• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Kulturalne dziwadła jedzą wątróbkę

Jerzy Snakowski
10 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Czego słucha podczas swych kanibalistycznych uczt Hannibal Lecter? Bacha. Czego słucha podczas swych kanibalistycznych uczt Hannibal Lecter? Bacha.

W filmowych hitach muzyczna klasyka towarzyszy postaciom co najmniej dziwacznym i o chorej psychice. Czego słucha podczas swych kanibalistycznych uczt Hannibal Lecter? Bacha. Czyja muzyka budzi w bohaterze Woody Allena pragnienie zbrojnej napaści na Polskę? Oczywiście, że Wagnera.



Sądzisz, Internauto-melomanie, że skoro kochasz muzyczną klasykę, to ludzie postrzegają Cię jako osobę wyjątkową? Że skoro bywasz w Operze Bałtyckiej i innych teatrach świata, to znaczy, że według innych posiadasz wysublimowany gust? Że skoro porusza Cię Sonata wiosenna Beethovena, a jeszcze bardziej madrygały Palestriny, to masz niezwykle wrażliwą naturę? A ponieważ motywy z Pendereckiego gwiżdżesz pod prysznicem to możesz uważać się za lepszego? A może nawet z powodu posiadania w domu pianina oskarżasz się o snobizm i męczy Cię to niczym jeden z grzechów głównych? Obawiam się, że tak wcale nie jest. Że Ci, którym bliski jest Mozart, Chopin czy Cage to mało wrażliwi, gruboskórni, zaciskający zęby twardziele. Bo takie cechy należy przejawiać w czasach, gdy świat postrzega nas tak, jak postrzega. Czyli jak? Niczym dziwadła.

W takim widzeniu melomanów celuje nade wszystko Hollywood. Zgodnie ze standardami fabryki snów jako meloman słuchający od rana do wieczora Bacha, Beethovena i całej reszty powinienem być typem sadystyczno-dewiacyjnym. Zwrócili Państwo uwagę, że w filmowych hitach muzyczna klasyka towarzyszy postaciom co najmniej dziwacznym i o chorej psychice? Proszę bardzo - czego słucha podczas swych kanibalistycznych uczt Hannibal Lecter? Tak się składa, że Bacha. Jaka muzyka towarzyszy Glenn Close, gdy gra oszalałą z miłości furię w "Fatalnym zauroczeniu"? "Madame Buttrefly" Pucciniego. A co jest muzycznym zwiastunem wąsatego sadysty z "Sypiając z wrogiem"? Motyw z Symfonii Berlioza. A czyja muzyka budzi w bohaterze Woody Allena pragnienie zbrojnej napaści na Polskę? Oczywiście, że Wagnera.

Jednak to, co niedawno wydarzyło się w realnym świecie, przebiło nawet fantazję oscarowych scenarzystów Hollywoodu. Otóż przygotujcie się na opowieść przedziwną - w Australii, tak, wiem to daleko, ale nadal mówimy o planecie zamieszkałej przez ludzi, używa się klasyki, mojej i Waszej ukochanej klasyki, w formie straszaka na wróble, a wręcz elektrycznego pastucha. Tyle że jest to broń nie przeciwko bydlętom czy ptactwu, tylko ludziom. Tamtejszy McDonald's wpadł na szatański pomysł.

Miał on problemy z młodzieżą, która zbierała się przed jednym z jego barów i głośnymi dyskusjami dawała się we znaki okolicznym mieszkańcom. Bar nie chcąc wchodzi w konflikt z ceniącymi ciszę sąsiadami postanowił pozbyć się krzykaczy. Jak? Wezwał policję? Nie! Odbył rozmowę uświadamiającą? Nie! Poczęstował ich nieświeżymi hamburgerami, powodując niestrawność, gazy i krwistą biegunkę? Nie, nie, nie!

Otóż pomysłowy McDonald's wywiesił na zewnątrz głośnik, z którego zaczęto puszczać... co? Tak! Klasykę! Uderzono w młodzież Rossinim, Haydnem i Straussami. Bezlitośnie wysmagano ich Mozartem. Zadręczono Chopinem. Skatowano sonatami. Otępiano sopranami. "Gramy szeroką gamę muzyki operowej i najwyraźniej to zaczyna działać" - puchł z dumy zachwycony metodą menadżer baru, Matthew Watson. Jak donosi "Daily News" zrobiło się ciszej - jeśli nie liczyć wrzasków śpiewaczek oczywiście. Okoliczni mieszkańcy (ciekawe, że i oni nie uciekli na antypody czyli do nas) ze spokojem mogli stwierdzić, że faktycznie "muzyka łagodzi obyczaje" , a już na pewno przepędza precz głośnych wyrostków.

Niestety źródła prasowe nie podają, czy tym samym bar przyciągnął nowych klientów, to jest wielbicieli muzyki klasycznej. Wątpię. Przecież wiadomo, że my nie stołujemy się w McDonaldzie. My jemy ludzką grasicę na przemian z wątrobą, popijając je dobrym chianti.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (25) 1 zablokowana

  • Muzyka klasyczna w miejscach publicznych może przyciągać

    W Hamburgu na dworcu właśnie w miejscu, gdzie z głośnika rozbrzmiewa muzyka klasyczna, zbierają się bezdomni, żeby w spokoju wypalić papierosa... nie boją się być zjedzeni :-)

    • 1 0

  • No. kontrastu musi być:-0) (2)

    Przeca jak dziwak będzie sobie robił flaczki po zamojsku z murzyna z Alabamy to nie będzie słuchał jonnego cash'a. Kontrast musi byc - wiekszość amerykańskich debili nie odrózni chopina od staraussa, ale odróżni obydwu od lady gagi. kiedy ładuje na talerz (koryto) kolejną taczke buregerów. I tu jest suspens.
    Takie zestawienie, budzi w widzu (temu od taczki) bardzo niepokojące wrazenie, że mimo, że widział już nawet KKK w akcji to taka muza do tego to już pełna erekcja perwersji...

    • 0 1

    • " chopin " (1)

      Jakby jeszcze jakiś polski debil wiedział jak piszemy nazwiska , mógłby krytykować amerykańskich debili ,ale tak.......

      • 0 0

      • ale tak pocałuj mnie w do...ę:-)

        • 0 0

  • dobrze powiedziane: DZIWADŁA :) (1)

    • 1 3

    • nie dziwadła bo prostaki

      słuchają radyjka tatusia pieniążka

      • 0 0

  • Julio Iglesias'em prosto w mordę

    Swego czasu słyszałem o knajpie, w której jak robiła się rozróba to puszczali Julio Iglesias'a - od razu połowa wychodziła i robił się spokój. No może też i muzyka poważna ma taką siłę rażenia, że w promieniu 5 mil od żródła dźwięku nie uświadczy chołoty. A poważniej - rzeczywiście rzadko spotyka się monografie w stylu: "Wizerunek kultury wyższej w kulturze popularnej" albo "Kultura wyższa jako kultura obca". Szkoda bo to mogło by być ciekawe (pod warunkiem, że nie sprowadzało by się do banalnego stwierdzenia, że kultura wyższa potrzegana jest jako dziwna i niezrozumiała). Z tego co tu napisano jednak wynikało by, że kultura wyższa postrzegana przez outsiderów jest nie tylko jako "dziwna" ale też jednak jako śmiertelnie poważny rytuał.

    • 0 0

  • nuda...

    • 2 0

  • !

    • 0 0

  • Masoni! Ludożercy! Cykliści! (4)

    Kulturni.... tfu :)

    • 15 4

    • kawior

      Tylko kaszanka jako kawior mniam kaszuby

      • 0 0

    • a ? (2)

      to Ty?

      • 0 2

      • nie, tu m (1)

        znany także jako k

        • 0 1

        • dla znajomych p

          dla policji n.n.

          • 1 0

  • genialny tekst

    Bez sprawdzania wiem, że nie Borys. I wiem, że tytuły i twórców autor rzuca z pamięci. Jak miło :-)

    • 3 3

  • Dzisiaj było słonecznie, niebo bezchmurne

    • 4 0

  • super artykul

    • 3 6

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Kim był Klabaternik?

 

Najczęściej czytane