- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (49 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Młodzieżowe "Czarownice z Salem" o skutkach mowy nienawiści
Z wybitnym tekstem Arthura Millera zmierzyli się podopieczni Teatru Off Junior. Na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego w Gdyni wystąpiło przeszło 30 młodych ludzi, których pasją jest teatr. "Czarownice z Salem" w ich wykonaniu poświęcone są problemowi hejtu.
Losy Johna Proctora, jego żony Elizabeth, Abigail Williams i niewielkiej społeczności miasteczka Salem można odczytać na wiele sposobów. Marek Richter, autor adaptacji tekstu, układu scenicznego i zarazem reżyser spektaklu "Czarownice z Salem" wystawił ten tytuł wspólnie z młodzieżą z prowadzonej przez niego grupy licealistów (aktorzy Teatru Off Junior mają od 16 do 19 lat). Kluczowym dla nich zagadnieniem jest destrukcyjna siła pomówienia, bezpodstawnego oskarżenia i hejtu, z którym wcześniej czy później każdy ma do czynienia. Co zrozumiałe, szczególnie w wieku szkolnym, potrafią one wyrządzić największą szkodę.
Repertuar Teatru Muzycznego w Gdyni
Miasteczko Salem przeżywa wstrząs po tym, jak grupa dziewcząt zostaje przyłapana przez miejscowego pastora na "bezbożnych" tańcach w lesie. Dziewczyny w obawie przed karą wyznają, że widziały diabła, ale pragną wrócić na dobrą drogę. Zaczynają pastorowi wskazywać, w czyim towarzystwie nawiedzał je diabeł, szybko zyskując realną władzę nad wszystkimi mieszkańcami, bo konszachty z diabłem zagrożone są karą śmierci. Szybko celem gromady dziewcząt stają się nielubiani mieszkańcy. Zakochana w Johnie Proctorze jego była kochanka Abigail Williams wskazuje jego żonę, znaną z prawości i pobożności, co nie przeszkadza pastorowi Parissowi i sądowi uznać ją winną.
Historia inspirowana jest faktami z końca XVII wieku, kiedy w Salem rzeczywiście 80 osób oskarżono o czarnoksięstwo, a na 20 z nich wykonano egzekucję. W ujęciu jednego z najlepszych dramatopisarzy amerykańskich XX wieku - Arthura Millera, przeraża i na swój sposób urzeka wizja zła, które momentalnie się rozprzestrzenia. Impulsem do zorganizowania polowania na czarownice jest pretekst, jakim okazuje się strach przed karą. Jedno kłamstwo pociąga za sobą kolejne.
U Millera tego procesu nie da się zatrzymać, zwłaszcza że sprawę przestępstwa, jakim są kontakty z diabłem i magią przejmuje sprowadzony w tym celu pastor Hale i wysoki sąd, zainteresowany wydawaniem surowych wyroków. Wszyscy padają ofiarą terroru grupy wystraszonych dzieciaków, które nieoczekiwanie mogą decydować o losach innych i chętnie z tego korzystają.
To zachęciło młodzież Teatru Off Junior do zmierzenia się z tematyką hejtu. W formie animacji obserwujemy w tle nienawistne komentarze z internetu. Również reżyser wyraźnie koncentruje uwagę widzów na samym, absurdalnym przecież procesie, opartym na "zbiorowych wizjach" dziewcząt z Salem. Sprawy oskarżonych przez Abigail i pozostałe dziewczęta rozpatruje pięcioosobowy skład sędziowski nazwany Komisją Śledczą, co jest trafną aluzją do naszej najnowszej polityki i "szukania czarownic" w propagandowych procesach pod publiczkę.
Recenzja "Czarownic z Salem" Teatru Wybrzeże
Właśnie przesłuchania przed Komisją Śledczą należą do najlepiej wyreżyserowanych scen przedstawienia. Piątka sędziów (Marcelina Tomicka, Ines Żuk, Małgorzata Moraczewska, Nina Czarnecka i Witold Kowalczyk) tworzą ciekawą kreację zbiorową - surowego, skupionego na procesie i wyrokach gremium. Wyłamuje się z tego grona Witold Kowalczyk, mając do zagrania rolę lidera Komisji Sędziowskiej jako zimnego, bezwzględnego śledczego. Zresztą najciekawsze role stworzyli w tym spektaklu panowie.
Oprócz Kowalczyka daje się zapamiętać zacietrzewiony w walce o czystość i moralność Salem Pastor Parris w wykonaniu Borysa Niskiego, czy targany coraz większymi wątpliwościami co do słuszności własnego postępowania Pastor Hale, którego gra Oskar Jankuniec. Niewielką, ale wyrazistą rolę Gilesa Coreya stworzył Filip Lisiecki. Najtrudniejsze zadanie ma Dominik Sociński w roli Johna Proctora, bo jego bohater indywidualista przeciwstawia się całej społeczności. Z ról żeńskich na wyróżnienie zasługują sierotkowata Mary Warren w wykonaniu Natalii Sawicz oraz Tituba, grana przez Agnieszkę Fudzińską. Warto pochwalić jednak cały zespół za zaangażowanie, nawet jeśli warsztat aktorski i dykcja pozostawiają jeszcze sporo do życzenia.
Marek Richter uznał, że warto "Czarownice z Salem" zagrać na emocjach. By je wydobyć, początkujący aktorzy sięgają przede wszystkim po krzyk, co jest środkiem wyrazu równie efektownym co, na dłuższą metę, męczącym. Nie ma w grze aktorskiej odrobiny dystansu, ironii czy formalnego grania, które dobrze sprawdziło się rok temu podczas ubiegłorocznej premiery Off Juniora "Ferdydurke".
O "Ferdydurke" - ubiegłorocznej premierze Teatru Off Junior
Wiele scen z racji niewielkich możliwości inscenizacyjnych poważnie skrócono, co utrudnia wykonawcom budowanie dramaturgii i napięć między postaciami. Jednak dramat z Salem faktycznie czytelnie zuniwersalizowano, pokazując destrukcyjną siłę słowa skierowanego przeciwko innym ludziom. Za ten sprzeciw wobec mowy nienawiści wszystkim uczestnikom "Czarownic z Salem" Teatru Off Junior należą się brawa.
Spektakl
Miejsca
Spektakle
Opinie (47) 8 zablokowanych
-
2019-06-14 21:19
w kilku słowach
abigail i siostra (gloria, przestań wyć! haha) były świetne, serio super, a betty darła się, że aż bolało.
serio. ciary, szacun dziewczyny i cała reszto zespołu.- 5 0
-
2019-06-13 15:04
Pięknie nam Pan wszystko wyśpiewał Panie reżyserze. (6)
Powiem Wam jak ja to widzę. Miał być w powierzchownej warstwie pamflet na życie polityczne, hejt (cokolwiek to durne słowo znaczy), kpiny z religijnego radykalizmu i prawicy (opinie internetowe "hejtujące" marsze czy środowiska lgbtxyz - nie wiadomo w ogóle na ile prawdziwe). Pewnie nawet i tak to można widzieć. A dla mnie wyszła z tego jedna wielka prawda o protestantyzmie. tak moi mili. To w krajach protestanckich palono czarownice. To po rewolucji Lutra ten religijny amok osiągnął apogeum. Do walki z czarownicami zaprzęgnięto nie tylko zbory i kościoły protestanckie wszelkich odmian, ale i władze państwowe. Zresztą zostało to ukazane gdy w sztuce wyroki wydaje nie żaden pastor, czy kościelna rada, ale właśnie państwowe sądy. Purytański amok zakłamania powoduje że wszyscy zaczynają się oskarżać dla podkreślenia własnych zasług, a co normalniejsi nie wytrzymują już psychicznie przyznając się do domniemanych win sami przed sobą. Wszędzie podejrzliwość, dwulicowość i strach, a i nawet pospolite cudzołóstwo jest już karane przez sąd. Na ostatnim filmie grzegorza brauna "Luter i rewolucja protestancka", wątek ten został wspomniany. To protestantyzm z brakiem intelektualnej podbudowy, pozbawiony centralnej hierarchii i wchodzący w jawną komitywę z władzami państwowymi (o dzisiejsze przyjaźnie episkopatu z władzami Pis to przy tym nic), był świetną podbudową pod ten kulturalny upadek Europy zachodniej, po którym słupska Trina Papisten jest najlepszym przykładem. Sztuka, tak ciekawie wyreżyserowana, jest jednym przyznaniem racji takim osobom jak p. Braun,i ci którzy go w internecie za to hejtowali (np. "co ten d**il pitoli o czarownicach", "rąbany ciemny katolik do zarąbania ", )mogą spojrzeć sobie w lustro i sami nam tutaj cokolwiek opowiedzieć o walce z mową nienawiści. Szanowni Państwo - prosimy! Dziękuję reżyserowi za obronę i poparcie tez p. Brauna. To jest sztuka do bólu historycznie poprawna. Wielkie brawa dla młodzieży za ekspresyjną grę (momentami za bardzo).
- 8 8
-
2019-06-14 00:58
ma to niewielki związek z wiarą w cokolwiek (2)
Manipulacja i "tworzenie" rzeczywistości pod swoje wymaganie jest dla niektórych ludzi jak oddychanie. A gdy jeszcze można zyskać na stworzeniu wroga...
Religia może być jedynie jednym z wyznaczników "szczucia", wystarczy przypomnieć rzeź hugenotów w noc św. Bartłomieja.
Za to "szczucie" jest mechanizmem uniwersalnym, stosowanym dla powodowania zbiorowościa ludzką.- 1 0
-
2019-06-14 08:21
(1)
Oj jo joj co za hejt. Pani/PAn bronisz mi wolności artystycznej interpretacji sztuki. Pani/PAn hejtujesz moje odczucia scenicze. Pani/Pan szczujesz na takich jak ja co odbierają przedstawienie inaczej jak nakazał- kto? reżyser, nawet nie. Raczej dziennikarz opisujący artykuł. Hejt stop!
- 0 1
-
2019-06-14 11:17
no, prawie, prawie...
Dość nieudolnie ale jest to tak skuteczna metoda ostatnio, że nawet pozorów nie chce się zachowywać "oblężonej twierdzy"... No i wysiłku włożyć w coś bardziej finezyjnego
- 0 0
-
2019-06-14 00:20
Chyba nie do końca
Nie sądzę, by reżyser chciał skrytykować swoim teatrem ten jeden konkretny odłam Chrześcijaństwa. Sam wypowiadał się, że bardziej chodziło mu o poruszenie kwestii tego, jak plotki i bezpodstawne oskarżenia mogą wpłynąć na los niewinnych ludzi
- 3 0
-
2019-06-13 17:07
Stosy płonęły w katolickich krajach (1)
- 1 0
-
2019-06-13 19:03
Oczywiście. I spłonęło 20 milionów ludzi. I to wtedy właśnie jezuici wynaleźli benzynę. Aby łatwiej te stosy podpalać.
- 0 2
-
2019-06-13 23:25
Wyszło świetnie
Naprawdę wielki ukłon w waszą stronę!
Pięknie!!!- 6 0
-
2019-06-13 07:34
Co to jest Hejt? (4)
Czy jak wyrażę swoją opinię która nie podoba się... No właśnie? Komu? Nie wiadomo komu! Jak nie cwierkam z tego samego klucza co całe oduraczone spoleczenstwo to jestem tolerancyjnie represjonowany w imię tolerancji represywnej, tak? To teraz wyrażę moja opinie: opamietajcie się dzieci z tego waszego teatrzyku - zrobiono z Was pożytecznych i**otow światowej rewolucji. Poczytajcie o Marcusem i tolerancji represywnej zanim zglosicie akces do tego typu przedsięwzięć...
- 41 18
-
2019-06-13 20:41
Od najdawniejszych czasow mlodych wykorzystywano...
Bo emocjonalni, bezkrytyczni i porywczy. Okrutni, pozbawieni empatii oraz skuteczni .
Wystarczy pare pusty hasel, ktorym trudno zaprzeczyc i sfore mozna spuszczac z lancucha.
"Mlodziezowki" od tego sa.
Wiec ostroznie z zachwytami a toporne analogie zbyt jasno wskazuja sympatie rezyserow. Tani chwyt i "moralnosci Kalego"... Bo sprawy "prosto" przedstawiane najczesciej okazuja sie prostactwem.- 4 1
-
2019-06-13 15:02
Nowy termin na stare zjawisko społeczne i nie chodzi tu o zwykłą krytykę, tylko zbiorowe - stadne wręcz - zachowanie polegające na w zasadzie bezwarunkowej nienawiści i odczłowieczeniu ofiary. Obecnie głównie dotyczy bluzgów i gróźb w sieci, gdzie poszczególni krzykacze wzajemnie się niejako umacniają w słuszności swego działania (nawet bez konkretnej organizacji - sam fakt, że tyle osób to robi wystarczy), ale te same mechanizmy stały za zjawiskiem samosądów nierzadko na przypadkowych osobach. Z resztą w szkołach też to funkcjonowało przed erą komórek - często w klasie była desygnowana ofiara, którą grupowo poniżano w ten czy inny sposób (zazwyczaj aktywnie bierze w tym udział kilka osób a reszta się trzyma z daleka, żeby przypadkiem nie zostać kolejną ofiarą).
- 5 2
-
2019-06-13 12:03
glupi slang internetowy uzywany przez dzieci neostrady
hejt to poprostu nienawisc po angielsku. i nic wiecej.
- 2 0
-
2019-06-13 09:25
A co to jest ten hejt? Poza tym, ten spektakl nawet nie jest o tolerancji
- 11 0
-
2019-06-13 17:20
Tomasz Patman
Po prostu fenomen
- 8 3
-
2019-06-13 17:17
Zimna czarownica
Urzekła mnie lodowata, padająca na ziemię czarownica, doprawdy cudowna!
- 7 1
-
2019-06-13 17:17
Byłem, widziałem
w Merci się zakochałem!
- 7 0
-
2019-06-13 17:16
A w moim serduszku i tak pozostanie Rebeka Ners
poczciwizna z Ciebie kobieto. Muszę powiedzieć, że jesteś duszą i kamieniem węgielnym tego kościoła!
- 5 0
-
2019-06-13 17:13
Najlepsze była czarownica
ta w sukience
- 7 0
-
2019-06-13 17:13
Jestem wielbicielem
pastora Parrisa, ale strasznie było mi wstyd podejść po spektaklu. Przepraszam. Kocham Cię.
- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.