- 1 Znamy laureatów nagród teatralnych (2 opinie)
- 2 Dzień Teatru z przymrużeniem oka (4 opinie)
- 3 Ryciny powróciły do Muzeum Narodowego (14 opinii)
- 4 Grzyb i brak prądu. Znany budynek się sypie (242 opinie)
- 5 Tłumy na spotkaniu z autorem "Sopotów" (22 opinie)
- 6 Świetny musical Teatru Komedii Valldal (29 opinii)
(Nie)dola kobiet w spektaklu "Nieczułość" Teatru Wybrzeże
Teatr Wybrzeże wystawił narracyjny, oparty na powieści Martyny Bundy, spektakl przybliżający losy czwórki kaszubskich kobiet. Śledzimy jak dorastają, dojrzewają do roli matek, żon, kochanek i czerpią siłę przede wszystkim od siebie i dla siebie nawzajem. Premierowana 12 listopada na scenie Malarnia "Nieczułość" to interesujący, momentami przaśny, czasem dramatyczny wgląd w świat widziany z perspektywy kobiet.
Spektakle grane w Trójmieście w najbliższym czasie
Reżyserka Lena Frankiewicz wspólnie z autorką adaptacji i dramaturgii Zuzanną Bojdą sięga po historię eksponującą kobiecy hart ducha, wiernie podążając za autorką książki, oczywiście dokonując niezbędnych skrótów. To krajobraz kaszubskiej wsi zarysowanej na scenie przez fundamenty domu zamkniętego na poziomie podłogi. Widzimy więc schody wejściowe i zarys izb, w których toczy się życie rodziny Rozeli, a jedynym elementem wystającym ponad poziom podłogi są czterostopniowe schody prowadzące prawdopodobnie na strych.
W ten sposób scenografia Arka Ślesińskiego (odpowiedzialnego również za kostiumy) staje się otwartą matrycą wspomnień i przeżyć, które śledzimy dzięki szóstce aktorek i czwórce głównych bohaterek - Rozeli i jej trzech córek: Gercie, Trudzie i Ildzie. Znaczące jest tu oczywiście to, że mężczyźni są postaciami epizodycznymi, często pojawiają się, wywołując w życiu czwórki kobiet zamęt, przynosząc im różnie rozumiane cierpienie, podszyte w najlepszym razie odrobiną szczęścia. Wszystkie postaci (także te zwierzęce) grane są przez szóstkę aktorek.
Wszystko rozpoczyna się od wejścia rozchichotanych dziewczyn w półmroku, po tym jak bujająca się w huśtawce-kokonie aktorka zaczepia zajmujących na widowni ludzi, prosząc aby ją bujali. Dziewczęta przy świetle latarek w formie rodzinnych anegdot w telegraficznym skrócie przybliżają fakty i zagadnienia rozwijane w toku spektaklu. To opowieści o babci Rozeli i jej kurce Agatce, ciotkach i matkach Gercie, Trudzie czy Ildzie i o ich partnerach. Dziewczęta wchodzą do rudery starego domu, niejako przywołując opowieści i bohaterki, w których role zaraz wejdą.
Najbardziej zamknięta w roli Rozeli, dotkniętej całą brutalnością wojny, jest Sylwia Góra. Jednak grające jej córki Justyna Bartoszewicz, Agata Bykowska i Dorota Androsz swoje bohaterki traktują z pewnym dystansem, przełamując powagę i dramatyzm losów tej kaszubskiej rodziny. Jeszcze swobodniej do swoich ról drugoplanowych czy epizodycznych podchodzą Magdalena Boć oraz Marzena Nieczuja-Urbańska.
Dzięki wielu krótkim przeważnie epizodom, akcja postępuje szybko, a na pierwszym planie cały czas pozostaje niewesoła dola kobiet wpleciona w rytm pór roku i rytm życia (narodziny, dorastanie, śmierć). Surową dla dzieci, zamkniętą na emocje, samotną matkę i usiłujące ułożyć sobie życie - każda po swojemu - jej córki, śledzimy w słodko-gorzkich krótkich anegdotach, ubarwionych folklorem kaszubskim - pieśniami śpiewanymi po kaszubsku przez Marzenę Nieczuję-Urbańską, Agatę Bykowską lub cały zespół czy wizytą kaszubskiego muzykanta z efektownymi diabelskimi skrzypcami.
Z grona aktorek dobrze współpracujących na scenie wyróżnić można Sylwię Górę, która z Rozeli uczyniła na pozór zimną, ale przecież zaangażowaną w życie córek matkę oraz Magdalenę Boć, wyrazistą w każdej ogrywanej roli, szczególnie Edwarda. "Nieczułość" jednak zdecydowanie jest grą zespołową.
Nie brakuje znakomitych, pełnych dramatyzmu epizodów, często zamkniętych w scenach fizycznych, jak gwałt na Rozeli. Są też momenty fizyczno-muzyczne, niemal obrzędowe, jak oprawianie świni (w tej roli znakomicie odnalazła się Marzena Nieczuja-Urbańska). Ruch sceniczny jest zasługą Uli Zerek, zaś muzykę współgrającą z atmosferą i emocjami na scenie, momentami zawieszoną na jednym dźwięku albo dobitnie odczuwalną (jak podczas fragmentu z dźwiękiem ostrzonych noży) przygotował Olo Walicki. Dodać do tego trzeba dobrą reżyserię świateł Damiana Pawelii, istotnych szczególnie na sam koniec, gdy spod podłogi przenika czerwono-pomarańczowe światło niczym źródło czy tętniące serce opowieści.
Całość jest wielowymiarową historią kobiet, które same dźwigają swój krzyż. "Naszą strategią przetrwania stała się wpajana nam przez matkę, babkę nieczułość" - mówi w pewnym momencie Ilda. Chociaż siłę opowieści osłabiają czasem (jak w przypadku diabelskich skrzypiec) groteskowo i nieco na siłę wprzęgnięte w tę sceniczną historię wątki kaszubskie, a takie gesty jak manifestacyjne czytanie książki "Nieczułość" zdecydowanie warto było sobie darować, powstał kobiecy wielogłos, który broni się i pomysłem, i wykonaniem.
Mikołajki w teatrze. Nie warto zwlekać z decyzją
Inscenizacja Leny Frankiewicz wiernie podąża za powieścią Martyny Bundy i gra na czułej strunie kobiecości oraz szeroko pojmowanej wspólnoty kobiet, dobrze widocznej podczas sceny porodu. Dlatego manifest "To nie moja wina... to nie nasza wina..." wybrzmiewa mocno, znacznie donośniej niż piękne kaszubskie pieśni, niestety, nie tłumaczone na język polski.
Spektakl
Nieczułość
Miejsca
Spektakle
Opinie wybrane
-
2021-11-13 11:40
(9)
Dlaczego w Teatrze Wybrzeże zawsze musi pojawić sie nagi lub prawie nagi aktor!? Rozumiem, że sztuka ma budzić skrajne emocje, ale to już jest naciąganie teorii. Sztuka o sile kobiet, a te biegają po scenie w bieliźnie. Słabe.
- 100 32
-
2021-11-13 14:01
niektóre powinny sobie darowac paradowanie w tak skąpym stroju, chociaz jako fetyszysta moze się wybiorę na spektakl trochę sie poślinić
- 15 16
-
2021-11-13 14:56
inaczej widz by nie przyszedł
takie czasy niestety, MMA, golizna, prostactwo na każdym kroku. Ludzie nie czytają książek, a jak już to jakieś śmieciowe pozycje.
- 17 11
-
2021-11-13 19:59
to jest dla "wyższych sfer",
która jeździ hybrydami i wącha własne pierdy. Znałem kogoś, kto pracował w kasie Teatru Wybrzeże m.in sprzedając bilety, odbierając telefony pod rezerwacje, itp - aż nie chciało mi się wierzyć, że takie buractwo (nie wszyscy, oczywiście) przychodzi do teatru. Gmin oderwany od pługa. Czym takich zainteresować, jak nie gołymi kobietami bądź dyndającymi ptaszkami.
- 7 8
-
2021-11-14 08:27
to już chyba ich tradycja. podejrzewam, że myślą, że to wciąż jest takie odważne i kontrowersyjne:/
- 8 4
-
2021-11-14 20:30
Chodzimy regularnie na każdą nowość i nie zawsze pojawia się nagość. Było wiele spektakli bez nagości, choćby Sztuka, Ludzie Inteligentni, Randka z Feministą czy Jak Wam się podoba.
- 4 0
-
2021-11-15 22:59
oszczędzają na kostiumach
- 1 0
-
2021-11-16 14:28
taka trauma dyr.Orzechowskiego
w dzieciństwie był molestowany przez roznegliżowaną sąsiadkę i tak podświadomość Mu podpowiada.
- 0 4
-
2021-11-16 16:59
Tak mają w statucie - musi być golizna i wulgaryzmy. Inaczej nie będzie dotacji.
To jedyny w 100% wulgarny teatr na świecie i w 80% rozebrany.
- 0 2
-
2022-01-03 00:23
Widz
A mi się to podoba. Lubię popatrzeć na atrakcyjne kobiety.
- 0 0
-
2021-11-14 10:36
Bunda jak Osiecka
U Martyny Bundy jest podobny problem jak u Osieckiej - wnikliwa obserwacji ,,zycia innych ludzi" ma pomóc w znalezieniu klucza do osobistego szczęścia. Ale im lepiej poznaje innych ludzi tym bardziej oddala się od spraw własnych... Ciekawe - czy wybierze Sztukę czy będzie dążyć do własnego szczęścia?
- 6 3
-
2021-11-13 10:26
Jak zawsze dyskryminujący feminizm to tylko w Gdańsku i kaszubski naturalnie! (6)
czekam na sztukę o mężczyznach jak im zle ze muszą utrzymywac kobiety spełniac ich zachcianki kaprysy a tym tylko mało
- 77 32
-
2021-11-13 11:42
Feminizm to tylko wstęp do prawdziwego marksizmu (1)
Walka klas, o to, o co chodzi. Mężczyźni vs kobiety, czarni vs biali, homo vs chrześcijanie, etc. Cel: piekło na ziemi i władza dla 1%
- 20 6
-
2021-11-14 08:29
a teraz to jest raj na ziemi i władza dla 99%? może wyimaginowany raj dla jakiegoś januszka, który myśli, że wygrał los na loterii rodząc się białym facetem.
- 1 1
-
2021-11-13 13:59
(2)
Takie niezaradne kobiety sobie Panowie sami wybieracie :).
- 7 5
-
2021-11-16 10:30
(1)
Takie niezaradne kandydatki na żony wychowują ich własne matki. Same napędzacie tę spiralę. Synów wychowuje się za to w kulcie kobiety jako księżniczki do zdobycia.
- 0 2
-
2021-11-19 13:19
Widocznie moja mama jest wyjątkowa :) Nie mam nawyku czekania na męską łaskę/niełaskę, zwłaszcza w kwestiach finansowych.
A wolny wybór, Panowie, macie. Nie tylko kobiecy wygląd jest ważny.- 3 0
-
2021-11-13 16:08
bardzo dobry pomysł! zapewne zainteresowanie byłoby spore hehe
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.