.. w teatrze byłem raz w życiu i wystarczy

      • 3 2

    • jaki szybki

      • 1 0

  • Bardzo dobrze, że w końcu ktoś o tej słomie wyłażącej z butów napisał. (1)

    Kary za korzystanie z komórek podczas spektaklów w teatrze, operze czy filharmonii to byłoby coś.
    Z reguły jednak człowiek skazany jest tylko i wyłącznie na siebie, i musi samemu zwracać uwagę, tłumaczyć jak dzieciom, tudzież jak dzieciom te komórki zabierać.

    • 5 5

    • wtedy ludzie oleją te przybytki kary płacić komu i za co niby?Wolę oszczędzić 100 czy wiecej zł i swoje nerwy na słuchanie popisów zwykłych tandeciarzy zwanych dla niepoznaki artystami czy aktorami

      • 2 1

  • Mi przeszkadza

    odwijanie cukierków wtedy kiedy myślę

    • 2 0

  • samo życie (2)

    Z robieniem zdjęć pierwsze 3 minuty od rozpoczęcia imprezy dobry pomysł - ale to już pole dla organizatora.

    • 26 0

    • po co ludzie to filmują, jak i tak tego nikt później nie obejrzy

      bo się okaże, że slychać tylko trzask i obraz jest rozmazany bo łapa się trzesie

      • 2 1

    • I tak jest

      Najczęściej fotografować można przed pierwsze 2-3 utwory i przeważnie się wszyscy tego trzymają, pilnuje tego także ochrona.

      • 0 1

  • Też chce być kulturalny (1)

    Tylko nie mogę zaparować furmanki.Straż Miejska sie czepia ,że koń paskudzi.
    Prawda jest taka,gniady nie lubi kostki betonowej,nie na jego kopyta.Za bardzo dudnią.

    • 2 1

    • Furmankę chciałeś zaparkować?:)Konikowi pod ogonek woreczek powieś,na kopytka skarpety z ABS-em,na uszka słuchaweczki z dobrą muzą.Konik da radę:)

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym gdyńskim kinem, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane